Dragon Age 2 Prolog FF - samarzysta
Proza » Inne » Dragon Age 2 Prolog FF
A A A
Od autora: Witam. Jest to opowiadanie na postawie gry Dragon Age 2. Nera zmusiła mnie do napisania tego, ponieważ zachwalałam jej ową grę, chciała ją poznać, jak wygląda to w moich oczach. Napisałam więc to dla niej :)

            Biegła. Nie mogła się zatrzymać. Słyszała za sobą krzyki, szczęk ścierających się zbroi i mieczy. Dookoła niej sterczały kikuty ścian domów, zawalone dachy. Smród, jaki tu panował, przenikał ją na wskroś. Była zmęczona. Ciągła walka z mrocznymi pomiotami ją wykańczała. Potrzebowała odpoczynku, jedzenia i leczenia. Jednak wszystkie te rzeczy były daleko poza jej zasięgiem. Zresztą nigdzie dookoła nie było nawet wody. Musiała wytrzymać. Nie dla siebie, ale dla...

-Matko!- usłyszała za sobą krzyk Bethany. Kobieta potknęła się, z wyczerpania. Sam podeszła do niej, sprawdziła kostkę. Tylko lekko stłuczona. Wyciągnęła z torby bandaż, obwiązała ją. Matka spojrzała na nią z bladym uśmiechem. Dziewczyna również się uśmiechnęła. Chwila odpoczynku. Nawet z takiego powodu, jednak zawsze odpoczynek. Bethany usiadła na kamieniu, Carver, brat bliźniak Bethany, oparł się o swój miecz. Miał kwaśną minę, gdy spojrzał na to, co kiedyś było ich domem. Nie dane im było cieszyć się długo spokojem. Nie wiadomo skąd, pojawiły się pomioty. Carver zaklął nieprzyjemnie, Bethany, szykowała się do rzucenia zaklęcia, Sam już była przy pierwszym pomiocie. Dwa szybkie ruchy sztyletami, stwór leżał na ziemi. Chłopak odrzucił siłą ciosu dwa następne, a młoda magini spopieliła kolejną grupę. Gdy upewnili się, że nie widzą w pobliżu następnych pomiotów, schronili się w cieniu skały.

-Długo będziemy jeszcze tak uciekać?- spytał sarkastycznie Carver. Wyraźnie był już zmęczony, a ciągłe ataki nie pomagały mu się uspokoić.

-Może uda nam się gdzieś schronić na jakiś czas…-  Bethany również opadła z sił po ciągłym rzucaniu zaklęć. Hawke  przeszukała kieszenie. Niedobrze. Zostały jej tylko trzy fiolki z miksturą z lyrium dla Bethany. Domyślała się, że siostra już nie ma żadnej. Układała w głowie plan, jak przemknąć koło pomiotów i przeżyć. Jednak jej umysł, ogarnięty zmęczeniem, ledwo był w stanie coś wymyślić. Starała się otrząsnąć, oprzytomnieć. Pochyliła głowę, przymknęła powieki. Kasztanowe włosy, wcześniej luźno związane na karku, teraz opadły taflą, zasłaniając ramiona. Grzywka zakrywała twarz, co dodatkowo usypiało Sam. Jej uszu dobiegł dźwięk śpiewającej stali, jednak był dość daleko.  Spojrzała na rodzeństwo, na matkę. U jej nóg leżał równie zmęczony jak oni, mabari. Matka poczuła, ze najstarsza ją obserwuje. Lekko skinęła głową. Obie wstały. Kosta już tak nie dokuczała. Bethany ze zmartwioną miną spojrzała na siostrę.

-Sam, dokąd my właściwie zmierzamy?

-Jak najdalej od pomiotów, póki co. – odparła, poprawiając sztylety. Carver zniecierpliwiony dłubał mieczem w spękanej ziemi.

-I co potem? Nawet jeśli uda nam się przeżyć, to co potem?

            Nastała chwila niezręcznej chwili. Faktycznie, do tej pory skupiała się wyłącznie na przeżyciu, na wyprowadzenia bliźniąt i matki w bezpieczne miejsce, jednak nie myślała, co potem. Z pomocą przyszła matka.

-Możemy iść do Kirkwall.

-Co?- bliźnięta jakby czytały sobie w myślach, powiedzieli jednocześnie, ale ich reakcje były zupełnie różne. Carver się rozzłościł, natomiast Bethany zachłysnęła się powietrzem.

-Ale tam jest pełno templariuszy..- dorzuciła, zbierając myśli.-Dobrze wiesz, że jako apostatę, od razu mnie…

-Nie pozwolę, by cokolwiek ci się stało, Bethany.- Sam podeszła do siostry, położyła rękę na jej ramieniu. Spojrzała na Leandrę.

-W Kirkwall mamy wuja, Gamlena. On na pewno nam pomoże.- powiedziała, szukając poparcia w oczach najstarszej córki.

-Więc do Kirkwall. – rzuciła Hawke, po czym popędziła w stronę nadciągających pomiotów. Kładli je łanami, Sam i Carver, Bethany osłaniała tyły. Pośrodku, chowając się za skałami, kroczyła Leandra. Po niedługim czasie, gdy przebili się przez większą grupę pomiotów, zobaczyli dwa cienie. W miarę jak się zbliżali, cienie stawały się wyraźniejsze. Rudowłosa kobieta, zaciekle machającą mieczem i odbijającą tarczą stwory, oraz, o Stwórco, templariusza słaniającego się na nogach. Nie mógł nawet utrzymać miecza w dłoniach. Sam ruszyła na grupę pomiotów oddzielających rodzinę Hawke’ów. Carver zaszarżował na stworzenia, powalając pierwszy rząd. Sam zaraz za nim dobijała te, które wykazywały zbyt dużo życia. Bethany raz zamrażała, raz spopielała swoje ofiary. W końcu, gdy ostatni mroczny pomiot padł, wszyscy odsapnęli z ulgą. Kobieta z mieczem i tarczą podeszła do rodziny.

-Dziękujemy za pomoc. Jestem Avelina Vallen, a to mój mąż…

-Apostatka!- krzyknął mężczyzna za plecami Aveliny, mierząc palcem w Bethany.

-Wesley. Oni nam pomogli, kochanie.

-Ale to jest apostata!

-Stwórca rzeczywiście ma poczucie humoru. Najpierw mroczne pomioty, teraz templariusz.- sarknęła Bethany, poprawiając kostur i stając w wyzywającej pozie. Wesley nie dawał za wygraną.

-Mroczne pomioty są proste, ale magowie nie. Są niebezpieczni…

-Wesley…

-Zakon naucza…

-Wesley! Wybaczcie mojemu mężowi, nie czuje się najlepiej.

            Sam przyglądnęła się templariuszowi. Rzeczywiście źle wyglądał. Był zbyt blady, usta miał zbyt sine. Żyły na szyi dziwnie zmieniały kolor na purpurę.

-Wiedz, że siostra jest dla mnie ważniejsza niż Twój mąż. – Hawke posłała groźne spojrzenie templariuszowi, który najwyraźniej zrozumiał o co chodzi, gdyż spuścił głowę. Sam odstąpiła od siostry. Avelina patrzyła na dziewczyny.

-Wracając do tematu…wszystkie drogi są zablokowane. Jedyna droga ucieczki stąd prowadzi przez Głuszę Korcani…

-Przecież to jest na południe! Prosto na Ostagar!- Carverowi puściły nerwy.

-Idziemy na południe. Nie będę ryzykować, że na północ zabiją nas pomioty.- Hawke spojrzała gniewnie na brata. Już wiedziała, że obojętnie jaką jeszcze decyzję podejmie, Carver jej nie poprze, albo przyjdzie mu to z trudem.

            Ruszyli zatem na południe. Nie rozmawiali. Zmęczenie dawało o sobie coraz bardziej znać. Ból każdego mięśnia, każdy nerw wykrzykiwał swoje wołanie o odpoczynek. Hawke czuła drętwienie rąk, zaczęła powyuczać nogami. Podała Bethany miksturę z lyrium. Jeszcze dwie. Siostra przyjęła to jak największy skarb, szybko wypiła. Niemalże od razu oczy jej zalśniły, twarz powoli nabierała rumieńców. Sam przyglądała się siostrze z niewielką nutą zazdrości. Jedna mała fiolka z niebieskim płynem potrafiła zdziałać cuda. Czasami żałowała, że sama nie jest magiem. Jednak ta myśl przychodziła do Sam tylko w najgorszych, najpodlejszych momentach. Odrzuciła tym razem tę myśl. Doskonale zdawała sobie sprawę, że dla Bethany wcale nie jest to łatwe. Ciągłe ukrywanie się przed templariuszami, wścibskimi sąsiadami, którzy chętnie by zarobili. Nawet w zaciszu własnego domu nie była bezpieczna. Hawke skarciła się w myślach. Przecież to jej siostra, powinna ją wspierać.

            Hawke mimowolnie przyśpieszyła, sięgając po sztylety. Zanim jej oczy ujrzały pomioty, jej uszy wychwyciły szuranie o piasek, szczęk metalu. Razem z Aveliną i Carverem u boku rzucili się w wir walki. Skok, pchnięcie, odskok, cios w plecy. Piruet, uchylenie przed ostrzem brata. Cios po nogach pomiota, odskok. Nagle coś walnęło tuż obok Sam. Podniosła głowę, zaskoczona, i wtedy go ujrzała. Emisariusz pomiotów, rzucający piekielnie celnie zaklęcia. Zaklęła pod nosem. Bethany była za daleko, broniła matkę i Wesley’a, Carver po prawej zmagał się z czwórką pomiotów, Aveline po lewej miała ich trzy. Hawke pognała przed siebie zgięta, z rozprostowanymi ramionami, mocno trzymając swoje sztylety. Przemknęła obok emisariusza, zadając mu ranę na nodze. Szybki zwód, cios oboma sztyletami w plecy. Cholera. Nadal stał i miotał złowrogie zaklęcia. Jedno przemknęło nad uchem Sam. Blisko. Zbyt blisko. Odskoczyła kawałek, obiegła pomiota dookoła, doskoczyła. Zadała cios prosto w serce. Ciche stęknięcie, upadek. Wbiegli na pagórek. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
samarzysta · dnia 28.04.2013 10:24 · Czytań: 723 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
Bernierdh dnia 29.04.2013 01:16
Och, Dragon Age II :)
Z pewnością nie będę obiektywny, gdyż po prostu tą grę uwielbiam (przeszedłem ją już cztery razy, jako łotr z dwoma sztyletami, wojowniczka z mieczem dwuręcznym, łuczniczka oraz mag specjalizujący się w leczeniu. Właśnie kończę ją po raz piąty, jako mężczyzna z tarczą).
Urzekło mnie to, gdyż prolog znam już praktycznie na pamięć. Miło było poczytać znajome dialogi (choć zdaje się, że nie byłaś w stu procentach wierna, ogólny sens został zachowany) w kompletnie nowej formie :) Poza tym uwielbiam Bethany i nic mnie w tej grze nie denerwowało tak, jak fakt, że była moją siostrą. Spróbuj sobie wyobrazić moje zdenerwowanie, gdy grałem magiem... Ale dość wynurzeń :)
Jeśli chodzi o sam tekst, to jest napisany w porządku (błędów, o ile są, nie wyszczególniam, bo sam jestem w tym naprawdę słaby). Fabuły oceniać przecież nie będę, ale klimat pierwowzoru jest zachowany, czyta się bardzo przyjemnie, a akcja jest szybka i efektowna, tak jak w Dragon Age'u powinno być :) Wygląda jak część dużo większej całości, ale to nic dziwnego, bo przecież nią jest ;)
Domyślam się, że tekst został zakończony specjalnie w takim momencie, by przypadkiem Nerze zbyt dużo nie zdradzić. I dobrze, bo za chwilę przecież punkt kulminacyjny i pewne bardzo, ale to bardzo fajne spotkanie (dla tych, co ukończyli jedynkę, jak ja. Bardzo wiele razy :)).
Nero. Zdaje się, że lubisz niektóre moje teksty, więc masz świetny gust (żartuję oczywiście ^^). Posłuchaj zachwalań koleżanki i zagraj w Dragon Age II. To naprawdę świetna gra, o wspaniałej fabule. Nawet jeśli sama rozgrywka jest mało skomplikowana jak na RPG. Polecam :)

A ciebie, samarzysta, serdecznie pozdrawiam :)
Nera dnia 29.04.2013 07:23
Witaj Bernierdh. Zachwalań samarzastej względem Dragon Age słucham dość długo i zbieram się do gry, w którymś momencie to nastąpi. ;)
Lubię, Twoje teksty bo zatrzymują i pozostają w pamięci na dłużej ;)

Samarzasta.. Dzięki za dodanie tekstu, jak coś bezpośrednią winę na mnie zrzuć..;)

Pozdrawiam ;)
samarzysta dnia 29.04.2013 09:59
Witaj Bernierdh :)
Postanowiłam bazować na oryginalnych dialogach, ale jak zauważyłeś, część z nich odstaje :) prolog był pisany z pamięci, natomiast reszta (tak, jest tego więcej :)) już w całości ma oryginalne dialogi :)
Samą grę przeszłam pięć razy, łotrzycą dwa razy, magiem i maginią i wojowniczką :) pierwszą część oczywiście też przeszłam :p urzekająca seria...
A odnośnie samego tekstu, postanowiłam dodać więcej emocji, żeby nie wyszedł z tego sam suchy, mierny tekst. Wtedy osoby, które nie wiedzą, czym jest DA II, mogły się z tym zaznajomić, poznać postacie od początku. Miałam nadzieję, że mi to wyszło.
Dalsza część oczywiście jest, aktualnie kończę pisać akt I. Przyznam się,że momentami, gdyby nie pomoc Nery, to przestałabym to pisać. A tak to, molestowała mnie "kiedy dalsza część?", i tak się rozwinęło :)
Pozdrawiam serdecznie, Bernierdh :)
Bernierdh dnia 29.04.2013 16:53
Samarzysta, myślę, że ci wyszło, nawet jestem tego pewien. I bardzo chciałbym przeczytać ciąg dalszy. Jestem ciekaw, na przykład, czy Bethany wybierze się na Głębokie Ścieżki, albo czy Hawke pomoże Andersowi :)
Czekam aż je dodasz :)

Dziękuję, Nero. Mi bardzo podobał się twój tekst o kocie. Żebym mógł ocenić drugi, musiałbym zobaczyć ciąg dalszy. Na poezji niestety się nie znam :)
Nera dnia 29.04.2013 21:09
Samarzastej, będę przypominać o dodawaniu kolejnych części..;)

Kocie, druga część czeka na poprawki i niedługo trafi na portal..;)

Pozdrawiam:)
samarzysta dnia 29.04.2013 21:22
Druga część Prologu tez się poprawia :) i tak jest za każdym razem...nasuwa sie jakiś wątek, a to jeszcze go trochę zmienię, tu poprawię, tam zamienię. I tak cały czas :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty