Mike17 - szczęśliwie, bądź nie, do znawców poezji, w jej wymiarze technicznym, nie należę. Coś mi się podoba, albo nie. Odbieram wersy sercem, ocenę ich słabości, czy wielkości pozostawiam innym. Wielu uznanych poetów - kompletnie nie pojmuję. Przypominają mi problem szkolny - co autor miał na myśli
. A u Ciebie - wiem, domyślam się, mogę słusznie przypuszczać, że... Nie muszę rozpracowywać na czynniki pierwsze, chociaż nie oznacza to, że są proste. Wręcz przeciwnie, mają ukryte dno, a nawet czasem owo dno zapada się, otwiera kolejne pokłady myśli, męskich i damskich.
Celowo odpisuję w tym miejscu, gdzie wiersz jest, według Ciebie słabszy. Bo dobrze, czy źle to dla utworu, podobnie jak w życiu, nie lubię kiedy w pięknej, doskonałej nawet formie, zatraca się treść, jeżeli takowa jest, albo, co jeszcze gorsze, jest tylko kształt, pusty, właściwie tylko skorupa.
A wpis dotyczy wszystkich utworów, które u Ciebie przeczytałam.
Pozdrawiam słonecznie i wcale nie o poranku