opowiadanieinteraktywneczęśćI - mizantrupia
Proza » Inne » opowiadanieinteraktywneczęśćI
A A A
Od autora: hejeczka, wstawiam mojego małego po-twora sprzed dwóch lat, bo sobie o nim przypomniałam i może uda mi się to pociągnąć.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej? – zapytała, rytm słów błąkał się chwiejnie w sprężonym czwartą rano powietrzu. Ciężkie były powieki, ciężkie słowa. Usta miała sklejone martwą skórą, oblizywała je zachłannie, wypatrywałem pierwszych przebłysków krwi skraplającej się z wolna na wargach, ale był tylko poszarpany mięsień; szminka roztarła się w kącikach ust.
– Jakbyś powiedział wcześniej to uniknęlibyśmy tego wszystkie-, miły boże, miły boże, wszystkiego co było.
Pokiwałem głową niedbale, nie rozumiejąc. Wódka skończyła się dawno temu, musiałem mówić jej tragiczne rzeczy, musiałem mówić słowa, które już straciły datę ważności i wcale nie były istotne. Ale teraz nie mogłem jej tego wyjaśnić, bo w mętnych oczach zapłonęło coś, czego brakowało mi od dawna. Pokiwałem więc głową raz jeszcze. Rękę schowaną miałem w kieszeni, dotykałem co i rusz opuszek kciuka opuszką palca wskazującego, stykałem i odrywałem. Robiłem to już od godziny, od mniej więcej dwóch minut doznawałem obrzydliwego uczucia, że moja skóra klei się brudem.
Czwarta rano to zawsze była dobra pora na powroty, na przyprowadzanie dawnych miłości do domu, dziewcząt w sukniach karmelowych i kasztanowych włosach poskręcanych w „niedbałe” pukle, które układa się godzinami. Ciężkie były powieki, w kącikach oczu zebrały się jej resztki wczorajszego makijażu; małe czarne śpioszki, które pozbawiły rzęsy stosownej, w stosunku do ilości użytej maskary, długości. Kleiła się rozognionym na nowo uczuciem, resztką zatęchłego wina z dna butelki, kleiła się mną i kleiła się do mnie, oczy jej się kleiły, nie kleiły się słowa, zdania i martwa skóra odklejała się przy kolejnych słowach, mnie kleiły się palce, k u r w a, człowiek naprawdę ma w takich chwilach dość.
Zrównałem z nią krok, bo do tej pory snułem się jak cień w półtakcie za dźwiękiem jej głosu. Ale ile można, ile, czwarta rano, powietrze sprężone, dźwięki dawnych wyrzutów rozświdrowują czaszkę i wkręcają się zbyt głęboko w kolejne gradienty wspomnień, nałożone na siebie tekstury starych ran przestały rysować obraz jednego miejsca na skórze.
Tak, pamiętałem jej bliznę, pod lewą piersią, tuż obok pieprzyka, który kiedyś na pewno wywoła raka.

Czwarta rano to zawsze dobra pora, by dziewczęta w karmelowych sukienkach i niedbałych, fikuśnych lokach, pozostawiane były samotnie na ulicy z wyrazem niedowierzania w spojrzeniu, pięścią bezwolnie zaciskającą się w coraz mocniejszy splot palców, (które kiedyś kochałygładziłykochałygłaskały, a dziś służyłyby najchętniej rozjebaniu mojej mordy) i milionem martwych cząsteczek skóry opadających na chodnik wraz z pojedynczym spazmem szlochu.

Lubiłem te letnie prawie-poranki, myślałem wtedy o dzieciach i o dzieciach w Boliwii, dzieci w Boliwii z nieokreślonej przyczyny przywodziły mi na myśl barszcz. Zasłoniłem okno i czwarty raz w ciągu ostatnich dwunastu godzin pomyślałem „drogi boże, jak to dobrze, że zmieniłem numer”.
Telefon spał więc głucho, napełniłem czajnik wodą. Nieco zastanawiał mnie los karmelowej sukienki i ciała, które otulała miękkim uściskiem. Nie pamiętałem już, ale chyba nie mieszkała daleko od miejsca, gdzie ją pozostawiłem bez słowa. Pomyślałem teraz, że to niedobrze, mogłem chociaż powiedzieć „dobranoc”, tak byłoby ładniej, zakończyłbym nasze spotkanie kompozycją klamrową. Ładnie, ja lubię być pedantem kiedy trzeba. Telefon milczał głucho, woda wciąż się nie gotowała, przejrzałem więc listę kontaktów. Usunięcie karmelowej sukienki ze spisu zajęło mi krótką chwilę. Tak na wszelki wypadek. Na wszelki wypadek, bo naprawdę pięknie się uśmiechała około godziny jedenastej wieczorem, mogłoby mi coś strzelić do głowy jutro o tej samej porze.
Woda zaczęła wrzeć, nadstawiłem kciuk i palec wskazujący nad parę i zacząłem trzeć. Po czterech próbach, moje palce wciąż się kleiły. Przestały dopiero, gdy wlałem wrzątek do miski i włożyłem tam całą rękę.
Chyba nie pójdę jutro do pracy.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mizantrupia · dnia 08.06.2013 08:36 · Czytań: 665 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 5
Komentarze
mizantrupia dnia 08.06.2013 13:17
Pierwszy wybór.

Imię bohatera:
a) Cyryl
B) Leon
c) Bohdan
tydrych dnia 08.06.2013 17:01 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
sprę­żo­nym czwar­tą rano po­wie­trzu.
- cudowne wyrażenie, sama śmietanka poranka :)
Nie wiem co miałaś w zamyśle pisząc ten tekst i jak to odbiorą inni, ale te sprężone powietrze nabroiło tu zdrowo. Tekst napisany prześlicznie, dialogi tak naturalne, że chciałoby się nimi operować na co dzień. Ranne powroty nie były moją domena, ale widziałem tych co snuli się ulicami, niezdecydowani co ze soba zrobić. Dobór znajomości, kontaktów nie raz powierzamy przypadkowi i stąd nie dziwota, że zostajemy na ulicy sami. Przykre, ale po kilku takich nauczkach możemy się zastanowić nad szukaniem na siłę, na ilość.
Bezimienność bohaterów ułatwia odbiór. Pozdrawiam serdecznie.
Quentin dnia 09.06.2013 10:55 Ocena: Bardzo dobre
Ja mam inną propozycję imienia: Don Juan, taki osiedlowy, swojski, nasz ;)
Sporo w tekście niepokoju. Aż razi ta niespokojna dusza. Chwilami odnosi się wrażenie, że coś musi... pierdolnąć. To dobre słowo.
Mnóstwo napięcia, niedopowiedzeń i intrygującego klimatu. Muszę przyznać, że osobiście wolę trochę bardziej dosłowny styl, ale u ciebie on chyba nie zdałby egzaminu. Cała moc tkwi właśnie w intrygującym klimacie opowieści.
Ukazanie sytuacji z perspektywy mężczyzny było dobrym pomysłem. Inaczej wszystko wyglądałoby zapewne jak lament skrzywdzonej kobiety, i o ile byłby to ciekawy lament, nie miałbym nic przeciwko, chociaż jako mężczyzna wolę tego nie słuchać ;)
Masz interesujący sposób narracji. Wygląda jakbyś tworzyła od niechcenia i nie przykładała szczególnej uwagi do słów, ale wszystko jest bardzo przemyślane.
Pozdrawiam
mizantrupia dnia 09.06.2013 18:51
Dziękuję za komentarze i odpozdrawiam.

(Don Juan nie wchodzi w grę : D)

No i nici z interaktywnego, skoro interakcji brak - trudno. Ahoj!
Wasinka dnia 12.06.2013 13:52
Interesujący tekst. Styl i sposób narracji też mi przylgnęły. Ciągnące się za sobą skojarzenia słów tworzą klimat i podkreślają, dajmy na to, kleistość (nie tylko dosłowną) scenki. Jak dla mnie - wymowny malunek, okraszony martwym naskórkiem, sprężonym powietrzem sławetnej czwartej rano czy karmelową sukienką. Podsuwasz obrazki, które dzięki przemyślanemu językowi rozrastają się jeszcze w wyobraźni czytającego.
Potrafisz wbić tekst, a przy okazji czytelnika, w atmosferę i wydźwięk.
I wiesz co? W te ciężkie i nieco obleśnawe, po-chutliwe odczucia bohatera wplatasz czasem takie bardziej, hm, romantyczne, co czyni ciekawy efekt w odczuwaniu bohatera i tekstu przez czytacza.
A imię bohatera? Wszystko mi jedno - może być każde, bo mimo jednostkowości przebija tutaj też treść uniwersalna.
Ale jeśli muszę - to Cyryl mi chodzi po głowie.

Takie małe sugestie do poprawek (przykłady) :
Cytat:
– Jak­byś po­wie­dział wcze­śniej(,) to unik­nę­li­by­śmy tego wszyst­kie-, miły boże, miły boże, wszyst­kie­go(,) co było.
- poza dwoma przecinkami proponuję inny zapis tutaj: wszystkie-, miły boże (wszystkie... miły boże) ; no i tak gwoli ścisłości - Boże wielka literą, ale widzę, że świadomie używasz małej
Cytat:
do­ty­ka­łem co i rusz opu­szek kciu­ka opusz­ką palca
- chyba nie chodzi Ci tu o liczbę mnogą, bo - zdaje się - mówisz o jednej ręce (no i o jednym kciuku), więc winno być opuszkę kciuka (w zasadzie za niezbyt poprawne uważa się "co i rusz" z "i" (co rusz), choć jeden ze współczesnych słowników dopuszcza obie formy)
Cytat:
po­skrę­ca­nych w „nie­dba­łe” pukle, które ukła­da się go­dzi­na­mi.
- nie dawałabym tu cudzysłowu, bo ciąg dalszy wyjaśnia jego iluzoryczność
Cytat:
nie kle­iły się słowa, zda­nia i mar­twa skóra od­kle­ja­ła się przy ko­lej­nych sło­wach,
- pewnie celowo powtórzone słowa/słowach, ale mnie jakoś uszczypnęły w płynności
Cytat:
w coraz moc­niej­szy splot pal­ców, (które kie­dyś
- przecinek przed nawiasem trzeba wyrzucić
Cytat:
lubię być pe­dan­tem(,) kiedy trze­ba

Cytat:
Po czte­rech pró­bach, moje palce wciąż się kle­iły.
- zbędny przecinek


Pozdrawiam zagubioną gdzieś poranną słonecznością.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty