List z celi - Norules
Proza » Inne » List z celi
A A A
Nazywam się Karim i piszę z Nieodkrytego Lądu. Pojawiła się być może jedyna okazja, by wysłać wiadomość poza Obszar Ochrony, chciałem więc przekazać historię więźnia z celi śmierci, który za parę dni skąpie w swej krwi szafot, oskarżony o miłość do pobratymców, wolności i ojczyzny.
Urodziłem się dwadzieścia trzy lata temu w samym Sercu. Mimo, iż byłem synem Shal’mara, czyli Człowieka Bez Twarzy, moja ciekawość świata sprawiła, że licząc sobie osiemnaście wiosen byłem wykształcony lepiej niż większość Jea’mara, Ludzi z Twarzą. Wtedy też tak naprawdę zaczęło się moje życie. Nie czułem się zadowolony z faktu, że wyglądam tak samo jak wszyscy wokół, nie znosiłem chodzenia co rano do katedry Hyryliona wśród ludzi posiadających te same rysy twarzy. Jednakże mocno ufałem słowom mentorów, którzy utrzymywali, iż gdy moja osobowość, talent i wiedza wyróżnią się przybędzie Kei-chan, by zabrać mnie na Rytuał Uczłowieczenia. Gdy wiek mój bliski był osiemnastu wiosen i sześciu księżycy mogłem z polecenia mentora retoryki ubiegać się o przyznanie mi tożsamości i dokumentów. Stanąłem wtedy przed obliczem Wielkiej Rady Jea’mara. Gdy skromny i niewiele posiadający człowiek ubrany w czarną koszulę i lniane spodnie wejdzie do pełnego przepychu gabinetu, spojrzy na siedzących przed nim pięciu najpotężniejszych ludzi w nieskazitelnych, aksamitnych garniturach oddzielonych zaledwie jednym stołem, czuje się niezwykle malutki. I tak też się czułem. Z zamyślenia wybiło mnie pytanie zadane mi w Waszym Języku, stanowiącym tu niezwykle ekskluzywną umiejętność. Musiałem zatem ukazać się jako poliglota.
- Czemu przed nasze oblicza przyprowadzono kogoś tak niskiego stanu? –Usłyszałem pogardliwy ton, nie dałem jednak się zbić z tropu.
- Bo rozumiem język, w którym do mnie, Panie, przemawiacie, bo uznany zostałem za przedniego oratora, oraz jestem wybitnym crackerem i robotykiem.
- Crackerem? Cóż to takiego?
- Umiem pokonywać najbardziej skomplikowane bariery tworzone przez systemy. Omijanie uczelnianych firewall’i to dla mnie chleb powszedni. – Starałem się zyskać dobrą opinię w ich oczach, jednakże sądząc po minie jednego z nich, zbytnio się przechwalałem. Poczułem jak policzki zaczynają mnie piec.
- Rozumiem, nieczęsta to umiejętność wśród ludu. Jednakże czemu miałoby to wystarczyć do zniesienia klątwy Hyryliona?
- Nie umiem należycie uargumentować starania się o taki zaszczyt – mówiłem starając się brzmieć płynnie – jednakże proszę o docenienie moich umiejętności.
- Ta rozmowa to formalność, już zadecydowaliśmy – odezwał się niespodziewanie głos zza moich pleców. – Nazywam się Amanar. Jestem Kei-chan – dodał po dłuższej pauzie.
Wszystko potoczyło się tak szybko, że nawet nie zauważyłem kiedy doprowadzono mnie do pałacowej kaplicy. Wiedziałem co się stanie, wiedziałem że jestem godny. Kiedy tylko Kei-chan przyłożył palce do mojej twarzy poczułem niewyobrażalny ból. Pod dotykiem dłoni Najwyższego Kapłana moja twarz nabierała rysów. Miałem od tej chwili chłopięcą urodę i śniadą cerę, miałem tożsamość. Kamir Abdar – nowonarodzony Jea’mara. Gdy Kei-chan cofnął się, rozluźniłem mięśnie myśląc, że ceremonia się zakończyła.
-Nie ruszaj się chłopcze. Wejdą Ki-chan. Pochyl głowę. Już!
Uczyniłem co mi kazano, jednak wrodzona ciekawość kazała mi unieść wzrok i patrzeć, jak przez niewielkie drzwi wchodzą dwie kobiety w zwiewnych, czarnych sukniach i z zakrytymi twarzami prowadziły trzecią, z pewnością starszą i ważniejszą, która zbliżyła się powoli w moją stronę. Uderzył mnie zapach olejków roztaczający się wokół Ki-chan. Przez chwilę upajałem się nim, jakby chcą by dotarł do każdej cząsteczki mojego ciała. A potem pochłonęła mnie ciemność.
Obudziłem się w pięknej, wytwornie ozdobionej komnacie. „Pełnoprawny Jea’mara” pomyślałem sobie. Rozłożyłem się wygodnie na jedwabnej pościeli delektując się chwilą. Do tego zmierzałem, na to czekałem. Teraz osiągnąłem swój cel. Co dalej? Nie miałem czasu o tym myśleć, zadzwonił telefon. Szepnąłem krótkie „odbierz” i z zainstalowanego w moim uchu chipu własnego projektu wydobył się głos, który od razu rozpoznałem. To był Amanar. Czyżbym teraz miał być w towarzyskich relacjach z kapłanem Hyryliona?
- Skoro już wstałeś, oczekuje Cię u siebie. Zjedź windą na piętro minus jeden, idź korytarzem do końca, ostatnie drzwi na wprost. Masz pół godziny. – Chyba się przeliczyłem. Jednakże byłem na to przygotowany. Najważniejsze to zaraz po rytuale znaleźć dobrą pracę. Nigdy jednak nie przewidywałem kariery u duchownego. Ubrałem pospiesznie nowy garnitur i zjawiłem się we wskazanym pomieszczeniu. To była pracownia komputerowa. I to nie byle jaka, najnowszy sprzęt, procesory 512bitowe. Raj dla kogoś z moim wykształceniem. Szybko się otrząsnąłem i poszukałem wzrokiem Kei-chana. Podszedł do mnie od tyłu i powitał serdecznie.
- Szybko przybyłeś. Nie będę zatem owijał w bawełnę – chcę byś pomagał przy utrzymywaniu bariery ochronnej. Coraz więcej ataków z zewnątrz i również próby sabotażu z wewnątrz znacznie ją osłabiły.
- Czemu tak unikamy kontaktu ze światem zewnętrznym?
- Ludzie nie są gotowi na przyjęcie twarzy. A do tego czasu nie możemy się otworzyć. I nie waż się więcej o to pytać. Za mniejsze występki Rada obcinała języki. Pozwól, że przedstawię Ci Twoją współpracownicę. Poczekaj chwilę – odwrócił się w kierunku grupki ludzi tłoczącej się przy trzech komputerach – Ariba! Ariba, pozwól tutaj. Karimie, oto Ariba Adil al. Ahmad, córka przywódczyni Ki-chan.
Nie bardzo wiedząc jak należy zachować się w takiej sytuacji skłoniłem lekko głowę i wymamrotałem grzecznościową formułkę. Stojąca przede mną dziewczyna wyglądała bardzo młodo i nieziemsko pięknie. Urody z pewnością zazdrościły jej wszystkie boginie, cudem jest, że pozwoliły jej stąpać po ziemi.
Amanar poinformował nas o obowiązkach i przydzielił stanowiska. Obydwoje pracowaliśmy codziennie wkładając to całą dusze i serce wierząc, iż robimy to w słusznej sprawie, na chwałę Hyryliona i jego ludu. Trwało to wszystko do czasu moich dwudziestych urodzin. Wtedy to, jako zamożny już przedstawiciel kasty, wydałem ogromne przyjęcie dla przyjaciół, ale też i tych którzy nimi nie byli. Byłem wtedy dość blisko z Aribą, toteż świetnie bawiliśmy się w swoim towarzystwie, a gdy zapadł zmrok i bogowie już spali, radowaliśmy się niekończącymi się strumieniami alkoholu. W końcu jednak hałas i gwar zaczął nam przeszkadzać, więc wyszliśmy na taras zaczerpnąć świeżego powietrza. Przez chwilę nasycaliśmy uszy błogą ciszą, póki nie przerwała jej rozmowa na balkonie górnego piętra. Mimo szumiącego w uszach alkoholu zapamiętałem dokładnie o czym mówili. Była to rozmowa dwóch najwyższych kapłanów. Wynikało z niej jasno, że nie istnieje coś takiego jak Klątwa Odebrania Twarzy. Cały ten rytuał to czarnoksięstwo i zakazana alchemia, a nie miłe bogom obrzędy. Wtedy nie czułem się tym poruszony. Zajęty swoją towarzyszką postanowiłem popchnąć naszą znajomość krok dalej. Czułem się wniebowzięty, gdy nasze usta się spotkały w szalonym i zachłannym tańcu odkrywając nieznane dotąd uczucia i emocje. Jeszcze bardziej zaskoczony byłem, gdy z aprobatą przyjęła propozycje udania się do moich komnat. Jakaś szalona myśl podsunęła mi pomysł, iż oto idealna kandydatka na pierwszą żonę.
Następnego dnia po pracy zaprosiłem Aribę na kolację. Opowiedziałem jej o tym co usłyszałem na balkonie. Poczułem się oszukany, kiedy powiedziała mi, że jako córka przywódczyni Ki-chan doskonale o tym wiedziała, jednakże szybko rozwiała moje wątpliwości mówiąc o lojalności wobec matki. Pokazałem jej też wtedy stworzony w pośpiechu projekt najnowszego robota z zaawansowanym oprogramowaniem i mocą obliczeniową mogącą zniszczyć barierę. Wydawała się być zadowolona z planu, chciała od razu przejść do jego wykonania. Tak też się stało. Każdego dnia po zakończeniu programowania dla Amanara zamykaliśmy się w specjalnie zabudowanej piwnicy i próbowaliśmy wcielić nasz plan w życie. Nie było łatwo o materiały , szczególnie te do stworzenia unikalnego systemu sztucznej inteligencji, twarde dysku dorównującego pamięci mózgu ludzkiego oraz kilku innych skomplikowanych technologii. Spowodowało to, że cały proces tworzenia trwał dwa lata. W tym czasie zdążyliśmy z Aribą pobrać się i doczekać synka. Jednak i to nie ograniczało naszego czasu spędzanego nad układami scalonymi. Gdy skończyliśmy robota, był on wielkości chomika. Nie udało nam się uzyskać mniejszych rozmiarów, to też zadowoliliśmy się takim. Teraz musieliśmy przemycić go do pracowni. I to nie było większym problemem – Szpieg 1.0 (bo tak go nazwaliśmy) mógł sam dostać się w optymalny sposób do wyznaczonego miejsca. Podpiął się do głównej bazy danych. Przez pół roku rozpracowywaliśmy wykradzione szyfry i schematy kopuły, jaką okazał się być Obszar Ochrony. Wtedy też przez własną nieuwagę zostałem nakryty. Niefortunnie zostawiłem przenośny dysk obok mojego stanowiska w dniu, kiedy Amanar postanowił zwizytować biuro. Wiedziałem jaka spotka mnie kara. Wiedziałem też, że poddać się jej mogę tylko ja, nie wolno mi pociągnąć Ariby za sobą. Nie darowałbym sobie pozostawienia pierworodnego bez matki. Uwikłany system procesów trwał aż do teraz. Dziś jestem już pewien swojego losu i karmię się nadzieją, że kiedyś ktoś ponowi moje wysiłki i przywróci nam kontakt ze światem. Mieszkańcy drugiej strony bariery, razem z listem wysyłam Wam projekt konsoli, która obecnie pozwala mi na komunikacje z Waszym serwerem . Może to pomoże w przyszłym zniesieniu bariery. Wspomnijcie wtedy moje imię, odnajdźcie i wesprzyjcie Aribę. To moje jedyne ostatnie życzenie.



*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~
23.07.2016r wszystkie włączone komputery globu wyświetliły wiadomość od niejakiego Karima, więźnia z celi śmierci. Społeczność przeszła obok tego faktu obojętnie uznając to za kolejny humorystyczny atak na główny serwer. Nigdy więcej nie pojawiła się żadna wzmianka o Nieodkrytych Lądach ani Obszarze Ochrony.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Norules · dnia 23.11.2011 12:36 · Czytań: 2388 · Średnia ocena: 4,33 · Komentarzy: 6
Komentarze
pierzak dnia 23.11.2011 20:08 Ocena: Świetne!
Podoba się, podoba się bardzo. Lekko się czyta i tekst ma swój klimat, który bardzo polubiłem i zastanawiam się, jeśli jest, jak wygląda ciąg dalszy? :D
Norules dnia 23.11.2011 20:14
Nie wiem czy napiszę kontynuacje :) narazie dokończyć muszę inny tekst, a potem, kto wie... :)

Cieszę się, że przypadło Ci do gustu i dziękuję za poświęcony czas :)
qaz56 dnia 23.11.2011 20:28
Całość bardzo zgrabna i bez jakichkolwiek zgrzytów. W prosty sposób zostało przedstawione hermetyczne, zamknięte społeczeństwo. Podoba mi się koncepcja i wykonanie.
Kaero dnia 25.11.2011 13:30 Ocena: Bardzo dobre
Choć w jakimś sensie jest to fantastyka, za którą, poza paroma wyjątkami, nie przepadam, ten tekst czytało mi się dobrze i gładko. Nie zaszkodziłoby, gdyby pojawiły się inne części lub teksty w podobnym klimacie. Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 27.11.2011 16:37 Ocena: Bardzo dobre
Podobało mi się. Historia ciekawa, ma swój urok. Momentmi miałam wrażenie, że czytam tekst niczym z "Nowej Fantastyki". Bardzo fajny pomysł i bardzo dobre wykonanie. Pozdrawiam
julass dnia 28.11.2011 03:09
Cytat:
Nie czułem się zadowolony z faktu, że wyglądam tak samo jak wszyscy wokół, nie znosiłem chodzenia co rano do katedry Hyryliona wśród ludzi posiadających te same rysy twarzy.
chodzenie wśród ludzi nie brzmi zbyt gramatycznie... bardziej chodzenia z ludźmi...

Cytat:
Omijanie uczelnianych firewall’i to dla mnie chleb powszedni.
bez apostrofu

Cytat:
Bo rozumiem język, w którym do mnie, Panie, przemawiacie,
z małej
Cytat:
- Skoro już wstałeś, oczekuje Cię u siebie.
oczekuję c

Cytat:
Jednakże byłem na to przygotowany. Najważniejsze to zaraz po rytuale znaleźć dobrą pracę. Nigdy jednak nie przewidywałem kariery u duchownego. Ubrałem pospiesznie nowy garnitur i zjawiłem się we wskazanym pomieszczeniu. To była pracownia komputerowa. I to nie byle jaka, najnowszy sprzęt, procesory 512bitowe.
za często powtarzasz "to" i to nie tylko w tym miejscu
512-bitowe [z kreską pomiędzy]

Cytat:
Podszedł do mnie od tyłu i powitał serdecznie.
jak się do kogoś podchodzi od tyłu to chce mu się zrobić coś złego albo niecnego:)
w tym przypadku lepiej by było np: zjawił się za moimi plecami...

Cytat:
Coraz więcej ataków z zewnątrz i również próby sabotażu z wewnątrz znacznie ją osłabiły.
mało gramatyczne to zdanie... a można by np: Coraz częstsze ataki z zewnątrz oraz/a także próby sabotażu...

Cytat:
Ludzie nie są gotowi na przyjęcie twarzy. A do tego czasu nie możemy się otworzyć.
pomiędzy tymi zdaniami jakby czegoś brakowało... objaśnienia do jakiego czasu...

Cytat:
Obydwoje pracowaliśmy codziennie wkładając to całą dusze i serce wierząc

1. duszę
2. rozumiem że oboje mieli wspólną duszę i serce...

Cytat:
i bogowie już spali, radowaliśmy się niekończącymi się strumieniami alkoholu.
Cytat:
Czułem się wniebowzięty, gdy nasze usta się spotkały w szalonym


Cytat:
Jakaś szalona myśl podsunęła mi pomysł, iż oto idealna kandydatka na pierwszą żonę.
że to

Cytat:
Poczułem się oszukany, kiedy powiedziała mi, że jako córka przywódczyni Ki-chan doskonale o tym wiedziała, jednakże szybko rozwiała moje wątpliwości mówiąc o lojalności wobec matki.
nie rozumiem, prawda? co lojalność wobrc matki ma do rozwiania wątpliwości i wobec czego one właściwie są?

Cytat:
twarde dysku dorównującego pamięci mózgu ludzkiego
twardego

Cytat:
Jednak i to nie ograniczało naszego czasu spędzanego nad układami scalonymi.
znowu "to"... a opisz ładnie to "to" w kilku słowach...

Cytat:
Nie udało nam się uzyskać mniejszych rozmiarów, to też zadowoliliśmy się takim.
toteż

Cytat:
która obecnie pozwala mi na komunikacje z Waszym serwerem .
komunikację

Cytat:
Może to pomoże w przyszłym zniesieniu bariery.
kolejne niegramatyczne zdanie

Cytat:
To moje jedyne ostatnie życzenie.
albo jedno albo drugie

Cytat:
23.07.2016r wszystkie włączone
byś mogła ładniej zapisać datę a nie jak w piśmie urzędowym... poza tym po 6 spacja a po "r" kropka

Cytat:
wszystkie włączone komputery globu wyświetliły
trudno żeby niewłączony komputer coś wyświetlał


chciałaś to masz...
takie przykładowe bardziej chwaściki wskazałem... jeszcze tu i ówdzie brakuje przecinka czy spacji albo jest ich nadmiar...
styl jakiś jest ale słownictwo mimo słowotwórstwa trochę ubogie... historia jakaś jest ale te 4 i pół roku [dobrze policzyłem?] jakoś tak skomasowane za bardzo... można by mimo wszystko rozwinąć...
dodatkową niedoróbką jest fakt że mało kto by przeczytał tak długą wiadomość na ekranie komputera... już teraz dzieciaki narzekają na opisy dłuższe niż kilkuwyrazowe a co dopiero za te kilka lat...

tak mi się jeszcze skojarzyła scena z "Dzięcioła" kiedy Stefan Waldek mówi:
Klienci, nadszedł moment prawdy. Witaminy nie istnieją... :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty