Drzwi - ziarena
Proza » Miniatura » Drzwi
A A A
Od autora: Życzę miłej lektury.

Drzwi. To one zawsze cierpią najbardziej. Oczywiście zaraz po dzieciach. Pamiętam te kłótnie i awantury, po których ojciec trzaskał drzwiami, że aż z futryn wylatywały. Cały dom trząsł się w posadach, jak podczas trzęsienia ziemi. Nawet pluszowe ramie i anielska cierpliwość mojego misia niewiele pomagały.
Ojciec zawsze chodził do pobliskiej mordowni, topić żal w piwie. Gdy już gniew go opuszczał, a kieszenie były puste, wracał chwiejnym krokiem. Bez słowa kierował się do sypialni i najczęściej w ubraniu rzucał się na łóżko.
Ja wolę ławkę w parku. W takich momentach nie chcę być wśród ludzi. Irytują mnie. Zawsze siadam na tej samej. Pamiętam nawet wszystkie wyryte na niej napisy i deklaracje szczeniackiej miłości. Śnią mi się czasem po nocach.
Ostatnio bywam tu coraz częściej. Dzisiaj jest dość chłodno. Nic dziwnego. W końcu idzie jesień. Drzewa mienią się ferią ciepłych barw. Gdybym spojrzał w niebo, pewnie dostrzegłbym, jak cudownie kontrastują z wyblakłym błękitem nieskończoności. Może gdyby nie nawał ciężkich jak ołów myśli…
Zakątek parku, w którym ustawiono „moją” ławkę jest niezwykle urokliwy. Stroma skarpa otacza go nieregularnym półkolem, u którego podnóża nieśpiesznie płynie Wierzyca. Gdzieś tam z oddali dobiega szum miasta – odgłosy życia normalnych ludzi, ale tu panuje błoga cisza, czasem przerywana niesłyszalnym hukiem opadających na trawę poległych liści. Dzisiaj jednak nie potrafię dostrzec piękna tego miejsca, ani się nim napawać. Teraz jestem w stanie patrzeć tylko w głąb siebie.
Czasem jak tak siedzę, to jest mi głupio przed tymi dębami, brzozami i klonami. Przecież nie miało tak być. Ja miałem zamykać drzwi spokojnie i delikatnie. Zawsze, niezależnie od stanu emocjonalnego. Jest mi tak bardzo wstyd, gdy uświadamiam sobie, kopiąc czubkiem buta w mokrej ziemi, że jedyne co mnie odróżnia od mojego ojca, to rodzaj drzwi, którymi trzaskam. Ojca były drewniane, obdrapane i napuchnięte od wilgoci. Moje są z pcv i mają super hiper uszczelki, które świetnie wyciszają wszelkie ataki złości.
Pęcznieją we mnie słowa nie nadające się do powtórzenia. Tak łatwo jest przekroczyć granicę miłości i nienawiści. Bywa, że nie ma już odwrotu, choćby nie wiem jakby się chciało. Są chwile, gdy żałuję, że nie mam pod ręką stołu, w który mógłbym walnąć pięścią. Ciekawe, czy mój ojciec w ten sposób wyrażał swoje emocje podczas wizyt w żulerni? Pewnie nie, bo by mu się piwo wylało.
Targają mną sprzeczne uczucia. Urażona męska duma toczy bój z wolą pojednania. Jak ona mogła tak powiedzieć?! Przecież tak się starałem! Ona tego zupełnie nie dostrzega! A może za mało, może mogłem bardziej, więcej? Zaciskam zęby i paznokcie wbijam w dłonie. Jestem wściekły. Przez moją przeciążoną głowę gna rozpędzona armia pytań. Nie oczekują odpowiedzi, chcą tylko z impetem udeżyć w moje wyrzuty sumienia i poczucie winy, dokonując jak największego spustoszenia. Najtrudniej jest walczyć samemu z sobą. Ileż bitew stoczyłem na tej zapomnianej przez Boga i ludzi ławce na skraju parku? Przy akompaniamencie śpiewu słowików, skowronków, szpaków i wron. W takt opadających liści i sypiących płatków śniegu. W obecności zawsze milczącej i bezstronnej rzeki. Ile z nich wygrałem? Ile przegrałem? Nie wiem. Nawet nie jestem pewien co uznać za zwycięstwo, a co za porażkę. I czy w ogóle można z sobą wygrać lub przegrać? A może się wygrywa i przegrywa jednocześnie?
Wiem jedno – współcześni kartografowie na mapie topograficznej miasta, winni nanieść symbol skrzyżowanych szabel w miejscu, gdzie stoi ławka, upamiętniając znój, krew i pot, jaki na niej przelałem.
Co jakiś czas rozglądam się wokół czy ktoś aby nie słyszy moich myśli. Wstydzę się nich sam przed sobą. Ogarnia mnie paniczny strach, że mogłyby wydostać się z ciasnego przestworu mego umysłu i niczym chmura trującego gazu, roznieść się po okolicy. Co by się wtedy stało? Czym byłby świat, gdyby wszyscy ludzie uzewnętrznili całe zło, które w sobie kryją? Piekłem na ziemi? A może czymś gorszym? Tak czy owak, skoro można grzeszyć również myślą, to ja od piekła się nie wywinę.
Odnoszę wrażenie, że mój gniew chwyta mnie za gardło. Z trudem łapię powietrze. Wydaje mi się, że powietrze zgęstniało. Stało się lepkie. Jakby ciśnienie wynosiło ze trzy tysiące hektopaskali. Może dlatego nie mogę utrzymać głowy wysoko z honorem? A może dlatego, że straciłem wszelki honor?
Wszystko zostało brutalnie obdarte z wszelkiego sensu, jak gwałciciel zrywa ubranie ze swojej ofiary. Gdy sens znika, życie zaczyna sprawiać ból. Czy zatem sens jest egzystencjonalnym środkiem przeciwbólowym?
Chce mi się wyć, lecz ktoś lub coś ze wszystkich sił nie pozwalają wydostać się mojemu głosowi ze zmęczonego ciała. Pragnę rozpłakać się jak dziecko, lecz moje oczy są suche. Komuś zależy aby jad, który się we mnie kotłuje nie znalazł ujścia.
Jestem otoczony przez demony. Wirują nade mną w przerzedzonych koronach drzew. Demony moich własnych słabości. Czasem siedząc tu, odnoszę wrażenie, że nie jestem sam. Jakby ci wszyscy, których imiona wyryto na tej ławce, przycupnęli tu wraz ze mną. Zakochane dziewczyny trzymają mnie za rękę, a zakochani chłopcy klepią po plecach. Czuję ich siłę. Małoletnia armia miłości.
Zawsze przychodzą kiedy tego potrzebuję. W ich obecności ogień nienawiści gaśnie niemal natychmiast i chociaż wydaje się to niedorzeczne, to wydaje mi się, że czmycha niczym pies z podkulonym ogonem. Może dlatego, że czysta i niewinna miłość to najpotężniejsza siła na świecie.
Podnoszę głowę, jeszcze przed chwilą ciężką jak ołów, a teraz lekką jak piórko i rozglądam się po parku. Moje zmysły się odblokowały. Czuję wspaniały jesienny zapach opadniętych liści. Ciepłe promienie słońca, z mniejszym trudem przedzierają się przez gałęzie drzew. Głaszczą mnie po twarzy. Podpalają parkowy dywan wszelkimi odcieniami żółci i czerwieni i obsypują leniwy nurt Wierzycy milionem iskierek. Majestatyczne grube cielska drzew stoją na straży tego piękna i człowiek czuję się jakoś bezpieczniej, wiedząc, że ma ich wielowiekową mądrość po swojej stronie.To miejsce naprawdę zostało stworzone dla zakochanych.
Nagle wszystkie negatywne uczucia i emocje znikają, jak najstraszniejszy koszmar po przebudzeniu. Naraz poczułem dojmującą tęsknotę. Brakowało mi jej. Jej dotyku, zapachu, spojrzenia. Była tak daleko, zamknięta za zasłoną wyrzutów, krzyku i wyzwisk. Zostawiłem ją samą za zatrzaśniętymi drzwiami.
Ławka zaczyna parzyć mnie w siedzenie. Zrywam się z niej i pędzę przed siebie ile sił. Zostawiam wszystkie lęki, żale, obawy i winy za sobą. Ławka – mój konfesjonał, aż się od nich ugina. Zawsze, gdy jestem na ostatnim zakręcie, oglądam się za siebie i widzę ich wszystkich, stojących tam. Bije od nich światłość. Wiem, że znowu ich odwiedzę, ale to nie ma teraz znaczenia. Teraz zamierzam wrócić tam skąd przyszedłem i spokojnie zamknąć za sobą drzwi.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ziarena · dnia 18.12.2012 08:36 · Czytań: 482 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
shinobi dnia 18.12.2012 10:21 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo podoba mi się Twój tekst. Podejmujesz ponury temat, a takie tematy są mi właśnie bliskie, do tego podajesz całość za pomocą dobrego warsztatu - zdania są dobrej konstrukcji celne, bardzo trafnie podkreślają treść. Mi się podobało i nie mam zastrzeżen.
Elwira dnia 18.12.2012 17:11
Cytat:
Nawet plu­szo­we ramie

ramię?

Cytat:
Bez słowa kie­ro­wał się do sy­pial­ni i najczęściej w ubra­niu rzucał się na łóżko.

spróbuj pozbyć się jednego się


Cytat:
de­kla­ra­cje szcze­niac­kiej miłości.

szczenięcej bardziej pasuje

Cytat:
że je­dy­ne(,) co mnie odróżnia od mo­je­go ojca


Cytat:
słowa nie nadające się do powtórze­nia

nienadające

Cytat:
choćby nie wiem jakby się chciało

te dwa by mi przeszkadza, drugie, to po jak bym wycięła


Cytat:
wal­czyć sa­me­mu z sobą

ze sobą
Cytat:
Komuś zależy(,) aby jad, który



Cytat:
Cza­sem(,) siedząc tu

Cytat:
Za­wsze przy­chodzą(,) kiedy tego po­trze­buję.

Cytat:
Teraz za­mie­rzam wrócić tam(,) skąd przy­szedłem


Odczuwam nadmiar "i". sprawdź, czy nie dałoby się niektórych pominąć, zastąpić, zmienić.

Tekst napisany zgrabnie. Ciekawie ujęte wyrzuty sumienia. Temat trudny, ale ciekawy, aż chciałby się poczytać więcej o tym dzieciństwie, przyczynach zachowania bohatera, sposobie jego walki z trzaskaniem. I może jednak tych drzwi nie trzeba zamykać, zatrzaskiwać, niech zostaną otwarte?

Mogłaby być ciekawa historia na bazie tego tekstu.
Pozdrawiam.
Brigante dnia 18.12.2012 19:37
Cytat:
cho­ciaż wy­da­je się to nie­do­rzecz­ne, to wy­da­je mi się

wydaje mi się to zbędnym powtórzeniem :)

Cytat:
Ma­je­sta­tycz­ne grube cie­l­ska drzew
grube cielsko nie ma w sobie nic z majestatu, ale może budzić respekt na przykład.

Atmosfera opowiadania dosyć ciężkawa, odpowiadająca "tonażem' wyrzutom sumienia, które przygniatają bohatera.
Do kompletu byłoby pokazanie tego, co dzieje się po drugiej stronie drzwi. Pewnie też byłoby ciekawie :)
ziarena dnia 18.12.2012 23:22
Dziękuję za komentarze!

Shinobi - cieszę się, że trafiłem w Twój klimat:)

Elwiro - dziękuję za wytknięte błędy. Ciekawy koncept z otwartymi drzwiami:)

Brigante - myślę, że pomysł z pokazaniem tego, co dzieje się po drugiej stronie drzwi jest dobry. Raczej skorzystam :)

Pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty