Szpital był cały zapełniony. Levie siedziała w lewym końcu poczekalni ściskając dłoń Jaspera. Jej omdlenie było niespodziewane, lekarz miał zaraz przynieść jej wyniki badań. Levie podchodziła do tego zupełnie na luzie, przecież wyczułaby gdyby było coś z nią nie tak, zawsze wyczuwała. Gwar w poczekali stawał się coraz głośniejszy i coraz bardziej nie do zniesienia. Levie wtuliła się w tors Jaspera i poczuła jak szybko bije mu serce.
-Nie martw się wyniki będą dobre na sto procent- odparła spoglądając w
jego śliczne głębokie oczy, które teraz były pełne przerażenia.
-Levie jak się mam nie bać? Jeszcze nigdy nie zemdlałaś- odpowiedział zatroskanym tonem.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz- zażartowała Levie.
Wszyscy podnieśli się, gdy przyszedł doktor. Rodzice poszli z nim porozmawiać, a Levie nadal uspokajała swojego chłopaka. Wkrótce matka ze łzami w oczach podeszła do dziewczyny i powiedziała, że lekarz musi zabrać ją na dodatkową sesję badań, ponieważ wykryto u niej zmianę i podejrzewają, że to nowotwór. Twarz Levie nagle pobladła.
-Jak to nowotwór?- wykrzyknęła.
- Jeszcze nic nie jest pewne- uspokajał ją doktor.
Jasper mocno przytulił do siebie dziewczynę i chwytając ją za rękę zaprowadził do gabinetu lekarskiego.
Badania nietrwały długo, ledwie półgodziny po wyjściu wynik był już wiadomy. Na Levie spadł wielki ciężar choroby z której prawdopodobnie już nie wyjdzie. Dziewczyna przyjęła to z wielkim spokojem. Lekarze kazali jej pojechać do domu po niezbędne rzeczy i wrócić z powrotem do szpitala, gdzie miała spędzić resztę swojego życia.
Po wejściu do pokoju szpitalnego po Levie przeszedł dreszcz. Biała farba pokrywała stare zniszczone ściany. Pokój miał dwa łóżka, jedno ze strony okna i drugie zaraz przy drzwiach. Na środku pokoju stał mały stoliczek z zakurzonym telewizorem. Na jednym z łóżek leżała dziewczyna. Wyglądała na rówieśniczkę Levie, miała około szesnastu lat. Była wychudzona i łysa, do jej nosa przyczepiona była rurka, a sama dziewczyna podłączona była do aparatury, lecz z twarzy nie schodził jej uśmiech. Levie aż zemdliło jak pomyślała że za kilka miesięcy to ona będzie leżała na miejscu dziewczyny. Nie wiedziała jak się zachować, więc tylko odwzajemniła uśmiech i rozłożyła swoje manatki na łóżku. Jasper nie spuszczał jej z oczu. Oznajmił, że będzie spał dzisiaj w szpitalu żeby dotrzymać towarzystwa swojej ukochanej. Levie było to obojętne chciała tylko pogrążyć się w głęboki sen i chociaż na chwilę zapomnieć dzisiejszy dzień.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt