Teatr XXI wieku? - pocahontas
Publicystyka » Recenzje » Teatr XXI wieku?
A A A
Przedstawienie czas zacząć. Ale światła nie gasną, nie odsłania się kurtyna, a aktorzy pojawiający się na scenie wydają się nie przejmować obecnością publiczności. Widz także nie zdaje sobie sprawy z tego, że spektakl „Kartoteka” według dramatu Tadeusza Różewicza właśnie się zaczął. Ten zaskakujący początek to jednocześnie sygnał, że to, co przez następne półtorej godziny będzie się działo na deskach „Włókniarza”, nie sposób nazwać zwyczajnym spektaklem. Jednak w miarę upływu czasu oglądający przyzwyczaili się do niecodziennej formy sztuki, a to co, początkowo szokowało i wywoływało zdumienie, z czasem okazało się być niezwykle intrygującym, nowym doświadczeniem. „Kartoteka” w reżyserii Michała Kusztala to sztuka w niekonwencjonalny sposób poruszająca problem zagubienia wszystkich ludzi w świecie oraz niemożności odnalezienia własnego miejsca na Ziemi. Zaintrygowany nowoczesną formą wyrazu widz ma okazję śledzić zmagania młodego pokolenia z trudami codzienności. Przez scenę przewija się czterech aktorów, wcielających się w różne role. Ach, przepraszam, byłabym zapomniała o piątym, niemniej ważnym, choć niezbyt rozmownym... Mam na myśli ogromną, drewnianą, marionetkę – symbol ubezwłasnowolnienia, braku kontroli nad swoimi decyzjami, w końcu także symbol szarej, nic nieznaczącej jednostki.

Michał Kusztal, reżyser, kilka razy pojawiający się w trakcie spektaklu, w niezwykle ciekawy sposób zinterpretował oryginał dramatu Różewicza. Wprawdzie spłycił kilka wątków, lecz jego innowacyjne podejście do tematu i wprowadzenie współczesnych akcentów nadało całości niesamowitego, interesującego kształtu. Spektakl Teatru Dzieci Zagłębia miał kilka bardzo mocnych punktów, które stały się jego filarami i sprawiły, że kolokwialnie mówiąc, sztuka „nie rozleciała się”. Niewątpliwie, ogromne wrażenie wywarła na mnie gra aktorów. Szczególnie zaimponowało mi to, że artyści pokonali wszelkie bariery, dzielące scenę i widownię. Nie było tu mowy o zasadzie „czwartej ściany”, gdzie występujący nie zwracają uwagi na publiczność. Powiem więcej, każdy z oglądających mógł poczuć się częścią przedstawienia – bohaterowie beztrosko spacerowali po całej sali, ba! Spacerowali? Czasem nawet skakali po starych, trzeszczących krzesełkach „Włókniarza” co powodowało pojawianie się coraz to bardziej zdumionych min na twarzach odbiorców. Jednak skakanie po kinowych siedzeniach to nic w porównaniu z tym, co działo się dalej. Otóż jedna z aktorek przechadzała się wśród publiczności, w poszukiwaniu osobników płci męskiej. Gdy już znalazła ofiarę (swoją drogą, ciekawe, jakimi kryteriami kierowała się w jej wyborze?) z bojowym okrzykiem („Juuuureek?”) dosiadała kolan mężczyzny, nakłaniając do lubieżnego obłapiania, ku radości całej widowni. No, może nie całej, gdyż sami „Jurkowie” prawdopodobnie czuli się dość niezręcznie. W związku z tym muszę przyznać, że w czasie trwania spektaklu cieszyłam się z bycia kobietą jak nigdy dotąd... Swoją drogą, brawa dla Ewy Zawady za ogromną odwagę w odegraniu swojej roli. Jednak reszta aktorów nie pozostawała w tyle – trzeba powiedzieć, że Agnieszka Raj – Kubat, Dariusz Czajkowski oraz Patrycy Hauke także stanęli na wysokości zadania.

Na uwagę zasługuje scenografia, która z pozoru sprawiała wrażenie amatorskiej, ale tak naprawdę świetnie wpasowała się w nieco chaotyczną konwencję przedstawienia. Wózek sklepowy, kartonowe pudła, leżak i oczywiście wielka, ludzkich rozmiarów lalka, w zupełności wystarczyły, by zbudować niepowtarzalny klimat.

Sztukę trudno sklasyfikować, umieścić w z góry narzuconych ramach, co uważam za jej niewątpliwą zaletę. Przez cały wieczór po obejrzeniu spektaklu próbowałam odpowiedzieć sobie na pytanie: czy był to lekki teatr, czy ciężki? A może w lekki sposób mówiący o trudnej sztuce życia? Szczerze mówiąc, nadal nie mogę znaleźć satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. Istniały momenty, kiedy cała sala, łącznie ze mną, wybuchała gromkim, niepohamowanym śmiechem. Ale w zasadzie... z czego się śmialiśmy? Z tego, jakie przesłanie przekazywali nam aktorzy, czy z tego, w jaki sposób to robili? To, co działo się na scenie, wymagało od widza dłuższego zastanowienia. Zaryzykuję stwierdzenie, że właściwy odbiór nastąpił dopiero po zgaszeniu świateł, opuszczeniu kurtyny, wyjściu z sali, kiedy do widza na dobre dotarło to, co miał okazję zobaczyć. W rzeczywistości spektakl skłaniał do gorzkiej refleksji nad kondycją ludzkiego losu. Chyba każdy odbiorca odnalazł w „Kartotece” część siebie, ale to tylko uświadomiło mu, że jest jedynie pustą osobą w szarym tłumie, w dodatku osobą wciąż sterowaną niczym marionetkę przez... właśnie: przez kogo? Przez życie?


Ciężko jest jednoznacznie ocenić „Kartotekę” w wykonaniu Teatru Dzieci Zagłębia, z bardzo prostej przyczyny. W sztuce trudno było mi znaleźć punkt odniesienia, porównać z innymi przedstawianiami, bo po raz pierwszy widziałam coś tak nowatorskiego, wręcz awangardowego na deskach teatru. Odnoszę nieodparte wrażenie, że dramat tworzył się na moich oczach, po pewnym czasie sama już nie wiedziałam, co jest częścią scenariusza, a co improwizacją. Wciąż zastanawiam się, może ze względu na to niekonwencjonalne wykonanie, czy to było do końca wyreżyserowane? Czy w sztuce nie było niedociągnięć, które jakoś sprytnie ukryły się na scenie? Pomimo moich wątpliwości, „Kartoteka” w reżyserii Michała Kusztala podobała mi się, bo pokazała nowy wymiar słowa „teatr” poprzez wciągnięcie oglądających w tok wydarzeń. Na widowni każdy z nas był częścią tego awangardowego pokazu. A może nawet... każdy z nas był aktorem?


***

„Kartoteka”, Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie
Reżyseria: Michał Kusztal
Obsada: Agnieszka Raj – Kubat, Ewa Zawada, Dariusz Czajkowski, Patrycy Hauke
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
pocahontas · dnia 02.01.2012 10:42 · Czytań: 769 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Usunięty dnia 08.01.2012 17:05
Widziałam "Kartotekę" we Wrocławiu we Współczesnym i sposób realizacji był podobny. Akurat ten spektakl podobał mi się, szczególnie z kreacja Jana Peszka, ale ogolnie jestem juz przesycona uwspółcześnionymi wersjami klasycznych sztuk. Wydaje się, że reżyserzy uznali, iż im więcej udziwnień i do tego golizny, tym lepiej i tym łatwiej przciągną widza, zwłaszcza młodego. A ja marzę, żeby zobaczyc tradycyjnego "Hamleta", bo właśnie "Hamlet" wystawiany na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu zniesmaczył mnie (i nie tylko mnie, jak zauwazyłam po wychodzących w trakcie spektaklu widzach) zupełnie.
Tak, że moja opinia nt. awangardowości w teatrze jest odmienna od Twojej, natomiast pozytywnie oceniam styl wypowiedzi.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty