C.U.T.3 - valdens
A A A
Future Is Now

_________________


Jestem Nieśmiertelnym. Jestem Elementolem - Władcą Wody, Ognia i Powietrza. Eee tam. Nie. Stop. Od nowa. To nie są moje imiona, ani funkcje, ani nazwiska. Przepraszam, to jest żałosne. To są nieprawdy, choć też nie kłamstwa zupełne - to są półprawdy. Coś między tak, a nie zawieszone.
Cała prawda jest taka, że jestem kosmicznym śmieciem, który za chwilę spłonie na stosie, a zacząłem ten "list" patetycznie, żeby zrobić wrażenie. Jeszcze dziś zostanie po mnie tylko popiół i dym. Nic więcej. Dymem jestem, który pisze list do Ciebie. Później będę gdzieś w atmosferze, w jej odbiciu lustrzanym w sumie - w eterze. Wyryję moje ostatnie myśli w matrycy powietrza, w praźródle materii - astralnej przestrzeni. Może się uda i wtedy się dowiesz, jak sram ze strachu, bo chcą mnie zabić za chwilę, a nawet gorzej, bo spalić mnie chcą bez zabijania!
To, co teraz sobie myślę w głowie, to kształtu nabierze, ideą się stanie, mym Testamentem. To się wyciśnie, jak pieczęć (o ile się uda), ktoś kiedyś odbierze te treści wysrane ze strachu, te myślokształty plastyczne. Zapisze je myśląc, że sam to wymyślił albo ten ktoś nic nie zapisze, a tylko mu się to przyśni.
Bo wiedzcie, że to, co się dzieje i działo lub dziać będzie, to z prawa przyczyny i skutku w każdym przypadku zostawia odbicia swych skutków wynikające z ich przyczyn. Pieprzenie! Szkolne pieprzenie. Wiem, wiem, nudnawe.
Powiem prościej: to, co ja teraz czuję, to wchłonie wata kosmiczna, jak woń perfum, jak smród i zapach, i tak jak tampon krew wchłania systematycznie. I tak właśnie żyć będę. To nic, że mnie spalą i prochy oszczają moczem albo rozrzucą na wietrze. Ja będę już wtedy kształtem myślowym, ideą czystą z instynktem przetrwania sobie właściwą. Ja będę czekać cierpliwie bez formy aż ktoś mnie odbierze, przygarnie i zapamięta, a może ukocha kiedyś.
Mam jednak obawy i stracha, ale nadzieja się tli w środku. Mam nadzieję, że jak już zniknę ze świata materii, to tęsknić nie będę za bardzo. Że tam, gdzie się idzie, nic już nie boli, i że nie będzie się dłużyć tam "życie".
Mówili coś o tym w szkole, ale już nie pamiętam. Notować mi się nie chciało widocznie, a tylko zrobiłem kopię, wykułem na blachę i wyleciało. Trudno. Jest taka szczypta niewiadomego, a błędów młodości już nie naprawię.
Niedługo tu przyjdą oni. Zgrzytną te zamki, otworzą się drzwi, a oni rozkują kajdany, nakrzyczą, obkopią butami, wyciągną na rynek i będzie po wszystkim. Czy to naprawdę tak boli to ogniem przypalanie? Odpowiedz mi przyjacielu. Możesz to zrobić, możesz odpowiedź mi dać też tą drogą. Tak samo jak ja. Bo możesz utkać ze swoich myśli słowo ciepłe, albo dwa i wysłać, a może list krótki na pocieszenie.
Powiedz mi w nim, że to nie boli, że pestka, że chwilka, że mogło być gorzej, ale najlepiej mów do mnie z serca, z głębi niech przekaz płynie. Niech płynie prawda najczystsza, bo tylko ona jest piękna . Ją wolę. I obojętne, że brzmi: "Masz przejebane" albo inaczej. Mów do mnie jeśli potrafisz i nie martw się, że prawda zaboli mnie, że cierpka. Ja ją pokocham, się wzruszę, przygarnę, zaakceptuję.

Więc co powiesz mi przyjacielu?
Czy powiesz mi, że oni mnie spalą dla Boga? Czy to też mój Bóg? Ja nie chcę takiego. Weź sobie Go, a mi daj innego.
Szukałem mojego we wszystkich książkach na różnych planetach, szukałem Go w oczach znajomych i w słowach świętych, w świątyniach, i... Jego tam nie ma.

Na mojej planecie jest pustka zupełna, pustynia. Są nas podobno miliardy, a wszyscy jakby umarli. Nikomu nie zależy, nikt do nikogo nie należy, niczemu nie jest podległy, uzależniony. Każdy jest wolny stuprocentowo, sam sobie wystarcza, jest solo. Łączyć się żaden nie potrzebuje.
Wszystko nam wolno, bo wszystko jest dozwolone. Wszystko jest wspólne, nie ma wyjątków. Wspólne jest nawet to, co się przyśni. Wszystko we wszystkim, każdy w każdym, te same odczucia, te same myśli, połączone - świadomość zbiorowa. I niby wolność, i niby pięknie, bo robisz, co chcesz, co chcesz myślisz, ale czy to naprawdę wolność, gdy każdy wie wszystko, każdy zna Cię na wylot, czuje, co czujesz, wie, co myślisz o wszystkim...
Wolność przekonań i słowa, niezależność finansowa, dobrobyt, wspólnota majątkowa. Bez małżeństw, bez obowiązków, bez zależności. Miłość fizyczna, jak chcesz, z kim chcesz, gdzie chcesz. Jak chcesz? Chcesz z innym chłopakiem? Jasne. Z samicą? Też. Ze swoją córką, a może ze synkiem? Bardzo proszę. No proszę Cię. Bo czemu nie, skoro dziecko chce? Z nauczycielem na lekcji astronomii? Też. Bierz, co chcesz. Weź i się nie krępuj.
"Krępuj? Co to za słowo w ogóle?" - Powiedzą. "Archaizm, przeżytek, co tylko słownik zaśmieca."
A "zło"? Tak samo - zła nie ma. To słowo, to śmieć, a śmieć brzydko pachnie. Jak "Brzydko"? Tak, brzydko - nieładnie. To słowo akurat stosuje się czasem, używają je jeszcze. Najczęściej się mówi: "To bardzo brzydko dziecku zabraniać!", "To brzydko kobiecie odmawiać.", "To brzydko nie dawać."

Ja mogę zrozumieć nawet, jeśli spodoba się Tobie moja planeta. Rozumiem, że może się ona podobać, kiedy się patrzy z oddali. Może się Rajem wydawać nawet, ale nim nie jest, zaręczam.
Wyobraź sobie, że żyjesz tam lat trzysta, że robisz wszystko, co chcesz, a oni też robią wszystko. Na wszystko się zgadzasz bez słowa, a w końcu coś w Tobie nie wytrzymuje, coś pęka Ci w głowie i już to wszystko się nie podoba. Zaczyna mdlić Cię od tego, zaczyna ssać w środku ta próżnia i pęcznieć na zewnątrz, zaczynasz rozumieć, że wolność bez granic jest chora, że to nie dobre, że to choroba. A potem rzygasz do łóżka, pod łóżko, na drogi, na sklepy, na dzieci... Mówisz o wszystkim znajomym. I krzyczysz, że nie możesz tak dalej. Że chcesz porządku, że trzeba posprzątać, że jakichś norm trzeba. Jakichś zakazów i moralności, konkretnej miłości do kogoś, jednego, ze zaczepieniem, punktowej, a nie tej powszechnej, rozlazłej - grupowej.
I teraz zostajesz wyśmiany, że pierdolnięty, bo wsteczny, a potem opluty i w dupę kopnięty. Krzyczysz: "Nie wolno tak mówić?! Nie wolno być anty?!"
- Wolno - odpowiadają. - Wszystko wolno.
Masz dość! Wysiadasz. Wsiadasz w rakietę i wypierdalasz. W kosmos.

Teraz masz trochę spokoju nareszcie i satysfakcji odrobinę, bo w statku kosmicznym już kilku rzeczy nie wolno, nie uda się tego zrobić bezkarnie. Nie możesz na przykład wyjść sobie na zewnątrz w dowolnym momencie, bo Cię ciśnienie rozszarpie na strzępy i tym podobne. To miłe i cieszy. Więc fruwasz uśmiechnięty latami świetlnymi, to tu, to tam, między galaktykami i planetami. Badasz, poznajesz, szukasz. W krainie swojej, ojczyźnie nie wytrzymałeś, za dużo swobody, wolności i zero skupionej miłości. Cały ten "Raj" obrzygałeś, nie chciałeś, i teraz szukasz innego. Prawdy szukasz. Chcesz ją odnaleźć, chcesz jej się oddać w niewolę, ukoić duszę, a potem chcesz wszystkim powiedzieć o tym, i wszystkich zaprosić do tańca.
Bo to, co się mówi na wielu planetach, jest nie do wiary: "Podnieś kamień, a znajdziesz mnie, rozłam drewno, a jestem w nim". A chuj to nie prawda! Już prędzej uwierzę, że nie ma Go wcale, niż w to, że jest wszędzie. Bo czy jest On na przykład tu albo w piekle? A czy jest w tych ludziach, co wczoraj mnie stłukli, a dzisiaj podpalą?

A mogło być przecież tak pięknie. Przekracza to ludzkie pojęcie, kiedy się ujrzy to, czego się szuka latami w kosmosu odmętach.
O Ziemi czytałem sobie w rakiecie. Leżałem, myśląc o niej, wyobrażałem sobie zwyczaje człowieka. Uczyłem się jego historii, czytałem o instytucji małżeństwa, gdzie płcie przeciwne się łączą w pary, bo się kochają i chcą mieć grzeczne potomstwo. Czytałem, że istnieją prawa, zakazy, wytyczne, nakazy ludzkie, a nawet Prawa Boże. No, i że wierzy się w Boga miłości. "To chyba ten mój." - myślałem wtedy. Aż nie do wiary, bo na samą myśl o takim miejscu, łzy się cisnęły do oka.
"Ziemia, Ziemia, Ziemia" - marzyłem sobie przed snem. - "Niebieska Planeta. Ziemia. Słońce." - I spałem, jak dziecko. Tak słodko.

I wtedy trach! Uderzenie. Spadłem z łóżka. Niespodziewanie całkiem trafiłem na ciało niebieskie, którego z całą pewnością nie było na mapie.
Temperatura w normie, gazy: azot i tlen, domieszki THC i amoniaku - też w normie - sprawdziłem na monitorach. "Na tej planecie powinno być życie." - pomyślałem, a chwilę później już wiedziałem, że jest, bo jedna żyjąca istota puknęła w okienko i pomachała kończyną. Na pierwszy rzut oka - coś człekokształtnego - coś te obrazki z książki przypominającego - ale kto by tam wiedział. Na różnych planetach różne podobne widziałem, więc co o tym wszystkim myśleć - sam nie wiedziałem. Dopiero, kiedy wyszedłem z rakiety i do kontaktu stopnia trzeciego doszło, i do spożycia C2H5OH też, wtedy się dowiedziałem, że to Ziemianin i Ziemia! Że nad głową mam Słońce, i że rozmawiam z człowiekiem, i jestem na Niebieskiej Planecie! Zawirowało mi w głowie, zemdlałem.

Ocucił mnie Heniek - tak zwą tego człowieka, o którym wspomniałem. Wspaniały to człowiek. Na zawsze zostanie w mym sercu, nawet gdy spłonie. Warte te chwile, spędzone z nim, całej kosmicznej tułaczki. Powiedział mi jak to jest, jak się żyje. Jak się świnie hoduje, jak w Kościele jest na Mszy, że przeklinać nie wolno, ani nago wychodzić, że C2H5OH nie wolno robić, ale po cichu się pędzi. Tak samo, jak tańczyć nie wolno, ale jak się cicho puści muzykę, to wolno... I tym podobne. Czułem, że jestem w domu nareszcie, że tu osiądę na stałe i się rozpłynę w tej ziemskiej miłości. Och!
Teraz już skończę, bo słyszę kroki. Kończę ten "list", koniec przekazu. O, Boże mój! Ale się boję. O rany. Boże, mój Boże.

No, ale może... Może jak tak sprawdzą się moje teorie, te z watą i te inne, i jak dotrą do kogoś te słowa, to będzie znaczyć, że "jest" takie coś pomiędzy JEST, a NIE MA, i gdzieś tam w środku jest miejsce, gdzie można wszystko, ale nie wszystko się chce. I tam się spotkamy. Może. Może tam pogadamy.
Już są! Pa pa. Do widzenia się z Wami.


Myślokształt Orionson
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
valdens · dnia 02.06.2008 10:07 · Czytań: 1191 · Średnia ocena: 4,22 · Komentarzy: 15
Komentarze
DamianMorfeusz dnia 02.06.2008 16:57 Ocena: Dobre
Kolejna część, która gryzie się z początkiem i po prostu przegrywa zażarta przez part 1. Po co tyle tej dziwnej filozoficznej gadki? I straciłeś lekkość opowiadania z części pierwszej.
Spaliłeś moim zdaniem :p
Satis-Verborum dnia 02.06.2008 18:37 Ocena: Bardzo dobre
Ja się nie zgodzę. Pierwsza część średnio mi się podobała (co z Panem valdensem już ustaliliśmy). Druga mnie po prostu rozbroiła (pozytywnie), trzecia zaskoczyła.
Całość jest dobra i w pewien sposób przemyślana. Chciałabym napisać coś w stylu, w którym Pan doszedł do perfekcji w drugiej części opowiadania. Zostało mi tylko pogratulować.
valdens dnia 02.06.2008 20:01
Oj, a dlaczego tak oficjalnie? :/ Bardzo się cieszę, że komuś się spodobało, bo jak do tej pory - to tu, to tam - powiadają, że lipa, a ja sam nie wiem... No, a Pani mówi, że jest dobrze. To dobrze :)
Mówi Pani też, że w "rymowance" doszedłem do perfekcji, a to też dobrze, bo mogę teraz, ze spokojnym sumieniem, przestać pisać w ten sposób. Kilka osób się ucieszy :p Dziękuję Pani Pucko.

P.S.
Czy moglibyśmy przejść na Ty? :D
bury_wilk dnia 04.06.2008 08:53 Ocena: Bardzo dobre
Doczytałem do końca :)
Nie zmieniam zdania co do braku konsekwencji. Dla mnie, pod tym względem zaliczyłeś podpadziochę i tyle. Jednak, żebyś mnie dobrze zrozumiał, to nie ucieszę się, jak przestaniesz rymować, bo nie o to mi chodzi. Rymuj, jeśli masz taki pomysł ale całościowo... - chyba się powtarzam :p
Trzy części, trzy sceny, ale całość skleca się w fajną opowieść. Po drugiej odsłonie obawiałem się, że zatracisz się w antyklerykalnym pedzie, który dla mnie jest już nudny i sprawia wrażenie oficjalnie poprawnego. Na szczęście tak się nie stało, bo trzecia część pokazała też wersję przeciwną dość jasno dając do zrozumienia, że jeśli nie jest gorsza, to na pewno nie jest lepsza. Jest nad czym się zastanowić.
Może Cię zaskoczę, ale po przemyśleniu dochodzę do wniosku, że, odbierając części z osobna, druga podobała mi się jednak najbardziej.
A, no i kolejny plus za doprowadzenie do finału :)
valdens dnia 04.06.2008 10:33
Masz rację. Zaskoczyłeś mnie. Co takiego ma w sobie druga, co powoduje, że jest jednocześnie porażką i zwycięstwem? : P
gabstone dnia 04.06.2008 11:30 Ocena: Świetne!
Pytasz co w sobie ma druga część, dlaczego jest tak odbierana? Bo pomimo tego,że jest napisana troszkę innym językiem niż pierwsza i trzecia, i , pomimo tego, że nie wszystkim pasują rymy, jest jednak świetnie napisana. I tak, jak powiedziała Pucka, dochodzisz do perfekcji w tej "swojej" rymowance.Rzeczywiście, patrząc z perspektywy całości(chociaż przy cz. I ubawiłam się setnie) druga część pokazuje,że bawisz się formą i nie sprawia Ci to zbyt wiele problemu:) Masz b. ciekawe postrzeganie świata i tyle.
bury_wilk dnia 04.06.2008 11:43 Ocena: Bardzo dobre
Druga jest porażką, bo absolutnie nie pasuje do pierwszej i jako taka, jako część całości wpływa in minus. To zresztą głównie przyświecało mi przy wystawianiu oceny.
Druga jest zwycięstwem, bo:
- patrz post powyżej
- zajebiście mi się podobało przechodzenie od opowiadania do snu i do marzeń i znów do opowiadania
- jest tam coś takie, co zachowam dla siebie, a co strasznie mnie urzekło :D
Usunięty dnia 04.06.2008 11:43 Ocena: Bardzo dobre
W prozie Valdensa upodobanie mam. I nawet jak trafi mu się kawałek "mniej przebojowy", dla mnie jest on i tak "o niebo lepszy" niż tak zwane tradycyjne prozatorskie 'pitokenie"
Kabuki dnia 04.06.2008 22:31 Ocena: Świetne!
Mój Drogi Przyjacielu Valdensie zabiłeś mnie ,zaskoczyłes, oczarowałeś tą cz.3 :)
Czytałam pozostałe i nie chciało mi sie oceniac, ponieważ ani cz.1, a juz tymbardziej 2-ga nie była w moim guscie. Natomiast wszystko zmieniło sie po przeczytaniu własnie tej.
Jeśli chodzi o moje odczucia to trafione idealnie, nadała sens pozostałym dwom, totalne zaskoczenie. W sumie takie proste, prawdziwe, a mimo wszystko głebokie ;)
Chyba mogłabym zostać żoną Pana Myślokształta Orionsona... rozumielibysmy sie bez słow (i bynajmniej nie chodziołoby mi o jego bryke(czyt. statek kosmiczny) ;P

Ocena za całokształt 4+, a za te część 6. BRAVO!!! i poprosze wiecej takiej prozy ;)
milla dnia 05.06.2008 13:12 Ocena: Świetne!
Hmm. Dość długo nie zabierałam się do tej cześci i chyba miałam rację,bo jej nie da się tak po prostu przeczytać. Ją trzeba przeżuć, przemielić, przyswoić sobie bardzo powoli. Nie jest na pewno do jednorazowego czytania. Styl zupełnie inny w każdej części, ale o ile pierwsza i druga były takie "Twoje", o tyle trzecia część mnie zaskoczyła. Gdyby nie podpis, chyba nie zadeklarowałabym, ze to Twoje dzieło. Jednak tekst jest niesamowicie dojrzały, żadne tam piptu-piptu. Tematy zupełnie nie w moim style i nie będę ukrywać, że mnie frapują, jednak stylem rozkłądasz każde ewentualne "nie" na łopatki. Jestem pod ogromnym wrażeniem . 6
valdens dnia 06.06.2008 09:59
"o miła moja..." bo ja jestem dość poważny i gruntownie smutny człowiek, a tutaj błaznuję tylko tak dla przeciwwagi. Powaga. No, coś podobnego wymyśliły już klauny średniowieczne przecie.
ginger dnia 06.06.2008 13:30 Ocena: Bardzo dobre
Każda część jest inna, i może dlatego wszystkie tak do siebie pasują i tworzą niepowtarzalną całość. Pierwszą czytałam już dawno ;), teraz ją sobie odświeżyłam i wreszcie udało mi się skończyć wszystkie. Podoba mi się. Do Twoich rymów przyzwyczaiłam się czytając "Franka", więc mi nie przeszkadzały, a raczej bawiły. Ale to już faktycznie jest kwestia gustu.
Każda z tych części daje nam co innego, i to jest naprawdę fantastyczne. Przypadło mi to do gustu. Wszystko razem i każde z osobna.

A co do tego "dość poważnego" człowieka momentami mogę się zgodzić, ale "gruntownie smutny" to Ty chyba jednak - mam nadzieję - nie jesteś... ;)
Usunięty dnia 23.06.2008 23:52 Ocena: Bardzo dobre
Dobry Wieczór.

Opowiadanie "C.U.T." przeczytałem już jakiś czas temu i przeczytałem je w całości, to znaczy wszystkie trzy części. Toteż niniejszy komentarz odnosi się do całości. Muszę powiedzieć, i tu Ci się lekko przypochlebię, że mnie zainteresowało, ale jest jeszcze jedna rzecz, moim zdaniem - ważniejsza. Mianowicie historia zawarta w tym opowiadaniu we mnie została. Zostały szczególnie rozważania z części trzeciej, owo wg zdania niektórych "zbytnie filozofowanie", które jest według mnie największą wartością tego dzieła. Odsłoniłeś przede mną cząstkę mojej własnej wiary, zwerbalizowałeś ją. Mógłbym tu zacytować fragment jednego ze swoich w.erszy, ale się pohamuję :))
Co do formy... hmm. Momentami jest mimo wszystko odrobinę niechlujna, i choć niektórzy postrzegają ją jako "twój styl", ja bym jednak nad nią popracował, nieco ją okiełznał. Rażą mnie trochę wulgaryzmy i kolokwializmy, choć momentami, przyznam, śmiesznie to brzmi, nie wulgarnie. Razi mnie też odrobinę naturalizm, np. te "lizanie tyłków" z początku części pierwszej, wplecione w bardzo udany opis podwórka w słoneczny dzień. Nie mniej, w przypadku "C.U.T." treść przeważyła formę, na korzyść.

Pozdrawiam :)
valdens dnia 14.08.2008 15:29
No widzisz. Gdyby nie nowy wynalazek w rameczce po prawej stronie, to pewnie nie prędzej niż na gwiazdkę bym znalazł Twoją opinię o tym C.U.DZ-ie ;)
Cieszę się, że podobało. :D
Usunięty dnia 14.08.2008 15:56 Ocena: Bardzo dobre
Tak. Wynalazek to zacny.

:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty