jak dziecko kurczowo trzyma
rodzica w markecie
tak i ja trzymam cię w pasie
a czasem już tylko mankietów
albo poły od płaszcza
...dwa ostatnie wersy wyleciały zupełnie, niepotrzebne.
przed tobą pojawiają się i znikają
kolorowe ptaszyska
feniksy z popiołów
motyle odbijające słońce
i cała reszta tych twoich
fantasmagoryjnych marzeń
po co te fantasmagoryjne ? Co to jest ? Skąd to ? No ale cóż poeci tworzą, nowe słowa też, czasami ładne czasami brzydkie, czasami niepotrzebne.
To jest niepotrzebne, szpeci wizję,
i cała reszta tych twoich
fantazji
W ogóle druga strofa przedawkowana.
a przed
widziadłami takie jakby
roześmiane i histeryzujące w rozpaczy
zupełne nic
proszę więc od czasu do czasu
żebyś nauczył się dzielić ze mną ziemię
tą zwykłą i brunatną
podeptaną butami
zniszczonymi
- jak my –
od mocnego stąpania...to jest mocne i broni się samo.
Pozdrawiam.