Cela numer siedem - Arras35
Proza » Inne » Cela numer siedem
A A A
Od autora: Przyszłość jest niezbadana. Nigdy nie wiesz kogo spotkasz na swojej drodze.

Siedząc na ławce przysiadł się do mnie mężczyzna w starszym wieku i nadzwyczajnie w świecie zaczął opowiadać historię swojego życia. Nie znałem go. Po  prostu chciał się z kimś podzielić swoimi przeżyciami.

Historia ta zatem jest oparta na autentycznych wydarzeniach.

*

  - Wjeżdża się – powiedział mój nowy współlokator.

Cholera znowu nowa gęba. Co chwila ktoś inny, do diabła? Wkurza mnie to. Na tych niecałych ośmiu metrach druga morda to porażka. Nie odzywam się, bo po co. Leżę na łóżku i czytam gazetę. Trochę z nudów, a trochę dla zabicia czasu. Mój towarzysz rozgościł się. W końcu usiadł na taborecie i patrzył na mnie.

  - Czemu się gapisz?

  - Hm.

  - To nie patrz. Grypsujesz? – zapytałem.

  - Nie.

Do kurwy nędzy, kogo oni mi tu dali. Palanty. Nie odzywaliśmy się. Wstałem i zacząłem chodzić w kółko. Po cholerę żyję. Siedzę w pace. Jak on mógł z moją kobietą? Zabiłem go! Rozwaliłem mu łeb! Mój były najlepszy przyjaciel i moja żona. Natrętne myśli nie opuszczały mnie od tamtego dnia, gdy ich zobaczyłem razem w łóżku. Do cholery, jak oni mogli. Nie mogę myśleć non stop o tym, bo zwariuję. Minęły dwa miesiące, a ja wciąż o tym samym. Ból czasami był nie do zniesienia. Wariacje w głowie nie dawały mi spokoju. Niepokój i strach mieszały się. Ciało też odmawiało posłuszeństwa. Gdyby tak można było cofnąć czas, to może zrobiłbym inaczej. Tak, ale to ja rozwaliłem mu łeb i za to na pewno zapłacę. Gnojek pieprzony. Sam już nie wiem, co myśleć, a teraz ten nowy.

  - Wiesz, za co siedzę? – odezwałem się.

  - Wiem.

  - I jeszcze tu jesteś? Będziesz sprzątał?

  - Taak – wybąkał patrząc na mnie. Mam szkiełko. – powiedział. Chodziło o telewizor.

  - Aha – nastała długa chwila milczenia. – To możesz zostać.

  - Aha.

Trwało milczenie. Cały czas chodziłem w kółko. Pieprzona cela. Mała i ciasna. Okno jakieś siedemdziesiąt na osiemdziesiąt centymetrów. Kraty i siatka. Ściany podrapane, łóżka metalowe i kibel. Na półkach trochę książek i gazet. Jedyną atrakcją jest muzyka z radiowęzła i czasami telewizor, ale teraz ten nowy i jego telewizor. Do diabła. Jak tu żyć? Nie ma czym oddychać. Rano śniadanie, w południe obiad, wieczorem kolacja i tak w kółko. Monotonia.

     Moje zdenerwowanie nie opuszczało mnie nawet na chwilę. Niedługo dostanę wyrok i posiedzę w więzieniu na pewno długo. W pewnym momencie stanąłem i spojrzałem w okno. Natrętne myśli nie opuszczały. Trwały we mnie niczym głaz przygniatający nie tylko duszę, ale i ciało. Chciało mi się krzyczeć, a nawet wyć. Chcę zapomnieć o wszystkim. Moja niemoc przegrywała. Dzisiaj dostałem dokumenty rozwodowe. Chce odejść. Ona – żona - dla której poświęciłem wszystko. Swoje życie. To cios w samo serce – następny. Nie chcę jej widzieć. Miłość z nienawiścią walczyły i mieszały się ze sobą w mojej głowie. Nie wytrzymam! Teraz już nie zostało mi nic. Do cholery. Co za ból. W mojej głowie pojawiła się myśl. Ostatnia myśl. Czas, by skończyć to wszystko i ze sobą też.

*

     Przez dwanaście lat pobytu w więzieniu próbowałem trzy razy popełnić samobójstwo. Było to w pierwszym roku pobytu. Jak na złość ciągłe mieszkałem w tej samej celi. Później zaczęły następować małe zmiany w moim życiu. Zacząłem czytać biblię i modlić się. To spowodowało, że zainteresowałem się też yogą. Po sześciu latach zacząłem pracować, jako porządkowy na oddziale i tak też zostało już do końca pobytu w więzieniu.

                                                                                          *

     Minęło dwanaście lat. Dzisiaj rano wyszedłem na wolność, ale nie czuję radości.

     Stoję przed więzieniem i czekam nie wiedząc, na co. Będąc w nim straciłem wszystko. Dom i rodzinę. Nawet rodzice odsunęli się ode mnie. Rozmyślam i patrzę na przechodzących ludzi. Nikt nie zauważa mnie. W pewnym momencie podchodzi mały chłopiec, ale matka złapała go za rękę. Mały wyrywa się. Krzyczy.

  - Zostaw mnie!

W końcu podbiegł i podał mi bułkę mówiąc, „Proszę”. Byłem zaskoczony. Nie mogłem wydobyć z siebie słów, ale coś wydukałem podobnego do dziękuję. Matka i tak wzięła malca za rękę i odeszła, pomimo jego sprzeciwu.

     Poszedłem do pobliskiego parku. Usiadłem na ławce i czekałem, by uspokoić myśli. Minęło sporo czasu, zanim ktoś stanął przede mną. Otworzyłem oczy. Zobaczyłem swoją byłą żonę. Wyglądała pięknie. Pomimo tylu krzywd, jakich zaznałem, nadal jest moją wielką miłością.

  - Chodź – powiedziała.

  - Nie wiem, czy mogę? - byłem zrezygnowany.

Złapała mnie za rękę i pociągnęła dość mocno. Poddałem się. Poszedłem do jej mieszkania. Przez drogę zastanawiałem się, czy robię dobrze. W domu przywitała mnie córka. Minęło dwanaście lat. Wyrosła. Wypiękniała jak jej mama. Do oczu napłynęły mi łzy.

  - Tato – rzuciła mi się na szyję.

  - Czy ona wie? –zadałem pytanie kierując do byłej żony.

  - Wie o wszystkim.

  - Wejdź?

Wszedłem. Usiadłem przy stole. Przez dłuższą chwilę trwało milczenie. Usiadła naprzeciwko mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Z początku rozmowa nie kleiła się. Więzienie wypaliło ze mnie resztki uczuć. Nie potrafiłem już normalnie rozmawiać. Ona mówiła za nas dwoje. Trwało to długo. Kiedyś to ja byłem napędem większości naszych rozmów. Teraz nie było już to samo. Powiedziała, że zrozumiała swój największy błąd.

  - Zbyt dużo się zmieniło przez te lata.

  - Nie masz gdzie mieszkać. Mam duże mieszkanie.

  - Wiem, ale nie zapomniałem tych wszystkich krzywd. Przecież to ty zniszczyłaś nasz związek. Zbyt dużo wymagasz ode mnie.  Nie wiem, czy teraz możemy być razem.- Mój język się łamał. W gardle czułem ucisk i brak tlenu.

Nastało milczenie, długie milczenie. Siedząc naprzeciwko niej przypomniałem sobie to wydarzenie, które zmieniło całe moje życie. Cała sytuacja przewijała się w mojej pamięci jak kadry ze starych filmów. Wróciły wszystkie złe uczucia, z którymi nie mogłem sobie poradzić.

  - Wybaczam ci - powiedziałem. – Ale nie możemy być już razem.

Po tych słowach zaczęły płynąć mi łzy. Nie mogłem ich powstrzymać. Wstałem i wyszedłem. To było nasze ostatnie spotkanie. Czasami z daleka widuję córkę i jej nową rodzinę.

*

  - Dlaczego nie utrzymuje pan kontaktów z jedyną córką, przecież pan ją kocha i ona chyba pana też.

  - Wiem, ale ja sobie nie mogłem tego wybaczyć. Rozumiesz.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Arras35 · dnia 17.05.2013 08:26 · Czytań: 921 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 10
Komentarze
shinobi dnia 17.05.2013 08:38 Ocena: Bardzo dobre
Dobra historia, dobrze napisana. Prostym, treściwym językiem, ale czuć polot.
al-szamanka dnia 17.05.2013 09:19
Cytat:
- Wjeż­dża się. – Po­wie­dział mój nowy współ­lo­ka­tor.

- Wjeż­dża się – po­wie­dział mój nowy współ­lo­ka­tor.
Cytat:
Do cho­le­ry(,) jak oni mogli.

Cytat:
- Wiesz, za co sie­dzę. – Ode­zwa­łem się.

- Wiesz za co sie­dzę? – Ode­zwa­łem się.
Cytat:
- Taak – wy­bą­kał pa­trząc na mnie. Mam szkieł­ko – po­wie­dział.

Cytat:
- Aha. – Na­sta­ła długa chwi­la

- Aha – na­sta­ła długa chwi­la
Cytat:
Jak na złość cią­głe miesz­ka­łem w tej samej celi?

bez znaku zapytania
Cytat:
Mi­nę­ło dwa­na­ście lat. Dzi­siaj rano wy­sze­dłem na wol­ność, ale nie czuję ra­do­ści.

Stoję przed wię­zie­niem i cze­kam nie wie­dząc, na co. Będąc w nim stra­ci­łem wszyst­ko. Dom i ro­dzi­nę. Nawet ro­dzi­ce od­su­nę­li się ode mnie. Roz­my­ślam i pa­trzę na prze­cho­dzą­cych ludzi. Nikt nie za­uwa­ża mnie. W pew­nym mo­men­cie pod­cho­dzi mały chło­piec, ale matka zła­pa­ła go za rękę. Mały wy­ry­wa się. Krzy­czy.

- Zo­staw mnie!

W końcu pod­biegł i podał mi bułkę mó­wiąc, „Pro­szę”. Byłem za­sko­czo­ny. Nie mo­głem wy­do­być z sie­bie słów, ale coś wy­du­ka­łem po­dob­ne­go do dzię­ku­ję. Matka i tak wzię­ła malca za rękę i ode­szła, po­mi­mo jego sprze­ci­wu.

Po­sze­dłem do po­bli­skie­go parku. Usia­dłem na ławce i cze­ka­łem, by uspo­ko­ić myśli. Mi­nę­ło sporo czasu, zanim ktoś sta­nął przede mną. Otwo­rzy­łem oczy. Zo­ba­czy­łem swoją byłą żonę. Wy­glą­da­ła pięk­nie. Po­mi­mo tylu krzywd, ja­kich za­zna­łem, nadal jest moją wiel­ką mi­ło­ścią.

pomieszałeś czasy
Cytat:
- Chodź. – Po­wie­dzia­ła.

- Chodź – po­wie­dzia­ła.
Cytat:
- Tato. – Rzu­ci­ła mi się na szyję.

- Tato – rzu­ci­ła mi się na szyję.

Podobało się.
Nawet zakończenie, nie do pojęcia przez zwykłego zjadacza chleba, staje się zrozumiałe.
A córki i tak szkoda.

Pozdrawiam :)
zajacanka dnia 17.05.2013 10:00
Cytat:
Sie­dząc na ławce przy­siadł się do mnie męż­czy­zna w star­szym wieku i nad­zwy­czaj­nie w świe­cie za­czął opo­wia­dać swoją hi­sto­rię. Hi­sto­rię swo­je­go życia.

najzwyczajniej w świecie

Już pierwsze zdanie do poprawy, później jeszcze więcej. Ogólnie za dużo zaimków.
Ale pomysł dobry, prawdziwy, wiarygodny. Coś w tym jest. Na plus.
Quentin dnia 17.05.2013 10:15 Ocena: Bardzo dobre
Dość mocny tekst, angażujący uczucia czytelnika. Tym bardziej, że zapewniasz, iż jest to autentyk.
Takie historie są dość trudne do opowiedzenia. W końcu trzeba zrobić to w taki sposób, aby było zrozumiałe, nie pozbawione uczuć, ale przy tym dobrze wyważone, bo napisać jakiś patetyczny szajs to każdy może. U ciebie jest wszystko w porządku. Błędów kilka się pojawia, ale nie na tyle, aby przeszkadzało w odbiorze.
"Cela numer siedem" nasuwa mi trochę przesłanie z filmu "Forrest Gump"; życie jest jak pudełko czekoladek :) Chyba jedno z najpiękniej naiwnych zdań, jakie można wypowiedzieć.
Podsumowując, tekst trochę ma charakter gawędziarski i to także jest przyjemne. Chyba wszyscy lubimy opowieści. To także uświadamia, że za każdym człowiekiem kryje się jakaś historia. Czasem nadzwyczajna i trudna.
Pozdrawiam, Arras
henrykinho dnia 17.05.2013 18:14
Jest postęp w porównaniu do twojego pierwszego opowiadania, które przeczytałem, a to dobrze świadczy o autorze, Arras. Mniej błędów, choć te wciąż występują - często coś się dzieje z interpunkcją.
Prosta konstrukcja testu w tym przypadku się broni, bo jakby nie patrzeć wypowiada się grypser, co wypada przekonująco. Jest okej, podążaj tą drogą :rip

pozdrawiam
Arras35 dnia 17.05.2013 22:45
Dziękuję za komentarze. Pewnego razu siedząc na ławce usłyszałem opowieść nieznajomego. Widziałem na jego twarzy cierpienie i ból. Może kiedyś jeszcze dopiszę pozostałą część opowieści. Niektóre zwroty są autentyczne, używane w izolacji więziennej. Pozdrawiam. :)
Usunięty dnia 18.05.2013 18:48
Historia jest dobrym materiałem na opowiadanie. Jednak, moim zdaniem, nie udało Ci się oddać więziennego klimatu, ani uczuć bohatera. Mimo narracji pierwszoosobowej tekst brzmi, jak sucha relacja osoby stojącej obok. Czy ten grzeczny język przypomina mowę byłego więźnia, które zwroty są autentyczne? Najostrzejsze, jakie tu znalazłam to:
Cytat:
gęba

Cytat:
morda

Cytat:
Po cho­le­rę żyję

Cytat:
Gno­jek pie­przo­ny

I to chyba wszystko.
Arras35 dnia 19.05.2013 19:21
Moim zamiarem było opisanie zachowania bohatera, miotania jego uczuć, bezradności oraz przemianę. Po prostu wyjście z tzw. doła moralnego. Pozdrawiam. :)
jasna69 dnia 11.07.2013 19:44
Arras35 napisał:
razu siedząc na ławce usłyszałem opowieść nieznajomego.

Jak widać historie do opowiedzenia można znaleźć wszędzie.
Interesująca jest ta opowieść-przestroga. Jedno wydarzenie, jeden błąd, moment, w którym brakuje samokontroli i świat się wali. To straszne przeżycie i wcale mnie nie dziwi, że bohater nawet po wielu latach nie jest w stanie przejść nad nim do porządku dziennego. Smutne to, ale jakże prawdziwe.
Fajny tekst.
Arras35 napisał:
Może kiedyś jeszcze dopiszę pozostałą część opowieści.

Przeczytam z zainteresowaniem, jeśli powstanie.

Pozdrawiam.
Usunięty dnia 15.09.2013 12:24 Ocena: Bardzo dobre
Jest klimat. Powietrze tak gęste, że niemal czuć pod palcami jego lepkość. A o to niełatwo.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty