Moja niemiecka matka - Karol Oczycha
Publicystyka » Recenzje » Moja niemiecka matka
A A A
moja-niemiecka-matka.jpgTytuł oryginalny: Meine deutsche Mutter
Tytuł: Moja niemiecka matka
Autor: Frank Niklas
Wydawca: Bellona
Forma: biografia/autobiografia/pamiętnik
Rok wydania: 2006


„Brigitte popatrzyła z przerażeniem na męża, miotającego się w stosie kosztownych futer. A wtedy on krzyknął:
- I oszczędź sobie tego płaczu na zamówienie! – W tym momencie zaczęła podejrzewać, jako że na określenie jej łez Hans użył tego samego sformułowania, co ten obrzydliwy poborca podatkowy – że może jej własny mąż jest donosicielem. Dotychczas nie traktowała partii nazistowskiej poważnie; mówiła o niej „to błazeństwo Hitlera”, czym sprawiała Hansowi przykrość. Dziś jednak za tym, że puściły mu nerwy, kryło się najwyraźniej coś więcej. Hans wydawał się n a p r a w d ę wierzyć w nazistów” (1).

Ta wiara w nazistów, która niecałe osiemdziesiąt lat temu opanowała Niemcy, doprowadziła do wybuchu Drugiej Wojny Światowej. Okrucieństwo, jakiego na podbitych narodach dopuszczali się hitlerowcy do dziś wzbudza przerażenie. Kim byli ludzie, tak bardzo zaprzyjaźnieni ze sztuką i muzyką, potrafiący z zimną krwią i bez żadnych wyrzutów sumienia, posyłać ludzi do gazu, wcześniej okradając ich ze wszystkiego co posiadali? Kim były ich rodziny, które wiedząc o bydlęcych wagonach, obozach koncentracyjnych, głodzie, zarazach i rozpaczliwych próbach przeżycia w warunkach niegodnych nawet szczura, milczeniem godziły się na wszystko w zamian za życie w luksusie?

W 1991 roku w Niemczech ukazała się „Moja niemiecka Matka”, książka Niklasa Franka, najmłodszego syna „Rzeźnika Polski”, Hansa Franka. Autor poddaje surowej ocenie postawę swoich rodziców-zbrodniarzy. Z ogromną złością komentuje ich zachowanie, a nawet listy. Mając dostęp do wieku źródeł, dokumentów, dzienników, artykułów i wspomnień Frank odtwarza wczesną młodość rodziców i intencje, którymi kierowali się w życiu. I nie pozostawia złudzeń: rodzice byli pazernymi i zakłamanymi konformistami, nie kierującymi się w życiu żadną moralnością. „Moja niemiecka Matka” jest próbą poradzenia sobie z poczuciem winy, którą obarczono prawie cały naród niemiecki, w szczególności rodziny największych zwyrodnialców.

„Nie można żyć normalnie ze świadomością, że ojciec został powieszony” – po latach wyznał Niklas Frank w reportażu „Jestem synem ludobójcy” (2). Można natomiast wiele rzeczy przelać na papier, a Niklas Frank robi to w mistrzowski sposób. Śmiałe opisy, czasem przechodzące w naturalizm, sarkastyczne uwagi, złość i żal przebijająca się przez wszystkie akapity – tylko syn mógł zdobyć się na takie ukazanie rodziców. Nie mogąc znaleźć żadnego usprawiedliwienia dla ojca wspierającego bestialskie ludobójstwo, milczenia oraz intryg wyniosłej i mściwej matki, przedstawił ich niczym Heroda i Herodiadę. Nie znał dla nich litości. Podobnie jak hitlerowcy dla swoich ofiar.

„Moja niemiecka Matka” nie jest książką historyczną, ale pomaga uzupełnić czytelnikowi obraz Niemiec ubiegłego stulecia. Oprócz sylwetek dygnitarzy III Rzeszy Niemieckiej, Frank do swojej książki przemyca wiele wątków związanych z panującymi stosunkami społecznymi – zmiany podejścia Niemców do Żydów, opinie o Hitlerze i jego partii oraz życie i machinacje elit niemieckich w czasie trwania i po II Wojnie Światowej.

Książka Franka, jako próba rozliczenia się z historią, wywołała burzę w Niemczech. Przerwała tabu związane z rozliczeniem Wojny w rodzinach i całym narodem. Dzieci splamionych krwią rodziców nawet teraz muszą sobie razić z historią i oskarżeniami. Niklas wraz ze starszym bratem Normanem wzięli na siebie odpowiedzialność, którą powinni wziąć na siebie ich rodzice. [Oni] „nie chowają głów w piasek. Nie obawiają się konfrontacji z przeszłością. Wprost przeciwnie – szukają jej” – pisali w książce „Noszę jego nazwisko. Rozmowy z dziećmi przywódców III Rzeszy” Norbert Lebert i Stephan Lebert (3).

Wprawdzie ich ojciec, Generalny Gubernator, przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym przyznał się do części popełnionych zbrodni niemieckich, ale nie uchroniło go to od kary śmierci. Natomiast matka, władcza prostaczka z niewielkiej miejscowości Forst, nie mieszała się w politykę bezpośrednio: życie w luksusie było najważniejsze. Pozostali ludzie, nawet ci Żydzi, z którymi robiła interesy przed Wojną, nie mieli dla niej takiego znaczenia jak biżuteria i drogie futra. Całą Wojnę udawała, że nic nie dzieje się złego. Podobnie do Pani Ministrowej czytelnik nie widzi bestialstwa jej męża i pozostałych morderców - słyszy tylko drobne pogłoski o obozach koncentracyjnych, ale długo się nad nimi nie zastanawia – podąża za nowymi zachciankami Pani Frank i poznaje nowe kochanki „Króla Polski”.

„Moja niemiecka Matka” jest jedną z najodważniejszych przedstawień zbrodniarzy wojennych. Frank zdejmuje piękne maski rodziców, pod którymi kryje się cynizm, wyrachowanie, pazerność, żądza władzy, poczucie wyższości, okrucieństwo i bezwzględność osiągniecia celu. Pozornie nic nowego, ale książka nie pozwala od siebie oderwać oczu i na długo nie daje o sobie zapomnieć.

1. N. Frank, "Moja niemiecka Matka", Warszawa 2006, s. 184.
2. Patrz: film dokumentalny pt. "Jestem synem ludobójcy", reż. M. Olbrychowski.
3. S. Lebert i N. Lebert, "Noszę jego nazwisko. Rozmowy z dziećmi przywódców III Rzeszy", Warszawa 2004, s. 79.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Karol Oczycha · dnia 09.06.2012 17:49 · Czytań: 2887 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
zajacanka dnia 09.06.2012 19:29
Witaj!

Jestem w trakcie czytania “Kobiety w Berlinie. Zapiski z 1945 roku”, tematyka bliska, stąd moje zainteresowanie Twoją recenzją. A ta całkiem niezła, choć zabrakło mi osobistych wrażeń autora niniejszej. Ale zainteresowałaś mnie na tylę, że z chęcią sięgnę po tę pozycję.

Dziękuję i pozdrawiam.
dr_brunet dnia 22.06.2012 16:47
Przeczytałem - wstrząsnęło,masz rację. Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty