zdarzało się,
że brak wiary stawał się faktem nie do uniesienia.
patrzyła ze smutkiem
i trudno było się jej pogodzić ze zwichniętymi ramionami,
zapadniętym sercem
i głosem który pobrzmiewał jakby z zaświatów.
- this is all your freaking illusion! słyszysz!? – wrzeszczała całkiem zła.
za dużo, bez kontroli i efektów.
koniec końców ciszę przerywało:
- lubię cię… - kiedy nieśmiało dotykała moich dłoni.
nigdy nie byłem zły.
tak bardzo chciała,
a przecież,
nie ma nic optymistycznego w chodzeniu na wojnę.
_________
18-23.08.2010
cykl: z pamiętnika Tomasza Kolaża
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
coca_monka · dnia 16.09.2012 18:20 · Czytań: 468 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: