Szczęście - puma81
Proza » Inne » Szczęście
A A A

    Nim zapadł zmrok i ukrył jasne oblicze świata, po raz kolejny rytualnie szperam w twojej szafie. Codziennie z namaszczeniem zatracam się w jej zawartości. Pieszczę i okalam całą sobą koszule, t-shirty, swetry, jakby były żywą, pulsujacą tkanką. Czasem układam wszystko na naszym małżeńskim łożu i studzę rozgorączkowane, dygoczące ciało wspomnieniem, które pozostawiło na mojej rzeczywistości niewywabialne, jaskrawe plamy. Wdycham twój zapach, wpleciony między bawełniane nitki, nie piorę, nie piorę niczego z tej szafy, nie piorę, nie chcę, nie mogę pozbawić moich zmysłów ostatnich okruchów ciebie. Kiedyś nie znaczyły wiele, a teraz wszystko wokół może pochłonąć nicość, pożreć ogień piekielny, wypalić do cna wszyściutko, prócz tych drobinek.
Spokojnie, tylko spokojnie...
Zastygła woń twojej skóry wypełnia płuca, przenika do krwi i przez chwilę znowu jesteś bliżej serca, bliżej mojego świata. Żyję.


    Kap, kap, kropla za kroplą, gorąca woda leniwie spływa po nagich piersiach, jeszcze niedawno zaciskały się na nich twoje niecierpliwe dłonie. Zagarniały ciało, kawałek po kawałku, bez wytchnienia, zachłannie, by zamknąć mnie w tej jednej jedynej chwili gwałtownego uniesienia.
Słyszę własny świszczący oddech, coraz szybszy, cichy, skręcony udręką jęk, przechodzący w szloch, głęboki, gardłowy, odbija się echem od mojego wnętrza, jak od ścian bezdennej, pustej studni. Pustka, ta cholerna pustka. Przeklinam dzień, w którym cię poznałam, nienawidzę tych wszystkich rzeczy należących do ciebie, perfum stojących na toaletce, golarki, płynu do kąpieli, szczoteczki do zębów i tego ciemnogranatowego, grubego ręcznika. Jego też nie wyprałam! Brudny, mroczny, posępny, niczym zasuszone zwłoki, wiszące na haku. Pamiętam, jak niedawno owinąłeś go wokół bioder, posyłając mi zaczepne spojrzenie, a później... a później... na samą myśl o tym zapalam się od środka i płonę szkarłatnym rumieńcem.
Otoczona kłębami mlecznej pary, jak w delikatnym objęciu chmur, powoli wcieram w czyste, jędrne ciało balsam, który dostałam od ciebie. Różany zapach wypełnia łazienkę słodyczą. Przez uchylone okno sączy się chłodne tchnienie smolistej nocy, takiej, jak nasza pierwsza wspólna noc. Jednak tym razem ma demoniczną twarz i duszę szaleńca.

 

    Ostrożnie stawiam stopy, obiecałam, że będę uważać. Powiedział: Jest bardzo ślisko, nie powinnaś tam iść, nie dzisiaj. Uparłam się, więc tylko bezradnie skinął głową i wyszeptał do mojego ucha: Rozumiem, że chcesz go odwiedzić. Musi mnie bardzo mocno kochać, chyba równie mocno, jak ja ciebie. Codziennie powtarza, że poczeka, aż narodzę się na nowo.
Kozaki oblepione błotem stają się coraz cięższe, czuję wilgoć w okolicach palców. Chyba przemokły, nie wiem, nie widzę, mój ogromny brzuch zasłania wszystko, co ma pod sobą. Jeszcze tylko parę metrów...
Patrzysz w moje oczy nieruchomym wzrokiem, ale wystarczy, że przesunę się o mały krok w prawo bądź w lewo, a stracisz mnie z oczu. Zimno, chłód bije od ciebie, tutaj z pewnością nie ma nawet cienia życia. Do niedawna jeszcze się łudziłam, że twoja nieobecność to przerażający sen, że kamienna płyta, na ktorą właśnie spoglądam po prostu cię więzi i w końcu spod niej uciekniesz.
Piękny jesteś na tym zdjęciu, zupełnie jak na naszym ślubie. Pamiętasz? To było dokładnie dziesięć lat temu, dlatego przyszłam właśnie dzisiaj. Ostatnio rzadziej cię odwiedzam, przepraszam... Spotkania z tobą pożerają moją energię jak głodny drapieżnik zakrwawioną ofiarę, a ja muszę zachować jak najwięcej sił. Powinnam teraz leżeć w szpitalnym łożku i czekać, aż dzieciątko, które żyje wewnątrz mojego ciała, zechce je opuścić. Urodzę syna. Zawsze pragnęłam zostać mamą i z niecierpliwością czekam na ten magiczny moment, kiedy w swoich ramionach zobaczę różowego, pomarszczonego bobasa, płaczącego, głodnego i przstraszonego dotykiem tego świata. Tylko dzięki biciu maleńkiego serduszka, w moich żyłach jeszcze nie zastygła krew.
Czuję delikatne kopnięcie, po chwili następne i uśmiecham się ciepło, szczerze, z miłością. Żyję.

 

   Dotarcie do ciebie zajmuje mi coraz więcej czasu. Mam obolałe nogi, zmęczone, pokryte starczymi plamami. W końcu wędrowałam na nich przez osiemdziesiąt sześć lat. Lecz nie tylko one, na przekór mojemu poczuciu estetyki, przebrały się za salamndrę. Ręce, dekolt, twarz, plecy, wszystko w ciemnobrązowe piegi i zacieki albo zupełnie odbarwione, jak polane wybielaczem.
Skóra przywodzi na myśl balon, z którego uszło powietrze. Kości i stawy skrzypią niczym stare, drewniane schody, chroboczą, strzelają, niczym wysuszone na wiór gałęzie zajęte ogniem.
Podpieram się dzielnie zgrabną laseczką i przemierzam powoli swój świat, niewielki świat, dom, sklep, dom, lekarz, dom, cmentarz... Czuję, że wieczność mnie wzywa, coraz głośniej i głośniej, z każdym dniem głośniej. Może to ty tak wołasz, zawodzisz w języku zaświatów. Już niedługo przyjdę do ciebie, kochany, każda wysłużona, sfatygowana komórka mojego ciała sygnalizuje rychły koniec. To już ostatnie odwiedziny, następnym razem staniemy twarzą w twarz, o ile dusza posiada twarz. Mam nadzieję, że tak, gdyż tęsknię za twoim błękitnym spojrzeniem i pełnymi ustami, za wysokim czołem i szerokim nosem. Czekam tyle lat...
Jutro ślub Aneczki, najmłodszej wnuczki, wychodzi za dobrego mężczyznę. Jutro kończy się ważność mojego biletu przejazdu przez ten świat... Jeszcze żyję.

 

    Po raz ostatni układam na łóżku twoje ubrania, wygładzając dłońmi wszystkie zagięcia i nierówności, zupełnie jakbym wydobywała z czeluści własnego umysłu wiązankę zakurzonych wspomnień, po czym malowała je na nowo świeżą, pachnącą życiem farbą. Znowu czuję intensywny aromat naszej paraleli. Układam na posłaniu utkanym ze szczęścia wątły tłumok z kośćmi i szczątkami mięśni nazwany moim imieniem. Życie i śmierć, pustka i nasycenie, namiętność pomieszana z cierpieniem. Zamykam oczy...
Umarłam.
Jest jak w filmach, które ogladałam. Tunel, a na końcu światło. Szybko, szybko, szybko!
Mijam ludzi, są niczym diamenty na ciemnym niebie. Otoczeni świetlistą mgiełką, unoszą się, jakby byli wewnątrz mydlanych baniek. Szukam. Płynę przez rozpromieniony ocean zmarłych i chłonę wieczoność. Widzę mojego ukochanego, on widzi mnie. Szczęście.
Dusza ma twarz.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
puma81 · dnia 07.03.2013 08:29 · Czytań: 3677 · Średnia ocena: 4,88 · Komentarzy: 25
Komentarze
mike17 dnia 07.03.2013 10:11 Ocena: Świetne!
Powiem tyle: jestem w niemałym szoku.

Cytat:
bluzy(,) jakby były żywą,

Cytat:
wszy­st­ko(,) prócz tych dro­bi­nek.

Cytat:
po­cze­ka(,) aż na­rodzę się na nowo.

Cytat:
które żyje wenątrz mo­j­ego ciała

wewnątrz

Czegoś tak poruszającego, emocjonalnie intensywnego nie czytałem od bardzo dawna.
Piękna, smutna historia, ileż tu prawdy o miłości, tęsknocie, bólu, pustce.
Twoje opowiadanie się czuje, jakby było się niemym świadkiem tego, przez co przechodziła bohaterka, łatwo można wniknąć w jej psychikę, w to,co ją wypełniało.
Rewelacyjnie ukazane wszystkie te tragiczne doznania, narracja jest bardzo uczuciowa, i to daje bardzo silny obraz- nie sposób pozostać obojętnym, ta historia na to nie pozwala.
Doskonały pomysł z podziałem opowiadania na części - etapy w życiu kobiety.
Piękna romantyczna nuta - miłość, która nigdy nie umiera.
Nawet tam, na błoniach zaświatów, każdy spotka swego męża/żonę, tam też przeniesie się ich kochanie.
Wierzę w to głęboko i dlatego finał jest bliski moim własnym poglądom na życie po śmierci.

Jestem wstrząśnięty twoim opowiadaniem.
Wiem, że będę go pamiętał bardzo długo.
puma81 dnia 07.03.2013 10:36
mike17 dziękuję za cudowny komentarz, nie spodziewałam się. Sprawił mi ogromną radość. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Krystyna Habrat dnia 07.03.2013 15:17 Ocena: Świetne!
Pomysł niby banalny, a zrealizowany niebanalnie. Oryginalnie, dzięki zastosowanym tu detalom. Narracja bardzo sprawna. Klimat oddany tak, że robi przejmujące wrażenie. Potrafisz świetnie w kilku zdaniach oddać nastrój psychiczny postaci za pomocą obrazu, dotyku i innych wrażeń. To właśnie te detale, które tak przemawiają do czytelnika.
Jedno słowo mi tu nie pasuje i to nie ze względów na dobry ton, ale nie pasuje mi do słów miłości, jakimi rozmawia z utraconym mężem zbolała żałobą kobieta.
Wasinka dnia 07.03.2013 23:39
Ładnie pokazane etapy. I moc uczucia, które przetrwa wszystko, "blednie nawet sama śmierć". Choć na początku potęga bólu rozrywa kobietę, to jednak potem znajduje powód, by żyć, który przecież daje jej miłość zmarłego małżonka.
A starość, paradoksalnie - dzięki śmierci ukochanego, nie wydaje się zła... Przybliża bowiem moment spotkania, tak wyczekiwany.
Zgrabny obrazek. Choć nie dotknął najgłębiej.

Ewentualnostki, np.
Cytat:
Co­dzi­e­n­nie, z na­ma­sz­cze­ni­em za­tra­cam się
- wyrzuciłabym przecinek
Cytat:
tulę twoje ko­szu­le
- może przemyśl: rym nie do końca zręcznie brzmi tulę/koszule
Cytat:
Wdy­cham twój za­pa­ch(,) wple­ci­o­ny

Cytat:
wy­pa­lić do cna, wszy­st­ko, prócz tych dro­bi­nek
- może lepiej tak nie siekać, może postawić tutaj na płynność i pozbyć się przecinków
Cytat:
w tej je­d­nej(,) je­dy­nej chwi­li

Cytat:
cichy(,) prze­ciągły jęk(,) prze­chodzący
- wpada nieco na siebie prze/prze
Cytat:
wokół bi­o­der(,) posyłając

Cytat:
pier­wsza, spędzona we dwoje
- przecinek zbędny
Cytat:
wy­sze­p­tał do mo­j­ego ucha( : )

Cytat:
na ktorą właśnie spoglądam(,) po pro­stu cię więzi

Cytat:
prze­pra­szam... spo­t­ka­nia z tobą
- "spotkania" dałabym już dużą literą
Cytat:
za­ci­e­ki, albo zupełnie od­ba­r­wi­o­ne
- bez przecinka
Cytat:
sta­ni­e­my z sobą twarzą w twarz,
- wyrzuciłabym "z sobą"
Cytat:
Po raz osta­t­ni układam na łóżku twoje ubra­nia(,) wygładzając dłońmi wszy­st­kie załama­nia
- rym ubrania/załamania

Pozdrawiam księżycowo.
zajacanka dnia 08.03.2013 01:34
Ładne to opowiadanko, przemyślana konstrukcja, jednak nie rzuciło mnie na kolana. Język ubogi, zwykły, nie nadałaś temu tekstowi duszy, ognia, żaru, iskry. Szkoda, bo warto dopieścić.
al-szamanka dnia 08.03.2013 05:05 Ocena: Świetne!
Cytat:
Płynę przez roz­pro­mie­ni­o­ny ocean zmarłych i chłonę wi­e­czo­ność.


wieczność



Przeczytałam już wczoraj i... zaszlochałam jak dziecko.
Twój tekst zupełnie mnie rozstroił, a jednak znowu do niego wróciłam, by popłynąć w pięknie.
Bo jest cudownie piękny.
Wyjątkowy.
Jest w nim wszystko.
Są teksty, które czuję całą sobą, wibruję każdym słowem.
Tak było i tym razem.
Jeszcze teraz ściska mnie coś w przełyku.

Bardzo żałuję, że nie ma większej oceny nad świetne.

Pozdrawiam :)
Wasinka dnia 08.03.2013 09:09
Aha, zapomniałam. Miałam jeszcze zaproponować wyrzucenie ostatniego zdania.
puma81 dnia 08.03.2013 10:58
Sokol
Dziękuję za komentarz i ocenę, nie ukrywam, że bardzo mi na nich zależało :)

Wasinko
Poprawiłam wszystko według Twoich cennych wskazówek :) Dziękuje za odwiedziny :)

zajacanko
Przyjmuje Twoje słowa z pokorą i popracuję nad wzbogaceniem języka :) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się, może nie powalić Ciebie na kolana, ale sprawić żeby chociaż niebezpiecznie zadrżały:)

al-szamanko
Wspaniale jest przeczytać taki komentarz, wspaniale jest kogoś wzruszyć, dziękuję Ci:)
henrykinho dnia 08.03.2013 12:47
Nie przepadam za tekstami o śmierci - raz, że temat dość dołujący, dwa, że oklepany, ale tutaj i tak muszę ukłonić się samej formie, bo jak dla mnie to zgrabnie napisana historyjka i czytało się sprawnie ;) . Tak czy inaczej chętnie przeczytam twoje bardziej, że tak powiem, sfabularyzowane teksty.
Elwira dnia 10.03.2013 10:12
Cytat:
do cna wszyściutko(,) prócz tych drobinek

Cytat:
krwi i wtedy przez chwilę

wyrzuciłabym wtedy, by pokazać, że ta sytuacja miała miejsce nie raz, a wiele razy
Cytat:
kawałku(,) bez wytchnienia

Cytat:
jed­nej je­dy­nej, chwi­li gwałtow­ne­go

bez przecinka
Cytat:
wnętrza(,) jak od ścian bezdennej(,) pustej studni.

Cytat:
zasuszone zwłoki(,) wiszące na haku

Cytat:
takiej(,) jak nasza pierwsza

Cytat:
Powiedział: „Jest bardzo ślisko, nie powinnaś tam iść, nie dzisiaj”

cudzysłów wyrzuć, po dwukropku się go nie daje
Cytat:
mojego ucha „Rozumiem, że

mojego ucha: Rozumiem, że
Cytat:
równie mocno(,) jak ja ciebie.

Cytat:
kiedy zobaczę różowego, pomarszczonego bobasa w swoich ramionach

szyk: kiedy w swoich ramionach zobaczę różowego, pomarszczonego bobasa
Cytat:
serduszka(,) w moich żyłach jeszcze nie

Cytat:
Układam nazwany moim imieniem wątły tłumok z kośćmi i szczątkami mięśni na posłaniu utkanym ze szczęścia.

szyk: Układam na posłaniu utkanym ze szczęścia wątły tłumok z kośćmi i szczątkami mięśni nazwany moim imieniem.

Poruszający tekst. Przemawia do wrażliwości, pokazuje, że istnieją uczucia wyższe, a człowiek jest istotą, która potrafi kochać i pamiętać. Przemówiło do mnie to opowiadanie.
Pozdrawiam serdecznie.
viktoria12 dnia 11.03.2013 09:26 Ocena: Świetne!
Piękne te uczucia, które opisałaś.
Trzeba kochać raz na zawsze; miłością jedyną, prawdziwą, niepowtarzalną,
by tak czuć.
Ale trzeba też mieć potencjał pisarski,
by świetnie opisać, co w duszy siedzi
oraz czy dusza ma albo nie twarz:)
Ty to zrobiłaś,
świetnie Ci wyszły zdania.
Jakby to rzec: stalówka była ostra, naciskałaś na nią w sam raz,
ani jednego kleksa:)
I chociaż temat niby banalny, a jednak
piękno w nim zamieszczone,
czyni Twój tekst wyjątkowym-
lekkim do czytania, płynnym.
W sam raz; nic dodać, nic ująć:)
Takich bohaterów chce się poznawać:)
puma81 dnia 11.03.2013 09:29
viktoria12 Twoje słowa to dla mnie największy komplement :) Wielką radość mi sprawiłaś, dzięki :)
henrykinho dziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Elwiro dziękuję za korektę - poprawiłam. Cieszę się, że udało mi się do Ciebie trafić :)
pablovsky dnia 04.04.2013 22:56
Droga Pumo, jak widzisz odwdzięczam się spóźnioną wizytą.
Osoby komentujące przede mną, napisały praktycznie tak wiele o Twoim tekście, że co mogę dodać?
Możesz być pewna, że nie jest to żadne "słodzenie" z mojej strony, zawsze oceniam obiektywnie, piszę co myślę, a jak coś mi nie pasuje, to marudzę.
To opowiadanie urzekło mnie. Pokazujesz starość w sposób, którego boję się "od zawsze".
Mianowicie, często po mojej głowie biegają takie niedorzeczne myśli pt. "Co będzie, gdy któreś z nas zostanie samo". Nic w życiu nie przeraża mnie tak bardzo, jak ta myśl.
I Ty, w swojej historii, pokazałaś jak to może wyglądać.
Bardzo ciekawe spojrzenie na problem rozstania i tęsknoty. Gratuluję, Pumo.
puma81 dnia 08.04.2013 08:11
pablovsky dziękuję za poświęcony czas i "niesłodzony" komentarz - właśnie takie, nawet gdy nie są przychylne, mają największą wartość :)
Pozdrawiam serdecznie:)

Elwiro dziękuję za wyróżnienie :)
Wiktor Orzel dnia 19.04.2013 14:06 Ocena: Bardzo dobre
Wciągnęłaś mnie w swój delikatny, kobiecy świat wspomnień. Umiesz - jak mało kto - perfekcyjnie opisać emocje, które wręcz wylewają się z tego tekstu. Jest słodycz, jest gorycz i tęsknota. Gratuluję udanego tekstu :)
puma81 dnia 19.04.2013 18:57
Sagitariusie niezmiernie mnie cieszy Twoja wizyta :) Dziękuję za komentarz, niezwykle budujący. Super, że tak "delikatnie" odebrałeś tekst.
Do tego wszystkiego jeszcze bdb :)
Pozdrawiam :)
ipsylon dnia 10.05.2013 11:43 Ocena: Świetne!
Roztoczyłaś tekstem intymną aurę prawdziwej miłości, wiecznej, silniejszej niż śmierć. Emocje subtelnie atakują czytelnika w każdym zdaniu i obrazie. Poruszające.
Pozdrawiam :)
puma81 dnia 13.05.2013 08:03
ipsylonie dziękuję za komentarz i ocenę. Cieszę się, że właśnie w taki sposób - intymny, subtelny - odebrałeś tekst.
Pozdrawiam uradowana:)
Dobra Cobra dnia 17.05.2013 20:14 Ocena: Świetne!
Przepiękne! Łzy zalśniły w oczach moich, gdym czytał.

Przepięknie oddany opis życia człowieka. Trzeba mieć umiejętność tak oddać realizm i prozę żywota.

Niespełnienie i tęsknica ściska mi gardło, więc zaprzestanę komentować.


Pozdrawiam,


Dobra Cobra
puma81 dnia 20.05.2013 08:31
Pięknie dziękuję DoCo. Wspaniale gościć Cię pod tekstem :) Mam nadzieję, że niespełnienie już zelżało ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Dobra Cobra dnia 20.05.2013 08:56 Ocena: Świetne!
Taaa, dziękuję za troskę. Zelżało. Ale po tym poznaje się dobre kawałki, że trzymają.

Spokojnego dnia

DoCo
jasna69 dnia 17.07.2013 20:22
Pumo, po raz kolejny zajrzałam do tego tekstu. Czytałam go już wcześniej, ale podobnie jak z „Dogonić dziadka” nie miałam odwagi go skomentować, ponieważ poruszył mnie tak samo, a może jeszcze bardziej. Tak głęboko działa na emocje, że chyba tylko 17 lipca (to dla mnie szczególna data) mogę napisać o nim parę słów.

Miłość po grób to niby takie „wyświechtane” powiedzenie, tak często nadużywane, bez zrozumienia głębi, bez świadomości jego wagi. Dla mnie bohaterka Twojego opowiadania, to prawdziwa „szczęściara”. Dane jej było przeżyć, zrozumieć i dotrwać do końca nieprawdopodobnego uczucia. Chyba coraz mniej ludzi doświadcza takiej wierności swojej miłości, a co za tym idzie, również sobie.
Nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać poza zwyczajnym DZIĘKUJĘ.

Pozdrawiam serdecznie
puma81 dnia 18.07.2013 09:17
To ja dziękuję, jasna. Cieszę się, że wróciłaś i pozostawiłaś ślad, śliczny, wspaniały ślad, gdyż taki właśnie jest Twój komentarz. A to, że napisałaś go w dzień szczególnie dla Ciebie ważny, sprawiło, że czuję się wyróżniona. Mocno mnie zmotywowałaś:)
Moja egzystencja to jedna wielka emocja, ale wypływa na wierzch tylko w tekstach.
Pozdrawiam serdecznie:)
Usunięty dnia 18.10.2013 21:12 Ocena: Świetne!
Zapowiadało się na kolejny tekst o niczym i już miałam stąd spadać, kiedy doszłam do akapitu drugiego. Przy czwartym przestałam zwracać uwagę na błędy, a to ma miejsce tylko wówczas, gdy tekst rozkłada mnie na łopatki.

Ale sobie nie myśl, że nie wypunktowałam:

Cytat:
Nim za­padł zmrok i ukrył jasne ob­li­cze świa­ta, po raz ko­lej­ny ry­tu­al­nie szpe­ra­łam w two­jej sza­fie.

zmiana czasu - po raz kolejny rytualnie szperam w twojej szafie.

Cytat:
jak nasza pierw­sza, spę­dzo­na we dwoje.

jak nasz pierwsza wspólna noc

Cytat:
Pa­trzysz w moje oczy nie­ru­cho­mym wzro­kiem, ale wy­star­czy, że prze­su­nę się o mały krok w prawo bądź w lewo, a stra­cisz mnie z oczu.


Cytat:
na ktorą wła­śnie spo­glą­dam(,) po pro­stu cię więzi i w końcu spod niej uciek­niesz.

tu niepotrzebny przecinek

Cytat:
Kości i stawy skrzy­pią ni­czym stare, drew­nia­ne scho­dy, chro­bo­czą, strze­la­ją(,) jak wy­su­szo­ne na wiór ga­łę­zie za­ję­te ogniem.


Cytat:
Ręce, de­kolt, twarz, plecy, wszyst­ko w ciem­no­brą­zo­we piegi i za­cie­ki albo zu­peł­nie od­bar­wio­ne, jak po­la­ne wy­bie­la­czem. Skóra przy­wo­dzi na myśl balon, z któ­re­go uszło po­wie­trze. Kości i stawy skrzy­pią ni­czym stare, drew­nia­ne scho­dy, chro­bo­czą, strze­la­ją jak wy­su­szo­ne na wiór ga­łę­zie za­ję­te ogniem.

trochę na siebie wpada

Cytat:
zde­ze­lo­wa­na ko­mór­ka mo­je­go ciała

zamieniłabym to na inny wyraz, bo wali obuchem w łeb

Cytat:
uno­szą się(,) jakby byli we­wnątrz my­dla­nych ba­niek.


Cytat:
ko­szu­le, t-shir­ty, pod­ko­szul­ki, swe­try, bluzy

Cytat:
per­fum sto­ją­cych na to­a­let­ce, go­lar­ki, płynu do ką­pie­li, szczo­tecz­ki do zębów, pasty, szam­po­nu

zmniejszyłabym ilość wymienianych stafów, bo trochę zamula

A to, panie i panowie, najlepszy kawałek:
Cytat:
Brud­ny, mrocz­ny, po­sęp­ny, ni­czym za­su­szo­ne zwło­ki, wi­szą­ce na haku.
puma81 dnia 22.10.2013 10:07
morfino, tak, pierwszy akapit rzeczywiście był zapowiedzią tekstu o niczym, gdyż zupełnie nie wiedziałam, jak skonstruować następne i co w nich zawrzeć.
Dzięki za wnikliwe oko, wychwytujące wszelkie uchybienia i niedoskonałości. Poprawiłam błędy, wprowadziłam sugestie:)
Cóż, niezmiernie mi miło, że udało się rozłożyć Cię na łopatki - zaliczam do kategorii "Wielki Sukces".
Pozdrawiam serdecznie:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty