Na PW ciągle mi 500 setka wyskakuje, ale jak zaznaczyłem poprzednio nie mam patentu na rację, ot moje widzenie wiersza i tyle, racja zawsze po stronie autora i on wie co dobre/najlepsze dla wiersza
akacjowa agnes napisała:
To nie jest łatwy temat, ale moim zdaniem wart przemyśleń.
Zastanawiam się tylko jaki jest Twój temat. Każdy oczywiście jest wart przemyśleć, i o wszystkim można pisać, ważne jest tylko jedno -
jak.
Ja nie dostrzegam głębszej myśli poza jak wcześniej wskazałem 3ma ostatnimi wersami, i podoba mi się takie przedstawienie gdzie dusza w końcowym akcie staje się przekleństwem. Tylko, że wcześniej ubogo językowo: otuleni-owładnięci-otępieni, to się rzuca w
oczy, a w głośnym czytaniu za sprawą dokładnych rymów / 1sza cząstka/ wyszła jako taka sobie rymowanka. Ciekawi mnie skąd taki przeskok od ekstazy do otępienia, dysonans pomiędzy strofkami jest widoczny, ale z niczego nie wynika, poza ogólnikowym "dzisiejszym zmartwieniem" i raczej poczytałbym wiersz o tych zmartwieniach lub radościach w jakimś zaskakującym ujęciu. Myślę nad tytułem i nie dostrzegam związku, ale to już moja wina, a nie chciałbym popadać w nadinterpretację.
Ostatnio mało komentuję, ale zapewniam - czytam wszystko. Na pewno jeszcze ze słowem zjawię się kiedyś, moje marudzenie potraktuj jako poprzeczkę w górę dla siebie i na złość Leszkowi udowodnij, ze możesz.
Do następnego