Antybajka - czerwony kapturek w żółtych trzewiczkach - qaz56
Proza » Inne » Antybajka - czerwony kapturek w żółtych trzewiczkach
A A A
Na skraju borowego lasku stała chatka, mizerna dość, bo przez ząb czasu naruszona straszliwie. Ściany chyliły się w powolnym upadku. Komin sypał bordowym pyłem z zwietrzałych cegieł a spaczone okiennice nie domykały się od jakiegoś czasu. Przez niedawno umytą szybę, do środka wpadał snop porannego światła. Czerwony Kapturek zbudziła się kilka chwil wcześniej, także nie zauważyła, że promienie padały prosto na jej poduszkę. Dziewczynka wzunęła żółte trzewiczki i w gotowości stanęła pod drzwiami. Matula krzątała się po kuchni. Po chwili wiklinowy koszyczek leżący na świeżo zamiecionej podłodze, zapełniał się produktami. I czego tam nie było. Konfitury, maślane placuszki, garść śliwek i leki. Matula już podawała małej kosz, gdy tamta zawołała.

-Gdzie Amol dla mej Babci?
-No, już dokładam. O tutaj widzisz? Tylko uważaj, bo las ciemny jest i niebezpieczny! A teraz już idź.

W głosie czuć było jakieś ponaglenie. Czerwony Kapturek nie wiedziała, dlaczego w piątki w takim pośpiechu miała iść do Babci. I to z samego rana! Staruszka i tak tylko w łóżku schorowana leży. Mimo ostrzeżeń o zagrożeniu Matula nigdy nie dała się namówić, by jej towarzyszyć. Wzruszyła tylko maleńkimi ramionkami i wyszła. Dziewczynka znała dobrze drogę, to i radośnie podśpiewując ruszyła. Przy strumyku minęła Gajowego, ukłoniła mu się grzecznie. Gajowy jakby nieco zawstydzony odkłonił się również i poprawił przewieszoną przez ramię strzelbę, która zsunęła się nieco. Gdy dziewczynka zniknęła w zaroślach, mężczyzna puścił się pędem do zrujnowanej chatki. Tak to bywa, dzieci nie ma, męża nie ma, to ktoś inny w chatce harcuje. Taka to między ludzka przyzwoitość.

W środku lasu, gdzie drzewa nie dopuszczały promieni słońca, było ciemno. Czerwony Kapturek nie bała się, chodziła tędy często. Znała każdy kamyczek, każdą kępkę trawy. Czego się lękać? Skakała z nóżki na nóżkę, aż nie spotkała wilka. Ten zębiska wyszczerzył. Zawarczał zaczepnie, bo lubił damy w czerwieni. Dziewczynka go jednak znać nie chciała.
- Do Babci idę. Wara mi stąd, bo koszem po łbie dam!
Wilczek zawiedziony w krzaki uskoczył, i poprzysiągł się odgryźć.

Dalsza droga minęła spokojnie.

Wszystkie domki we wsi były identyczne, lecz domek babci rozpoczynał tą szeregówkę. Drzwi jak zwykle otwarte, w końcu ktoś ją z renty okradnie. Inaczej być nie może. Czerwony Kapturek już od progu wołał powitanie.
- Jak się babunia ma?
- A wnusiu, kiepsko. W krzyżu mnie strzyka. Odstaw koszyczek i lek mi daj. A i okulary przynieś bo kiepsko widzę.
Tak też dziewczę rumiane Amol i szklaneczkę babci podało i ruszyło sprzątać. Oczy babci się zaszkliły i z miejsca sobie nalała. Preferował kurację wewnętrzną. Alkohol przyjemnie rozgrzewał. Babcia osuszyła butelkę w piętnaście minut, przez co zaczęło jej szumieć w głowie. Gdzieś tam w domku słychać było tylko stukot żółtych trzewiczków. Nagle ktoś zaczął walić w drzwi, niczym taran w warowne wrota. Babcia w przypływie energii ruszyła sprawdzić, kogo to diabli niosą. Zawiasy zaskrzypiały radośnie, coś warknęło, stuknęło i ucichło.

- Kto tam, Babciu? - cisza. - Babuniu?
- Pomyłka. - odpowiedziała zmienionym głosem.
- To wracaj z tego dworu, bo się przeziębisz całkiem.
- Już, już! Do łóżka wracam i czekam na Ciebie. Przyjdź i przysiądź na brzegu. Porozmawiać chciałabym skarbeńku.

Babcia leżała nakryta kołdrą, że ledwie jej oczy widać było. Czepek miała przekrzywiony lecz się tym nie przejmowała. Poklepała miejsce obok siebie zachęcając wnuczkę, by siadła obok niej. Przyznać trzeba, że nie często poważnie ze sobą rozmawiały. Zazwyczaj kończyło się na wymianie kilku zdań. Czerwony kapturek siadł tuż obok, westchnął ciężko i spojrzał na babcię. Dziewczynka nie dostrzegła przebranego wilka, ot chyba jedyne co po babci odziedziczyła to problemy ze wzrokiem, które dawały właśnie o sobie znać.
-Ach, babciu, dlaczego masz takie wielkie uszy?
-Abym, tego pieruńsko drogiego aparatu słuchowego kupować nie musiałam!
-A dlaczego masz taki wielki nos?
-Aby mi okulary z niego nie spadały!
-A dlaczego masz taką owłosioną twarz jak wujek Zenek?
-A, bom się ogolić nie zdążyłam.
-A dlaczego...
-A dlaczego Ty tyle pytań zadajesz drogie dziecko. -chwila milczenia. - Siądź tu bliżej, co bym Cię objąć mogła.

Czerwony Kapturek podsunął się bliżej. Wtedy wilk skoczył z łapskami, by niecne swe zamiary w życie wprowadzić. A wspomnieć by trzeba, że to nie głód wilczkiem kierował. Wszystko to Gajowy przez okno widział. Sięgnął po swoją strzelbę i celuje. A myśl mu taka oto przyszła. "gdyby to tak niby chybić, w dziewczynkę trafić. Zakradać by się już nie było trzeba. Matce się powie, że wypadek, że ratować chciałem". I więcej się nad tematem nie rozwodząc pociągnął za spust. Wystrzeliło z hukiem, szyba od uderzenia kuli strzaskała się w drobny mak. Pocisk trafił. Z głuchym mlasknięciem zagłębił się w ciało. Krew pociekła z rany. Dziewczynka zrzuciła z siebie rannego wilka resztką sił. Gajowy zaklął i wbiegł do chatki.

-On na pewno Ci Babcię w całości pożarł! Musimy mu brzuch rozciąć. Może da się ją jeszcze uradować! -zadecydował w popłochu.
-Co TY za bzdury gadasz. Gdzie by on babcię w całości połknąć zdołał! - Strzelba wypaliła ponownie, dobijając wilczysko. Na to wszystko do pokoju wtoczyła się Babunia z „połóweczką” w ręce.
-Czego to takiego rumoru narobił? -zapytała babcia pociągając łyk z gwinta. Spojrzała na martwe cielsko i wręcz załamując ręce rzekła dalej. - Czemuś tego młodzieńca zabił, on mi wódeczkę przyniósł! Taki dobry z niego chłopak! Wódeczkę rozumiesz? Nie Amol jakiś, spirytus wręcz!!

Tego dnia Czerwony Kapturek w Żółtych Trzewiczkach wracał bardzo smutny od babci alkoholiczki w towarzystwie mężczyzny którego nie lubił. Do rozlatującej się chatki w której prawie nigdy nie było ojca. Do matki, która łakomie spoglądała na Gajowego. Niech sobie myślą, że z niej nadal mała, głupia dziewczynka.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
qaz56 · dnia 18.11.2012 08:37 · Czytań: 781 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 5
Komentarze
zajacanka dnia 18.11.2012 19:47
Szału nie ma. Wersji tej bajki było tyle, ile liści w babcinym lesie... Poza tym miejscami niedopracowane, a to litery brakuje, a to rodzaj męski miast żeńskiego sie wdał. A przede wszystkim rzuca się brak spacji po myślniku w dialogach. To taka na przyszłość uwaga.

Do następnego (lepszego) tekstu!
mike17 dnia 19.11.2012 18:27
Trudno w tym temacie o oryginalność.
Choć babcia - alkoholiczka może pretendować do roli reanimatora tematu, wcale nie musi, nie ten element bajki uważałbym za najważniejszy.
Bardziej zmieniłbym postać wilka jako czynnika sprawczego całego zamieszania.
Nie jestem ani na tak, ani na nie.
al-szamanka dnia 19.11.2012 19:29
Mnie też trudno ustosunkować się do tego tekstu, tym bardziej, że sama napisałam kiedyś miniaturkę o Czerwonym Kapturku:)
Mam wrażenie, że Autor chciał zabawić odbiorców, ale niestety, nie udało się.
qaz56 dnia 19.11.2012 22:23
Dzięki za komentarze.

Nie ukrywam, tekst nie miał zaskakiwać oryginalnością czy zwalać z nóg polotem. Ot, czytając bajkę o Czerwonym Kapturku młodszemu bratu tak mnie tknęło (właściwie to ilustracja do bajki). Żal mi było wrzucić kolejny tekst do szuflady, to się podzieliłem.
Ardel dnia 01.02.2013 21:22
Cytat:
Komin sypał bo­r­do­wym pyłem z zwi­e­trzałych cegieł a spa­czo­ne oki­e­n­ni­ce

Cytat:
Cze­pek miała prze­krzy­wi­o­ny lecz się tym nie prze­j­mo­wała

W tych dwóch miejscach brakuje przecinków
Cytat:
Cze­r­wo­ny ka­p­tu­rek siadł

Tracisz w tym miejscu ustalony przez siebie standard - zmieniasz płeć Kapturka i dodatkowo z małej litery jego drugi człon napisałeś, Autorze.
Cytat:
Dzie­w­czy­n­ka nie do­strzegła prze­bra­n­ego wilka

To zdanie jest jakieś takie kulawe. Może: nie przejrzała tej maskarady?

I zwróciłbym na Twoim miejscu, Autorze, na zapis dialogów, gdyż robisz to niewłaściwie. Wystarczy wziąć pierwszą lepszą książkę i się temu przyjrzeć. Też miałem kiedyś ten sam problem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty