Hej, jeśli mowa o Buku, to musiałem Cię nawiedzić!
Jak widać wszyscy go kochamy
Dałaś czadu!
Poczułem przez chwilę coś na kształt "tchnienia" Buka, ten sam klimat, pewną toporność (to komplement), surowość, z jaką czasem warto pisać o życiu.
Jak on.
Nie poeta, a poeta.
Naturszczyk, który powalił na kolana świat, czołowy pisarz powojennej Ameryki.
I w tym wierszu poczułem, że poeci to nie ideały, nie "na piedestale goście", ale ludzie z ludu, z krwi i kości, jak Buk.
Sporo brudu w tych wersach, takiego człowieczego, naszego, zwyczajnego...
Nieźle to oddałaś.
Jakaś brutalność bez nazwy i imienia, ale wyczuwalna.
Nieociosana prawda, jak obraz w krzywym zwierciadle, ironiczny nieco.
Jak życie, znana...
Fajnie, że zasiałaś burzę, bo ja tu byłem z przyjemnością, i ilekroć napiszesz w nagłówku o Buku, a potem dasz podobny kawałek, wrócę i dam swoje trzy grosze