Pan Furfit kroczy. Tak, po jego minie widać, że osiągnął
dziś pełnię szczęścia ( i to wcale nie przez samogwałt, o nie!).
Niezłożniste wypadki losowe sprawiły mu podarunek w
postaci orgazmu szczęścia na jego twarzy, aż mu się morda na wzorcowy kształt uśmiechniętej wykrzywiła.
No i przewrócił się, nos roztrzaskał, dłonie pozdzierał i tyle
miał z tej radości. Na co mu to było, hę?
***
Bezszumna cisza okala wokoło dom, sunie delikatnie
po wierzchołkach drzew, wytrącając z równowagi liście, które
nie wytrzymały próby czasu i teraz łagodnie przepadają w dół...
"Furfit!!! Fuuurfiiiit!!!" - małpi wrzask pochłonął całą przestrzeń aż
do sąsiedniego domu. "Furfit, cholera! Chodź tu migiem rozwiesić pranie!
Obiad to byś żarł, co, a robić to się nie chce?!!!"
Furfit powolnie i płynnie usunął się z fotela, w którym
dumał nad profitami z naszej egzystencji.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Katurbo · dnia 04.08.2012 07:19 · Czytań: 650 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: