Kto tam? - Eferelin Rand
A A A
Joanna budzi się zaniepokojona.
Unosi się na łokciach i spogląda przez otwarte drzwi. Wydaje się jej, że na klatce schodowej dostrzega nikłą poświatę. Gdy słyszy z dołu znajomy odgłos spuszczanej wody, a światło zaraz potem gaśnie, oddycha z ulgą i opada z powrotem na poduszkę.
Obraca głowę i nagle uświadamia sobie, że jej mąż śpi obok.
Senność znika momentalnie.
- Ktoś jest w domu - szepcze drżącym głosem. - Paweł, ktoś jest w naszym domu! - powtarza, potrząsając ramieniem męża. Słowa-klucze potrzebują chwili, żeby przedrzeć się do świadomości mężczyzny. Otwiera szeroko oczy i już całkiem przytomny spogląda na przestraszoną żonę.
- Co powiedziałaś?
- Chyba ktoś jest w domu. Słyszałam odgłos spuszczanej wody i wydawało mi się, że widzę światło na dole.
- Coś ci się przyśniło. Pewnie to włamywacz poszedł się odlać - żartuje, ale jego uśmiech jest nerwowy, wymuszony.
- Idź sprawdź!
Paweł niechętnie gramoli się z łóżka, mamrocząc coś pod nosem o babskich nerwicach. Wychodzi z pokoju, staje przy barierce, przechyla się lekko i zamiera nasłuchując. Cały dom spowijają ciemności.
- Widzisz? Nikogo nie ma - mówi po chwili, stając w drzwiach sypialni. Gdy tylko wypowiada te słowa, gdzieś rozlega się skrzypnięcie, a potem dwa szybkie stuknięcia, jakby odgłos kroków na drewnianej podłodze.
Małżonkowie spoglądają na siebie z lękiem.
- Dzwonimy na policję?
- Daj spokój! - bagatelizuje Paweł. - To mogło być cokolwiek. Stare domy mają swoje przyzwyczajenia, czasem wydają pomruki.
- Ale nie takie!
- Nie będziemy wzywać policji. Jeśli to fałszywy alarm, wyjdziemy na idiotów. Zejdę na dół i sprawdzę wszystko. To na pewno nic takiego. Takie rzeczy się nie zdarzają - mówi, jednocześnie wyciągając z szafki nocnej pistolet. To wprawdzie tylko straszak na gaz, ale w ciemnościach może uchodzić za prawdziwą broń. - Na wszelki wypadek - dodaje. - Jakbyś coś usłyszała, to wtedy dzwoń.
- Uważaj na siebie.
Joanna zostaje w łóżku. Siedzi z podkulonymi nogami, w dłoni kurczowo trzyma telefon. Widzi, jak Paweł ostrożnie schodzi po schodach, a potem tylko tańczące cienie na ścianie, kiedy mąż zapala i gasi światła w kolejnych pomieszczeniach na parterze. Po paru minutach ponownie zapadają ciemności. Wszystko odbywa się w absolutnej ciszy.
Tup, tup.
Ledwie słyszalny szmer zbliżających się kroków. Dlaczego Paweł miałby się skradać? - zdąży pomyśleć, zanim w drzwiach pojawi się czyjaś sylwetka. Paraliżujący strach na moment odbiera jej zdolność logicznego myślenia.
- Mówiłem, że wszystko w porządku - znajomy głos przegania nocne lęki. - Nikogo nie ma. Dom spłatał nam figla.
Paweł kładzie się do łóżka i już po chwili słychać jego regularny głęboki oddech. Joanna mu zazdrości. Wydaje się jej, że już nie zaśnie tej nocy. Nie potrafi się rozluźnić. Wpatruje się w sufit i nasłuchuje. W końcu, sama nie wiedząc kiedy, zasypia.

Joanna śpi niespokojnie. Przewraca się z boku na bok. Śni o chłodnym, metalicznym dotyku. Oślizłe zimno niczym wąż wije się po jej nagim ciele. Leniwie i powoli. Gdzieś w głębi podświadomości pamięta, że ma na sobie piżamę, ale i tak się wzdraga. Plama chłodu jest niewyraźna, zamglona. Zdaje się rozdwajać, a potem znów łączyć w jedno.
Pogrążony we śnie umysł stopniowo wyłania z mary sennej konkretny obraz. Narzędzie pieszczoty sunie w górę po skórze, kłapiąc co jakiś czas paszczą. Omija pępek, przecina równinę brzucha, po czym wspina się na łagodny wzgórek piersi.
Nożyczki rozwierają się i niezwykle delikatnie łapią pomiędzy ostrza stwardniały sutek. Rozsuwają się i zsuwają, jakby niepewne, co czynić dalej. Nagle wąż otwiera paszczę szeroko i z całą siłą błyskawicznie zamyka.
Ciach!

Joanna budzi się z krzykiem pośród lepkiej od potu pościeli. Nie może złapać oddechu. W gardle czuje dławiącą gulę nieopisanego lęku.
Dopiero po chwili dociera do niej, że to był tylko sen. Dotyka dłonią piersi. Serce bije jak oszalałe. Góra piżamy jest rozpięta.
Spogląda na zegar. Spała zaledwie godzinę.
Zapala nocną lampkę. Światło to najlepszy sposób na odegnanie koszmarów. Chce przytulić się do męża, poczuć ciepło drugiej osoby, poczuć się bezpiecznie, ale łóżko jest puste.
Odrzucona kołdra i brak pantofli sugerują, że poszedł tylko do łazienki lub po coś do picia. Pawłowi często zachciewa się szklanki wody w środku nocy. Joanna postanawia na niego zaczekać.
Mija minuta, druga, trzecia.
- Paweł! - woła w końcu. Głos rozpływa się w powietrzu, a zapadła po nim cisza, wydaje się jeszcze bardziej ogłuszająca. Ponawia wołanie parę razy, ale nie doczekuje się żadnej odpowiedzi.
W głębi ducha ma nadzieję, że to tylko żarty, ale ze zdwojoną siłą odżywają w niej wszystkie obawy. Narzuca szlafrok i wychodzi z pokoju. Zatrzymuje się u szczytu schodów. Na dole dostrzega poświatę. To ją nieco uspokaja.
W kuchni na parterze wita ją jednak pustka. Halogeny na meblach oświetlają pomieszczenie żółtym, przytłumionym blaskiem. Poza tym, brak jest jakichkolwiek śladów bytności męża. Woda w czajniku się nie gotuje, szklanka nie stoi na stole, butelki z napojami są zakręcone. Nic.
- Paweł, to nie jest śmieszne - z jakiegoś powodu boi się powiedzieć to głośniej. Ogarnia ją uczucie odrealnienia, ma wrażenie, że nie do końca się obudziła, że wciąż śni. Chłód płytek przenikający bose stopy przegania te myśli.
Łapie za słuchawkę telefonu stacjonarnego przekonana, że napotka martwą ciszę, jak w kiepskim filmie. Sygnał jest mocny i stabilny, wywołuje w niej nerwowy chichot.
Okrąża kuchenny stół w poszukiwaniu czegokolwiek. Błysk na podłodze sprawia, że zamiera. Nożyczki szczerzą się do niej.
Rozwarta paszcza, zastygła w niemym krzyku.
Strach usypia rozum. Nie ma logiki, nie ma racjonalności.
Joanna biegnie. Pędzi na ślepo. Pokój, salon, korytarz, znowu pokój. Wszystkie mroczne i nieprzyjazne. Wszystkie puste.
Co tu się dzieje? Co tu się dzieje? Co tu się dzieje?
Cotusiędzieje?
Mamrocze, bezwiednie wypluwając z siebie bełkot galopujących myśli.
Gdy mija kolejne drzwi, zamiera. Coś słyszy. Co to za drzwi? Przytłumiony, ledwie słyszalny, ale regularny odgłos. Czy to drzwi do piwnicy? Drżąca dłoń zaciska się na klamce. Kobieta zamyka oczy, pochyla głowę w błagalnym geście i szarpnięciem otwiera wejście. Jakiej piwnicy? Wąskie stopnie opadają w dół, prosto w mrok. Powietrze przecina najgorszy dźwięk na świecie. Ja śnię, śnię, śnię.
Ciach!
Udaje jej się wymacać włącznik światła. Słaba żarówka oświetla schody i kawałek pomieszczenia. Gdzieś w głębi świeci się druga. To właśnie stamtąd dobiega kolejne, obrzydliwe, nieznośnie wyraźne
Ciach!
Stopa za stopą. Schodek za schodkiem. Nogi wloką się, jakby były z ołowiu. Ciało niczym automat posuwa się do przodu. Choć instynkt każe uciekać, to przegrywa z dzikim, irracjonalnym, bezsensownym pragnieniem wiedzy.
„Muszę wiedzieć!" krzyczy dusza, drgająca w rytm klaszczących ostrzy.
Ciach!
Jeszcze tylko chwila. Każdy rozpaczliwy krok zbliża do końca, obnaża mroczną połać piwnicy, a w serce, wbrew woli i rozsądkowi, wlewa się głupia nadzieja na dobre zakończenie.
Ciach!
Joanna widzi. Źrenice rozszerzają się, skóra blednie, ciało się trzęsie. Rozum rozpada się na kawałki.
Szept, cichuteńki niczym najskrytsza modlitwa, dobywa się ze spękanych warg.
- Paweł?

Ciach!


Tomasz Zawada
Rzeszów, dnia 06.01.2011 r.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Eferelin Rand · dnia 14.05.2011 08:46 · Czytań: 3903 · Średnia ocena: 4,57 · Komentarzy: 31
Komentarze
Eferelin Rand dnia 14.05.2011 09:02
Tekst jest swojego rodzaju próbą. Chciałem poeksperymentować z horrorem opartym wyłącznie na klimacie, atmosferze niepokoju.

Jeśli ktoś preferuje horror mocny, brutalny i soczysty, to zachęcam do lektury drugiego z umieszczonych przeze mnie pt. "Potwór".

Pozdrawiam.
Profano dnia 14.05.2011 09:42
O wiele bardziej podobają mi się horrory, które nie są krwawą rąbanką. Nie podziałało to na mnie tak żebym bał się obcinać paznokci, czy w ogóle zbliżać się do nożyczek. Mimo to dobry tekst i ciekawy opis strachu.
Usunięty dnia 14.05.2011 09:43
Nareszcie coś dla mnie. Czuć jej strach. Zbudowałeś idealny klimat. Dla mnie niepotrzebny jest jej sen-wystarczyłoby że śpi niespokojnie. Pozdrawiam
MaximumRide dnia 14.05.2011 09:52
No i co? Kurcze. W takim momencie skonczyć. Co tam mogło być? Czy to Paweł? Co mu się stało? Nie no człowieku, gratuluję. Przez całe opowiadanie siedziałam jak sparaliżowana. Aż bałam się ruszyć, czy głośniej odetchnąć. Ja tam lubię takie horrory. Te brutalne są czasem aż za bardzo brutalne:). A tu nie. Groza, tajemniczość. Od początku tekst mnie wciągnął i zaintrygował. Bardzo dobre opowiadanie. Gratulacje:)
Azazella dnia 14.05.2011 10:05
Dawno nie czytałam takiego tekstu. Jest dobry, nawet bardzo dobry. Podoba mi się ten nastrój, klimat jaki zbudowałeś i to, że nie wiadomo co się tak naprawdę stało. Lubię krwawe horrory, ale zdecydowanie bardziej podobają mi się te, w których człowiek boi się tego czego nie zna, czego nie widać. Udana próba moim zdaniem:). Oby tak dalej;)
TomaszObluda dnia 14.05.2011 10:45 Ocena: Świetne!
Kosmos!!! Wow. Aż miałem ciarki na plecach. Takie niby głupie, bo co za historia, ale jakie zaj....
Ale fajny eksperyment, wg mnie udany. Jeszcze czuję jakiś, coś czuję. Jak po obejrzeniu fragmentu w typowym horrorze, takie wiecie, bum i podskakujesz w fotelu. No, inspirujące w ch... Podobało mi się strasznie.
julanda dnia 14.05.2011 11:16
Ojej, i co dalej? Ale szybko czytałam! ("Słyszy" i "ledwie słyszalny" obok siebie, "krzyczy dusza", może w niej dusza, bo ma się wrażenie, że pojawia się jakaś dusza!) Mam pisać dalej komentarz, kiedy nie wiem, co tam było? O, nie, robimy układ, Ty powiesz, co tam było, a ja, co myślę! Fajne! Pozdrawiam!
Elwira dnia 14.05.2011 13:12
Cytat:
Joanna budzi się zaniepokojona.
Unosi się na łokciach i spogląda przez otwarte drzwi. Wydaje się jej, że na klatce schodowej dostrzega nikłą poświatę.


3 razy się

Cytat:
Wydaje się jej, że już nie zaśnie tej nocy. Nie potrafi się rozluźnić. Wpatruje się w sufit i nasłuchuje.


Znowu 3 razy się

Cytat:
Mamrocze, bezwiednie wypluwając się z siebie bełkot galopujących myśli.


Się wpadło przypadkiem

Cytat:
Nogi wloką się, jakby były z ołowiu. Ciało niczym automat posuwa się do przodu.


2 razy się

Przeczytaj tekst jeszcze raz, na głos. Czasem miałam wrażenie, że szwankuje szyk.
Bardzo ciekawie zbudowany klimat. Napięcie narasta i opada na chwilę, by znów narosnąć ze wzmożoną siłą. Podoba mi się. Dawno nie czytałam tu tak dobrego horroru.
Pozdrawiam.
julass dnia 14.05.2011 13:40
wg mnie to ci się eksperyment udał... napięcie bardzo fajnie narasta i człowiek czytając zagłębia się coraz dalej przygryzając wargę... Cotusiędzieje?...
zakończenie urwane pozostawia ten niepokój zawieszony a nie rozproszony jakimś racjonalnym wyjaśnieniem...
bury_wilk dnia 14.05.2011 15:14
Bardzo udany eksperyment. Klimat, amosfera grozy nie ustaje nawet na moment, a to, że właściwie nic konkretnego się nie wydaża, że krew się nie leje, stanowi dodatkową siłę. Świetna robota
Wasinka dnia 14.05.2011 16:59
Co ciekawe, to przecież tutaj nawet mogło się nic nie wydarzyć strasznego, a wszytko to sen ciągle lub wyobraźnia bohaterki. Wszystkie lęki czasem wyłażą, stroszą się i panika gotowa, nawet jak nie ma do końca podstaw... Potrafimy się sami nakręcić, zrobić sobie wewnętrzny horror, który przeniesiemy na zewnątrz...
Atmosferę zagęściłeś, końcówka napakowana intensywnie. Dobrze Ci to wyszło.
Preferuję tego typu horrory, wolę od krwistych i tańczących na emocjach poprzez brutalizmy. Tutaj klimat nasyca się sam sobą, jeśli mogę tak to ująć.
Ciekawie, ale dla mnie najlepszy fragment zaczyna się od kuchni i potem to już emocje biegną i biegną.
Pozdrowienia.
Usunięty dnia 14.05.2011 18:01
No nie no... I co dalej?

Przyznaję, że "Potwór" zrobił na mnie większe wrażenie. Tam tekst był żywy, a tu mi zgrzytała jakaś sztuczność, chyba przez sposób narracji w czasie teraźniejszym. Ale ogólnie czyta się dobrze, choć były momenty, w których nie rozumiałam, co tak właściwie się dzieje, na pewno tak gdzieś po tych nożyczkach w kuchni.
Eferelin Rand dnia 14.05.2011 19:24
Dziękuję wszystkim za poświęcony czas i za komentarze. Miło mi, że się podobało.

Pozdrawiam.
zajacanka dnia 14.05.2011 19:26 Ocena: Świetne!
Nareszcie moje klimaty! No, niezle, niezle. Podoba mi sie i to bardzo! Klimat jest, grozy akurat tyle ile trzeba, senne majaki, a moze nie tylko, otwarte zakonczenie...
To bardzo dobry, udany eksperyment.
Troche to Ciach! mi przeszkadzalo, ale nie bede marudzic. A rozpieta gora pizamy - niezla, prawdziwa.
Pozdrawiam serdecznie!
Usunięty dnia 14.05.2011 19:57
Czuć napięcie, jest groza, ale drażnią mnie bardzo za krótkie zdania, przez co ta narracja taka dla mnie dziwna, jakaś taka sprawozdawcza, sama nie wiem jak to nazwać, ale kiedyś dostałam kawałek scenariusza i tekst był podobny do Twojego. Szybkie migawki, jakby rzeczywiście takie scenariuszowe, i to mi akurat w takim tekście nieco przeszkadza, np.: "Joanna biegnie. Pędzi na ślepo. Pokój, salon, korytarz, znowu pokój. Gdy mija kolejne drzwi, zamiera. Coś słyszy. Co to za drzwi?" No takie nieco szkolne to wszystko. Cały czas miałam wrażenie, jakbyś to relacjonował a nie opowiadał, no sama nie wiem. Ale jeśli chodzi o tekst, to napięcie jest. Ja jeśli chodzi o teksty grozy, dużo czerpię z poezji :) Tam to są emocje i groza, że czasem wykańcza psychicznie:), ale jest kochana.
pozdrawiam
green dnia 14.05.2011 20:00
Świetne, ale to się czytało z dreszczem na plecach...

Jak ja pójdę dziś spać????? Pięknie się urządziłam.

Jestem pod wrażeniem. W wolnej chwili wrócę do innych Twoich tekstów.

Pozdrawiam:)
Krystyna Habrat dnia 14.05.2011 21:10
Spodobało mi się to opowiadane. Dobry nastrój. Trzyma w napięciu. Napisane zgrabnie.
Tjereszkowa dnia 14.05.2011 21:20
Świetne! Taki horror w stylu japońskim, jedyny rodzaj jaki trawię. Bryzgająca krew jest niepotrzebna. Wystarczy wydobyć i wykorzystać lęki siedzące głęboko w nas. Bardzo dobrze napisane, słowa nadążają za akcją, czuć strach i słychać bicie serca. Bardzo udany tekst. Pozdrawiam
Izolda dnia 14.05.2011 22:32
Bardzo dobrze wygenerowny klimat, konsekwentne budowanie napięcia, zahaczające o sinusoidę. Czyta się identyfikując z postacią, emocje się kumulują i finał też z wyzwaniem dla czytelnika. Dla mnie wszystko „gro i bucy”.
Almari dnia 15.05.2011 11:03
Cytat:
Cały dom spowijają ciemności.


~ spowija ciemność. Wydaje mi się, że tak jest naturalniej.

Cytat:
się do łóżka i już po chwili słychać jego regularny głęboki oddech. Joanna mu zazdrości. Wydaje się jej, że już nie zaśnie tej nocy. Nie potrafi się rozluźnić. Wpatruje się


~ 4x się

Cytat:
Oślizłe zimno


~ A nie oślizgłe?

Zaznaczam, że jak cię spotkam, to zrobię na tobie "ciach". To za tą scenę z sutkiem. Omal nie umarłam przed ekranem monitora, a kiedy zakończyłeś akapit, krzyknęłam - fuj! :D
Zapewne celowo wybrałeś czas teraźniejszy, żeby wzmocnić klimat i postawić czytelnika w centrum wydarzeń. Udany zabieg. Idealnie mi pasuje do tego typu tekstów.

Kolejne "ciach" będziesz miał za koniec opowieści. ;)

Pozdrawiam.
zawsze dnia 15.05.2011 19:56
To jeden z tych tekstów, które się przeżywa, nie czyta. Przyspieszają akcję serca, rozszerzają źrenice - zwyczajnie emocjonują. Plus za narrację w czasie przyszłym, która wbrew pozorom, jest bardzo trudna. Świetnie zbudowany klimat, bez patosu, bez sieki, bez rycia bani teoriami spiskowymi - bardzo na plus.

PS Ode mnie też masz "ciach" za scenę z sutkiem. Brr...


EDIT: Mnie tu gra soundtrack z senności, nie mogę znaleźć kawałka z "wyciem" Steczkowskiej, ale ten też się nadaje: http://www.youtube.com/watch?v=NjyYL6HHGS8

EDIT 2: Mam! Się znalazło - http://www.youtube.com/watch?v=XH_GoQvdglM
liliium dnia 15.05.2011 20:03
Coś mam dziś co i rusz skojarzenia filmowe. Tutaj przypomina mi się Paranormal Activity - dwójka aktorów, cisza, zaskakująco zamaszysta cisza. PRzydałoby się do tego utworu fortepianowe granie. JAkiś taki skromny syk, całkiem przypadkiem wpadający w ucho.

No i to końcowe zapytanie, może nieświadome obniżanie ciśnienia. Stopniowanie pomieszczeń, stopniowanie od niechceń. Strach!

NAjlepszego.
Eferelin Rand dnia 15.05.2011 22:20
Dziękuję za opinie i wskazówki.

Pozdrawiam
CelinaDolorose dnia 16.05.2011 13:23 Ocena: Świetne!
Zbudowałeś takie napięcie, że pod koniec wstrzymywałam oddech, a serce dostało lekkiej palpitacji.
Na dodatek piję kawę i podskoczyło mi ciśnienie.
Takie straszaki lubię. Wzbudzanie strachu w oparciu o nasze pierwotne lęki (duch-włamywacz-morderca-sadysta).
Bardzo spodobało mi się posłużenie się przez ciebie stereotypem bagatelizowania lęku poprzez argumentację o "odgłosach wydawanych przez dom" ;) Relacja mąż- racjonalista vs. żona-znerwicowana baba ;)

Teraz muszę wziąć kilka głębszych oddechów i dojść do siebie ;)
pasieczny14 dnia 10.06.2011 16:22 Ocena: Bardzo dobre
Tekst naprawdę interesujący :) nie jestem nie wiadomo jakim znawcą ale zastosowałeś otwartą kompozycję, co ja bardzo lubię. To denerwuje, bo nie wiadomo co się tak naprawę wydarzyło, ale z drugiej strony podsyca niewiedzę, sprawiając, że w głowie tworzą się różnorodne zakończenia opowiadania, a w dodatku pewien mętlik :)

Pozdrawiam i gratuluję :)
Berserkerka dnia 11.06.2011 13:40 Ocena: Świetne!
Bardzo dobry tekst. Czuć napięcie, a niepokój wisi w powietrzu. Albo jestem wielkim tchórzem, albo bardzo dobrze piszesz :-) Ciesze się, że to horror bez odpadających głów i hektolitrów krwi, a za to z dreszczykiem i napięciem. To lubię :-)
4b1 dnia 21.06.2011 08:37
Świetny tekst, idealnie zbudowany klimat. Dobrze, że nie czytałam tego w nocy... :)
Eferelin Rand dnia 23.06.2011 09:39
Dziękuję za komentarze.
Szyszymora dnia 23.06.2011 21:38 Ocena: Świetne!
Klimat i konstrukcja na piątke :) Pogratulować, pogratulować ;)
Hank dnia 26.08.2011 12:53
Czytając zastanawiałem się jakie będzie zakończenie. Nie zawiodłem się: zakończenia nie ma. Gratuluję:)
pendulum_man dnia 03.11.2011 12:54 Ocena: Dobre
Fajne, widziałbym takie opowiadanie w jakiejś antologii horroru, które ostatnio (nareszcie!) rodzą się na Polskim rynku. Trzyma klimat, potknięć niby kilka jest ale wszystko idzie tak szybko w stronę piwnicy, że w ogóle nie zwraca się na nie uwagi.
Gdybyś wrzucił to w pierwszej osobie( jak w ghost stories z XX wieku) oceniłbym na 'bardzo dobre', tak jest 'dobre'.
Keep up the good work! Trzeba pokazać ludziom, że horror też może być dobrą lekturą! ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty