Świat w mioch dłoniach
Zamknij oczy. Zasłoń uszy. A teraz idź do kuchni i zrób sobie kanapkę. Zaparz herbatę. Trudne, co? Nic nie widzisz. Nic nie słyszysz. Możesz tylko mówić. Możesz tylko czuć. Ale za to całym sobą. Nawet zaradny i nieco usamodzielniony jesteś zdany na pomoc innych ludzi. Tak właśnie wygląda świat głuchoniewidomych.
Z bycia Głuchym jeszcze można być dumnym. Głusi mają własny język, tak specyficzny, że nawet jeśli osoba słysząca się go nauczy, nie będzie mogła w pełni uczestniczyć w ich życiu. Język migowy, od kiedy został uznany za język naturalny, wizualno przestrzenny, na równi z językami fonicznymi, stał się nawet przedmiotem badań antropologicznych[1]. Dlatego właśnie posługujący się nim - zaliczani do mniejszości językowej - pisani są jak Kaszubi czy Romowie z dużej litery. Głusi mają własne szkoły, poezję, żarty, filmy, słowem: Kulturę - jak nazwę: przez duże "K".
Ale czy można być dumnym z bycia głuchoniewidomym? Zwłaszcza, że wcześniej oczy działały sprawnie, że czytało się dużo książek i gazet, i było się ciekawym świata?
Peter Hepp od urodzenia jest Głuchy. W szkole prowadzonej przez surowe zakonnice nauczył się mówić, a dzięki przyjaciołom szybko zaczął posługiwać się językiem migowym, jako językiem ojczystym. Zbudował silnie więzi z przyjaciółmi i marzył o podróżach, które spełnił dzięki swojemu buntowniczemu charakterowi.
Mając trzydzieści lat dowiedział się, że niedługo zostanie pozbawiony wzroku, który pogarszał się coraz bardziej. Każdy by się załamał, nikt by nie chciał już dalej żyć. Nawet on, uparty Peter, który z łatwością uczył się nowych rzeczy, którego sensem życia była praca z ludźmi i tłumaczenie im Ewangelii.
Świat w moich dłoniach to autobiografia Petera Heppa, pierwszego w Niemczech głuchoniewidomego diakona, tóry przybliża niepelnosprawnym Słowo Boże posługując się językiem migowym i alfabetem Lorma. Co ciekawe, historia życia zaczyna się od przypadkowego spotkania małego Petera z głuchoniewidomym rodzeństwem, ktore zafascynowało go ciepłem i radością życia.
Książka napisana jest prostym językiem, który może trochę razić wymagającego czytelnika, ale właśnie takim językiem posługuje się Peter: prostym i zrozumiałym dla wszystkich, zwłaszcza niepelnosprawnych, ktorych zasób słownictwa jest nieco uboższy od języka oczytanych moli książkowych.
Autor niczego nie zataja. Nie pokazuje siebie jako herosa, czy stoickiego mędrca. O wszystkim mówi wprost: o gniewie, problemach, bólu, zniechęceniu i częstym braku możliwości oraz o ludziach, którzy nadali kształt jego życiu.
Świat w moich dłoniach to poruszające świadectwo o niezwykłej chęci komunikacji, o poszukiwaniach sensu, miłości i własnego miejsca na ziemi, o pokonywaniu wielu barier i trudów. Oraz o poświęceniu dla ukochanej osoby. To historia człowieka, który nie poddając się, odnalazł szczęście.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt