Przeprowadzka - Miroslaw Sliwa
Proza » Miniatura » Przeprowadzka
A A A
Od autora: Dla dorosłych przeprowadzka to zazwyczaj "droga przez mękę", ale dla dziecka...

Był późny sierpniowy wieczór, kiedy obudziło mnie intensywne telepanie meblowozu, w którym oprócz członków mojej rodziny usadowionej w kabinie samochodu znajdował się również cały nasz majątek ruchomy bezpiecznie złożony w ładowni pojazdu. Kierowca dokonywał cudów aby nie ugrząźć w którejś z licznych pryzm piachu porozsypywanych na wielkim placu budowy jakim jeszcze wtedy było osiedle bloków przy ulicy Wielkopolskiej.

Zaledwie cztery miesiące temu mój ojciec i jego kolega pan Zdzisław zrezygnowali z pracy w starachowickich zakładach „Zębiec” i przyjechali do Jastrzębia - Zdroju. Pracę na kopalni „Moszczenica” otrzymali od ręki. W czasach wczesnego Gierka z zatrudnieniem na Śląsku i to na zupełnie dobrych warunkach finansowych, oczywiście jak na PRL, nie było żadnych kłopotów. Ważniejsze jednak było to, że w Jastrzębiu budowano wtedy tysiące mieszkań. W naszym przypadku okres oczekiwania na własne mieszkanie i to nie jakąś tam klitkę, ale okazałe M-6 nie przekroczył trzech miesięcy. Kto doświadczył wieloletniej udręki wydeptywania własnego lokum po gabinetach różnych prezesów spółdzielni mieszkaniowych w czasach poprzednika tow. Gierka, a mianowicie tow. Gomułki temu pewno wydawało się, że nastąpił jakiś cud gospodarczy. O tym, że do żadnego komunistycznego cudu nie doszło ludzie dowiedzieli się kilka lat potem, ale to już zupełnie inna historia.

Oto dojeżdżaliśmy do naszego nowego domu... no mieszkania, w wielgachnym bloku. Rozbudzony patrzyłem na wysokie „mrówkowce” i „punktowce” przy ulicach Kurpiowskiej i Łowickiej. W Iłży, małym miasteczku położonym w okolicach Starachowic i Radomia najwyższe budynki nie przekraczały dwóch pięter wysokości, a budowlą zdecydowanie górującą nad miasteczkiem były ruiny XIII wiecznej baszty na wzgórzu zamkowym. Bardzo imponowało mi to, że będę mieszkał w wysokim nowoczesnym bloku mieszkalnym.

W Iłży miałem może dziesięciu kolegów, no a teraz liczyłem na to, że ta liczba zdecydowanie ulegnie zwielokrotnieniu. Bardzo młody człowiek z głębokiej prowincji zawsze łakomy jest nowości i obfitości przygód jakie niesie z sobą wyobrażenie o wielkomiejskim życiu, bo co by nie gadać Jastrzębie w porównaniu z Iłżą było jednak wielkim miastem.

Z jednej więc strony byłem bardzo zmęczony podróżą, a z drugiej niezwykle zaciekawiony nowym miejscem. Było może gdzieś około godziny 22.00, tego późno-letniego dnia 1971 roku, kiedy dwa auta bagażowe podjechały pod klatkę numer 43 przy ulicy Wielkopolskiej. W jednym znajdował się dobytek nasz, a w drugim ruchomości państwa Pietrzyków. Oczywiście najpierw wszyscy chcieliśmy obejrzeć mieszkania. Wcześniej widzieli je przecież tylko mój ojciec i pan Pietrzyk.

Od razu zaszokowały nas nowe skale wielkości. Obszerna klatka schodowa rozchodząca się na dwa skrzydła, a pośrodku winda. Kiedy do niej wsiedliśmy, a winda ruszyła w górę poczułem taki entuzjazm jakbym siedział w startującej rakiecie kosmicznej. Mieszkanie wydało mi się bardzo duże, a witryna oddzielająca kuchnię od pokoju stołowego szczytem komfortu. Tapety, które dzisiaj uznałbym za zwieńczenie bezguścia też zrobiły na mnie niemałe wrażenie.

Krótko po gremialnym wstąpieniu w odrzwia nowego mieszkania powstało małe zamieszanie, bo mój najmłodszy brat Waldek, wówczas trzylatek, po prostu gdzieś zaginął. Dopiero jego płacz, który wydobywał się z czeluści ostatniego pokoju pozwolił nam go zlokalizować. Zabłądził biedaczek szukając mamy i zamknął się w komórce. Wtedy już beż cienia wątpliwości uznałem, że nasza nowa siedziba, skoro można w niej zabłądzić jest ogromna. Byłem znużony, ale dumny.

Blok nr 109 został wybudowany jako pierwszy i w dużej części był już zamieszkany, tak więc tkwił jak betonowy olbrzym na tle pogodnego nocnego nieba, natomiast od strony balkonowej rozciągał się widok na budowę bloku nr 107. Dla mnie, dzieciaka zafascynowanego maszynami budowlanymi, szczególnie tymi największymi, na których tam nie zbywało było to przeżycie wręcz ekscytujące. Od razu powstały mi w głowie projekty zabaw w tamtych okolicach. Chwała Bogu, dzięki skutecznie egzekwowanym zakazom nieczęsto do nich dochodziło.

Zabraliśmy się do rozładunku. Mężczyźni, ojciec i pan Pietrzyk, już wcześniej zdążyli poznać kilku sąsiadów, którzy zadeklarowali się ze swoją pomocą, wzięli się więc za ładunki wielkogabarytowe, które transportowano windą, natomiast kobiety i dzieciarnia, to znaczy moja siostra Wiesia, najstarszy syn państwa Pietrzyków Mirek i ja, taszczyliśmy po schodach drobnicę. Trochę się po tych schodach nabiegaliśmy, bo moja mama w tym czasie musiała położyć spać mojego brata, a pani Pietrzykowa jeszcze młodszą od Waldka córeczkę Gosię i niewiele od niej starszego Jurka.

Co rusz migały nam przed oczami czyjeś nieznane twarze, bo ostatecznie wszyscy nowi, tym razem to byliśmy my, stanowili jakąś atrakcję, chociaż najstarsi tubylcy przemieszkiwali tam zaledwie od miesiąca. No i ludzie najnormalniej na świecie chcieli pomóc i pomagali. Robiłem którąś tam rundkę, kiedy krępy chłopak zagadał do mnie:
Skądżeście som?
Z Iłży – odparłem trochę zdziwiony obco brzmiącą gwarą.
A kaj to je? - drążył temat.
W Kieleckim – doprecyzowałem i postawiłem na ziemi karton aby na chwilę odsapnąć.
Jo je Lucek – przedstawił się i podał mi rękę.
A ja Mirek. Muszę już iść.
Wyjdziesz jutro na pole? - zapytał na odchodnym.
Pewno, że wyjdę.

Tak więc jeszcze tego samego wieczoru zawarłem znajomość ze swoim rówieśnikiem z I piętra Luckiem, a moja siostra zakolegowała się z jego siostrą Gizelą. Przyszłość zaczynała rysować się obiecująco.

Myślę, że nawet dwie godziny nie zdążyły upłynąć jak ładunek z samochodów został przeniesiony do mieszkań i sprawiedliwie rozparcelowany. Byliśmy skonani. Tą noc przespaliśmy jak kto gdzie padł, krótko mówiąc na podłodze.

Mirosław Śliwa

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miroslaw Sliwa · dnia 21.05.2013 09:06 · Czytań: 635 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Komentarze
al-szamanka dnia 21.05.2013 09:55 Ocena: Bardzo dobre
Oj, przecinków brakuje całe stado, ale pozostawiam to specjalistom, ale ponizsze poprawiam natychmiast:

Cytat:
Tą noc prze­spa­li­śmy jak kto gdzie padł



"Dla dorosłych przeprowadzka to zazwyczaj "droga przez mękę", ale dla dziecka...
"
Zgadzam się z tym na 100%
Dla dzieci przeprowadzka jest atrakcją. Miałam możliwość uczestniczenia w jednej i podejrzewam, iż moje ciekawskie wszędobylstwo było dla rodziców dodatkowym obciążeniem.
Następne przeprowadzki, już jako osoba dorosła, odczułam jako horror :)

Oczywiście nie mam pojęcia jak funkcjonowało zatrudnienie i przydział mieszkań za czasów Gierka - tym tekstem przybliżyłeś to nieco.

Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty