Witaj someone else.
Nie załamuj się, to jest właściwe, że mamy różne spojrzenia. Niewłaściwe jest gdy nie dostrzegamy tego co dookoła. A wierszyczek ma za zadanie skierować oczy, a raczej myśli na pytanie: Czy idziemy w dobrym kierunku, i dokąd, czy sam rozwój nas nie wykończy?
Jestem szczęściarzem - żyję w czasach niespotykanego rozwoju.
Nie dosięgły mnie (bezpośrednio) kataklizmy, wojny, zarazy. To co zdobyłem nie ma szczególnego znaczenia. A jednak cieszę się z dóbr, które mi w tym życiu pomagają - jakieś autko, kompek i pensyjka( najlepiej bezpieczna).
A jak jest gdzie indziej? Nie podam przykładów. ale mam obawy co do działań polityków, bankowców i finansistów. Czyli tego w czym nie umiem się obracać. Kryzysy, upadki, bieda, nie są Twoją winą, A być może będziesz musiał płacić.
Nie chcę się rozpisywać Someone. Ucieszył mnie Twój wpis - Ty jeden zareagowałeś na pozornie taki sobie tekścik. Kłaniam się wdzięcznie, ale w tym wierszyczku niczego nie zmienię, Nawet to dublujące się "by" w trzeciej.
Pozdrawiam z szacunkiem
w1