Twój wiersz jest bardzo dobrym antidotum na przedwiosenny marazm.
Gdy czynniki alergiczne dają się porządnie we znaki;
wraz z nimi idzie: ,,a psik'' za ,,a psikiem'',
kichanie wychodzi na zdrowie
Kraków z kotami w tle ma swój niepowtarzalny urok, pasują do klimatu starego miasta.
Zapach kociego moczu zdecydowanie nie, ale cóż począć?
Kichać na to
Wiosna do miasta Kraka się spóźnia, ale zawsze zabawia kilkanaście dni, by z ociąganiem ruszyć dalej.
Majem zakwitnąć.
Ona budzi nas na właściwym przystanku.
Ma w sobie najwięcej uroku: ,,gdy w Krakowie na Brackiej pada deszcz".
Podoba się
wraz z innymi tekstami Redaktorki, które przeczytałam