Pogrzeb cz.4 - zajacanka
Proza » Historie z dreszczykiem » Pogrzeb cz.4
A A A
Natychmiast po wyjściu Marcina Iwona wstała z łóżka i, wyrywając z torebki komórkę, pospiesznie wyszła na szpitalny korytarz. Połączenie uzyskała w ciągu kilku sekund.
– Błażej, bierz się do roboty! – krótko rzuciła do słuchawki. – Młody Krzynecki pałęta się po szpitalu! Miałeś się nim zająć!
– Co?! Powtórz, bo nie rozumiem! – powiedziała po chwili. – Żebym to ja nie musiała komuś powiedzieć, co podałeś staremu! – warknęła. – Masz to zrobić natychmiast! Mam klucze.


*


Futryna drzwi, o którą się opierałam, jakby nie miała końca. Zapadałam się głębiej i głębiej, aż nagle, tuż nad głową, usłyszałam kliknięcie. Oszołomiona wydarzeniami, nie wiedziałam, czy było prawdziwe, czy to tylko wytwór mojej wyobraźni. Obcy wyszli w pośpiechu, pozostawiając bałagan na środku gabinetu. Wśród opustoszonych z książek półek, kątem oka zobaczyłam minimalny ruch: jedna z tylnych ścianek biblioteczki odskoczyła nieznacznie. Podeszłam chwiejnym krokiem, nie wiedząc czego mam się spodziewać. Na wyściełanych zielonym aksamitem półkach równiutko poukładane leżały klasery. Każdy w skórzanej okładce z wytłoczonym na wierzchu inicjałem: ZK. Opuszkami palców dotknęłam pierwszego, drugiego…
Tato, to jest twój skarb…
Jednak kolejny klaser różnił się od wcześniejszych. Stary, z nieco przybrudzonymi od używania rogami miał na obwolucie inicjał ZMK.
Zygmunt Maria Krzynecki – szepnęłam. – Witaj dziadku.

W progu stanęło dwóch umundurowanych funkcjonariuszy i jeden…
– O! Widzę, że panowie już schwytali złodzieja! To się nazywa szybka akcja! – powiedziałam radośnie, spoglądając na zegarek. – Cztery i pół godziny od zgłoszenia! No, no, gratulować tylko! – Patrzyli na mnie zdziwieni, gdy zza ich pleców wyszedł Marcin.
– Aspirant Marcin Krzynecki. Komenda Stołeczna Policji, Wydział Dochodzeniowo – Śledczy. Wejdźmy do środka, Asiu – zdecydowanie złapał mnie za łokieć i poprowadził do salonu.
– Ale ty… Przed chwilą… – nie wiedziałam, co powiedzieć, co myśleć i bezwolnie dałam się prowadzić na środek pomieszczenia. Dębowy stół, zasłany lnianą serwetą z Cepelii pamiętał chyba wszystkie rozmowy przy nim prowadzone. Spojrzałam na wnętrze obcymi oczyma: czas się tu zatrzymał jakieś trzydzieści lat temu…
– Zaraz ci wszystko wyjaśnię. Usiądź tylko. Panowie! – zawołał do mundurowych – rozejrzyjcie się trochę, ja mam tu krótką rodzinną rozmowę…

Przez kilka minut z uwagą słuchałam jego ciepłego głosu, ale powoli zaczęłam się wewnętrznie trząść: to wszystko było dla mnie tak obce, niezrozumiałe!

– Nie przejrzałaś tej teczki? Matka wszystko ułożyła chronologicznie…
– Czyja matka? O czym ty mówisz? Zaraz, Maria jest twoją matką? – Oczy robiły mi się coraz większe ze zdziwienia. – To znaczy, że ty…
– Tak…
– Tu nie ma śladów włamania – mundurowy zawołał od drzwi. – Ktoś użył kluczy. Ale jak chcesz, wezwiemy ekipę…
– Ile macie kluczy do domu? – Marcin szybko zapytał. Jego spojrzenie przynaglało do odpowiedzi.
– Każdy ma swoje, to znaczy ojciec, Iwona i ja. Taty wiszą w skrzynce koło drzwi, ja mam swoje w kieszeni – przypomniało mi się jak zgarniałam je z podłogi przed kilkoma godzinami, a Iwona – ma ze sobą. Są w jej torebce – odpowiedziałam szczerze i wyczerpująco.
– Iwona powiedziała, że nie ma kluczy… – zaczął głośno myśleć. – A ma komórkę?
– A kto jej nie ma? – żachnęłam, lekko wzruszając ramionami.
– Podaj numer – powiedział, wystukując coś na klawiaturze swojej…

–Znajdź listę połączeń z numeru… – Patrzałam oszołomiona sytuacją w domu: Marcin prześwietlał spis połączeń telefonicznych mojej siostry, a obcy faceci kręcili się po naszym salonie… – Co tu się dzieje?!
– Aśka, jeszcze trochę – szepnął od komórki. – Od pół roku szukam grubej ryby, która kieruje napadami na filatelistów. Ten facet – Błażej, który tu dziś myszkował – to bardzo niebezpieczny typ. Nasz wydział namierzył go kilka miesięcy temu. Pracuje jako sanitariusz w Wojewódzkim, ale w rzeczywistości zajmuje się inną robotą niż ratowanie życia. W tym samym czasie ojciec dał mi znać, że ma wrażenie, iż jego korespondencja, komputery – zarówno domowy, jak i ten w szpitalu – są systematycznie przeglądane nie tylko przez niego. Połączyłem Błażeja, ojca, szpital, filatelistów i zatrudniłem się jako nowy sanitariusz, żeby być bliżej podejrzanego. Sam mu to podsunąłem – podbródkiem wskazał na leżącą na stole teczkę.
– Co tam jest? – zapytałam.
– Dowody na to, że mówię prawdę – uśmiechnął się blado.

*


– Cholera, gdzie on to schował?! – Iwona systematycznie penetrowała szuflady w gabinecie ojca. Od dziecka wiedziała o jego pasji, od kilku lat regularnie prześwietlała przychodzącą korespondencję. Znała każdy jego ruch, operacje finansowe, przeszłość wyczytaną spomiędzy linijek maili i plany na przyszłość dla niej, dla siostry i brata…
– Gówniara zawsze miała lepiej! – syknęła przez zaciśnięte zęby. – Nie mówiąc o tym bękarcie… - Jad sączył się z każdego słowa czy myśli, przelatującej w zawrotnym tempie przez ogarniętą zawiścią głowę. – Sama zabezpieczę sobie przyszłość! Jak tylko znajdę ten pieprzony znaczek… – Dobrze, że jest Błażej, niech on zajmie się resztą, bo stary chyba zaczyna się czegoś domyślać…

*


Spałam krótko, męczona majakami i wizjami z ostatniej doby, ale aromatyczna kawa powoli stawiała mnie na nogi. Poranna poczta przyniosła świeże wiadomości: na stole leżał egzemplarz “Dziennika”. Na trzeciej stronie znalazłam krótką notatkę: “ Jak podaje Rzecznik Prasowy Stołecznej Policji, wczoraj, w późnych godzinach nocnych, na terenie Szpitala Wojewódzkiego została aresztowana Iwona K., córka zmarłego niedawno dr Zygmunta Krzyneckiego, długoletniego dyrektora tej placówki oraz Błażej P., sanitariusz, poszukiwany w związku z zakrojonym na dużą skalę dochodzeniem w aferze filatelistycznej. Zatrzymani podejrzani są o przyczynienie się do śmierci dr Krzyneckiego. O dalszych wynikach sprawy będziemy informować na bieżąco.”
Bezszelestnie zamknęłam gazetę i sięgnęłam po pocztówkę, która wpadła przez szczelinę drzwi równocześnie z poranną prasą. Na kartce, skreślone niedbałym pismem, widniały słowa: “Najlepszego, Joanno! – Dawid.” Obejrzałam widokówkę: żaglówka na morzu, nic nadzwyczajnego, ale moją uwagę przykuł niezwykły znaczek. Na błękitnym tle widniało popiersie kobiety, a na lewym marginesie napis “ Post office”…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zajacanka · dnia 16.06.2011 07:46 · Czytań: 1379 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 14
Komentarze
Azazella dnia 16.06.2011 11:05
Nie czytałam poprzednich części, ale chyba się skuszę, bo wydaje mi się, że intryga była tutaj przednia. Lubię czytać kryminały, a Twój bardzo mi się spodobał.
Almari dnia 16.06.2011 20:22
Cytat:
Na wyściełanych zielonym aksamitem półkach równiutko poukładane leżały klasery.


- Sugestia: Na wyściełanych zielonym aksamitem półkach leżały równiutko poukładane klasery.

Cytat:
– Każdy ma swoje, to znaczy ojciec, Iwona i ja. Taty wiszą w skrzynce koło drzwi, ja mam swoje w kieszeni – przypomniało mi się jak zgarniałam je z podłogi przed kilkoma godzinami, a Iwona – ma ze sobą. Są w jej torebce – odpowiedziałam szczerze i wyczerpująco


- coś się tutaj chyba z pauzami poknociło. Wydaje mi się, że pauza powinna być przed - a Iwona...

Cytat:
Patrzałam oszołomiona sytuacją w domu


- starodawne patrzałam jakoś mi nie pasuje do charakteru twojego opowiadania.

Cytat:
podbródkiem wskazał na leżącą na stole teczkę


- wystarczy jedno na. To drugie :)

[quote]Nie mówiąc o tym bękarcie… - (J)ad sączył się [/quote

- zapisałabym małą.

Ładnie wszystko brnie do przodu, coś się rozjaśnia. Czasami miałam wrażenie, właściwie przy jednej wypowiedzi, że wyszła trochę sztucznie, ale może jestem zmęczona. To co mi naprawdę przeszkadzało, to pauzy. Strasznie ich tutaj dużo, nie tylko w dialogach, stosujesz je także to zapisu myśli bohaterki i czasami zastępujesz nimi przecinki, Przyznam, że w tych miejscach, które wskazałam powyżej trochę się gubiłam. To taka luźna uwaga, bo może tylko mi to przeszkadza :)

Czekam na kolejną część :)

I pozdrawiam
julanda dnia 16.06.2011 20:53
Z przyjemnością przeczytałam, coś innego, przejrzyście, chociaż weszłam przypadkowy odcinek. No i coś się dzieje. Nie żałuję obrazków, które w kilka minut powstały w mojej wyobraźni.
Pozdrawiam!
Wasinka dnia 16.06.2011 22:33
Troszeczkę wydaje mi się mniej dopracowany technicznie ten fragmencik od poprzednich. Ale to pikuś.
Czyta się dobrze, intrygujesz, zatem weszłam w ów świat ponownie z chęcią.
Pozdrowienia księżycowe.
zajacanka dnia 16.06.2011 23:33
Drogie Panie, bardzo dziekuje za poczytanie:) Ale mi sie rymnelo:)
Kolejnych czesci nie bedzie. No moze tylko krotki epilog dla niewtajemniczonych ;)
Pozdrawiam wieczornie:)
Almari dnia 16.06.2011 23:37
Ale jak to? To już koniec?
julass dnia 17.06.2011 04:39
ha... połknąłem wszystkie 4 części na jednym dechu:) całkiem to się zgrabnie ułożyło układankowo chociaż na paru elementach jakby nie do końca widać co się znajduje... bo co właściwie było w tej teczce? i kto to jest Dawid?
trochę mi się też skojarzyło filmowo z dziesiątym Dekalogiem
MaximumRide dnia 17.06.2011 21:18
no nie wiem. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podoba. Ładnie, ciekawie opisane ale z drugiej strony jak dla mnie trochę za szybko. Nie czytałam poprzednich części, więc trochę trudno mi ocenić. Możliwe, że podejmę przeczytania wcześniejszych. Jak narazie jest dobrze, ale ja się trochę gubię
Pozdrawiam
zajacanka dnia 18.06.2011 01:30
Dzieki, julass za zgrabna uklad-anke:)
Zawsze mowilam, ze w zyciu nalezy wszystkiego sprobowac:) Nawet napisania kryminalnego opowiadania. Kurcze, wciaz rymuje:)
Moze sie przerzuce na poezje B)
MiximumRide! Dla Ciebie za szybko?:D Zapraszam do poprzednich czesci.
Wasinko! Masz absolutna racje. Stracilam do tego serce, zaprzatnieta kolejnym tematem.
Almari! To juz koniec.
Izolda dnia 18.06.2011 08:44
Zrobiłaś kryminał w pigułce, który oczywiście, jak to te małe tabletki, nie nasyci do końca, ale gatunek zdecydowanie Cię kocha, więc gdyby przyszło Ci jeszcze natchnienie do kryminalnych wątków, to śmiało możesz się w nich poruszać. Ja po pierwszej części odwiedzałam każdą następną (no z wpisami już gorzej, mea culpa) bo zostałam wciągnięta.
Almari dnia 18.06.2011 08:47
Nawet się nie zorientowałam. Dla mnie można było to jeszcze pociągnąć :)
Nathien dnia 21.06.2011 12:18
Czy tu choć jedna osoba jest szczera i niczego nie ukrywa? :lol:

Chciałam już pisać, że czekam na kolejny fragment, ale moją uwagę przyciągnął komentarz Almari.. To już koniec?! Przecież... Ja się tak nie bawię! :foch:
Brakuje wielu elementów łamigłówki, w zasadzie większość trzeba sobie samemu dopowiedzieć. Pociągnęłabym to dalej ;)
Pozdrawiam
viktoria12 dnia 24.10.2012 13:12
,,Pochłonęłam " wszystkie części za jednym zamachem - a to dlatego, że fabuła wartko w nich płynie, ukazując ludzkie oblicza, perypetie bohaterów, skrajne pragnienia. ale rzecz warta uwagi - znaczki z Mauritiusa zawsze, a szczególnie wśród filatelistów, budzą sporo emocji. Udało Ci się je wywołać również u czytelniczki, czyli mnie, ponieważ moi Najbliżsi zbierają znaczki;) Pozdrawiam.
zajacanka dnia 24.10.2012 16:41
Viktorio, bardzo się cieszę z Twojej wizyty i miłego komentarza.
Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty