Witaj Wiolinie,
cieszy urzeczenie
nie zgodzę się z Tobą w kwestii powtórzenia, z kilku powodów.
po pierwsze przynależność i hierarchia. jeżeli
fartuch był babci - to znaczy, że jeden z wielu, jeżeli uczepiony, to znaczy, że nierozerwalny, wrośnięty
gdybym napisała tak:
uczepiona fartucha, tenże babci a babcia świata,
trzymałam świat w cuglach - zachowany byłby ciąg logiczny.
ponieważ jednak dorzucam kilka słów, muszę odnowić rozpoczętą myśl.
peeelka fartucha, tenże uczepiony babci a babcia świata - coś jak porządek, konieczny dla równowagi i życia. poza tym zaznaczenie więzów: kulturowych, krwi, tożsamości, kobiecości i etc. należeć do kogoś, nie znaczy stanowić integralną całość. o tego potrzeba łańcucha, tenże musi być uczepiony mocno, ogniwo, w ogniwo. jest tu ono zresztą naruszone, albo mówiąc inaczej, czegoś brakuje, ale bez podpowiadania
no i jeszcze mantryczność, która sprawia, że: zaczynamy się kołysać, coś wpada w ucho i dźwięczy na długo po ustaniu melodii. taka właśnie rola powtórzeń, wziąwszy "Rzepkę" Tuwima na przykład
niemniej dziękuję za wnikliwość i możliwość nagadania się
))
serdeczności!