Co jakiś czas przypominam sobie o twojej twórczości, bo trudno o niej zapomnieć.
Tak sobie teraz uświadomiłem, że nie pamiętam szczegółów treści opowiadań, ale twój styl i nazwisko znam dobrze. Nie wiem, czy to świadomy zabieg, ale potrafisz najwyraźniej wywrzeć wpływ na czytelnika

"Zemstę" czyta się jak resztę twoich dzieł, a więc jest intrygująco i to chyba najlepsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy. Odnoszę wrażenie, że z tobą jest trochę jak z Ingmarem Bergmanem, a dokładniej z twórczością twoją i Szweda. Tak jak po seansie bergmanowskim ludzie mają przeświadczenie, że nie zrozumieli do końca filmu z własnej winy, tak jest i u ciebie. Nie znaczy to wcale, że piszesz niejasno, wręcz przeciwnie. "Zemsta" jest dość przejrzysta, ale nie sposób odnieść wrażenia po lekturze, że coś się ominęło. Jakiś ważny fragment umknął uwadze.
Chciałbym, abyś zabrał stanowisko w tej sprawie, jako że wielce jestem ciekaw jak to jest w rzeczywistości. O ile nie zdradzisz tym swojego patentu czy zamierzeń, rzecz jasna.

Pozdrawiam