Pierwszy stycznia nie istnieje - AeMKa
Kategoria Konkursowa » Konkurs "Armagedon" (proza) » Pierwszy stycznia nie istnieje
A A A
Od autora: Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest nieprzypadkowe.

Podoba mi się ten postapokaliptyczny spokój, z ciszą delikatnie mąconą oddechem czajnika, szumem deszczu za oknem, skrzypieniem podłogi pod bosymi stopami... Wraz z powietrzem wdycham rozleniwienie. Mam wrażenie, że całe Trójmiasto śpi, całe wybrzeże, cały kraj. Chodzę na palcach, aby ich nie zbudzić, altruistycznie nie włączam Trójki, a do psa mówię szeptem.

Polska posylwestrowa.

Czekam, aż woda się zagotuje.

Kofeina zagościła w moim życiu stosunkowo niedawno. Mam naturę nałogowca. Nie uzależniam się szybko, to długotrwały proces. Bo jestem też nieufna. Gdy jednak już się uzależnię, to szaleńczo, absolutnie, bez odwrotu. Dlatego zmuszona jestem do selekcji używek. Nie chcę, żeby coś miało nade mną władzę- szaleńczą, absolutną, nieodwracalną. Albo ktoś.

Tak, zwłaszcza ktoś.

Niedoszły grudniowy koniec świata, doszły Nowy Rok skłaniają do refleksji. Rachunku sumienia. Spowiedzi. Telefonu do bliskich z wyznaniem, jak bardzo ich kocham.

Czyli właściwie do kogo?

Dopiero niedawno rozdzieliłam miłość i nawyk, miłość i więzy krwi, miłość i sympatię. Miłość i uzależnienie.

I nagle została jedna dłoń osób, które kocham, zaledwie pięć palców, każdy symbolizujący kogo innego. Żadnego nie dam sobie odciąć.

Do kieszeni chowam drugą dłoń. Dla przyszłych miłości. I dla jednej dawnej, nie mogę powiedzieć, że nieistniejącej. Bo czy miłość ma koniec?

Pamiętam mój pierwszy pocałunek- przegapiony zachód słońca, męską kurtkę spadającą z moich ramion, jego twarz zasłaniającą nagle całe niebo. Nie pamiętam ostatniego. Pewnie dlatego, że nie miałam świadomości, że to ostatni, w przeciwieństwie do pierwszego. Bo kiedy właściwie mamy taką świadomość?

Czy zakończenie jest tak samo ważne jak inicjacja?

Ostatni pocałunek. Ostatni dotyk. Ostatnie słowo. Ostatnia kawa.

Ostatni koniec świata.

Ten ostatni był nieudany. Bez efektów specjalnych, niestymulujący wyobraźni, niewzbudzający strachu, znudzenie jedynie i parę ironicznych dowcipów.

Za moich czasów były lepsze.

Pamiętam, to było lato ’99. Ten okres, gdy wszyscy ludzie jednoczą się w nienawiści do słońca, okres potu gromadzącego się w każdym zagłębieniu ciała, gorącej, rozmemłanej pościeli, świetlistych promieni wykuwających oczy. Miałam siedemipółroku. Siedziałam na ławce z babcią i sąsiadką w wieku babci.

-Podobno w 2000 roku ma być koniec świata.

-A tam, gadacie! Nie macie czego lepszego do roboty?

-A wy co takie? Przecie nie ja to wymyśliłam. Słońca ma nie być, tylko ciemność wszędzie. W telewizji mówili.

-Po mojemu koniec świata może być i dzisiaj, ja już przeżyłam swoje.

Nie pamiętam, czy ja też wtedy chciałam końca. Chyba nie. Nigdy tak naprawdę nie chciałam końca świata. No, może raz. Ale wtedy to była kwestia apokalipsy własnej, osobistej, kwestia na dodatek przesiąknięta rozpaczą, infantylnością i zwykłą głupotą.

Świst czajnika przecina ciszę dokładnie na połowę. Kawa z kradzionym od współlokatorów mlekiem i w ulubionym kubku z Audrey Hepburn smakuje najlepiej.

Widok za oknem- bezlistne gałęzie drzew wycinające w białym niebie ażurowy wzór, samotna mewa, brzydkie kamienice naprzeciwko- pobudza do refleksji, spójnych w swej chaotyczności.

Może koniec świata już był, a ja po prostu go przegapiłam?

Może przemknął niezauważony, tak na wskroś Herbertowski? I innego końca świata nie będzie?

Chciałabym, żeby ten Nowy Rok był naprawdę nowym. Nie po prostu kolejnym.

Jutro przypomnę sobie, że wczoraj było Mieczysława. Że powinnam zadzwonić do dziadka. A potem sama siebie usprawiedliwię. Że pierwszy stycznia jest taki wyrwany z kontekstu, z życia, pierwszy nie istnieje, jest tylko przedłużeniem Sylwestra, popłuczynami poprzedniego roku, dniem niezmytego makijażu, niedziałającej kawy i wszechobecnego marazmu.

Kilka dni później jadę pociągiem. Za piętnaście minut moja stacja. Dzwoni telefon, numer zastrzeżony. Tylko jedna osoba dzwoni do mnie z zastrzeżonego.

-Możesz rozmawiać?- Widuję go dwa razy w roku, sporadycznie dzwonimy, aby usłyszeć swój głos. Ale brat to brat. Już wiem, choć jeszcze nie wiem.

-Co się stało?

-Dziadek nie żyje.

Dziadek Mietek. Oczy w kolorze gorzkiej czekolady, których zawsze mu zazdrościłam. Bursztynowe plamy wątrobowe na skroniach. Wczorajsze myśli i wczorajszy uśmiech.

Dziadek Mietek. Ten, któremu nie złożyłam życzeń imieninowych.

Bo przecież pierwszy stycznia nie istnieje.

~~***Koniec***~~

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
AeMKa · dnia 18.01.2013 19:08 · Czytań: 688 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Wasinka dnia 02.03.2013 22:30
Sporo tutaj końców świata, ich odmian, spojrzeń na nie. I tytuł przyciągający (a przynajmniej mnie), do tego ładnie połączony z czymś ważnym.
Przyznam, że dotknął mnie ten tekst. Podobają mi się opisy, przybliżają świat bohaterki, tworzą atmosferę. Podziałało bardzo zakończenie. Wzruszyłam się. Ładnie to zaplotłaś/tłeś wszystko, żeby tak na końcu zadźwięczało...
Zgrabny język, własny styl. Zagadał wraz z treścią.

Ewentualnostki:
Cytat:
wdy­cham ro­zle­ni­wi­e­nie. Mam wrażenie
- rymuje się rozleniwienie/wrażenie
Cytat:
całe Trójmi­a­sto śpi, całe wy­brzeże
- Wybrzeże
Cytat:
Mam naturę nałogo­w­ca. Nie uzależniam się szy­b­ko
- może połączacz? np. Ale nie uzależniam się szybko.
Cytat:
Miałam si­e­de­mipółroku.
- siedem i pół roku


Pozdrawiam księżycowo.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:77
Najnowszy:Janusz Rosek