Strasznie dosłowny ten wiersz - mało w nim poezji. Mam takie zboczenie, że najbardziej cenie sobie wiersze, które dają mnogość obrazów, skojarzeń, emocji, a przede wszystkim muszę trochę wysilić szare komórki przy zabawie z metaforyką itd. Tutaj wszystko jest podane na tacy, a i tak nie srebrnej. Kolejna uwaga to powtórzenia - nic do nich, wyjątkowo - bo w przeciwieństwie do 99% portalowiczów - zasadniczo nie mam, ale pod warunkiem, że są użyte z głową, niekoniecznie z umiarem. U Ciebie są co chwila, a nie mają żadnych, że tak to ujmę, wyższych celów. No to namarudziłem się jak nie Miś.
Co warto zachwalić, to pomysł, który puenta idealnie podsumowuje, a i widać potencjał, w niektórych frazach. Początek - pierwszy wers - zapowiadało się super, potem znowu te powtórzenia, zarówno słowne jak i znaczeniowe, dosłowność. Przerażenie do szpiku kości to zwrot utarty jak ... daruję sobie barwne porównanie. Podsumowując - wiesz o czym piszesz, ale trzeba by trochę popracować. Jakbyś wzięła pomysł z tego wiersza jeszcze raz na warsztat, to duża szansa, że byłoby się czym zachwycać.
Pozdrawiam. Misiaq wieczornie wylewny