Nigdy nie byłem gangsterem (odcinek 3) - pablovsky
Proza » Obyczajowe » Nigdy nie byłem gangsterem (odcinek 3)
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Odpisałem Czarnemu tego samego wieczóru, ale o tym później. Na chwilę wrócę do pierwszych tygodni odosobnienia pana M.
Kilka miesięcy po tym, jak został odesłany do lasu, aby żaden przyjaciel nie próbował go znaleźć, napisał krótki list.
Pokażę go, bo zapadł mi w pamięć. Sądzę, że wtedy dotarło do niego, co znaczy być koronnym.
Kilka zdań, ale jak wiele mówiących o odczuciach człowieka obdartego ze wszystkiego, co miał do tej pory.
Zaznaczę tylko, że Marcin żył wówczas w całkowitej separacji od świata. Później, kiedy załatwiono wszelkie sprawy proceduralne, został przeniesiony do niewielkiego miasta i żyje tam do dziś.

„Siema. Dzisiaj w nocy nie spałem, ostatnio w ogóle kiepsko sypiam. Dużo myślałem i postanowiłem, że coś ci napiszę, Pablo! Pewnie ci to dynda, ale zaczynam się wkurwiać! Nie tak miały wyglądać moje wakacje!
Jestem tu trzeci miesiąc, obiecaliście życie normalnego człowieka, a ja do cholery nie mogę nawet kupić butelki whiskacza! [ żywność, napoje, piwo w niewielkiej ilości, oraz środki czystości dostarczano mu dwa razy w tygodniu – przyp. autor ]
Ja tu kurwa nic nie mogę, siedzę w tej chacie, otoczony jakimiś kwietnikami i dostaję świra!
Widziałem Milenę i Zosię jeden raz i było to miesiąc temu! [konkubina Czarnego i jego pięcioletnia córka – przyp. autor ]
Gówno mnie obchodzi, że musicie zachować wymogi bezpieczeństwa, przecież macie swoje sposoby?
Obiecałem Milenie, że będziemy się widywać raz na tydzień, i co?
Gościu, tęsknię za nimi, kapujesz?!
Zosieńka jeszcze nie rozumie, ale jest coraz starsza, jak długo będziemy jej kit wciskać, że tatuś jest leśnikiem?
A po drugie - obiecałeś mi, że dostanę listy od Adriana z pierdla! W dupie mam dobro śledztwa, powiedziałem wszystko, co chcieliście, warunki i układ były jasne, zapomniałeś?
Chcę wiedzieć komisarzu, jak wygląda proces mojego brata, mam do tego prawo!
Stawiam warunek.
Masz mi załatwić przeniesienie i to szybko! Nie jestem jakimś pieprzonym miłośnikiem natury, nie mam zamiaru oglądać ptaszków, podziwiać przyrody. A może myślisz, że zacznę tu wiersze pisać, co?!
No kurwa mać, dłużej tu nie wytrzymam, nie potrafię żyć na takim zadupiu, zrozum!! Daje ci Pablo tydzień!”

To był pierwszy napad złości Czarnego od czasu całkowitej izolacji. W liście, przy pomocy dobitnych słów i całego zaciągu wykrzykników, wyrzucił frustracje i złość. Wyobraziłem sobie, że musi czuć się jak lew w klatce, i w pewnym sensie go rozumiałem, ciężko obrócić swoje życie do góry nogami, na dodatek żyć w samotności.
Ale jedna rzecz przemawiała na jego korzyść i to nie podlegało dyskusji.
Był wolny.
Mógł przecież siedzieć w pierdlu. Sam wybrał taką wolność, a nic za darmo, zawsze jest coś za coś, zwłaszcza w jego świecie.
Napisałem mu o tym.
Ponadto obiecałem, że przyspieszę sprawę, zaznaczyłem, że wydział robi, co może, aby przenieść go w bardziej cywilizowane miejsce, ale musi być cierpliwy. Cierpliwość i pokora, to dwie rzeczy, z którymi musiał się teraz zaprzyjaźnić.

Dałem mu też słowo, że przy następnej dostawie załatwię mu flaszkę czarnego jasia. W zamian jednak miał napisać pewną rzecz, która mnie interesowała, a nie wyjaśniliśmy jej do końca podczas trwania śledztwa. Chodziło o pewne szczegóły, dotyczące innego bandziora.
Na drugi dzień dostałem odpowiedź, napisał co chciałem! Pomógł mi tym udupić kolesia, na którego szukałem haka. Umowa to umowa, zadzwoniłem do naszego człowieka i kazałem mu kupić Black Labela.
Jak widzisz, drogi czytelniku, nawet w tak kuriozalnej sytuacji, za flaszkę whiskacza można dostać informację.

Wróćmy jednak do wspomnień Czarnego.
Odszukałem następny list, chyba według kolejności. Zresztą, jeśli się pomylę, to nikt nie straci, wszystkie jego wspomnienia łączy pewna rzecz - są frapujące i w zasadzie wiążą się ze sobą.
Pokazują świat, w którym liczy się wszystko, oprócz zasad.
Prawo dżungli.
Znowu odbiegłem od tematu? No tak, to moja mocna strona, pisarzem pewnie nie zostanę.

Odpowiedziałem na jego frustrację w liście.
Coś w tym stylu:
„Marcin, niepotrzebnie się stawiasz. Co chcesz usłyszeć? Każda historia, która dotyczy Twojego życia, jest dla mnie ważna.
Wszystko, co piszesz ma sens i nie reaguj tak impulsywnie, w pewnym sensie wiele nas łączy i zależy mi, abyś zaczął traktować naszą znajomość inaczej, niż dotąd. Kiedyś, gdy nadarzy się okazja, też Ci opowiem kilka pikantnych historii. Ale będziesz musiał postawić kolejkę!
Teraz jednak ja stawiam, a Ty mówisz. W zasadzie – piszesz. A więc do dzieła, Czarny.”

Od razu załapał w czym rzecz i napisał mi o tym, szczery do bólu.

„Pablo, wiem, coś jest na rzeczy w tym co piszesz! Nie wiem za cholerę o co chodzi, ale byli ludzie, którym potrafiłem zaufać patrząc im w oczy, ty jesteś jednym z nich. Uczciwy z ciebie fako. [Czarny często używał określenia „fako”, inaczej gość, facet – przyp. autor ]
Inna sprawa, że w dupie mam przyjaźń z psem. Dobra, to żart. Ale szczekać nie będę, nie licz.
Co chcesz wiedzieć?
Jak znalazłem się wśród ferajny? No to słuchaj, bo nie będę powtarzał! Dobre, nie? Bardzo dobre!
Pojechaliśmy do jakiegoś autokomisu za miasto. Ja z Adrianem, za nami pozostała ekipa z Magnolii. Nie podobało mi się, że brat prowadził lekko na rauszu, też byłem trzepnięty po dwóch jaśkach, ale on prowadził.
Kiedy go zapytałem, czy się nie boi psów z drogówki, tylko się zaśmiał. Na miejscu spostrzegłem, że dużo bryczek nie było, ale za to jakie wypasione.
Stała też jedna zdezelowana, żółta calibra, od razu wiedziałem, że chodzi o ten wózek.
Poklepałem ją jak źrebaka, obszedłem, zajrzałem pod spód, ciemno było, ale teren był dobrze oświetlony. Zacząłem oglądać.
Klęcząc przy calibrze, jak przed obrazem Matki Boskiej, zauważyłem wzrok kolesi. Dziwnie się przyglądali.
„Co jest?” - zapytałem zdziwiony.
„Brachu, co ty odpierdzielasz?” - Adrian oparł się o swoją furę i założył ręce. Pozostali zaczęli się poklepywać i kiwać z uznaniem głową.
„Młody ma gust!” - zarechotał ten niski w białej marynarce, tak go zresztą nazywali – mały. Stanąłem jak wryty, a Szajbus rzucił mi kluczyki. Złapałem w locie i spojrzałem na niego. Głową wskazał mi wózek po drugiej stronie komisu. Przez chwilę stałem jak słup soli, mówię ci, zatkało mnie na maksa. Usłyszałem: „Na co czekasz? Obejrzyj, czy ci pasi!”
Podszedłem, otwarłem, ale cały czas myślałem, że robią sobie ze mnie jaja.
„Przymierz się, Marcin! Fotel dopasuj!” - krzyknął Adrian.
Podszedłem do niego i szepnąłem na ucho: „Co jest kurwa, bracie? To jakiś kawał? Przecież wiesz, że nie mam hajsu na taką brykę?”. Uśmiechnął się i pokręcił głową. Chwycił mnie za głowę.
„Nie pieprz, dobra? Dają, to bierz! Nikt ci nie każe kupować, Szajbus pożycza, wsiadaj i nie rób pipy! Chyba, że nie chcesz, jedno słowo i zabieram cię na chatę, nikt cię nie zmusza, twój wybór. Ale pamiętaj, co ci kiedyś mówiłem, jak jest okazja, to się jej chwyta, drugi raz może się nie zdarzyć!”.
Spojrzałem mu prosto w oczy, były dziwnie uśmiechnięte. Nie wiedziałem, bawiła go sytuacja, czy może był dumny, że wciąga brata w swój świat?
Był pięć lat starszy i wiedział więcej, niż ja.
Pokiwałem głową i poszedłem do wozu, odpaliłem i stanąłem przed maską. Przede mną stała czarna bejca, siódemka! Kilkuletnia, ale piękna limuzyna, komisarzu! Nie wiem, czy ktokolwiek na moim miejscu oparł by się takiej pokusie, który chłopak nie chciał wozić się czarnym BMW?
„Bierzesz, młody?” - spytał Szajbus. „Za ile?”, spytałem.
Podszedł do mnie, położył rękę na ramieniu i powiedział: „To pożyczka, albo coś w tym stylu. Jak ci podejdzie, to się dogadamy, możesz być spokojny”.
Wyciągnął rękę do góry, abym przybił. Jak to robią strarzy kumple, uścisk dłoni, nie przywitanie.
„Dzięki, panie Szajbus” - przybiłem piątkę, a wszyscy jak jeden mąż gruchnęli śmiechem.
„Tu nie ma żadnych panów, młody, jestem Szajbus” - poklepał mnie po plecach i przedstawił pozostałych. „To jest Mały, a ten w czarnej, świńskiej skórce, to Zyga. A tamtego chyba znasz?” - wskazał na Adriana.
„To Bystry, najbystrzejszy z tej hołoty” - parsknął śmiechem.
Pokiwałem głową, ale musisz mi wierzyć, że jeszcze nie kumałem w co wdepnąłem.
Wiesz Pablo, kiedy zajarzyłem?
Jak zaparkowałem pod chatą, włączyłem muzę, leciał Peja i jego „ludzie ulicy”. Oparłem głowę o fotel, siedziałem tak i było mi dobrze, coś we mnie miło łaskotało. Ale potem, coś mnie tknęło i zajrzałem do schowka w desce.
To, co zobaczyłem, każdego by chyba przeraziło. W środku leżała klamka. Broń, czy atrapa, może gazówka, wtedy się nad tym nie zastanawiałem, spluwa to spluwa. Pamiętam, że spierdoliłem do domu jak oparzony. Po łbie krążyło tysiąc myśli, zadzwoniłem do Adriana, ale nie odbierał.
Czekałem za nim do pierwszej w nocy... Nie zanudzam, commisario? Chyba śpiący się zrobiłem, jutro napiszę ci, co było dalej. Dobranocka!”

Cały Czarny! Na przesłuchaniach miał identyczne zagrywki. Prokurator nie raz się wkurzał, jak czekał na konkretne nazwisko, a Czarny urywał w pół zdania i potrafił wypalić „Zamawiam pizzę z bekonem! Głodny jestem, z pustym żołądkiem, to i pamięć nie ta”. Nie wiem dlaczego, ale chłopaki z ferajny zawsze mieli specyficzne poczucie humoru...

c.d.n.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
pablovsky · dnia 15.05.2013 19:18 · Czytań: 624 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 25
Komentarze
Dobra Cobra dnia 15.05.2013 21:08 Ocena: Bardzo dobre
Pochorowałem się z emocji i oczekiwania, co dalej się stanie!!!!!

Co będzie dalej???????


Dobra Cobra
Dragon42 dnia 15.05.2013 21:11
Cóż "łatwy chleb, szybko czasem staje w gardle". Czarny po mimo roli Koronnego okrzepł widzę w tym odcinku. Tak, odosobnienie, asymilacja jest gorsza jak nie wiem co. Sam wiem to po sobie. Będąc na obczyźnie jesteś anonimowy jak koronny. Nie znając języka, a tyle o ile jesteś jak palec w dupie. Niby ciepło, ale śmierdzi.Czarny ma parę As'ów w rękawie, jednak talia też się kończy.
Fajnie Połączyłeś frustrację Czarnego i realne życie. No jestem pod wrażeniem artyzmu autora.
Czekam zatem na dalszy rozwój sytuacji, mam nadzieję, że to nie brazylijski serial?:) i nie ma 5 tyś. odcinków:)
Smocza łapa
Dobra Cobra dnia 15.05.2013 21:14 Ocena: Bardzo dobre
A jeśli to nawet brazyliana, cóż to nam sprawia. Czytać słodkiego pablovskiego nigdy dość!

Dawaj, dawaj dalej, chłopaku!

DoCo
Dragon42 dnia 15.05.2013 21:32
Cytat:

Dobra Cobra dnia 15.05.2013 21:14 Ocena: Bardzo dobre
A jeśli to nawet brazyliana, cóż to nam sprawia. Czytać słodkiego pablovskiego nigdy dość!
jak nie, jak tak, ale jak przez kolejne 500 odcinków Czarny ma opowiadać, jak przeładowywał klamkę, albo naciskał klamkę:) to ja wymiękam:(
Dobra Cobra dnia 15.05.2013 22:22 Ocena: Bardzo dobre
Może w międzyczasie zacznie się masturbować. To zajmie mu trochę czasu.
pablovsky dnia 15.05.2013 23:12
Dzięki za przeczytanie. DoCo, zboczeńcu Ty jeden! :)
Smoku, nie wiem, ile odcinków będzie, ale patrząc na mój wolny czas, to ten odcinek powinien być ostatnim! ;) Praca, praca i jeszcze raz praca, a szlag by trafił! Cobra, jak ja Ci zazdroszczę, siedziesz sobie na działeczce, emeryturka, hamaczek, piffko, mobilny net i praca twórcza... Ech, życie...
tydrych dnia 15.05.2013 23:14 Ocena: Bardzo dobre
wciągasz towarzystwo coraz głębiej do swojego półświatka. Podoba się im? Która strona barykady? Dawaj dalej. Czekają, ze mną na czele. :)
Dragon42 dnia 16.05.2013 00:34
pablovsky napisał:
Smoku, nie wiem, ile odcinków będzie, ale patrząc na mój wolny czas, to ten odcinek powinien być ostatnim! Praca, praca i jeszcze raz praca, a szlag by trafił!

Pablo czyś Ty się szaleju najadł?!! Ty chcesz, żebym ja jakieś tanie kryminały zaczoł czytać? Nie Przeginaj! Niech Czarny się masturbuję , a przez kolejne 550,5 odcinka Pisz jak naciska klamkę i jak ona skrzypi. Pies jej mordę lizał!Oby ciekawie:)
---
tydrych Polewaj:) poczekam z Tobą:), ale kto nam potem poczyta?
Smocza łapa Pany!!
puma81 dnia 16.05.2013 08:15 Ocena: Świetne!
Dla mnie to najlepsza część - podoba mi się konstrukcja, wspomnienia Czarnego przeplotłeś własnymi opisami i komentarzami, a "pieskie" dopowiedzenia świetnie Ci wychodzą. Właśnie tym zabiegiem fajnie pokazujesz zależność, relację między "narratorem" a Czarnym. Mam nadzieje, że będziesz miał jednak czas na wrzucenie następnych części:)
Kiedyś przeczytałam książkę "Świat według Dziada", może czas na "Świat według Pabla" :)
Ale sprzedać kogoś za flaszkę? - musiał być mocno zdesperowany.
Pozdrawiam:)
al-szamanka dnia 16.05.2013 08:24 Ocena: Świetne!
Z racji urlopu przeczytałam dotychczasowe części dopiero teraz i za jednym zamachem, a wpisuję się pod trzecią.
Cóż mam Ci, Pablo, powiedzieć?
Myślę, że określenia: fajne, dobre, ok, pasowałyby Tobie jak najbardziej.
Ja jednak powiem nieco inaczej.
Nie czytam takich tekstów, wspominałam, że nie znoszę niczego, mającego jakikolwiek związek z kryminałem, a w Twój wpadłam jak pestka w kompot.
Podoba mi się pomysł opowiadania w formie listów. Tekst nabiera przez to nieoczekiwanej lekkości, zaciekawia i to tak bardzo, że złamałam poczatkowe postanowienie przeczytania pierwszego odcinka, potem przerwa, potem drugi, przerwa i trzeci.
Przeczytałam od razu wszystko!
A teraz czekam na ciąg dalszy... bo wygląda na to, że może być tylko lepiej.
Kurcze, nawet polubiłam tego bandziora Czarnego :)

Pozdrawiam :)
Dobra Cobra dnia 16.05.2013 09:26 Ocena: Bardzo dobre
Pablo, tylu oczekujących a Ty śpisz????????!!!!!!!! Wstawiaj część trzecią, chłopaku, i to w trymiga! Już nawet szamankę poruszyłeś, widzisz?! Cóż może być lepszą wyrocznią dla Twojego tekstu???????

Cobra Dobra
Quentin dnia 16.05.2013 10:05 Ocena: Bardzo dobre
Trochę przyłączam się do nawoływań Cobry. Chciałoby się, żeby to szybciej szło, bo ciekawi. Już ostatnio zostałem skarcony, że interesuje mnie zakończenie, a więc teraz powiem jedynie, że ciekawi mnie dalsza część :)
W ogóle myślę, że z tego co nam tu serwujesz można by napisać dobry scenariusz na jakiś porządny polski serial kryminalny. Z dobrego scenariusza wyszedłby, może, dobry film i ludzie w milionach przed telewizorami co wieczór. Ale trzeba by utrzymać to w twojej realistycznej konwencji, bo jak się robi pseudoamerykańskie seriale, to potem trudno się połapać, gdzie jest Polska, a gdzie Teksas.
Z cierpliwością czekam na dalszy ciąg. Chętnie przekonam się, jak gość nigdy nie był gangsterem.
Pozdrawiam
pablovsky dnia 16.05.2013 17:25
Cytat:
nawet szamankę poruszyłeś, widzisz?! Cóż może być lepszą wyrocznią dla Twojego tekstu???????

Nic! :) Jak nasza Szamanka tak pisze, to już nic!
Cieszę się, że tekst przypadł Wam do gustu, drodzy artyści. Pozostaje wierzyć, że to nie kurtuazja z Waszej strony ;)
Jedna rzecz al-szamanko, napisałaś, że polubiłaś "tego bandziora". Pamiętaj, Czarny nigdy nie był bandziorem! :)))
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy polubili Czarnego, oraz tych, którzy jeszcze go nie poznali.
Jak tylko znajdę więcej czasu, to opublikuję kolejne listy ;)
zajacanka dnia 17.05.2013 09:11
A ja Czarnego nie lubię: na początku niczego (niby) nieświadomy, a później cwany lis, wybrzydzający w darowanym. Niemniej czyta się dobrze, wciąga i chciałoby się więcej.
Cytat:
Od­pi­sa­łem Czar­ne­mu w ten sam wie­czór

tego samego wieczoru/-ra
Cytat:
jak cze­kał za kon­kret­nym na­zwi­skiem,

czekać na coś, nie za czymś

Pozdrawiam
pablovsky dnia 17.05.2013 18:41
Poprawiłem zajacanko, dzięki za wyłapanie! No i miło, że utopiłaś nudę, czytając wywody Czarnego! Pozdrawiam milusio.
wienczyslaw dnia 19.05.2013 18:03 Ocena: Bardzo dobre
dobre! trochę się kojarzy z "Chłopcami z ferajny" Scorsese, ale jednak u Ciebie to inna bajka, bo realia polskie są. (i bardzo dobrze!) ciekawe, czy w którymś odcinku zaskoczysz nas. na razie idzie opowieść utartymi drogami. ale przecież to dopiero początek
Wasinka dnia 30.05.2013 21:58
Tekst wciąga, masz lekkie pióro, a to się czuje, więc i czyta gładko.
Gdybym nie wiedziała, jaką drogę wybierze Marcin, to teraz byłabym w niepewności. Jednak wcale mi nie przeszkadza, że z góry wiemy, w co wdepnął i na co się zdecydował. Wszak to opowieść o ścieżce, którą wybrał, tyle że od drugiej strony.

Pod poprzednią częścią dałam parę wskazówek interpunkcyjnych (i nie tylko), ale nie wiem, czy sa dla Ciebie istotne. Jednakowoż napomknę, że zdarzają się literówki, np. tutaj:
Cytat:
Daje ci(,) Pablo ty­dzień!”
- Daję (przy okazji przecinek, o którym wspominałam - zdanie z wołaczem; masz też innego typu interpunkcyjne drobiazgi, o zasadach co do niektórych napisałam pod częścią drugą) ; literówka jest też od razu na wstępie: wieczóru

I jeszcze taki cosik:
Cytat:
oparł by się ta­kiej po­ku­sie
- oprałby

No dobra, dodam kolejne dwie zasady (może jednak się przydają) :

Cytat:
Chyba, że nie chcesz,
- w takich zbitkach nie piszemy przecinka (podobnie jak w mimo że, zwłaszcza że itp., chyba że akcent zdaniowy pada inaczej, ale na ogół zasada funkcjonuje bezproblemowo)
Cytat:
Masz mi za­ła­twić prze­nie­sie­nie(,) i to szyb­ko!

Cytat:
Ale jedna rzecz prze­ma­wia­ła na jego ko­rzyść(,) i to nie pod­le­ga­ło dys­ku­sji.

- kiedy mamy takie dopowiedzenie z "i to", wówczas stawiamy przecinek przed "i"


Pozdrawiam księżycowo.
pablovsky dnia 30.05.2013 23:50
Cytat:
Pod poprzednią częścią dałam parę wskazówek interpunkcyjnych (i nie tylko), ale nie wiem, czy sa dla Ciebie istotne.

Tak, Wasinko! Są bardziej istotne, niż sądzisz. Każda wskazówka, czy porada fachowca pod tekstem jest nieoceniona i bądź pewna, że doceniam Twoje (Wasze) wysiłki.
Z przecinkami nie mogę sobie poradzić, zawsze w tekście jest ich za dużo, lub brakuje w odpowiednich miejscach. Ale... Nie robię z tego tytułu tragedii, mam nadzieję, że z czasem, przebywając wśród Was i tego się nauczę.
Co do tekstu.
Uparłem się od samego początku, że nie będę poprawiał błędów Czarnego. Ten facet i tak nieźle pisze, zważywszy na jego edukacyjne zawirowania.
To taka zabawa. "Kopiuj-wklej".
Zabawa, która nie może zatracić swojego realizmu. Jeżeli zacznę edytować tekst, który jest autorstwa Marcina, to tak, jakbym się przyznał, że on nigdy nie istniał. A jeżeli istniał i nadal gdzieś tam żyje, to co? Nie wypada nic zmieniać, nieprawdaż?
Jeśli jednak nie istnieje i jest tylko wytworem mojej wyobraźni? To wszystko nie jest takie proste. Ale dziękuję. Kłaniam się nisko za wizytę, wracaj do mnie.
Wasinka dnia 31.05.2013 09:11
pablovsky napisał:
Z przecinkami nie mogę sobie poradzić, zawsze w tekście jest ich za dużo, lub brakuje w odpowiednich miejscach. Ale... Nie robię z tego tytułu tragedii

Bo nie ma sensu robić tragedii. Poza tym - jest dużo lepiej.
pablovsky napisał:
Uparłem się od samego początku, że nie będę poprawiał błędów Czarnego. Ten facet i tak nieźle pisze, zważywszy na jego edukacyjne zawirowania.

Facet pisze całkiem dobrze, dlatego zwraca się uwagę na błędy. No i nie wszystkie sugestie dotyczą Czarnego ;).
Tak czy siak - uwagi mogą przydać się na przyszłość :).

Pozdrowienia w deszczu, ale uśmiechnięte.
pablovsky dnia 31.05.2013 11:19
Wasinka napisała:
nie wszystkie sugestie dotyczą Czarnego


Oj, wiem Wasinko. Te, dotyczące mojej narracji- z pewnością poprawię. Dziękuję.
ipsylon dnia 11.06.2013 12:25
Podoba mi się klimat tej historii, czyta się bardzo spokojnie, co wcale nie umniejsza jej uroku, wręcz przeciwnie. I choć chciałbym poznać zakończenie, chyba wolałbym pozostać w zawieszeniu. Koniec lektury zamyka historię, pali most, po którym zostają wspomnienia, jakkolwiek dobre, tylko wspomnienia.
Ale nie martw się, niebawem zajrzę z powrotem do kartoteki Czarnego :)
Quentin słusznie zauważył, że można zrobić z tego dobry film, ale nasi aktorzy nadawaliby się do tego jak Palikot do odprawienia różańca :)
Pozdrawiam
pablovsky dnia 11.06.2013 20:28
ipsylonie, nie do końca. Znam aktorów, którzy podołaliby zadaniu. Szymon Bobrowski zagrał rolę Skalpela rewelacyjnie, Więckiewicz też był świetny w "Odwróconych".
Dziękuję za wizytę i miłe słowo, zapraszam Cię do przeczytania kolejnych odcinków o Czarnym.
labedz dnia 21.01.2014 15:04 Ocena: Świetne!
No dobra. Już nawet przestałem się zastanawiać ile z tego jest fikcją, a ile nie. Świetny zabieg. Komentarze tylko podsycają tajemnicę, a ja nie chcę psuć sobie zabawy, więc nawet nie zapytam. Naprawdę - świetnie jest.
ajw dnia 25.01.2014 11:22 Ocena: Świetne!
Widzę, że Czarny nie w ciemię bity i wie kiedy skończyć, żeby czytaczom z ciekawości spuchła wątroba. Mnie spuchła, czuję jak z chwili na chwilę zwiększa objętość, podobnie jak szare komórki, które robią się w dodatku czerwone z przegrzania, bo im się styki na synapsach palą, czy co tam innego we łbie się robi.
Oj, pablo, pablo .. dobrze, że kolejna część dostepna i mogę zacząc czytać kiedy tylko czas pozwoli, a nie czekać na przykład miesiąc. Jednak takie czytanie z opóźnionym zapłonem ma swoje dobre strony ;) Zatem zajrzę już niebawem, a Tobie zostawiam uśmiech, jako zadowolona czytająca. Jest ekstra! :)
pablovsky dnia 25.01.2014 11:33
To odcinki na potrzeby portalu, więc w pewien sposób wymuszają na mnie podobne zakończenia. W książce będzie nieco inaczej ;)

ajw napisała:
Jednak takie czytanie z opóźnionym zapłonem ma swoje dobre strony


Pewnie tak. Zdarzały się nieprzespane noce, gdy zaczynałem czytać książkę i pochłonięty treścią - nie potrafiłem jej odłożyć w jakimkolwiek momencie. Wtedy jest to męcząca lektura, czytasz w półśnie, na drugi dzień połowę musisz powtórzyć :)

Niezmiernie jestem rad, że jednak postanowiłaś połknąć tę historię. To dla autora wiele znaczy! Dziękuję ślicznie.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:67
Najnowszy:Janusz Rosek