Nigdy nie byłem gangsterem (odcinek 2) - pablovsky
Proza » Obyczajowe » Nigdy nie byłem gangsterem (odcinek 2)
A A A
Od autora: Przyszła kura do wielkiego bossa mafii i mówi:
- Chcę do mafii.
A Don Corleone na to:
- Nie ma żadnej mafii!
To poszła kura do jego doradcy, Lucke'a Enzo i mówi:
- Chcę do mafii.
A ten jej na to:
- Nie ma żadnej mafii!
Wtedy poszła do kapitana mafii, Długiego Joe i mówi:
- Chcę do mafii.
A Długi Joe na to:
- Nie ma żadnej mafii!
Wkurzyła się kura i wróciła do kurnika. Otoczyły ją koleżanki i pytają:
- Opowiadaj, jak było? Wstąpiłaś do mafii, przyjęli cię?
Kura pokręciła głową i odpowiedziała:
- Nie ma żadnej mafii!

I wtedy kury zrozumiały. Zaczęły się jej bać.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Kilka dni później na mojej poczcie pojawił się kolejny list od Czarnego.
Wcześniej postanowiłem, że nie będę go ponaglać. Chciałem przekonać się, czy odpisywał na moje pytania, które zadawałem, tylko z grzeczności, czy sam pragnął wyrzucić z siebie brzemię, pisząc do mnie o swoim popapranym życiu. Coraz częściej odnosiłem wrażenie, że korespondencja ze mną jest mu potrzebna, że nasze rozmowy traktuje na zasadzie spowiedzi, albo wygadania się przed kimkolwiek. Oczywiście doskonale zdawałem sobie sprawę, że wiąże nas pewna nić sympatii, nie wynikająca z jakichkolwiek przesłanek, po prostu żyliśmy w podobnych światach, z oczywistą różnicą. Byłem tym, co szuka i węszy, on zwierzyną, na którą polowali tacy, jak ja.

Czytając właśnie tego maila od Marcina, czułem, że to początek szczerej „biografii”, że otwiera się przede mną szansa poznania jego najbardziej intymnych myśli, oraz sprzyjająca okoliczność, aby przejrzeć jego duszę i zrozumieć, co tak naprawdę sprawiło, że przeszedł na stronę zła i postanowił żyć na bakier z uczciwością.
Otwarłem list, zapaliłem ulubionego mentolowego slima i zacząłem czytać.

„Na czym to Pablo skończyłem? Ach, no tak, była mowa o moich urodzinach. No więc, brachol zrobił mi prezent w postaci tej dupci z agencji. Myślisz, że ci opiszę szczegóły? Zapomnij.  Ale musisz wiedzieć, że była śliczną blondynką i studiowała filologię, dorabiała sobie na boku. Zresztą, do dzisiaj nic się nie zmieniło w tej kwestii, cizie studiują , ale muszą mieć na imprezy, ciuchy i żarcie. Znasz lepszy sposób na szybkie zarobienie kasy przez panienkę? Ja nie. 

Wtedy szybko popłynąłem, trochę było mi głupio, ale nie śmiała się, pewnie znała mój cel wizyty. Tak straciłem cnotę, na dupie studentki z agencji.
Potem dopadły mnie wyrzuty sumienia, spytałem Adriana, czy nie można jej z tego gówna wyciągnąć, ale popukał się po czole. Powiedział coś w stylu: „Chcesz dziwkę za żonę? Jak ją wyciągniesz z burdelu, to się nie odczepisz, zapomnij brach”.
Moja pierwsza miłość pojawiła się jakieś pół roku później, miała na imię Marlena, ale o tym później.

Jak ci już wcześniej wspomniałem, po zawodówce zostałem mechanikiem, zakotwiczyłem gdzieś za miastem, na zadupiu, w warsztacie znajomego. Był to kolega mojego starego, różnił się od ojca tym, że pracował, zamiast chlać.
Wszyscy mówili na niego „Marian złota rączka”, bo potrafił wszystko, jeśli chodziło o bryki.
Pamiętam moją pierwszą wypłatę, dostałem od niego okrągłego tysiaka! Śmiał się i mówił, żebym tylko w jeden dzień nie przepuścił całego hajsu.
W sumie były to grosze, jednak nic tak nie cieszy, jak pierwsza, ciężko zapracowana kasa, przynajmniej wtedy tak myślałem.
Od niego właśnie kupiłem moje pierwsze cacko na czterech kołach. A właściwie od jego córki. Po znajomości rozłożyli mi dług na dziesięć rat. Stałem się właścicielem poczciwego mechola, teraz już takiego nie uświadczysz, no chyba, że na dryndzie. Nie muszę ci chyba pisać, jak się woziłem po dzielnicy. Nawet biały kolor mi nie przeszkadzał.
Miałem dwie dyszki na karku i furę, która wtedy robiła wrażenie. Kiedy ją kupowałem od Marysia, nie sądziłem, że będzie mi służyć tylko cztery miesiące.

Pewnej letniej nocy, jakieś gołodupce przyjechały na gościnne występy i bez skrupułów pozbawili mnie radości życia. Tydzień łaziłem jak struty, nawet Adrian nie znalazł śladu, chociaż pytał tu i tam. Fura zapadła się pod ziemię, założyliśmy, że poszła na wiochę, orać pola.
Po kilku tygodniach, brat zaproponował, że pomoże mi znaleźć jakąś furę.
W całości oddał dług Marianowi, kiedy zapytałem skąd wziął kasę, zaśmiał się. „Jak to skąd, Marcin? Przecież pracuję ciężko, jakbym nie miał, to sam byś spłacał! Obcemu nie pomagam, tylko bratu, więc nie płacz!”
Adrian jeździł za granicę, dwa, trzy razy w miesiącu. Mając te dwadzieścia lat, nie mogłem wiedzieć, że kręcił konkretne wałki. Nigdy nie pytałem o szczegóły, jeździł do Holandii, Niemiec, mówił, że pomaga kumplowi, który ma firmę przewozową i eksportują towar za granicę. Nie widziałem powodu, aby pytać co, jak i kiedy. Zarabiał porządną kasę i cieszyłem się, bo pomagał mi, matce i Juli.
Gdyby nie on, pewnie nie mielibyśmy co jeść, matka zarabiała na czynsz i prąd, ja dopiero zacząłem tyrać u Mariana, a Jula kończyła gimnazjum. To właśnie Adrian kupował jej pizzę, dawał kasę na kosmetyki i ciuchy. Imponował nam.

Jakoś w tamtym okresie umarł mój staruszek. Lekarz powiedział matce, że nachlał się denaturatu, zasnął gdzieś w melinie i już się nie obudził.
Czy to normalne, że nawet łzy po nim nie uroniłem? W zasadzie czułem jakąś dziwną ulgę. Moja matka chyba też. Jula trochę przeżywała, ale z czasem i ona zrozumiała, że bez niego w domu jest spokój, nikt nie wrzeszczy i nie musimy szukać go nocami po piwnicach, czy melinach.
Ale chyba zboczyłem z tematu, na czym to skończyłem, komisarzu?
Aha! Adrian powiedział, że znajdzie mi furę.
Można powiedzieć, że sytuacja z autem sprawiła, iż nastąpił pewien przełom w moim życiu. Ale po kolei.

Brachol umówił się ze mną w „Magnolii”, już chyba nie ma w mieście tej knajpy, splajtowała, jak większość w ostatnim czasie. Pamiętam, że miałem być o siódmej wieczorem. Adrian obiecał poznać mnie z jakimiś kolesiami, co chcą upchnąć brykę. Nie chciał powiedzieć o jaką markę chodzi. Napomknął tylko, że jeśli jemu się podoba, to też będę zadowolony. Kiedy zasugerowałem, że nie mam za dużo kasy, poklepał mnie po ramieniu. „Pieniądze, to nie wszystko, młody” - usłyszałem. 

Punktualnie o siódmej wszedłem do lokalu, zaczynał się weekend, więc przy stolikach siedziało sporo osób, w większości małolaty. Pili browary, śmiali się, w tle grała muza, słowem niezły nastrój, komisarzu. A ty? Jak często zabierasz swoją kobietę w takie miejsce? Za psią pensję pewnie niezbyt często?
Okej, sorry za ten sarkazm. Po prostu fajny z ciebie koleś, marnujesz się w psiarni. Dobra, nie ważne, nie mój biznes, Pablo!
Przeważnie nie miałem siana, żeby rozbijać się po pubach, czy innych knajpach, rzadko kiedy miałem okazję poczuć ten specyficzny klimat. Dlatego w tamten wieczór czułem się nieswojo. Rozejrzałem się, zauważyłem podniesioną rękę Adriana. Podszedłem, przywitałem się. Obok brachola siedziało trzech jego znajomków. Pili whiskacza, albo jakieś drinasy, dokładnie już nie pamiętam, nie ważne. Byli chyba starsi od brata, znałem ich z widzenia, kilkakrotnie miałem okazję widzieć ich u Mariana, jak przyjeżdżali do warsztatu.
Adrian zamówił mi „jasia”. Nie było nic na temat kupna samochodu, takie luzackie spotkanie i wspominki o jakiś dupach, o których nigdy wcześniej nie słyszałem. Pamiętam, że wtedy zaskoczyła mnie jedna rzecz. Zachowanie Adriana. Odniosłem wrażenie, że nie był sobą. Był dziwny, jakiś cyniczny, zgrywał cwaniaka, z szyderą odnosił się do kelnerek. Nie znałem go z tej strony, w domu był inny, niż wśród kumpli. W pewnym momencie mrugnął do najstarszego gościa przy stoliku i powiedział: „Szajbus, spotkaliśmy się w interesach, pamiętasz, co mówiłem? Młody potrzebuje dobrej fury”. Wskazał na mnie, uśmiechnąłem się i wypaliłem: „Byle nie za drogo, szefie!”. Wszyscy, oprócz Szajbusa, wybuchnęli śmiechem.
Tamten pokiwał tylko głową. „Czego się z chłopaka śmiejecie? Umie się targować, będą z niego ludzie!”. Wszyscy spoważnieli na moment i ponownie zaczęli rechotać, razem z tym facetem o szpakowatych włosach, którego nazywali Szajbusem.
Adrian poklepał mnie po plecach. „Jesteś dorosły, Marcin, sam zdecydujesz, czy cena ci odpowiada”.

Skąd, kurwa, mogłem wiedzieć, że proponując mi brykę, nie chcieli w zamian kasy? Nie mogłem. Nie wiedziałem też, że siedzę przy jednym stoliku z bandziorami, a mój brat jest w tej hierarchii wysoko postawionym gangstem! Wtedy ten fakt do mnie nie dotarł, Pablo. I może gdybym się skapnął, to bym wstał i poszedł w pizdu!
Dobra, nie ważne... Poniosło mnie, sorry. Nie chcę mi się już siedzieć i stukać w tę pieprzoną klawiaturę! Nawet nie wiem po cholerę ci to piszę?! Odbija mi na tym zadupiu! Nara, commissario!”

Przeczytałem list jeszcze kilkakrotnie. Po sposobie w jaki go zakończył, domyśliłem się, że Czarnego poniosło. Czy to świadczyło, że ubolewał nad swoim życiem? Czy teraz, żyjąc w innym świecie, zastanawiał się nad tym? Żałował swoich decyzji z perspektywy czasu? Tego nie wiedziałem. Postanowiłem odpisać. Miałem świadomość, że oczekiwał tego ode mnie. Zwłaszcza po ostatnich słowach w liście...

c.d.n.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
pablovsky · dnia 08.05.2013 08:39 · Czytań: 669 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 21
Komentarze
Dobra Cobra dnia 08.05.2013 09:29
Słuchaj, jest dobrze a nawet bardzo dobrze! Fajnie i nie sztucznie wychodzą Ci opisy, dobrze pchasz akcję do przodka. Jestem ukontentowanym.

Jedyne co to... znów kolejny ciąg dalszy. Opowieśc w odcinkach, kurde! Ładuj następne częśći!

Cobra Dobra
Quentin dnia 08.05.2013 10:22 Ocena: Bardzo dobre
Kontynuacja dalej wciąga i pewnie wciągać będzie. Powoli, jak to w takich sprawach bywa, zaczynam myśleć o zakończeniu całej historii. Bardzo jestem ciekaw, jak to wszystko wybrzmi w końcowych fragmentach.
Dobrym manewrem było tworzenie tej historii w formie listów, opowieści, relacji. Wprowadzanie jakby retrospekcji sprawia, że sama opowieść staje się analizą sytuacji. Takie spojrzenie w sposób logistyczny. Już mamy wyraźnie zaznaczony początek, wiadomo do czego będziesz zmierzał, ale cóż wydarzy się na koniec. Będę czekał na zaskoczenie, bo chyba o to w tym także chodzi.
Pozdrawiam, Pablo
zajacanka dnia 08.05.2013 10:49
Cytat:
Dobra, nie ważne...

Nie z przymiotnikami w stopniu równym piszemy łącznie.
Wyżej też kilkakrotnie taki masz zapis. Do poprawy.

No, czyta się, czyta...
Dydaktycznie dla młodzieży: jak łatwo wpaść w szambo. Lektura obowiązkowa ;)

A, tak serio, to całkiem dobry kawałek. Czekam kolejnego.
blondyna dnia 08.05.2013 15:54 Ocena: Świetne!
Cytat:
„Chcesz dziw­kę za żonę? Jak ją wy­cią­gniesz z bur­de­lu, to się nie od­cze­pisz, za­po­mnij brach”.

Czy tam nie powinno być "odczepi" zamiast "odczepisz"?
Zarówno pierwsza jak i druga cześć wciąga. Fajny tekst. Czekam na więcej.
wienczyslaw dnia 08.05.2013 17:58
całkiem całkiem. ciekawe, czy masz już całość, czy piszesz jak Sienkiewicz (telegram do gazety: gdzie jest Kmicic?) :)
tydrych dnia 08.05.2013 18:37 Ocena: Świetne!
i ciągniesz za sobą ogon spragnionych Twego pisania. Ja też tam jestem. Masz dobre pióro i dopóki będziesz tak pisał, to będę tu zaglądał. Swoją drogą, jak skończysz, to wydaj to książką? E-bookiem? Przemyśl temat.
:)
pablovsky dnia 08.05.2013 18:49
Quentin napisał:
Powoli, jak to w takich sprawach bywa, zaczynam myśleć o zakończeniu całej historii.

Oj, Quentin, początek historii, a Ty już na zakończenie czekasz? To musisz się uzbroić w cierpliwość. Do niczego nie zmierzam w tej historii, pragnę tylko przedstawić życie byłego gangstera, widziane jego oczyma. Będziesz miał okazję zobaczyć pewne rzeczy "od środka". Oczywiście, jeśli będziesz miał ochotę.

zajacanka napisała:
Nie z przymiotnikami w stopniu równym piszemy łącznie.Wyżej też kilkakrotnie taki masz zapis. Do poprawy.

blondyna napisała:
Czy tam nie powinno być "odczepi" zamiast "odczepisz"?


Miłe panie, dziękuję za wskazanie. Postaram się zasugerować Czarnemu, żeby pisząc do mnie, miał na uwadze powyższe (chyba się nie obrazi?)

wienczyslaw napisał:
masz już całość, czy piszesz jak Sienkiewicz?


Drogi Wienczysławie. Jak mam wolny wieczór, czy noc, to siadam, przeglądam pocztę, baraszkuję po listach od Czarnego, czytam i sprawdzam co mogę, a czego nie, dopisuję, łączę w całość, aby tekst był czytelny i zrozumiały. Potem wysyłam. Tak więc w zasadzie pewne rzeczy piszę na bieżąco. ;) Wszystko musi mieć ręce i nogi, Wiesiek!

Dzięki za wizytę, jeżeli się Wam podoba, to czuję się zobowiązany. Jeszcze dziś coś podeślę ;)
P.s. Ireneuszu, dziękuję, przemyślę Twoją sugestię.
zajacanka dnia 08.05.2013 22:31
pablovsky napisał:
Postaram się zasugerować Czarnemu, żeby pisząc do mnie, miał na uwadze powyższe (chyba się nie obrazi?)

Hmmm, uwiarygodnienie tekstu?
Druus dnia 09.05.2013 01:13
Przypomniał mi się kolejny cytat z odwróconych: "W Polsce głąbie nie ma mafii!";)
Czytam z wielkim zainteresowaniem i czekam na więcej.;)
pablovsky dnia 09.05.2013 01:32
Druus napisał:
"W Polsce głąbie nie ma mafii!
- powiedział Skalpel do redaktorka :)
Druus, wielkie dzięki za odwiedziny, coś wysmarujemy niedługo, jestem w trakcie, pomimo drugiej w nocy. Szaleństwo, co nie? ;)
Pozdro!
puma81 dnia 10.05.2013 10:07 Ocena: Bardzo dobre
Historia nabiera rumieńców. Bezkolizyjnie popłynęłam z tekstem. Podzielam opinię Dobrej Cobry, że nie czuje się sztuczności. Taki czysty real, a to sztuka.
Czekam na kolejną część.
Pozdrawiam:)
Dragon42 dnia 11.05.2013 13:46
Co ja mogę napisać?jak już nawet Cię wycałowali gdzie nikt nie całował:) (...) w koszyczek? - zapytał zdziwiony Czerwony Kapturek(...) :) Tekst wciąga, tu w tym odcinku Czarny jakby okrzepł, zabrakło dynamitu, no ale 2 odc. to tylko zapalony lont. Czekam dalej z uporem maniaka:) Smocza łapa
pablovsky dnia 11.05.2013 23:29
Nikt mnie tu nie wycałował smoku, obiektywne oceny i to wszystko. I nie wiem na co czekasz złoczyńco Dragonie, dynamitu nie będzie, to głównie psychologia. Zabijać, czy gwałcić nie będziemy, to tylko (albo aż?) obraz polskiego przestępczego podziemia, ukazany oczami mężczyzny, który "nigdy nie był gangsterem". Nigdzie indziej tego nie znajdziesz. :)
Dragon42 dnia 12.05.2013 00:03
no wiem, ale zawsze każdy oczami SWOJEJ wyobraźni będzie czytał tekst. To czego nie ma w tekście, zawsze można sobie dopowiedzieć między wersami. Czyli Czarny pracował w białych rękawiczkach jak Arsene Lupine :) no ok, czekam zatem na kolejne wywody Gangstera:) Smocza łapa
Wasinka dnia 29.05.2013 18:49
To tak już jest, że jak się czyta takie wspominki i patrzy na sprawy od środka, to bohatera zamiast potępiać - lubi się. Życie podrzuca różne niespodzianki, wybory bywają trudne, a czasem nawet się nie wie, czy wybór jakikolwiek jest. Albo że powinno się uważać, mimo że wszystko wydaje się w porządku...

Nie będę się rozpisywać technicznie, jednak parę przykładów podrzucę:
Cytat:
Czy­ta­jąc wła­śnie tego maila od Mar­ci­na
- ten mejl
Cytat:
Pew­nej let­niej nocy, ja­kieś go­ło­dup­ce przy­je­cha­ły na go­ścin­ne wy­stę­py i bez skru­pu­łów po­zba­wi­li mnie ra­do­ści życia.
- gołodupce przyjechały, więc i pozbawiły (a nie pozbawili), przy okazji można przecinek wyrzucić po nocy
Cytat:
Dobra, nie ważne
- nieważne
Cytat:
do­kład­nie już nie pa­mię­tam, nie ważne.
- nieważne
Cytat:
wspo­min­ki o jakiś du­pach
- jakichś
Cytat:
Dobra, nie ważne... Po­nio­sło mnie, sorry. Nie chcę mi się już sie­dzieć i stu­kać w tę pie­przo­ną kla­wia­tu­rę! Nawet nie wiem(,) po cho­le­rę ci to piszę?!
- nieważne; chcę - chce i przy okazji przecinek do wstawienia


Sugestie interpunkcyjne (przykłady ogólne, dla pamięci na przyszłość również) :
Cytat:
nasze roz­mo­wy trak­tu­je na za­sa­dzie spo­wie­dzi, albo wy­ga­da­nia się przed kim­kol­wiek
- przecinka przed "albo" na ogół nie stawiamy (chyba że się powtarza w zdaniu: albo pójdę do kina, albo poczytam), mogę też zasugerować, by postawić kropkę po się: wygadania się. Przed kimkolwiek.
Cytat:
szan­sa po­zna­nia jego naj­bar­dziej in­tym­nych myśli, oraz sprzy­ja­ją­ca oko­licz­ność
- przed spójnikiem "oraz" niepotrzebny jest przecinek (i, oraz, albo, lub, bądź, ani, ni; chyba że się powtarzają, jak już pisałam)
Cytat:
„Na czym to(,) Pablo(,) skoń­czy­łem?
- już pięknie stawiasz przecinki, kiedy mamy do czynienia z wołaczem, ale czasem Ci się zapomina; chyba z jeden czy dwa jeszcze takie przypadki są tutaj)
Cytat:
nie mu­si­my szu­kać go no­ca­mi po piw­ni­cach, czy me­li­nach
- nie stosujemy przecinka w takich przypadkach przed "czy"


Brakuje paru przecinków lub czasem jest za dużo (nie tylko tam, gdzie wymieniłam powyżej), ale jest naprawdę dużo lepiej pod tym względem.
Wiem, że to listy i język może być dowolny, ale stawiałabym jednak na poprawność, jeśli idzie o podstawowe zasady zwykłej pisowni. Styl wypowiedzi to co innego, ale interpunkcja i ortografy, to jednak po prostu błędy ;).

Pozdrawiam wieczornym słońcem.
ipsylon dnia 11.06.2013 12:08
Pablo, zaczynam podejrzewać Cię o mroczną przeszłość. Każdą częścią intrygujesz. W lekki sposób oddajesz duszną i ciężką atmosferę przestępczego świata, robisz to w wiarygodnie i z uczuciem. A wstęp? Genialny. Gratuluję :)
Pozdrawiam
labedz dnia 21.01.2014 14:48 Ocena: Świetne!
No i druga część nie zwalnia tempa i nie odpuszcza napięciu. Tak sądziłem. Ogień jest.
ajw dnia 24.01.2014 11:57 Ocena: Świetne!
Słowo od autora jest rozwalające ;) Uśmiałam sie setnie! A tak na marginesie - uwielbiam 'Ojca chrzestnego'. Ogladam od czasu do czasu, byle nie za często..
A Adrian to jakby 'Młody wilk'. Szybka kasa, dobry ciuch i postrach w okolicy. Niestety, nic nie trwa wiecznie.
Spowiedź Marcina - bardzo wiarygodna. Każdy czasem ma ochotę wyrzucić z siebie jakieś gówno. Nawet jesli sie nie jest gangsterem.

Podoba mi sie Twoje pisanie, Pablo. Umiesz utrzymać czytelnika. :)
pablovsky dnia 24.01.2014 18:12
Ajw, znowu poszedłem centymetr w górę :) Jeszcze kilka Twoich pozytywnych komentarzy i zrobi się ze mnie przystojny facet! ;) Dziękuję serdecznie za ciepłe słowo w ten upiornie mroźny dzień. Pozdrawiam!
ajw dnia 24.01.2014 18:17 Ocena: Świetne!
Pablo, a gdzie Ci ten centymetr przybył ? ;)
Z tego co widziałam na focie, to i tak przystojny z Ciebie facet i bez mojego komentarza :)
pablovsky dnia 24.01.2014 23:44
Dziękuję ajw, miło mi... ;) Co do tego centymetra, niech to pozostanie wśród domysłów :p
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty