Jedwabiste smugi dymu wiły się w przytłumionym świetle lampki stojącej na antycznym zgrabnym stoliczku niczym nagie ciała w miłosnym uniesieniu. Róża obserwowała rozgrywającą się na jej oczach orgię i próbowała uspokoić oddech. Usatysfakcjonowanie mężczyzny leżącego obok, w tym momencie rozkoszującego się ziemistym posmakiem cygara wartego mniej więcej tyle, ile jej życie, wzmacnianym raz po raz potężnym łykiem kilkudziesięcioletniej whiskey o dębowym aromacie, wymagało sporych umiejętności akrobatycznych i aktorskich. Dzisiejszego popołudnia Róża wcieliła się w postać monarchini z zamierzchłych epok, która zmusiła nieśmiałego kamerdynera do spełnienia jej erotycznych zachcianek.
Odgrywanie ról szło jej fantastycznie. Na kilka godzin stawała się zupełnie kimś innym, smakowała cudzego życia i cudzych myśli, a dodatkowej pikanterii całej sytuacji dodawały kostiumy szyte na zamówienie oraz meble kupowane specjalnie na tę okazję.
Róża traktowała seks w sposób instrumentalny, tryb zwierzęcy służył wyżyciu się i rozładowaniu napięcia, natomiast tryb biznesowy miał przynieść wymierne korzyści materialne. Nigdy nie łączyła popędu płciowego z emocjami, dla Róży były to dwie odrębne sfery, które nie powinny na siebie zachodzić. Żadnego ze swoich licznych kochanków nie obdarowała uczuciem głębszym niż umiarkowana sympatia. Ewentualne zauroczenie dusiła w zarodku, doprowadzając do sytuacji, w których potencjalny ukochany musiał wykazać się jakąś paskudną cechą, a następnie powtarzała sobie w duchu tysiąc razy dziennie, że gorszej ohydy nie mogła spotkać. Boska siła stwórcza zawiodła, kreując mężczyznę, w związku z czym doskonałość nie istniała, dlatego nie istniała także miłość w wydaniu Róży.
Filozofię życiową odnośnie stosunków damsko - męskich przejęła od matki, która zarabiała ciałem we własnym domu albo pod dachami przydrożnych moteli, bądź też pod gołym niebem, za parawanem leśnych krzewów. Czym trudni się najważniejsza osoba w życiu małej Róży, dziewczynka dowiedziała się podczas jednej z kłótni, które w młodości były dla niej swoistego rodzaju karmą. Róża miała zadziorny charakter i z ustanowionej przez nią samą reguły nie popierała niczyich pomysłów nawet tych naprawdę fantastycznych. Dlatego, kiedy już dziecięcy umysł wydoroślał na tyle, by zrozumieć pojęcie wstydu, zostało wytoczone przeciwko Róży niezwykle bolesne działo.
- Twoja matka jest dziwką, stąd masz promile na te wszystkie rzeczy – krzyczała koleżanka ze szkolnej ławki rozsierdzona narowistym zachowaniem Róży. – Co się tak gapisz? Zdziwiona? Też będziesz dziwką!
Widząc wyraźne zmieszanie na twarzy Róży, dziewczynka postanowiła wykorzystać nadarzającą się okazję nadszarpnięcia jej silnego przywódczego wizerunku:
- Dziwka, dziwka, dziwka! Głupia szmata! - Dziewczynka wdrapała się na ławkę i, robiąc z rąk prowizoryczną tubę, zagrzmiała: – Hej! Słuchajcie wszyscy! Matka Róży jest prostytutką!
Róża siedziała osłupiała w otoczeniu nowiusieńkich brokatowych flamastrów, których wkład nigdy nie wysychał, gdyż ładowało się je jak baterie, i nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Pierwszy raz zdarzyło się, by ktoś tak bezkarnie ją poniżał, a ona nie była w stanie skutecznie odeprzeć ataku. Co prawda po kilku minutach zdołała wydukać marne „to bzdury”, ale wtedy już nikt jej nie słuchał i głos Róży utonął w szkolnym gwarze niczym kamień wrzucony do studni.
Tego dnia nie zasnęła przed powrotem matki, walczyła z leniwie upływającym czasem, oglądając metroepicentrialne kreskówki przeznaczone dla dorosłych. Długo czekała, by usłyszeć odgłos lekkich kroków dochodzący z pustego, ciemnego korytarza. Kilka minut później siedziała zalana łzami, karmiąc młode płuca alkoholowym oddechem matki.
Kiedy najgorszy z koszmarów staje się rzeczywistością ,w pierwszej chwili zaciekle walczymy o chociażby cień złudzenia, że nic się nie zmieniło, a gdy nasze wysiłki okazują się daremne, sparaliżowani strachem rozpoczynamy nowy potraumatyczny rozdział naszego życia pod tytułem krótka przerwa egzystencjalna. Po upływie pewnego czasu, krótszego bądź dłuższego, ponownie włączamy się w codzienne istnienie ludzkości obarczeni pewnym nadbagażem, ale już nie odczuwamy jego ciężaru tak dotkliwie. Koszmar staję się codziennością, wtapia się w nasze życie niczym kameleon w otoczenie.
Takim właśnie sposobem Róża zaakceptowała profesję własnej matki, przejmując jednocześnie wyobrażenie o bezwzględnym męskim świecie, gdzie kobieta jest jedynie bezosobowym instrumentem. Obsługiwanie przez rodzicielkę przykładnych ojców jej koleżanek, żonatych mężczyzn, którzy wpadali z wizytą zaraz po rodzinnym niedzielnym obiedzie przyodziani w odświętne uniformy przesiąknięte ciepłem domowego ogniska, stanowiło niepodważalny dowód na prawdziwość słów matki.
- Mężczyźni dzielą się na dwie grupy – mawiała, a wpatrzone w nią wielkie orzechowe oczy absorbowały obraz kobiety skąpo ubranej, gardzącej wszelakimi czułościami, dla której jedynym możliwym partnerem mogłaby być tylko ona sama. - Pierwsza to tacy, którzy mają w żyłach testosteron zamiast krwi, to prawdziwe ogiery i numer z takim, to jak zderzenie z pędzącym pociągiem, a druga to ciepłe kluchy, które lubią pociupciać żonę raz na ruski rok, pod kołdrą, przy zgaszonym światełku i bez gwałtownych ruchów. Jedna kobieta nie jest w stanie zaspokoić ogiera, dlatego nawet jak ma z żony pożytek, to i tak skoczy w bok, bo to przecież tylko seks, a ciepłe kluchy zdradzą jeszcze szybciej, bo jemu staje, jak tylko na niego bardziej zachłannie spojrzysz. Jaki z tego morał? Ano taki, że mężczyzna to zwierzę, którego zachowaniem steruje organ znajdujący się na wysokości twojej twarzy, oczywiście, gdy przed nim klękniesz... Uwierz mi, moja mała, oni uwielbiają jak klęczysz... Możesz ich pożądać, ale nie możesz ich kochać, zapamiętaj to, a nie będziesz nigdy cierpieć... - Złote myśli matki za każdym razem wieńczył duszący tytoniowy obłok, w którym ginęło na moment jej umęczone oblicze.
Mądrość egzystencjalna matki tkwiła w świadomości Róży niczym zatrute żądło w delikatnym ciele, sączące śmiertelny jad wypleniający każde kiełkujące uczucie, nie pozwalając młodej duszy na zasmakowanie pierwszej namiętności. Oszronione, zimne dziewczęce serce zmiękło jeden jedyny raz, jednak zdarzenie to w rezultacie skuło je grubym lodem, który w mniemaniu samej zainteresowanej miał się już nigdy nie stopić. Nieszczęście Róży nosiło imię Olek.
Chłopiec był dwa lata od niej starszy i cieszył się niebywałym powodzeniem u płci przeciwnej, co zaburzyło w jego psychice równowagę pomiędzy skromnością a młodzieńczą pychą, na wątpliwą korzyść tej drugiej. Zbuntowana, wyniosła Róża patrząca z nieukrywaną odrazą na pierwsze czułe pocałunki swoich koleżanek, wygłaszająca lekceważące opinie na temat sercowych uniesień, była całkowicie odporna na wszelkie męskie umizgi i amory, dlatego wzbudziła w Olku szczególnego rodzaju zainteresowanie. Rozkochanie w sobie Róży i pozbawienie jej cnoty stało się dla Olka celem nadrzędnym. Był jej cieniem, zjawiał się zawsze, gdy potrzebowała pomocy, a fukanie Róży zdawało się nie robić na nim żadnego wrażenia.
- Może pójdziemy dzisiaj na Główny Plac Mastrialny, ma być jakieś przedstawienie? - pytał w biegu, kiedy mijali się w szkolnych korytarzach.
- Nie! Ile razy trzeba powtarzać!? - Róża początkowo traktowała Olka niczym obrzydliwego robaka, który wplótł swoje czepliwe odnóża w jej życie i uparcie się go trzymał. Jednak wciąż uzyskując odpowiedź w stylu „możesz powtarzać do końca życia, dopadnę cię nawet po tamtej stronie”, za którymś razem ugięły się pod nią nogi i usłyszała przyspieszone bicie własnego serca.
Zapamiętała ten moment na całe życie, gdyż tej nocy myślała już tylko o nim i właśnie ta noc była zapowiedzią wielkiego cierpienia. Kilka tygodni później Róża zabarykadowana we własnym pokoju wtłoczyła w krwioobieg końską dawkę środków przeciwbólowych w nadziei, że jej wizyta na ziemi właśnie dobiegła końca, natomiast Olek w narcystycznym uniesieniu odznaczył kolejny punkt na swojej liście „panienek do rozdziewiczenia” jako zaliczony.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt