To był piątek. Doskonale zapamiętałem ten dzień. Rozpocząłem tamten dzień od zwykłej filiżanki McCafe z mlekiem i dwoma łyżeczkami cukru. Byłem okropnie rozdrażniony, bo moja firma właśnie ogłosiła upadłość. Byłem czterdziestolatkiem bez pracy. Zacząłem delektować się ciepłym płynem, który ożywiał mój umysł i nie ograniczał go tylko do myślenia nad swoim losem.
O godzinie czternastej na kanale szóstym, zacząłem oglądać mój program, który już jutro miał być zdjęty z anteny. Nagle usłyszałem dziwny dźwięk dochodzący z piwnicy. Nie mogąc powstrzymać ciekawości, zszedłem po długich drewnianych schodach. To co zobaczyłem, przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania! W piwnicy stała moja babcia!
- Babciu czy to ty?- spytałem.
Ona tylko spojrzała się na mnie i zniknęła. Otrząsnąłem się. To nie było możliwe, żeby moja babcia tu była. To absurdalne! Moja babcia umarła w 1975 r. razem z ojcem w wypadku samochodowym. Czekałem cierpliwie, aż moje omamy ustaną, ale cóż ja mogłem zrobić? Byłem tylko kukiełką mediów. Wtem mnie olśniło. Skoro byłem kukiełką mediów, to teraz niech media będą moją kukiełką! Niech poczują co to znaczy udawać hipokrytę w jakiejś kreskówce dla małych dzieci, które i tak z niej nic nie będą pamiętać!
I tak rozpocząłem swój koniec. Koniec tego czego nienawidziłem. Przygotowywałem się do tego bardzo długo. Podczas przygotowań do zniszczenia mediów, odkryłem piękną aczkolwiek niszczącą siłę heroiny. Ćpałem. I to bardzo dużo. Moja babcia to było nic w porównaniu z rzeczami, które przytrafiały mi się, kiedy byłem na haju. Kiedy przygotowania zostały zakończone, szybkim krokiem udałem się do siedziby kanału szóstego.
- Hej John! Nie spodziewałem się ciebie tutaj!- Ja jednak nie zwróciłem na niego uwagi.
Poszedłem od razu do siedziby dyrekcji. Kiedy wszedłem do środka, nikogo nie było. Więc zostawiłem list:
Drodzy kretyni z kanału 6!
Szanowna dyrekcjo kanału szóstego!
Od lat byłem waszym pracownikiem, a wy tak mi odpłacacie?!
Nie jesteśmy waszymi marionetkami! Sami poczujcie ten ból!
Życzę szerokiej drogi
John S
Wtedy poczułem ogromny ból w okolicy żeber, a to oznaczało jedno: Trzeba wziąć prochy. Ale nie teraz. Teraz trzeba było uciekać. Kiedy wyszedłem z gmachu, rozległ się ogromny huk, a budynek stanął w płomieniach. Zadowolony ze swojej pracy, poszedłem do domu. Kiedy siedziałem w fotelu pijąc kolejną filiżankę kawy, ktoś zadzwonił do drzwi.
- Kto tam?
- Otwierać, Policja!- „Złapali mnie.”-pomyślałem. Ale i tak nie zmienią przeszłości! Pozbyłem się wszystkich, którzy mną pomiatali!
Zostałem bardzo szybko zatrzymany i aresztowany. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że mam nierówno pod sufitem, ale to nie prawda! Miesiąc później odbyła się rozprawa. Nie podejrzewałem, że tak się skończy. Za zabicie ponad trzystu osób, zostałem skazany na krzesło elektryczne. Kiedy mieli mnie uśmiercić, pewien gliniarz podszedł do mnie i powiedział:
-Jakieś ostatnie życzenie?
-Kawy…- To było ostatnie czego chciałem. Zejść z tego świata po filiżance McCafe z mlekiem.
Kiedy skończyłem pić od razu załatwili sprawę. Było bardzo szybko, ale naprawdę boleśnie.
Umarłem. Straciłem wszystko w co wierzyłem. To był koniec. Koniec mojego małego świata, Bowiem nie ma nic gorszego niż zniszczenie świata sobie i ludziom, którzy tak naprawdę nic mi nie zrobili. To był Armagedon, czyli ostatnia kawa i ostatni wdech na tym pełen okrucieństw świecie.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt