Przepracowałabym styl, żeby wiersz nie wionął XIX wiekiem. Naprawdę warto. Wyjaśnię, o co mi chodzi:
brakuje mi naszych rozmówek o niczym
słów co jak morfina uśmierzały żale
po których już tylko została niepamięć
mogłabym ci oddać granatowe niebo
rumieniec na twarzy zieleń moich oczu
poszłabym przez mroki za tą białą dłonią
przez wysokie progi co wiodą do raju
gotowa na wszystko zgodna z twoim słowem
bosymi stopami dotknęłabym nieba
Ponadto dobrze byłoby wyrównać, aby w każdym wersie było po 12 zgłosek, zatem - proponuję.
Ponieważ zaimki me i twe naprawdę są już archaiczne, proponuję z nich zrezygnować.
Poza tym - wiersz jest piękny. Pięknie mówisz o tęsknocie i bólu rozstania.
Pozdrawiam,
z.