Czas w rozmarynie - według przepisu z tomiku R. Birkenmajer-Walczy "nakarmić wiatr" - Wasinka
Publicystyka » Recenzje » Czas w rozmarynie - według przepisu z tomiku R. Birkenmajer-Walczy "nakarmić wiatr"
A A A
Od autora: O czasie pachnącym ziołami.
  • Autor książki: Radomiła Birkenmajer-Walczy
  • Gatunek książki: poezja
  • Tytuł: nakarmić wiatr
  • Kategoria: literatura piękna
  • Wydawnictwo: Miniatura
  • Forma książki: zbiór wierszy

 

Wiosna, lato, jesień, zima. Te cztery. Zaplątane wiatrem, słońcem i śniegiem; przytulone rozmytymi krawędziami, szukają własnych ścieżek pośród rozmigotanych łąk, „kłosów w chleb zmielonych”* i siarczystych policzków wymierzanych przez zawieruchy. Jedna bez drugiej nie byłaby sobą.

Dziś zza zakrętu wyłania się Jesień, szeleszcząc życiem o ścianach „zarosłych siatką spękań”. Melancholijnym wzrokiem patrzy na „sterany dom o ślepych oczach / pozostawiony tylko sobie”, rozsiada się pośród cieni, desek w łatach i mchu na gontach, by zajrzeć w obleczone warstwą kurzu zastygłe trwanie, odkrywając, że „odchodziło rok za rokiem / w schyloną coraz bardziej ziemię”. Uśmiecha się, bo wie, że markotne lico obrazu z miejsca końca, gdzie smętek przemijania obleka ją niczym pajęczyna krokwie strychu, nie wypełnia przestrzeni każdego kąta, jest tylko spokojnym, cichym zerknięciem na tę akurat stronę ludzkiego odchodzenia.

Świat wsnuty w tomik nakarmić wiatr Radomiły Birkenmajer-Walczy, bo w nim to właśnie przysiadła Jesień, przędzie opowieści jednak nie tylko o tym, co zasępia czoło, ale również o tym, co upływający czas niesie ze sobą pozytywnego, jak się w nim odnaleźć, skąd czerpać energię i które ścieżki odwiedzać.

Czas, pośród którego wije się życie, odgrywa niebagatelną rolę, dlatego też drugi zbiorek autorki spięty został klamrą z wierszy wolnych o przemijaniu.

Życie pędzi, a bohaterka tomiku wciąż ma poczucie zostawania w tyle – w poetyckiej wędrówce za niedościgłym ideałem, za swoim alter ego. Spieszy się więc w przekonaniu, że „z przodu jest reszta / którą zobaczę by widzieć wyraźniej / idąc za sobą – już dziś bez przynagleń” (sceneria; widać tu także wyraźne nawiązanie do debiutanckiego tomiku idąc za sobą).

Zdaje sobie sprawę, że nie jest wieczna, czasem dygoce, że nie zostawi po sobie żadnych śladów – „z tyłu zostawiam ślady nieistnienia” (sceneria), zanim „ścieżki torów ślady ludzi pozarasta październikiem” (akwamaryn). Jednak znajduje w sobie witalność i zapał, ażeby – jeśli tylko los pozwoli zdążyć przed zmrokiem – iść wciąż i wciąż „w miejski pejzaż gęstwy ulic / pośród ludzi rozgałęzień / w jesień zimę – ciągle w pędzie / by odnaleźć się i zgubić” (niewymierność).

I nawet jeśli pobrzmiewa wśród jesiennych barw defetyzm, mżawka nasącza liście pesymizmem, a ona napomyka: „w ostateczne brnę na ugiętych nogach” (tytuł jednego z wierszy), nawet jeśli zanuci piosnkę rezygnacja czy fatalizm (sen jest niczym tylko…), to przecież furtka dla pogodności, słońca i ciepła zawsze pozostaje otwarta. Kiedy przygniata nas lawina upadków i myśl, że nic wartościowego po sobie nie zostawimy, radość zamiera. Czasem nazbyt późno przychodzi uświadomienie, aby uśmiechać się do tu i teraz; warto odkryć tę prostą prawdę i czerpać, czerpać, czerpać – nie tylko z lata i wiosny, ale też z jesieni. Warto w niej odnaleźć antidotum na przesadę w czarnowidztwie, nie dać mu sobą zawładnąć, spojrzeć z dystansem – nawet z gorzkim humorem, autoironią – na czas i własne w nim zaplątanie. I posłać ostatecznie skwaszone grymasy do diabła.

Tematyka zbiorku odbija się w formie, w którą wiersze zostały poubierane na jesienne chłody, a w której wyczuwalna jest pewnego rodzaju sterylność, czystość, dbanie o każdy szczegół – jakby miało to uporządkować świat, pozbawić go zbędnych dziur, rozjaśnić zakręty. Bogactwo słów pieści wyczulone ucho, równocześnie sprawiając wrażenie, jakby ich przepych miał przegadać jesień z jej zasępionym obliczem i brudnymi kałużami, a z drugiej strony sprawić, by nabrała smaku i piękna, by podświetlić jej czarowną twarz, pełną refleksyjnej harmonii.

Rozmyślność i trzymanie się ram nie oznacza braku eksperymentowania. Tutaj właśnie widać, jak autorka szuka, dogania, zakręca, przyprawia, jak znajomość klasyki pozwala jej na własne kroki – indywidualne, niepodporządkowane, niepoddające się rutynie. Jak ona sama, jak to, co chce przekazać. Zabawa formą pozwala na uwypuklanie i akcentowanie słów i znaczeń.

Znajdziemy zatem w tomiku różne formy poetyckie: villanellę klasyczną i włoską (listnieniesennienie), ronda (skrawkiobrazek wieczornyobsydian), tercyny (podniebiosy), pantum i niepełne pantum (rozświetlaniememory), jak też wiersze oparte na strofach safickich (awruk* i Safomalowanie czasunakarmić wiatrkroplomierz), a konwencję utworów rymowanych przerywa od czasu do czasu wiersz wolny.

Poszukiwanie nowej formy i środków wyrazu, zabiegi poetyckie objawiające się misternością kompozycji, zmyślnością rymów i ich układu – to rarytas dla fascynatów takich zabaw.

Karmienie wiatru zasnute jest wilgocią, chłodem i refleksją, ale nie jest to jedynie refleksja pochmurna. Wkraczając w świat jesieni, sięgając w babie lato, stąpamy również po wrzosowych batystach, tkanych subtelnym liryzmem, gdzie słychać srebrny świergot ptaków, a metaforyka wiedzie w jedwabną feerię kolorów, świateł i cieni (np. chłodnieniewrześniowowśćmiód i melisalistnieniekobiałka z bluesemobrazek wieczorny). Mimo że szepcze melancholijnym, pachnącym ziołami, goździkiem, wanilią i cynamonem głosem przemijania (rozmarynowość), to zaprasza do wytchnienia, wzrusza, jest lekarstwem na deszczową rzeczywistość, hamakiem w chmurach ciepłym od aromatu zimowych jabłek i rozgrzewających naparów.

Przełamaniem nostalgicznego rozsnucia jest buńczuczność, wigor i energia, która mgielne odcienie rozprasza kontrastem. Co pewien czas w egzystencjalną zadumę czy liryczny krajobraz, w spokój i wyciszenie wciska się dosadniejsze nazwanie rzeczy po imieniu, nieunikające przekleństw (do diabła z lirykąblues testamentalnywalkabout bluesawruk* i Safo), rozweselenie, przymrużenie oka i żartobliwość, kokieteria nawet, zalotność (przekichaniecrondo kapelusza z woalką) czy mamrotane odczynianie jesieni bez kompromisów ze słowotwórstwem, na przekór niepogodzie (klątwiec) – mieszanka emocji i obrazów, jak samo życie.

Jesień – pełna dociekań, rozliczeń, rozpamiętywań – „sięga w schyłek lata”, „zanim wrzesień zamknie bramę”, stara się pochwycić sens współistnienia z innymi porami roku, przystaje, by odetchnąć przeszłością i rozgościć się w teraźniejszości, w dzisiajw teraz. Omszały dom zachęca przytulną sienią z koszami wonnych ziół, z urokiem wrzosowisk wokoło. Uśpione pajęczyny zmieniają się w koronkowy obrus na stole ukwieconym astrami. Zastygłe istnienie napotyka wzrok Jesieni, odkrywa sens, widzi przytulnie zagospodarowany pokój. Już odgadło, że przeminie, gdyż taki jest naturalny bieg rzeczy, ale cóż z tego, skoro zamierza niecnie wykorzystać życie i czas do końca! Będzie podążać na przekór temu, „co pragnie kurtynę opuścić”, pozostawiając ciepło dłoni w szkle kieliszków, ślad stopy w starych progach, kolory rozmów w szeptach ziemi. Czasem zakręci codzienność jak słoik. Na nowej drodze…

rozbija szklankę.

 

*Wszystkie cytaty pochodzą z tomiku nakarmić wiatr Radomiły Birkenmajer-Walczy, Wydawnictwo Miniatura, Kraków 2013.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Wasinka · dnia 25.07.2013 22:59 · Czytań: 3437 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 24
Komentarze
Miladora dnia 26.07.2013 02:57
Dziękuję, Wasineczko, za tak pełną wyczucia recenzję.
Weszłaś mi do duszy w aksamitnych pantofelkach.
No i... Ty nawet autora potrafisz zachęcić do sięgnięcia po własny tomik. :)
Na marginesie - odczytałaś bezbłędnie wszystkie kolory i odcienie.
A więc - rozbijmy szklankę. :)

Serdeczności :)
Wasinka dnia 26.07.2013 10:14
Cieszę się ogromnie, jeśli recenzja trafiła w duszę Autorki i tomiku.
Pewnie - rozbijajmy. ;)

Pozdrawiam zalana słońcem.
Zola111 dnia 26.07.2013 23:22 Ocena: Świetne!
Wasinko,

dawno już przeczytałam tom wierszy Miladorki. Dawno także nie czytałam tu tak pięknej recenzji.
Piszesz barwną, piękną polszczyzną, doskonale poruszasz się w świecie liryki, umiesz ją pięknie czytać i mówić o niej ze znawstwem, wielką wrażliwością, erudycją i takim wdziękiem, że mam podwójny powód do zazdrości wobec tomu Miladory.
Recenzja godna zbioru, dlatego serdecznie gratuluję obu Paniom. Świetnie, Wasinko. Brawo.
Jeszcze raz wysyłam Ci imieninowy uśmiech.

z.
Wasinka dnia 27.07.2013 12:42
Ojej, ojej, koniec świata, Zola pod moim tekstem! ;) Tomik Miladory ma moc. :)
Bardzo jestem wdzięczna za opinię, za tyle pozytywnych słów, aż jestem zaskoczona; ale niezwykle miło.

I jeszcze raz bardzo dziękuję za uśmiech i życzenia. I imieninowy prezent w postaci komentarza.

Wdzięcznie dygam, pozdrawiając ze złocistymi refleksami pośród rzęs.
Usunięty dnia 22.08.2013 00:48 Ocena: Świetne!
Wasinko,

Twoja recenzja jest, podobnie jak tomik Miladory, tak przesycona duchem humanizmu, wytworna i bliska życiu zarazem, że wracam do niej raz po raz, chłonąc jak słoneczny koncentrat zbioru, który niestety ponad miesiąc temu pożyczyłam znajomej, nie mogę więc natychmiast podążyć w wiersze za Twoja interpretacją, zadowalając się delektowaniem pięknem, wszechstronnością, subtelnością i sensorycznością Twojego opisu :) Wspaniała recenzja, Wasinko :) Pozdrawiam serdecznie :)
Wasinka dnia 27.08.2013 22:52
Ależ jestem zaskoczona! Kolejna osoba, która pierwszy raz skusiła się na mój tekst. :)
Dziękuję, Gwiazdko, za tak przychylną opinię. Przyznam, że się nie spodziewałam. Jeśli jednak recenzja ma ducha tomiku Miladory, to już w połowie cel osiągnięty...
W zasadzie recenzji nie pisuję, bo się do tego nie nadaję. Szczególnie w tak delikatnym i specyficznym temacie, jak poezja. Myślę, że jest to raczej opowieść o tomiku/wierszach niż stricte recenzja.

Jeszcze raz dziękuję, niezmiernie wdzięcznie dygam i pozdrawiam z Księżycem na rzęsach.
kamyczek dnia 01.09.2013 13:34 Ocena: Świetne!
Wasinko,

Świetna recenzja, delikatne, z pietyzmem dobrane słowa prowadzą czytelnika w świat pełen zapachów, smaków, kolorów. Wrażliwy czytelnik, wiedziony zapachem, wchodzi do przytulnej sieni pachnącej cynamonem, goździkiem i wanilią, zagląda na strych otulony pajęczą nicią, smakuje dorodne maliny wprost z kobiałki. To nic, że czasami kałuże rozbryzgują się pod stopami, a przenikliwy ziąb zmusza do podniesienia kołnierza, szarzeją niedawno jeszcze złoto-rdzawe liście, wprowadzając w zadumę nad przemijaniem. To też jesień, a na poprawienie humoru jest przecież polecane w recenzji „rondo z kapelusza z woalką” i „przekichaniec”.
Recenzję czyta się równie gładko jak książkę. Jak dobrze, że tomik „nakarmić wiatr” mam na półce zaprzyjaźnionych, :) już wiem, że sięgnę po niego po raz kolejny.

Serdeczności.
Wasinka dnia 01.09.2013 20:30
Kamyczko,
wdzięcznie się kłaniam za miłe słowo, komentujesz w atmosferze tomiku. :)

Pozdrawiam z ostatnim dniem wakacji, z przedjesiennym oddechem.
Miladora dnia 04.09.2013 12:29
Wasinka napisała:
W zasadzie recenzji nie pisuję, bo się do tego nie nadaję. Szczególnie w tak delikatnym i specyficznym temacie, jak poezja.

A mnie się wydaje, Aniu, że z Twoją wrażliwością właśnie do tego masz szczególne zdolności.
Świadczy o tym nie tylko ta recenzja, lecz i poprzednia - tomiku Gabi.
I wcale bym się nie zdziwiła, gdyby poeci nagminnie zaczęli zjawiać się u Ciebie. ;)

Serdeczności z ciągłymi podziękowaniami. :)
puma81 dnia 07.09.2013 11:37 Ocena: Świetne!
Piękna recenzja, taka nasycona. Cudna:)
Bardzo zachęca do sięgnięcia po tomik.
Jestem zauroczona, uwiodłaś mnie Wasinko.
Pozdrawiam serdecznie:)
al-szamanka dnia 07.09.2013 12:11 Ocena: Świetne!
Pozostaje mi tylko przytaknąć poprzedniczkom :)
Recenzja jak poezja.
Jestem oszołomiona wrażliwością, wyczuciem i subtelnością Autorki.
I tyle pięknych, przepięknych słów - miękkich, urokliwych.
Tą recenzją, Wasineczko, wtuliłaś tomik Miladory w cudowną kolebkę uznania... i ukołysałaś go zjawiskowo.

Pozdrawiam :)
Wasinka dnia 10.09.2013 08:34
Milu, ech, za bardzo we mnie wierzysz. :)

Pumo, Twoje zauroczenie mnie rumieni.:) Dziękuję serdecznie.

Al-szamanko, trochę mnie zamurował zaskoczeniem tak pozytywny odbiór. Wielkie dziękuję.


Pozdrawiam Was, Dziewczęta, ciepło. Niezmiernie mi miło, że zajrzałyście.
:)
gabi dnia 10.09.2013 19:26 Ocena: Świetne!
Gdybym nawet ślęczała przez cały miesiąc przy klawiaturze, nie potrafiłabym napisać tak dobrej recenzji. Wyciągnęłaś kwintesencję z poezji zawartej w tym pięknym tomiku. Poezji mądrej, głębokiej, a jednocześnie pełnej liryzmu, wdzięku i szlachetnej wytworności.

Gratuluję obu Paniom!
Wasinka dnia 11.09.2013 18:58
Ach, Gabi! Jaka niespodzianka! Tak rzadko bywasz teraz, a znalazłaś.
Dziękuję Ci niezmiernie.

Pozdrawiam ciepło. :)




PS
Gdy czytam Wasze komentarze, to myślę sobie, że napisałybyście piękne recenzje. :)
deborah dnia 17.09.2013 18:29
Wasinka napisała:
Gdy czytam Wasze komentarze, to myślę sobie, że napisałybyście piękne recenzje. :)


Nie sądzę Wasinko, nie sądzę, oczywiście być może, lecz nie ja. Zwabił mnie tytuł tomiku Mili i tak tropem, za Wami. Przyjmij ode mnie gratulacje, bowiem potwierdzam poprzedzajacych. :yes:

Milu gratuluję tomiku (cudowny tytuł) oczywiście zamówię.

Pozdrawiam obie Panie :) :)
Wasinka dnia 18.09.2013 11:42
Deborah, dziękuję za przeczytanie i opinię.

Pozdrawiam słonecznie, dygając z wdzięcznością. :)
Krystyna Habrat dnia 22.10.2013 22:39
Z wielką przyjemnością czyta się utwory Miladory, i prozę i poezję, te wszystkie willanelle i inne formy.
Ale tu i recenzja tak smakowita w obrazy i nastroje podane fachową ręką, że do obu autorek trzeba wracać jeszcze wiele razy.
Gratuluję autorce tomiku wierszy. Tym bardziej, że Kraków teraz mianowany "Miastem Literatury" i wydać coś w takim miejscu, to coś znaczy.
Gratuluję też autorce recenzji. Czekam na teksty o podobnym ładunku poezji.
Wasinka dnia 22.10.2013 23:08
Krysiu, ależ niespodzianka przemiła!
Dziękuję bardzo za wizytę i opinię. :)

Pozdrawiam cieplutko.
Krystyna Habrat dnia 24.10.2013 12:13
Przyszła dziś jesienna szaruga, warto więc było znowu sięgnąć po powyższy tekst, żeby fragmentami wierszy o jesieni i nie tylko, oraz komentarzem recenzentki spojrzeć na tę brzydką porę roku i życia łaskawszym okiem, skoro tyle w niej piękna i tak bardzo pobudza do refleksji. Po to właśnie jest poezja.
Wasinka dnia 24.10.2013 18:20
Jak miło Cię znowu gościć, Sokółko. I w dodatku z taką zachęto do czytania. :)

Pozdrawiam z uśmiechem i jesiennym zmierzchem.
ajw dnia 08.11.2013 13:29
Właśnie otrzymałam tomik Miladory i tak sobie myślę, że ta fantastycznie napisana recenzja mogłaby być doskonałym wstępem. Pozdrawiam serdecznie :)
Wasinka dnia 08.11.2013 19:50
Wdzięcznie się kłaniam, Ajw. :)
Usunięty dnia 26.02.2014 09:34
Myślę, że ze swoją umiejętnością przenikania i tak pięknego owoców tego oddawania, twierdzenie, że się do pisania recenzji nie nadajesz jest lekką kokieterią. Zwłaszcza w lirycznych sadach.

Gryziesz ten tomik z wielu stron, pokazujesz, jak różne oblicza ma jego autorka, a przez to jak bardzo ciekawe są jej płody. Jak ciekawa jest ona sama. Jak wielowymiarowa. Wplatasz dużo przynęt, dzięki którym - gdybym nie była już wcześniej zafascynowana Miladore - wpadłabym teraz po uszy.

Jedno, co mnie uwiera w tej recenzji, to tłumy rymujących się końcówek, co sprawia, że zdanie:

Cytat:
a kon­wen­cję utwo­rów ry­mo­wa­nych prze­ry­wa od czasu do czasu wiersz wolny.

nabiera również rumieńców w odniesieniu do niej samej. Według mnie chwilami robi się przez nie tak trochę dziecinnie, bo mam wrażenie, jakbym czytała wiersz niekoniecznie dla dorosłych.
Jednak nie punktuję, bo wspominałaś już przy okazji któregoś z wcześniejszych tekstów, że Ty jesteś z tej drugiej szkoły, w której one nie przeszkadzają.

Tutaj jednak wydaje mi się, że gwiazdka przed cudzysłów.

Cytat:
„kło­sów w chleb zmie­lo­nych”*

Chociaż głowy nie dam.
Wasinka dnia 26.02.2014 09:46
Dziękuję, Morfino, bardzo mi miło, że wpadłaś z wizytą. I opinią.

morfina napisała:
Według mnie chwilami robi się przez nie tak trochę dziecinnie, bo mam wrażenie, jakbym czytała wiersz niekoniecznie dla dorosłych.

Przyjrzę się temu, bo jednak nie była tu celem dziecinada. :) Choć człek czasem wpada w obrazy słowne jak dziecko.

morfina napisała:
Jednak nie punktuję, bo wspominałaś już przy okazji któregoś z wcześniejszych tekstów, że Ty jesteś z tej drugiej szkoły, w której one nie przeszkadzają.

Nie twierdziłam, że jestem z "innej" szkoły; twierdziłam, że nie zawsze mi to przeszkadza, kiedy - według mnie - pasuje do stylu, konwencji i takich tam.
Czasem nie da się uniknąć podobnych końcówek, gdy zdanie jest długie, a nie chce się, by wyszło sztucznie. Ale to tylko moje odczucie słowa. Bo i ja punktuję czasem/często takie "nachodzenia" na siebie. O ile zdarzy mi się poprawiać wszystko w czyimś tekście.
Jeśli chodzi o ten tekst - przypatrzę się jeszcze.


morfina napisała:
twierdzenie, że się do pisania recenzji nie nadajesz jest lekką kokieterią.

Wierz mi, to zupełnie nie kokieteria. Ja po prostu mam wrażenie, że gdy tak wpadam w zachwyt czasem, staję się właśnie dziecinna, a sam tekst nie jest tak naprawdę recenzją, a zwykłą opowieścią.


Dziękuję raz jeszcze, kłaniam się wdzięcznie i pozdrawiam ze słońcem. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:66
Najnowszy:wrodinam