Dobra Cobra prezentuje dziś
opowieść na wskroś modernistyczną i szaloną pt.
Facet do bicia
Na dzisiejszy dzień wynająłem sobie faceta do bicia. To raczej kosztowna usługa, ale co tam, uzbierałem kasę i stać mnie na to. A poza tym satysfakcja i pokazanie się z kimś takim na mieście nie mają swojej ceny.
O umówionej godzinie wynajęty osobnik zapukał do mych drzwi. Po podaniu sobie ręki zasiedliśmy do wspólnego śniadania. Dzieci czuły się skrępowane obecnością gościa, który jadł posiłek tak łapczywie, że aż mu się uszy trzęsły.
„Dobrze, niech się naje przed czekającym go ciężkim dniem” - pomyślałem.
Dojechaliśmy samochodem do dużego parkingu na obrzeżach miasta. Po przesiadce do autobusu miałem nieszczęście stać obok pewnego dziadka, któremu strasznie jechało spod pachy. Intensywność jego zapaszku zwiększona była przez trzymającą się poręczy ręką. Kiwnąłem na faceta do bicia, który z mostu przystąpił do swojego zadania. Zaczął obsztorcowywać smierdzącego pasażera niewybrednymi słowami i zdecydowanie popychać go w stronę drzwi wyjściowych. Nawet chyba w tym całym zamieszaniu dali sobie mocno po razie! Wynajęty facet wyrzucił wreszcie dziadka na zbity pysk i dzięki tej interwencji resztę podróży spędziłem w bardziej cywilizowanych warunkach.
Gdy tylko przekroczyłem próg mojej pracy, od razu zostałem wezwany do szefa na dywanik. Pokazałem wynajętemu facetowi, gdzie znajduje się gabinet Wodza, a sam udałem się do aneksu kuchennego, by tam w spokoju przyrządzić sobie poranny napój. Z korytarza dobiegały do mnie podniesione odgłosy burzliwej wymiany zdań i tłuczonych sprzętów biurowych. Moje nozdrza łaskotał natomiast zapach pysznej kawy, świeżo zaparzonej z aromatycznych kolumbijskich ziaren.
Resztę przedpołudnia wynajęty facet spędził na pisaniu raportów, rozsyłaniu maili, porządkowaniu faktur i danych na komputerze. Nareszcie miałem czas na spokojne przejrzenie internetu i pogadanie z przyjacielem o czekającym nas niedługo niedzielnym wyjeździe na grzyby.
Na obiad udaliśmy się do mieszkania mojej zapasowej dziewczyny, kobiety o pięknych kształtach, ale głupiej i absolutnie nieumiejącej gotować. Podczas gdy zabawiałem się z nią miło w alkowie, facet do wynajęcia zjadał jej niejadalne dania. Gdy wychodziliśmy stamtąd pół godziny później, zauważyłem, że mój kompan był cały zielony na twarzy.
Policjanci z ekologicznego patrolu na rikszy od razu zaczęli sprawdzać nam dokumenty. Wynajęty facet naskoczył na nich, używając argumentów trafiających prosto w dość nieskomplikowane umysły stróżów porządku. Po krótkiej wymianie zdań wyrywni stróże prawa dali nam spokój.
Po południu w oczach mojego szefa zauważyłem coś na kształt szacunku czy też nawet lekkiego respektu co do mojej skromnej osoby. Moc faceta do wynajęcia działa!
Po pracy udałem się do kościoła, celem wyspowiadania się. Mój kompan wyznawał grzechy w konfesjonale, a ja siadłem sobie w bocznej nawie i zacząłem obserwować przybierające ołtarz dwie młode, cicho chichoczące między sobą zakonnice. Co za niewinny widok! Czy właśnie tak niewinnie będzie wyglądało kiedyś Niebo? Po wyjściu z kościoła wynajęty facet wreszcie zwymiotował, uwolniwszy ostatecznie swój organizm od grzechu i trującego jedzenia.
W drodze powrotnej do domu, w ramach relaksu poszliśmy poleżeć na łączce w parku. Nagi tors faceta do wynajęcia obsiadły komary, a ja dzięki temu spokojnie mogłem się zdrzemnąć. Znów przyśniła mi się moja matura. Siedzę w pierwszej ławce na sali gimnastycznej, wiem, że nic nie umiem, a nauczyciele triumfująco się uśmiechają. To koniec! Cztery długie lata czekali na tę słodką chwilę. Od lat jakoś nie mogę uwolnić się od tego koszmaru.
Odebraliśmy samochód z parkingu i zajechaliśmy do McDonalda na pożywną strawę. Przed wejściem do lokalu natarła na nas jakaś walcząca weganka i w niewybrednych słowach okrzyczała, że to niby nasza wina, że te wszystkie biedne zwierzątka są mordowane co dnia w przemysłowych ilościach. Facet do wynajęcia wdał się z nią w bójkę i szybko ją pogonił. W nagrodę kupiłem mu powiększony Mac Zestaw z kurczakiem, colą oraz waniliowego szejka.
Zaraz po wejściu do domu obsiadły mnie dzieci, żądając wspólnej zabawy. Wskazałem na wynajętego faceta, który zaczął dziczyć się z nimi na całego. Dzięki temu w spokoju mogłem pooglądać interesujący mecz w telewizji.
Na kolacji zjawiła się teściowa i znowu zaczęła opowiadać o swoim mężu, żyjącym w sławie osiedlowego rozpłodowca. Szybko poszła o nim fama w świat i teraz niemogące zajść w ciążę, zdesperowane kobiety z całego województwa, lądowały na jego oślizłej kozetce. W wynajętym facecie teściowa znalazła nadzwyczaj wiernego słuchacza, dzięki czemu nie musiałem przypominać sobie po raz kolejny tej ohydnej historii. Pograłem sobie w tym czasie w nową, fajną gierkę na telefonie.
Późnym wieczorem żona udała się na górę do sypialni. Zauważyłem, że facet do bicia odprowadził ją wygłodniałym wzrokiem. Kiwnąłem głową na zgodę. Wniebowzięty pognał za nią na górę z wywalonym jęzorem, przeskakując po trzy stopnie schodów naraz.
Nalałem sobie dobrej whisky do szklaneczki, dodałem lodu, zapaliłem cygaro i wygodnie zasiadłem w fotelu z tabletem w ręku. Spokój i cisza to bezcenne rzeczy w życiu dojrzałego mężczyzny. W zamyśleniu spojrzałem na zegarek:
„Godzinka im chyba wystarczy.”
Niedługo po moje dwie nerki przyjedzie szczęśliwiec, który wygrał aukcję na Allefgo. Opchnąłem mu je za naprawdę dobrą cenę! Facet do wynajęcia będzie mógł się wykazać jeszcze raz. Ostatni raz w swoim życiu, jak mniemam.
Ale przecież mogę się mylić!
Zaciągnąłem się wybornym cygarem. Włączyłem komputer i zacząłem szukać następnego faceta do bicia. Dobrego na jutrzejszy dzień.
Koniec.
Dobra Cobra 20, 01, 2012
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt