Nie wykrzyczę nigdy żalu na widok czarnosmutnej kartki. - czytając te słowa, poczułam jakby ukłucie w sercu, tak, kłócimy się
, obrażamy, trwając w zacietrzewieniu przez miesiące, ba, lata. Najgorsze jest to, że z czasem nie pamiętamy nawet o co poszło…, a potem przychodzi refleksja, opamiętanie, ale jest już za późno na przeprosiny
(...), że nie zdążyłam ci powiedzieć, wymawiamy z nadzieją, że może czas cofnie zegary. Nie cofnie, w życiu trzeba się nauczyć wybaczać, a przynajmniej próbować zrozumieć drugą osobę, tak po prostu jest łatwiej żyć.
Można też zinterpretować Twój tekst tak: w pogoni za pieniędzmi, karierą, zapominamy o rodzicach, dziadkach, tłumacząc (sobie przede wszystkim) brakiem czasu, czy zwykłym wygodnictwem ( w sobotę muszę odpocząć, a nie jechać taki szmat drogi do rodziny; zrobię to w następny weekend, potem w następny... aż... nie ma już do kogo jechać).
To takie moje czytanie.
Bardzo dobry tekst; wzrusza, ale jest też przestrogą, jak nie powinno się postępować. Zostawiam świetne i idę zaszyć w kącie z Twoim wierszem, gabi.
Buziak