Call Center - wienczyslaw
Proza » Inne » Call Center
A A A
Od autora: Call Center - czyli krótka i pouczająca historia o tym, że jednak warto uczyć się języków.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Z PAMIĘTNIKA MIECZYSŁAWY MIELONEK


Poniedziałek.


Wreszcie znalazłam pracę! Wysłałam mailem podanie i otrzymałam zaproszenie
na rozmowę kwalifikacyjną. Szukają ludzi do pracy w Call Center, w Biurze
Obsługi Klienta. W ogłoszeniu napisali, że potrzebują kobiet, najlepiej ze
znajomością języka niemieckiego, ale bez języka też wezmą. Nie przyjmują
tylko głuchych, jąkałów i sepleniących.

Umyłam się przed rozmową kwalifikacyjną wyjątkowo dokładnie, wyszorowałam
zęby pastą z mikrogranulkami, usunęłam żałobę zza paznokci, miód z uszu,
wycisnęłam sobie wszystkie pryszcze, wągry i kaszaki. Ubrałam się w białą
bluzkę i garsonkę. Kiedy wyszłam na ulicę, splunęłam na szczęście trzy razy
za siebie przez lewe ramię.


Poniedziałek.


To nie jest takie zwyczajne Call Center, jak myślałam. Firma nazywa się
Oral Cyburdelling Company i zajmuje świadczeniem usług erotycznych
przez telefon. Ktoś mógłby się uśmiechnąć po nosem i powiedzieć -
sekstelefon. Ale porównanie Oral Cyburdelling Company do zwykłego
sekstelefonu, to tak jak postawienie w jednym rzędzie sklepiku osiedlowego
z hipermarketem.

Zatrudnili mnie w dziale ŚWINIE, który był jednym z ogniw zespołu PERWERS.
Zespół PERWERS świadczył usługi telefoniczne dla wszelkiej maści
zboczeńców, którzy mogli łączyć się przez internet z wybranym przez siebie
działem i otrzymać przez telefon dokładnie taką usługę, jakiej zapragnęli.
Oczywiście, oprócz zespołu PERWERS, był też zwyczajny zespół dla hetero,
zresztą najliczniejszy, ale mnie skierowali do ŚWIŃ.

Przed rozpoczęciem pracy odbyłam czterogodzinne szkolenie, na którym
nauczyłam się wydawać świńskie odgłosy. Dostałam różowy fartuch
z dużym napisem "ŚWINIA" na plecach i z przodu oraz plakietkę z numerem
74. Byłam siedemdziesiątą czwartą "świnią" w dziale dla zoofilów. Każdy
dział miał swoją nazwę. Na moim piętrze były jeszcze KROWY, KOZY
i OWCE. Piętro wyżej mieścił się dział PONIŻANIA, w którym pracowały
kobiety znające język niemiecki.


Poniedziałek.


Moja praca polega na odbieraniu telefonów. Mam słuchawki z wbudowanym
mikrofonem, do którego wydaję różne świńskie dźwięki. W słuchawkach
słyszę sapanie klienta, który onanizuje się i coraz mocniej podnieca, pod
wpływem odgłosów, które słyszy w swoich słuchawkach. Siedzimy razem
w dużej sali, każda w swoim boksie z pleksiglasowych półprzeźroczystych
ścianek. W pomieszczeniu panuje specyficzny gwar, na który składa się
bezlik kwiknięć, chrząkań i chrumknięć, jakie wydajemy podczas kontaktów
telefonicznych z klientami.


Poniedziałek.


Nie wtajemniczyłam mojego męża Mieczysława w szczegóły mojej pracy.
Mówię mu ogólnie, że pracuję w Call Center.


Poniedziałek.


Zaprzyjaźniłam się z dwiema "świniami" i "owcą". Chodzimy razem
na fajkę, kiedy mamy przerwę.


Poniedziałek.


Nie lubię cwaniar z działu PONIŻANIA, które pracują piętro wyżej. Znają
język i nie muszą kwiczeć tak jak my przez cały dzień, albo beczeć jak kozy.
Obrzucają po niemiecku swoich klientów stekiem plugawych inwektyw,
mieszają ich z błotem i poniżają, oprócz tego każda z nich ma na
wyposażeniu bat, z którego może sobie czasem strzelić, co jeszcze
bardziej podnieca poniżanego klienta.

Nie lubię ich, ale też, trzeba przyznać, zazdroszczę im. Niestety nie mam
szans na awans do działu PONIŻANIA. W szkole zamiast uczyć się
niemieckiego, puszczałam się na lewo i prawo, aż mi się od tego puszczania
zrobiły na dupie odciski, a pod oczami worki. Cóż, stare dzieje, teraz żałuję
nawet, bo przydałby mi się ten niemiecki, ale jest już za późno.


Poniedziałek.


Wczoraj śniło mi się, że jestem świnią, taplam się w błocie i pokwikuję.
W autobusie podczas jazdy do pracy wydawało mi się przez chwilę, że
kierowca zamiast rąk trzyma na kierownicy racice...

Chyba powoli zaczyna dopadać mnie wypalenie zawodowe.


Poniedziałek.


Kiedy wróciłam z pracy do domu, przywitał mnie okropny smród.
Mój mąż, Mieczysław, zrobił dużą kackupę i nie spuścił wody w ubikacji.
Spuściłam za niego i otworzyłam wszystkie okna. Wywietrzyło się
po pewnym czasie, ale wleciały muchy.


Poniedziałek.


Przeniesiono mnie ze ŚWIŃ do OWIEC aby zapobiec wypaleniu
zawodowemu. Mam teraz fartuch z napisem "OWCA" i 145 numer
boksu. Nie wiem, czy bycie owcą nie jest nawet nudniejsze od bycia świnią.
Przedtem mogłam chrumknąć, kwiknąć, chrząknąć... teraz zostaje mi tylko
meczenie.


Poniedziałek.


Szef zrobił mi karczemną awanturę, za to, że kwiknęłam!
Zamyśliłam się i wyłączyłam na chwilę, i zapomniałam, że nie jestem
już świnią... i kwiknęłam niechcący. Szef wpadł we wściekłość.
Powiedział, że za to co zrobiłam, poleci mi po premii.


Poniedziałek.


Tak mi smutno. Nawet kiedy patrzę w błękit nieba i białe chmury.
Chmury jak baranki. Baranki jak barany. Barany jak owce...
Beeeee! Meeeee!


Poniedziałek.


Dzisiaj w pracy - katastrofa! Zadzwonił mój mąż Mieczysław
Mielonek. Od razu go poznałam po jego ohydnym sapaniu,
po tym wyrzężeniu chrapliwym, kiedy to onanizował się słuchając mojego
beczenia. Ohydny zboczeniec.

.......................................................................

Niestety, Mietek też mnie rozpoznał. Od tej pory każe mi meczeć za każdym
razem, kiedy uprawia ze mną seks. Mówi, że podnieca go to do szaleństwa,
że zawsze go to podniecało, tylko wstydził się do tego przede mną przyznać.
Teraz beczę w pracy i beczę w domu i głowa mi już pęka od tego beczenia,
czuję, że wariuję od  przygnębiającej monotonii, a Mietek nic sobie z tego
nie robi i nazywa mnie swoją słodką owieczką.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wienczyslaw · dnia 08.02.2013 09:06 · Czytań: 946 · Średnia ocena: 4,83 · Komentarzy: 9
Komentarze
al-szamanka dnia 08.02.2013 09:54 Ocena: Świetne!
Cytat:
Wre­sz­cie zna­lazłam pracę !


bez spacji

Cytat:
Mam słucha­w­ki z wbu­do­wa­nym
mi­kro­fo­nem(,) do którego wydaję różne świńskie dźwięki.


Cytat:
Mój mąż(,) Mie­czysław(,) zrobił dużą


Cytat:

Szef zrobił mi ka­r­czemną awa­n­turę za to, że kwiknęłam !


bez spacji

Cytat:
Po­wi­e­dział, że za to co zrobiłam po­le­ci mi po pre­mii(.)


Cytat:
Be­ee­ee ! Me­e­e­ee !


bez spacji

Cytat:
Od razu go poznałam po tym jego ohy­d­nym sa­pa­niu,
po tym wyrzężeniu chra­pli­wym


jedno tym niepotrzebne

Cytat:
Nie­ste­ty(,) Mie­tek też mnie ro­z­po­znał.


Cytat:
Mówi, że pod­ni­e­ca go to do szaleństwa,
że za­w­sze go to pod­ni­e­cało, tylko wsty­dził się do tego prze­de mną przy­znać.
Teraz beczę w pracy i beczę w domu i głowa mi już pęka od tego be­cze­nia
i czuję, że wa­ri­uję od tej przygnębiającej mo­no­to­nii, a Mie­tek nic sobie z tego
nie robi i na­zy­wa mnie swoją słodką owi­e­czką.



Nooooo, zakrztusiłam się poranną kawą.
Humor gwarantowany na cały dzień, muszę opowiedzieć w pracy.
Prześmieszny pomysł, gładko napisany.
Końcówka powala.

Naprawdę, już dawno się tak nie śmiałam :) :) :)

Pozdrawiam :)
mike17 dnia 08.02.2013 13:34 Ocena: Świetne!
Cytat:
Kiedy wyszłam na ulicę(,) splunęłam na szczęście trzy razy

Cytat:
otrzy­mać przez te­le­fon dokładnie taką usługę(,) ja­ki­ej za­pragnęli.

Cytat:
Oczy­wiście(,) oprócz zespołu PER­WERS(,) był też zwy­cza­j­ny zespół dla he­te­ro,

Cytat:
mi­kro­fo­nem(,) do którego wydaję różne świńskie dźwięki.

Cytat:
W szko­le za­mi­ast uczyć się
nie­mie­c­ki­ego(,) pu­sz­czałam się na lewo i prawo

Cytat:
Nie wiem(,) czy bycie owcą nie jest nawet nu­d­ni­e­j­sze od bycia świnią.

Cytat:
chrząknąć...​teraz zo­sta­je mi tylko

spacja po wielokropku
Cytat:
Po­wi­e­dział, że za to co zrobiłam(,) po­le­ci mi po pre­mii


Widzę, Wieńczysławie, że masz swój rozpoznawalny styl i o to chodzi.
Mieszanka absurdu i realu daje zawsze genialne efekty.
Z dodatkiem prostoty wyrazu i jasności w konstruowaniu zdań, bo i język musi współgrać z tak odlotową treścią.
Jest super.
Fabuła wbiła mnie w fotel, więc warto było skonsumować twoje dziełko.
No i humor, niby oszczędny, niby dyskretny, ale bijący z każdego niemal zdania.
Cała rzecz jest o tyle zabawna, że nie trzeba wcale bawić się w językowe wygibusy.
Swojskie klimaty ukazane z jajcem, z niesamowitym wyczuciem tematu i tego, jak chce się go przedstawić.
Humoreska przemyślana od a do z, bomba humoru.
I stąd tyle radochy z lektury.
Bravo!
Elwira dnia 08.02.2013 20:56
Cytat:
Szu­kają ludzi do pracy w Call Cen­ter, w Biu­rzeObsługi Klien­ta. W ogłosze­niu na­pi­sa­li, że szu­kają ko­biet,

coś za dużo szukają
Cytat:
Kiedy wyszłam na ulicę(,) splunęłam na

Cytat:
Firma na­zy­wa sięOral Cy­bur­del­ling Com­pa­ny i zaj­mu­je się świad­cze­niem usług ero­tycz­nychprzez te­le­fon. Ktoś mógłby się uśmiechną

3 razy się
Cytat:
z wbu­do­wa­nym mi­kro­fo­nem(,) do którego wydaję różne świńskie dźwięki. W słuchaw­kachsłyszę sa­pa­nie klien­ta, który ona­ni­zu­je się i coraz moc­niej pod­nie­ca, podwpływem odgłosów, które

tych które też dużo
Cytat:
dzień, albo beczeć jak kozy.

bez przecinka
Cytat:
W szko­le za­miast uczyć sięnie­miec­kie­go(,) pusz­czałam się na lewo

2 razy się
Cytat:
e ŚWIŃ do OWIEC(,) aby za­po­biec wy­pa­le­niu

Cytat:
za to(,) co zrobiłam po­le­ci mi

Cytat:
ona­ni­zo­wał się(,) słuchając mo­je­go be­cze­nia



Tego, że mężuś zadzwoni to się spodziewałam, ale takiej jego reakcji nie. Myślałam, że jak każdy facet zrobi awanturę, wykręcając kota ogonem i takie tam.

Dobry tekst z humorkiem. Poprawia nastrój.

Pozdrawiam.
herbatka dnia 08.02.2013 21:10 Ocena: Świetne!
Kapitalne! Super pomysł.
Dobra Cobra dnia 09.02.2013 19:07 Ocena: Bardzo dobre
Trzeba było zmiany pracy, żeby mąż mógł odważyć się i opowiedzieć o swoich fantazjach seksualnych.

Fajniutkie to Twoje opowiadanie. Miło się czyta i nic nie zgrzyta.

Po prostu: kapitalizm!

Choć.... jednak po co uczyć się języków? Dlaczego to my mamy uczyć się angolskiego (czy jakigokolwiek innego) języka, a oni i tak się z nas śmieją???


BDB


Pozdrawiam


Dobra Cobra

PS - a mógłby ją nazywać "słodką owczarką"!
Quentin dnia 10.02.2013 12:02 Ocena: Świetne!
Hej.

Zachęcił mnie, jak zwykle to bywa w przypadku literatury, tytuł. Sam miałem okazję pracować w jednym Call Center, ale tam nikt nie kazał mi być świnią czy owcą, co nie zmienia faktu, że i tak czułem się i jedną i drugą.

Sam miałem ochotę napisać coś, co byłoby ostrą satyrą na środowisko telemarketerów, ale teraz sobie daruję, bo ty zrobiłeś to perfekcyjnie, kolego. Według mnie utrzymanie tekstu w takiej konwencji, klimacie absurdu i specyficznego humoru było strzałem w dziesiątkę.

Dla mnie też ten zawód nosił w sobie pewne elementy bardziej lub mniej pojmowanej prostytucji i świetnie rozumiem twój zabieg.

No cóż, jeszcze raz powtórzę, że teks znakomity i nie mogę powstrzymać się od wzniesienia na twoją cześć hasła, które co jakiś czas pojawia się w ustach rozrywkowej młodzieży: "ROZJE....Ś SYSTEM".

Pozdrawiam.
wienczyslaw dnia 10.02.2013 14:48
tak... chyba nie ma gorszej pracy od zajęcia w Call Center. no może praca w rzeźni przy uboju, albo w kostnicy przy myciu trupów... może tam ? :)
Arkana dnia 10.02.2013 16:52
Gratulacje i owacje :) Ma to i sens, i humor, i polot, czyli wszystko, co powinno mieć.
ipsylon dnia 06.04.2013 22:48 Ocena: Świetne!
Wciąga, śmieszy, porywa, dziwi, znowu śmieszy, dalej wciąga. Porządna groteska z nietuzinkowym pomysłem. Super.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty