Pyłek - destin
Proza » Bajka » Pyłek
A A A
„Pyłek. Niewielki, stopiony ze srebra, twardy i okrągły kawałek. To ja.
Pyłek. To moje imię, które dali mi moi kompani ze względu na mą lekkość i niewielki rozmiar. To dlatego też, że moi przyjaciele - złote Perły i szmaragdowe Korale, byli więksi. Nawet Sznurek, choć wąski, był nadzwyczaj długi. Byłem najmniejszy, ale nie przeszkadzało mi to. Doceniałem swój rozmiar.”

Owa srebrna, płaska blaszka wraz z przyjaciółmi tworzyła bogaty, połyskujący naszyjnik, należący niegdyś do bardzo majętnej żony monarchy. Czasy jednak się zmieniały, cacko wędrowało z rąk do rąk, aż wreszcie po bujnych wojażach trafiło tutaj – na wysoki stos kosztowności, połyskujący złotem i szlachetnymi kamieniami. Był to skarbiec, prywatna kolekcja, czujnie pilnowana przez właściciela.

„Mój opiekun troszczył się o mnie skrzętnie, broniąc także i moich sąsiadów. Byliśmy jego oczkiem w głowie. Nocą krył nas pod swym własnym ciałem, w dzień szczerzył kły i warczał, prezentując wielką tuszę, kiedy tylko jakiś chytrus wyciągał po nas swoje łapy.”

Tak, opiekun Pyłka był smokiem. Kawałek srebra zaś leżał w środku jego jaskini, mieszczącej się wysoko w górach i będącej twierdzą bestii. Czas lubi się jednak przeinaczać, posiadając własny, nie zawsze przychylny kalejdoskop. Jednego dnia, kiedy smok wybył z gniazda szukając obiadu, do środka groty wdarli się naiwni łotrzykowie. Było ich trzech i widząc wielkość zgromadzonych bogactw, rzucili się na nie chytrze. Jeden z nich niebawem poległ w walce z kompanem o królewski puchar. Jego krew splamiła błysk złota, nie ocuciła jednak szalonych zmysłów pozostałych. Niedługo później obładowani po brzegi bogactwem, dysząc ciężko, schodzili z gór. Ośmieleni zwycięstwem sądzili, że smok puści ich postępek płazem. Niedoczekanie! Niedługo trzeba było czekać, aż gadzie cielsko wyskoczy zza skały i zaatakuje. Złodzieje nie mieli szans – bogactwa rozsypały się po skałach, opuszczając chwilowych właścicieli. Również naszyjnik błysnął w słońcu i poleciał prosto na krawędź jednej z ostrych skał. Korale wylądowały z łoskotem, a Sznurek, wyraźnie nadwerężony, jęknął z bólu. Nie wytrzymał długo. Rozdarty, upuścił towarzyszy, którzy rozsypali się wokoło. Perły pisnęły w panice i łkając głośno, wołały na smoka. Pyłek nie miał ani tyle szczęścia, ani na tyle silnego głosu – niesiony przez silny, górski wiatr, turlał się właśnie ze szczytu.

„Przerażenie zatkało mi usta. Wiatr złapał mnie w swe łapska i rzucał gdzie popadnie. Kilka dni pozostawałem w jego mocy, aż u stóp gór spadł deszcz. Wtedy to pałeczkę przejęła woda, z którą, na wpół podtopiony, spędziłem kolejne dni. Wreszcie zatrzymałem się – woda znudziła się mną i wyrzuciła na leśnej dróżce, obok strumienia. Tu, w całkowitej samotności, spocząłem na następne miesiące. Było mi smutno. Często zastanawiało mnie, co też dzieje się teraz z moimi przyjaciółmi. Wyobrażałem sobie, że smok zebrał ich wszystkich z powrotem, zaniósł to swej twierdzy i żyli tam jak dawniej, beztrosko i spokojnie, wspominając czasem mnie, czasem też złotawego Sznurka. Leżałem i smakowałem tak swoich wspomnień, coraz bardziej głodny towarzystwa. Kiedy traciłem już nadzieję na zmianę, klepsydra losu znów się obróciła.”

Po lesie wędrował wtedy pewien młodzieniec, znakomicie zapowiadający się rzemieślnik. Szukał gdzie popadło nietypowych przedmiotów. Choć nikomu się do tego nie przyznawał, to posiadał rzadki dar, pozwalający mu poznawać historię porzuconych przedmiotów. Umiejętność tą nabył za wysoką cenę kalectwa, nie żałował jednak. Uwielbiał przechadzać się po lesie i dotykać kamieni, drzew, porzuconych narzędzi myśliwskich. Piorunujący przypływ wspomnień przywoływało samo muśnięcie wody, która łagodnie i chętnie opowiadała długie historie. Spacerując, chłopak dostrzegł również odbijający się w słońcu minerał. Ze zdziwieniem rozpoznał w nim srebro i zapoznał się z historią blaszki. Pyłek był przeszczęśliwy. Czuł, że znalazł wspaniałego przyjaciela.

„Obiecał mi, że spełni moje życzenie. Powiedział, że znajdzie mi rodzinę i stanę się częścią czegoś większego, co dzięki mnie zyska duszę. Dotrzymał słowa. Nigdy mu tego nie zapomnę.”

Pyłek sporo czasu spędził w pracowni swojego nowego właściciela, a kiedy praca została ukończona, grzecznie spoczywał na półce, zapoznając się z nowymi kolegami. Rzadko kiedy ktoś odwiedzał warsztat rzemieślnika. Jedni wątpili w jego umiejętności, inni w przydatność tworzonych przez niego narzędzi, naczyń czy instrumentów. Pewnego dnia jednak do małego pomieszczenia zawitał gość, który w życiu Pyłka odegrać miał większą rolę. Dzwonek nad drzwiami zagrał dźwięcznie i wesoło, zapowiadając przybycie długowłosej kobiety. Wabiony tym dźwiękiem chłopak pojawił się za ladą. Klientka ukłoniła mu się lekko, wzrokiem już badając zawartość półek. Z pomocą handlarza wybrała niewielki, drewniany przedmiot, obłożony blaszkami. Dmuchnęła w niego i wtedy powietrze w nim zatańczyło, przeszukując wszelkie kanaliki. Pyłek, któremu obce było dotychczas takie doznanie, poczuł nagłą radość i niewysłowioną siłę, która kazała mu odpowiedzieć na to wezwanie. Krzyknął radośnie, wkładając w to całą swoją energię. Niepozorna płytka zadygotała, wydając swój własny, niepowtarzalny dźwięk. Pyłek odkrył, że jego odczucia nie były odosobnione. Odpowiedziała mu rzesza podobnych dźwięków – jego koledzy wołali tak samo silnie, jak on. Krótka melodia, zagrana na nich, wywołała tak silne emocje, jakich nie czuli już od dawna.

- Tęskniłeś? – ta sama kobieta zapytała spracowanego mężczyznę, który siedział przed chatą i palił właśnie skręta własnego wyrobu. Mimo iż pytanie było czysto retoryczne, bo nie wyszła przecież na długo, to lubiła w ten sposób zagadywać swego przyjaciela. Usiadła obok niego i wyjęła mu z dłoni żarzący się papierek, sama go próbując. Nowa mieszanka wypełniła jej nozdrza nasyconym aromatem.
- Mam coś dla ciebie. – powiedziała, sięgając do kieszeni wysłużonego płaszcza. Podała mu mały pojemniczek, zawinięty w papier. – Twórca powiedział mi, że jego wyroby mają duszę. To mnie przekonało, bo w pełni zasługujesz na coś niezwykłego. – uśmiechnęła się, patrząc jak wielkie, popękane od pracy dłonie odpakowują małą rzecz i obserwując reakcję przyjaciela.

Pyłek, przysłuchując się całej rozmowie, był wniebowzięty. On, choć taki mały, to tak ważny i cenny! Pomyślał sobie, że to może być ten najszczęśliwszy okres, jaki trafi się w jego przewrotnym życiu. Jak później się okazało, nie omylił się, bo ilekroć gorące powietrze z ust mężczyzny przepływało przez wnętrze instrumentu, tyle też razy małe płytki wraz z nim trzęsły się i z radością wygrywały nowe melodie. Pyłek zaprzyjaźnił się ze swoimi sąsiadami, wieczorami gawędząc z Drewnem, czasem zaś śpiewając z takimi samymi jak on, małymi Blaszakami. Wtedy też był najbardziej szczęśliwy – część jego, tym razem już stałego właściciela, potrafiła sprawić, że Pyłek otrzymał głos i jako żywy, dzielić się mógł sobą.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
destin · dnia 13.06.2011 09:56 · Czytań: 3164 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Azazella dnia 13.06.2011 16:01
Witam debiutantkę. Miło, że zasiliłaś szeregi naszych prozą-piszących;).
Cytat:
czujnie pilnowana pod okiem właściciela.
właściciel może pilnować, pod jego okiem coś się może dziać
Cytat:
strosząc wielką tuszę
stroszyć można sierść albo włosy mogą być nastroszone, ale tusza? Chyba niekoniecznie...
Cytat:
Czas lubi się jednak przeinaczać, posiadając własny, nie zawsze przychylny kalejdoskop.

trochę nie podoba mi się to zdanie...
Cytat:
obładowani po brzegi bogactwem schodzili, dysząc ciężko, po górach
ludzie mają brzegi? Dobrze wiedzieć;). To zdanie mi nie pasuje. Ma dziwny szyk, po "bogactwem" powinien być chyba przecinek, ale o interpunkcji wypowie się ktoś inny, bo to nie jest moja mocna strona, a nie chce wprowadzać zamętu. Schodzenie po górach też mnie mierzi. Po górach się chodzi, schodzi się z gór.
Cytat:
przepuści ich postępek płazem.
płazem można coś puścić, przepuszcza się kogoś w kolejce, albo pieniądze(te ostatnie najłatwiej się przepuszcza)
Cytat:
gadzie cielsko wyskoczy zza skały i zaatakuje.

aha cielsko wyskoczyło, a reszta smoka stała obok i się przyglądała:D. Rozbawiło mnie to zdanie
Cytat:
niesiony przez silny, górski wiatr, turlał się właśnie ze szczytu.
jak coś jest niesione przez wiatr to unosi się wraz z nim, logicznie więc trudno takiej rzeczy będzie się jednocześnie turlać. Tutaj zostałabym przy samym "niesieniu przez wiatr". Pyłek był malutki, więc to brzmi najlogiczniej.
Cytat:
Często zastanawiałem się, co też dzieje się teraz z moimi przyjaciółmi.

Cytat:
Znakomicie zapowiadający się rzemieślnik z darem szukał gdzie popadło nietypowych przedmiotów.
Tutaj znowu nie pasuje mi interpunkcja. No i ten dar. Dar czego? Wiem, że potem to wyjaśniasz, ale w tej chwili można to odebrać jako super uzdolnienia w byciu rzemieślnikiem. Mam pomysł na to zdanie
"Po lesie wędrował wtedy pewien młodzieniec, znakomicie zapowiadający się rzemieślnik. Szukał gdzie popadło nietypowych przedmiotów"
Co powiesz na to?
Cytat:
palił właśnie skręta własnego wyrobu
skręt wydaje mi się mało bajkowy...

Za mało bajki w tej bajce. Przynajmniej dla mnie. Mało wyraźny morał, a tego w bajkach braknąć nie może. Możliwe, że to ja jestem dzisiaj wyjątkowo wybredna. Niektóra zdania wydawały mi się strasznie nieporadne, jakby pisał je ktoś młodszy. Ogólnie nie jest źle. Widać, że miałaś pomysł, a technikę jego przekazania jeszcze wypracujesz. Pozdrawiam:)

P.S.: Ładny masz avatar;)
julass dnia 13.06.2011 18:36
przykłady potknięć już zostały ukazane... w sumie i tak dobrze bo nie robisz powtórzeń przez co opowieść nabiera barwy... i taka przyjemna opowiastka powstała o przedmiotach i wcale nie musi być z morałem (chociaż może jest, ja nie zauważyłem) bo się całkiem dobrze czyta...
MaximumRide dnia 13.06.2011 18:48
Bardzo ładnie. I spokojnie. W sam raz na odprężenie po całym dniu. Podoba mi się. Morał jest i czytało się płynnie i dobrze. Ładna bajka. Lubię takie. Pomysł dobry i dobrze napisany.
Pozdrawiam:)
destin dnia 13.06.2011 18:59
Dziękuję za uwagi.
Jeśli chodzi o obiekcje Azazelli, to bajka umieszczona została w świecie fantastycznym, który ja i osoba, której dedykowany był utwór, świetnie znamy. Skręt kopcący się dymem jest tam cechą charakterystyczną pewnego bohatera i dlatego właśnie się pojawił.
Tak, to bajka, dlatego też jej język miał celowo być prosty, momentami przypominający słodycz dziecięcego paplania :p Nie jestem moralizatorką, więc nie ma typowego morału, a jedynie pewną refleksję. Jeśli zaś chodzi o błędy - z niektórymi się zgadzam, z niektórymi nie i naturalnie część z nich poprawię. Dziękuję :)
julanda dnia 13.06.2011 19:59 Ocena: Świetne!
Zaczynam od Ciebie moje zaległe komentowanie w maratonie. Czy wiesz, że zakochałam się w Twojej bajce! Jest tak niesamowita, oryginalna, wdzięczna, urocza, dobra i pełna nadziei. Tego mi było trzeba! Buziak! Pozdrawiam!
destin dnia 13.06.2011 22:23
Dziękuję Wam wszystkim :) Pozytywne komentarze są dla mnie OGROMNYM zastrzykiem motywacyjnym do dalszej pracy, a dzięki słowom krytyki mam nadzieję, że następnym razem pewne błędy się nie pojawią :)
Jesteście wspaniali. Julanda - kocham Cię :p
Wasinka dnia 14.06.2011 12:33
Bardzo ciekawy pomysł, czytałam z zainteresowaniem do samego końca. Jednak zdarza Ci się używać wyrazów, które nie pasują do kontekstu... Zdania niektóre troszkę niezdarne. Parę przykładów podała Azazella, jednak chyba nie poprawiałaś jeszcze, więc nie ma sensu się powtarzać ani tymczasem dodawać swoich, szukając, czy ktoś już któregoś nie wymienił czasem.
Zatem tekst można by dopieścić, jednak czyta się sympatycznie, refleksja się pojawia...
Pozdrowienia słoneczne.
wodniczka dnia 15.06.2011 20:54 Ocena: Świetne!
Witaj

Ja skupiłam się tylko na przekazie. Podoba mi się ta bajka:). Jest oryginalna i utrzymuje czutelnika w napięciu od początku do końca.
Pozdrawiam serdecznie!:)
Dobra Cobra dnia 10.08.2011 15:42 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo miły tekst. Przeczytałem z zainteresowaniem. Dziękuję za chwilę wzruszenia, którą przeżyłem dzięki temu opowiadaniu.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty