Prawie autoportret - al-szamanka
Proza » Inne » Prawie autoportret
A A A
Klęczała tak od paru już godzin, zdawałoby się bez ruchu, zatopiona w rozpamiętywaniu bólu noszonego w sobie od tak dawna. Od czasu do czasu kołysała się lekko, skulona i zdrętwiała, chyliła coraz niżej głowę gniecioną ku ziemi ciężarem następnej, ponurej myśli. Końce długich, prostych włosów muskały niespokojne fale płynącego tuż u jej kolan potoku. Cisza wokół była ogromna, czas rozciągał się w nieskończoność, a wraz z nim rozciągały się wspomnienia, a raczej ich strzępy, ciągle jeszcze niepojęte.
Kiedyś było inaczej. Dziecko spogląda na świat z ufnością, wierzy w to, co widzi, w to, co sobie wyobraża. Nie dziwi się, że odpowiada na nigdy niezadane pytania, gdy bawi się, z niewidzialnym dla innych, pucołowatym rówieśnikiem, gdy patrzy na siebie z góry i rozmawia ze sobą, gdyż jest jednocześnie tu i tam. Dopiero potem, wyśmiana i odtrącana, zrozumiała, że jest inna i odwróciła się od siebie, aby żyć. Zapomniała jak patrzeć, aby naprawdę widzieć, jak słuchać, aby słyszeć świat, a wszystko po to, aby żyć jak wszyscy. Tak, to był chyba dobry wybór, osiągnęła to, co chciała, a właściwie to, czego od niej wymagano. Zagubiła się w rytmie dni, normalności i nawet czuła się w tym wszystkim dobrze, bezpiecznie, aż do tej nocy przed laty. Ten sen fatalny i proroczy, początkowo jeden z wielu, a potem już tylko jeden jedyny, wdzierający się brutalnie w jej umysł prawie natychmiast, gdy zamykała oczy. Wytrzymała dwa tygodnie, coraz bardziej rozdygotana podczas zapadających ciemności, zbuntowana i bez odpowiedzi dlaczego. Odrzuciła nic niedające, przepisane przez psychiatrę leki, obojętnie wysłuchała monotonnych objaśnień księdza, ona, niereligijna, w momencie słabości i zagubienia, a gdy umarł dzień później żałowała, że jednak go nie przestrzegła, że nie powiedziała mu o czającym się tuż obok niego nieuchronnym przeznaczeniu. Uprzytomniła sobie, że sen był tylko początkiem, znakiem, kluczem otwierającym inne wymiary, które opuściła będąc dzieckiem, a których teraz tak bardzo się bała, gdyż burzyły jej świat i stawiały ją obok niego jako obserwatora bez możliwości decyzji, bez możliwości ingerencji, bezradną, zagubioną i targaną wyrzutami sumienia. Były chwile, gdy próbowała oszukiwać samą siebie. Z udawaną, chłodną obojętnością sporządzała listę; nazwisko, data, katastrofa, ilość ofiar, sławny piosenkarz, dziecko sąsiadki, a potem darła ją na strzępy w rozpaczy i współczuciu dla tych setek i tysięcy, osłabiona i z odruchem wymiotnym na samą myśl, że jutro już zobaczy prawdę. Widziała nie tylko rzeczy uderzające jej serce lodowatym ciosem, ale także te inne, fascynujące; kolory w utworach muzycznych, nieprawdopodobne, fantastyczne w kształtach bryły zapachów, harmonijne kompozycje współistnienia życia i nieożywionej materii, czas w całości i w najmniejszych jego okruchach, poezje nie jako słowa, lecz stan niewyobrażalnego uniesienia, na który jedyną odpowiedzią było tak.
Wybrała nie.
Zdusiła w sobie tę całą, wielką niewiadomą, będącą wszakże jej częścią, odrzuciła sen odmawiając sobie nocnego wypoczynku, piekły przekrwawione oczy. Serce, początkowo łomoczące rozpaczliwie, biło z rzadka i gdzieś daleko, zobojętniała w swym wewnętrznym stanie nieważkości. Strach spłaszczył się pod jej stopami, chciała go podeptać, wyśmiać mściwie, ale nie miała już sił. Nareszcie jednak mogła żyć dalej, wolna i lekka, tylko z własnymi problemami, bez wglądu w cudzą nędzę i smutek, mogła żyć na własnej drodze do niewiadomej, cieszyć się snem bez treści, pustym i zimnym jak lodowa pustynia.
Klęczała tak od paru już godzin, skulona, nie mogąc przeboleć, że wraz ze snem straciła część siebie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 22.10.2012 08:37 · Czytań: 1210 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 16
Komentarze
Quentin dnia 22.10.2012 14:19
Witam
Tekst przeczytałem dwukrotnie, bo przy pierwszym podejściu jakoś nie mogłem się skupić i nie załapałem, o co chodzi;)
Muszę przyznać, że nie przepadam za tego typu prozą, bo nie czyta się tego leciutko, ale po wgryzieniu się w treść mogę stwierdzić, że było warto tu zajrzeć.
Kobieta z wielkim darem, a jakby przekleństwem jednocześnie, której nie pomagają środki psychotropowe, no bo jak mają pomóc? Jak mawia poeta "są na tym świecie rzeczy...";)
Bardzo ciekawy tekst. Myślę, że najbliżej mu do psychologicznego. Mimo, że psychologia nic tu nie pomoże;)

Pozdrawiam serdecznie.
Tomasz Gryga dnia 22.10.2012 14:57
Cześć. Ja skupie się na stronie technicznej tekstu,
Pierwsze zdanie zbyt długie, rozbić na dwa mniejsze zdania.

"...kołysała się lekko, skulona i zdrętwiała",- odrętwiała, będzie brzmieć chyba lepiej,
"...chyliła coraz niżej głowę gniecioną ku ziemi" - chyliła głowę coraz niżej, gniecioną ku ziemi...
"Cisza wkol była ogromna..."
"Kiedyś było inaczej. Dziecko spogląda na świat z ufnością,"... - proponowałbym przenieść Dziecko spogląda na świat... do nowej linii.
"Dopiero potem, wyśmiana i..." - od nowej linii?
"Ten sen fatalny i proroczy..." nowy akapit?
"Były chwile, gdy próbowała oszukiwać samą siebie". - j.w.

Im częściej się to czyta, tym bardziej się podoba.
Pozdrawiam
duzyksiaze dnia 22.10.2012 21:26 Ocena: Przeciętne
Trudno podsumowywać tekst, który ktoś określa mianem prawie autobiografii.
Nie będę oceniać więc strony gramatycznej.
Po zapoznaniu się natomiast z pozostałymi utworami stwierdzę, że są trochę na jedno kopyto. Pełno w nich niespełnienia, gonitwy za czymś. Są zbyt mroczne, by nie rzec - dekadenckie.
Świat jest piękny i doradzę, byś raczej skoncentrowała się na jego tęczowej stronie.
al-szamanka dnia 22.10.2012 21:33
Jestem jak najbardziej Twojego zdania, Książę:)
Świat jest cudny:)
al-szamanka dnia 23.10.2012 17:54
Tak, Quentin, niekiedy dar staje się przekleństwem przeszkadzającym żyć. Inność przeraża.

Tomaszu, czy to oznacza, że przeczytałeś mój tekst wielokrotnie?:D

Pozdrawiam, Panowie i dziękuję za Wasze komentarze:)
mike17 dnia 23.10.2012 18:02 Ocena: Bardzo dobre
Odpowiada mi atmosfera psychozy, lęku i bólu istnienia... oczywiście w prozie.
Ciekawe studium życia w otoczeniu duchowych upiorów.
Lęk jest częścią życia, czasem staje się życiem samoistnym.
Obsesje...
Przychodzą i pozostają, dręcząc umysł koszmarnymi snami i wizjami.

Czuję ten text - może dlatego, że sam napisałem wiele takich.
Groza była, jest i będzie.
Jeśli raz rozpleni się w umyśle, kaplica...

Wiarygodne, a że mroczne, a kto obiecywał, że życie będzie rajem?
Krystyna Habrat dnia 24.10.2012 17:40
Bardzo interesujący tekst. Na razie tyle, bo muszę go przeczytać jeszcze raz, jako że wybrana przez ciebie gęsta forma opowieści - adekwatna do treści - trochę meczy oczy. Nie szkodzi. Widzę w tym świadomy zamysł. Ma męczyć, tak jak treść.
FRIDA dnia 25.10.2012 14:14
Bardzo ciekawy tekst, szkoda że tak prędko się zakończył,chciałabym czytać dalej. Uważam, że kobieta w samą porę odcięła się od tego "dobra".
Pozdrawiam.
shinobi dnia 09.12.2012 11:24
Znakomite. Jezykowo świetne - tekst płynie swobodnie, mimo, że narracja nie należy do prostych, a skondensowanie negatywnych uczuć - tak bliskich mojej codzienności - powodowało, że czytałem na jednym wdechu. Szczególnie urzekło mnie kilka momentów, z tym może dla mnie najciekawszym, gdzie po długim, wysmakowanym wywodzie, bonaterka wybrała "nie".
al-szamanka dnia 09.12.2012 11:30
Oooo, i to odnalazłeś:D

Ach, shinobi, tego nie strasznie teraz żałuję. Ale pracuję by powrócić, bo już się nie boję.
Dziękuję, że zajrzałeś.:)
wienczyslaw dnia 02.03.2013 16:20
Cytat:
ko­lo­ry w utwo­ra­ch mu­zycz­ny­ch, nie­pra­w­dopo­do­b­ne, fa­n­ta­stycz­ne w kształtach bryły za­pa­chów, ha­r­mo­ni­j­ne ko­m­po­zy­cje współist­ni­e­nia życia i nieożywi­o­nej ma­te­rii, czas w całości i w naj­mni­e­j­szy­ch jego okru­cha­ch, po­ezje nie jako słowa, lecz stan nie­wy­o­brażal­nego uni­e­si­e­nia, na który jedyną od­po­wi­e­dzią było tak.


brzmi niepokojąco znajomo. czułem się tak po zjedzeniu grzybków halucynogennych, bardzo dawno temu. dobry tekst.
al-szamanka dnia 02.03.2013 21:32
Bo niepokojące było, Wienczyslawie, choć bez grzybków. Czasami wrażliwce mają stany z pogranicza i to takie, co przerażają. Po przemyśleniu uznaje się je za dar - żałuję teraz, że tak lekkomyślnie go odrzuciłam.
Dziękuję za odwiedziny pod tym starym już tekstem :)
Zurbanizowany dnia 05.11.2014 13:27
Al-szamanko

Przeczytałem z uwagą. To jest tak, że człowiek odrzuca dla świętego spokoju(?), dla rodziny(?) dla wszystkich innych (?), a właściwie dla siebie to, co los i karma mu zesłały w "darze". Nieświadom jako dziecko tego,że ma ten dar tylko on i dziwi się innym ludziom, że nie widzą i nie czują tego samego. A potem, jak pisałaś, by mieć "święty spokój" poddaje się i udaje – wszystko jest OK, jestem jak wy… Szkoda. Tak to jest i nie tylko w sprawach, nazwijmy to ulotnych…
Podobało mi się wyznanie, i jestem pod wrażeniem odwagi w podjęciu decyzji…

Pozdrawiam serdecznie.
al-szamanka dnia 07.11.2014 10:54
Cytat:
jestem pod wrażeniem odwagi w podjęciu decyzji

Hmm, dzisiaj odczuwam to nie jako odwagę, a przejaw tchórzostwa.
Dziękuję za poczytanie i komentarz, Zurbanizowany :)
Gorgiasz dnia 19.07.2016 19:56
Czytałem z uwagą kilkakrotnie. Jeden z tych – nielicznych wprawdzie, ale jednak zdarzających się na forach i portalach – tekstów, dla których obecność na nich (tylko moja rzecz jasna) ma głębszy sens. Bo jednoznacznie pokazuje, że standardowy obraz człowieka i rzeczywistości jest daleki od prawdy i jak silny (czytaj - destrukcyjny) wpływ ma na nas otoczenie, wychowanie i cała plejada codziennych uwarunkowań. To jak świeży powiew wiatru z innego świata, tchnienie Nieznanego.

Sądzę, że niepotrzebnie martwisz się, że odrzuciłaś ten dar; wiele wskazuje (istnieje trochę podobnych relacji) na to, że mijają one wraz z wiekiem dorastania, niezależnie od człowieka. Trudno ocenić, na ile to proces naturalny, a na ile wpływ środowiska, ale wiele wskazuje, że to pierwsze jest decydujące. I nie możesz posądzać się o lekkomyślność; na podstawie tego, co czytam, była to ze wszech miar racjonalna i słuszna decyzja. Również nie można mówić o tchórzostwie (chociażby w najgłębiej pojmowanym aspekcie instynktu samozachowawczego). Nadmieniłaś oględnie tylko o strachu wobec relacji z zewnętrznym, otaczającym światem, nie pisałaś o innym, ale podejrzewam, że go doświadczyłaś i wiesz, o czym mówię. Tamten strach przekracza wszystko co można zwerbalizować, nie jest pochodną umysłu i naszego systemu nerwowego. Doznałem go na innym, choć w pewnym sensie podobnym tle i wiem jak to jest. Nie mogłaś postąpić inaczej.

Pracujesz, aby powrócić. To dobrze, szczerze życzę powodzenia, mam nadzieję, że Ci się uda choć w jakiejś części i będziesz w stanie to kontrolować na poziomie świadomości.
al-szamanka dnia 19.07.2016 20:05
Cytat:
Sądzę, że niepotrzebnie martwisz się, że odrzuciłaś ten dar; wiele wskazuje (istnieje trochę podobnych relacji) na to, że mijają one wraz z wiekiem dorastania, niezależnie od człowieka.


U mnie trochę inaczej, wiek dorastania miałam już trzydzieści lat za sobą. To była świadoma, brutalna ingerencja w coś, co uważałam za niepotrzebne i czego się bałam.

Cytat:
Pracujesz, aby powrócić. To dobrze, szczerze życzę powodzenia, mam nadzieję, że Ci się uda choć w jakiejś części i będziesz w stanie to kontrolować na poziomie świadomości.


Też mam taką nadzieję, tym bardziej, że już się nie boję :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty