Przygody Szopa Pracza Mordercy - SzopPraczMorderca
Proza » Historie z dreszczykiem » Przygody Szopa Pracza Mordercy
A A A
Od autora: Pierwsza część Przygód Szopa Pracza Mordercy. Konstruktywna krytyka mile widziana :)

Tego dnia Kraków był wyjątkowo piękny. Pierwszy raz od tygodnia spomiędzy ciężkich chmur wyłoniło się słońce, a jasne promienie swobodnie opadały na śnieg pokrywający każdy wolny kawałek przestrzeni. Życie toczyło się tak, jak co dzień. Ulicą leniwie sunęły samochody i tramwaje, ludzie spieszyli się do pracy, szkoły, na spotkania lub po prostu spacerowali. Dzielnica o nazwie rodem z „Wesela”, Bronowice, nie różniła się pod tym względem od innych. Marta Wolińska wolnym krokiem szła w kierunku sklepu, wciągając z przyjemnością chłodne powietrze w płuca. Niewiele radości zostało jej na stare lata. Mąż odszedł pięć lat temu, dzieci wyjechały za granicę, wnuków nie widziała od ponad pół roku. Jedyne szczęście, jakie jej teraz zostało, to te spokojne wędrówki do sklepu, raz w miesiącu na pocztę po rentę, bo bankom nie ufała, i obserwowanie Wojtusia, jej kocura. Cieszyła się tym bardziej, że reumatyzm nie dokuczał jej tak jak zwykle i prawie nie czuła swoich siedemdziesięciu czterech lat. Ledwie na chwilę spojrzała w górę, by nacieszyć się widokiem nieba, kiedy poczuła tak mocne uderzenie w ramię, że straciła grunt pod nogami i upadła na chodnik. Nad nią stał chłopiec, co najwyżej osiemnastoletni.

-Pani wybaczy… Taki nieszczęśliwy wypadek. – powiedział chłopak z lekkim przerażeniem na twarzy. Marta próbowała się uśmiechnąć, chociaż w tym momencie ostry ból kręgosłupa skutecznie przypomniał jej o upływie lat.

-Ależ nic się nie stało, chłopcze. – wysiliła się na uprzejmy ton. Chłopak usłużnie podał jej rękę, by pomóc jej wstać. Kiedy Marta otrzepywała się ze śniegu, młodzieniec podał jej torebkę. Widocznie musiała ją upuścić, kiedy upadała.

-Bardzo mi przykro, jeszcze raz przepraszam. – nastolatek ukłonił się i czmychnął. W tym momencie żadne z nich nie wiedziało, że są czujnie obserwowani przez parę uważnych oczu, które nie przeoczyły ani jednego szczegółu tego wypadku. Marta dowiedziała się chwilę później, co umknęło jej uwadze, przy płaceniu za zakupy. W torebce, którą uczynnie podniósł jej chłopiec, brakowało jednej, ale jakże istotnej rzeczy – jej portfela, w którym miała całą rentę, odebraną chwilę wcześniej z poczty.

-Wszystkie pieniądze… Na cały miesiąc… - jęknęła cicho. Dzień już nie był taki piękny. Musiała wrócić do domu, bez zakupów i zastanowić się, jak przeżyć cztery tygodnie do następnej renty bez grosza przy duszy.

                Wieczorem tego samego dnia ten sam nastolatek wytoczył się z jednego z klubów na Nowej Hucie, w którym zwykł świętować, gdy udało mu się upolować wyjątkowo ładną sumkę. W głowie przyjemnie szumiało mu od wypitego alkoholu, nogi jeszcze poruszały się w rytm dudniącej muzyki. To był jego ulubiony lokal, ale miał jedną ogromną wadę – kolejki do ubikacji były wręcz skandaliczne, dlatego też wyszedł na zewnątrz, by tam ulżyć swojemu pęcherzowi bez stania w ogonku. Zaszedł za róg, w ciemną, węższą uliczkę i z zadowoleniem zrobił, co należało. Kiedy zasuwał rozporek, usłyszał kroki. Podniósł głowę i spojrzał na postać, która zamajaczyła się kilka metrów przed nim.

-Hejka, jak leci? Co za niesamowity przypadek – uśmiechnął się, starając się stać w miarę prosto. Postać przysunęła się bliżej i jakby przypadkowo zderzyła się z nim. W normalnych okolicznościach byłby zdziwiony, ale alkohol skutecznie stępił jego zmysły i kojarzenie.

-Nic nie dzieje się przypadkiem – usłyszał szept przy uchu, po czym postać jak gdyby nigdy nic oddaliła się. Chłopak przez chwilę stał jak osłupiały. Rzadko zdarzało mu się tak dziwne i zagadkowe spotkanie. Dopiero po chwili poczuł ciepłą ciecz spływającą po udzie i lekko zakręciło mu się w głowie. Przysunął dłoń do brzucha, po czym skierował ją w stronę latarni majaczącej się przy skrzyżowaniu. Z jego palców leniwie skapywała czerwona wilgoć, która barwiła śnieg na piękny, głęboki szkarłat. Dopiero wtedy poczuł ból. Osunął się na kolana, nie wydając z siebie ani jednego dźwięku. Po chwili odpłynął z policzkiem wtulonym w tak przyjemnie chłodzący, ubity śnieg.

                Rano stały się dwie rzeczy. Marta, wyjmując ze skrzynki pocztowej codzienną porcję reklam i ulotek znalazła w niej swój portfel z zawartością przewyższającą nawet tą, którą miała przy sobie poprzedniego dnia. Policja natomiast odnalazła w jednej z mniej uczęszczanych uliczek ciało nastolatka w kałuży zamarzniętej krwi. Po przeszukaniu jego ubrania znaleziono przy nim kilka porcji kokainy, zatem automatycznie jego śmierć została przypisana lokalnemu gangowi narkotykowemu. A zagadkowa postać nadal krążyła po ulicach Krakowa, wymierzając sprawiedliwość na własną rękę.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
SzopPraczMorderca · dnia 24.04.2013 18:54 · Czytań: 792 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
pablovsky dnia 25.04.2013 00:27
Mściciel na ulicach Krakowa?! Czyżby Charles Bronson zawitał do naszego kraju pod postacią Szopa Pracza? :)
Ciekawy pomysł na opowiadanie, dobrze napisane. Pozostaje poczekać co dalej. Poczekajmy na dalszy ciąg, bo na podstawie tego krótkiego odcinka, ciężko o jakąś konkretną ocenę.
Martin CROSS dnia 25.04.2013 08:29 Ocena: Dobre
Sprawna miniatura. Podoba mi się opisanie emocji dwóch osób, ale brakuje mi myśli Szopa-pracza. No i może wszystko zbyt oczywiste. Ale ok.
zajacanka dnia 25.04.2013 16:19
Cytat:
-Pani wy­ba­czy… Taki nieszczęśliwy wy­pa­dek. – po­wie­dział chłopak

po myślniku brak spacji (chyba w całym tekście). kropka po wypadku niepotrzebna.
Cytat:
Chłopak usłużnie podał jej rękę, by pomóc jej wstać.

Cytat:
na Nowej Hucie

a nie w Nowej...
Cytat:
postać, która za­ma­ja­czyła się kilka metrów przed nim

się do kosza
Cytat:
uśmiechnął się, sta­rając się stać w miarę pro­sto.

Cytat:
stronę la­tar­ni ma­jaczącej się przy skrzyżowa­niu

się do kosza

Troszkę za dużo zaimków, przejrzyj pod tym kątem.
Pomysł fajny, nieco moralizatorsko, ale może być :)
Ciekawe, co Szop zrobi w następnym odcinku:)
przyroda dnia 26.04.2013 14:59
Drżyj ludu… brrrr nadchodzi Pracz Morderca… chociaż widzę, że jak na razie to takie pierdu, pierdu, bez emocji, strachu, czy porażenia prądem. Fakt, przydałoby się kilka słów o samym tajemniczym Szopie, a tak jak dla mnie jest nieco bezpłciowy… :|
Pewien O. dnia 01.05.2013 01:44
Faktycznie trochę mało tego Szopa Pracza. Przyczajony, podgląda, później pojawia się, by zniknąć. Trup jest. Kasa się zgadza.
Nie było dreszczy, ale coś każe czekać i mieć nadzieję, w kolejnej części je zaserwują.
Ja chętnie poczekam :)
Pozdrawiam :)
SzopPraczMorderca dnia 05.05.2013 19:50
Okej, to teraz drobne wyjaśnienie odnośnie Szopa Pracza :D
Postać została wyczarowana na szybko - narzeczony denerwował się lotem samolotem i trzeba było czymś zająć jego głowę w drodze na lotnisko. Nie miałam na celu tworzenia przerażającego kryminału na światowym poziomie, raczej jakiś lekki dreszczowiec ze sporą dawką humoru. Doceniam uwagi odnośnie pisowni, bo fakt, to, że tekst był pisany bardziej "na jaja" nie znaczy, że może mijać się z zasadami poprawnej pisowni ;p Co do oczywistości sytuacji... taki właśnie jest Szop Pracz. Jest zło - jest Szop, który to zło ukarze.
Dzięki za Wasze komentarze, idę wrzucać drugą część. Mam nadzieję, że zajrzycie :)
zaba1010 dnia 07.05.2013 12:28 Ocena: Bardzo dobre
Swego czasu mieszkałem w Krakowie... Teraz jak o tym myślę to byłem bliski śmierci wracając czasami podpity z knajpy... Prawie rok ocierałem się o śmierć. :)
amsa dnia 24.04.2014 19:24
Ciekawie się zaczyna.

Pozdrawiam

B)

-Ależ nic się nie stało, chłopcze. - (W)wysiliła się na uprzejmy ton.

-Bardzo mi przykro, jeszcze raz przepraszam. - (N)nastolatek ukłonił się i czmychnął.

W torebce, którą uczynnie podniósł jej chłopiec, - bez jej



-Hejka, - daj spację po myślniku


-Nic nie dzieje się przypadkiem. - (U)usłyszał szept przy uchu, po czym postać(,) jak gdyby nigdy nic(,) oddaliła się.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty