Czczę, przeczyszczam, czyszczę twoje spojrzenia
szmatką jak matka, ciebie głaszczę z werwą.
Ukazujesz mi prawdę, otwierasz się dla mnie jak butelka
ja z ciebie spijam energię, pozytywne nastawienie.
Sprawiasz, że jestem poinformowany.
Zdradzasz mi fakty jak gazeta codzienna,
która więcej wymaga od stłamszonego intelektu.
Ukazujesz wszelaką radość w scenariuszach
pisanych przez pijane życie.
Robisz to ozięble w gorące poranki.
Kiedyś spłoniesz z wycieńczenia.
Będę wrzeszczał, klął, bluźnił i spijał się w konwulsjach.
Będzie mi ciebie brakować, lecz nie jestem głupi
i nie postąpię jak Monteki. Uskładam pieniądze
na nową Julię, z większym ekranem, lepszymi funkcjami
i prostszym w obsłudze pilotem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Corpseone · dnia 16.07.2008 09:35 · Czytań: 513 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: