czasem, kiedy myślisz, że się zabijesz,
zupełnie tego nie robisz.

nie wprowadzaj więc w błąd bez powodu karykaturą
usuń się pod arkady; w cień pomiędzy
strach, samodzielność i samodestrukcję.

nierzeczywiste nie krzywdzi
dotykiem żółtego piaskowca.

weź przykład z sąsiada. stoi w mroku od kiedy pamiętasz
i zawsze od rana kaszle stoickim spokojem palacza.
jego pewność siebie, podparta aromatem złocistej cieczy,
migocze grymasem w świetle zapalniczki i plącze język.
mimo to go lubisz i panią Julię.
nareszcie rozkoszuje się ciszą. od kilku dni już się nie kłócą.
od nocy, kiedy umarła.

jest cicho i u ciebie czasem. zgiełk myśli
i odgłos chwiejnych kroków
tłumi jesienno zimowe błoto i brak słońca.

milczenie - orzekłaś odkrywczo - może uszczęśliwiać.
pryszcze na twarzy wyciska się bezgłośnie,
to przynosi ulgę.

na rozstaju trzech dróg
najgorszy jest strach przed tym,
że już nie będzie się czego bać.




_________
10.12.2009