Tytuł: Biała izba
Autor: Monika Gałgan
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012-05-14
Kategoria: Sensacja, kryminał, horror
ISBN: 978-83-7722-407-6
Ilość stron: 132
Lubię sięgać po debiuty. Szczególnie te nieśmiałe, ukrywające się gdzieś na najwyższych półkach księgarni. Doceniam też, gdy to powieść, a nie autorka stoi na pierwszym planie. Dlatego brak jakichkolwiek informacji o Monice Gałgan, debiutującej książką „Biała izba”, uznałam, za dobrą wróżbę.
Nie pomyliłam się.
Książka zaczyna się zwyczajnie. Poznajemy Marię. Kobieta jest w szóstym miesiącu ciąży i zaczyna rozmawiać ze swoim nienarodzonym dzieckiem. Każda mama wie, że to zupełnie naturalne. Ale dziecko Marii wydaje jej polecenia. Kontroluje. Karze za „złe” zachowanie. Maria przyznaje się mężowi. Ten bije ją, próbując w ten sposób wygonić z głowy szaleństwo.
Historia urywa się nagle.
Maria znika, a na jej miejscu pojawia się Amanda. Nastolatka z dobrze sytuowanego domu. Nieco zagubiona, nieufna, ale pozornie niczym nie odróżniająca się od rówieśników. Amanda starannie ukrywa swoje tajemnice. Koszmarne sny, które dręczą. Głosy, których nikt nie słyszy i postacie, które tylko ona jest zdolna zobaczyć. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, że w świat rzeczywisty wplotła ten, istniejący tylko w jej głowie.
Przyglądamy się, jak próbuje „normalnie” funkcjonować. Zakochuje się, spotyka z chłopakiem, zdaje prawo jazdy, a w końcu wyprowadza z domu, zaczynając studia.
Obserwujemy, jak dzień po dniu walczy i ...przegrywa z własnym umysłem.
Z każdą przeczytaną stroną, coraz głębiej wnikamy w świat złudzeń, urojeń i lęków.
Powieść jest tak realistyczna, że po odłożeniu jej na półkę, przez moment zastanawiałam się, czy aby wszystko co robię, co widzę i co uznaję za pewne, takim jest.
"Biała izba" została napisana bardzo prostym językiem. Były chwile, w których chciałam powiedzieć autorce, że mogła bardziej się wysilić. Po przeczytaniu stwierdziłam, że nie miałam racji. Tu każde słowo i zdanie stoi na właściwym miejscu. Każdy wyraz odzwierciedla wnętrze bohaterki, stan w jakim się znajduje.
Kim zatem jest Amanda? Kim była Maria? I czym jest Tajemnicza Biała Izba?
Czytając, będziecie sobie zadawali setki pytań, a zakończenie i tak was zaskoczy, przerazi i zasmuci. Bo w tej historii nie ma miejsca na
Happy End. To książka, do której się wraca. Która pozostaje. Polecam przede wszystkim tym, którzy tak jak Amanda, czasem ulatują poza rzeczywistość.