Rozdział II
Paczka Rudego
Hej, właściwie chyba powinnam się wam przedstawić. Jestem Majka, Majka Bystrzycka. Razem z grupą niezłych wywrotowców studiuję na Politechnice Warszawskiej. Wszyscy jesteśmy zagorzałymi ekologami, więc spotkaliśmy się na wydziale fizyki o specjalności: ekologiczne źródła energii. Pochodzimy z różnych regionów Polski, z różnych środowisk, ale dziwnym trafem wybraliśmy akurat siebie, spośród blisko dwustu fizykowców (jak to nazywa nas dziekan).
Nasza paczka składa się z trzech dziewczyn i trzech chłopaków. Oto jej skład: Kaśka, Zocha, Chudy, Rudy, Całka i ja. Pokrótce ich opiszę, byście wiedzieli, z kim macie do czynienia. Siebie zostawię na koniec, bo tak wypada. Zatem rozpocznę od Chudego.
Chudy, jak już się dowiedzieliście z pierwszego rozdziału, jest (czy też był, nie wiem jeszcze) moim chłopakiem. Naprawdę nazywa się Jakub Lasocki, ale chyba nikt, prócz mnie i paru profesorów, nie pamięta jego nazwiska. Odkąd pamiętam, zawsze i wszyscy zwracali się do niego per Chudy. Jest wysokim i przystojnym młodzieńcem. Nie od parady wybrałam go spośród tłumów. Mam wszak dobry gust, nawet jeśli chodzi o ubiór. Przynajmniej tak sądzę i jakoś nikt, nigdy nie zarzucił mi, że kiepsko wyglądam.
Oj, przecież nie miałam teraz pisać o sobie. Przepraszam. Wracam do Chudego.
Chudy pochodzi z rozbitej rodziny. Mieszkał z mamą od najmłodszych lat. Z tego, co opowiada (choć nie robi tego często), mama poświęciła się dla niego bez reszty. Pracowała na dwa etaty, by wyprowadzić syna na ludzi. Podobno doświadczona sytuacjami z sąsiedztwa, obawiała się, że syn może zejść na złe ścieżki. Wychowywany był bez dobrych wzorców ojca. Ona, z racji pracy, rzadko przebywała w domu, więc większość czasu Chudy spędzał z babcią. Krótko po tym, jak przeniósł się do Warszawy, babcia-niania zmarła. Chudy ma bardzo dobry kontakt z mamą. Rozmawiają niemal codziennie. Kiedy widzę go uśmiechającego się do telefonu podczas rozmowy z mamą, ogarnia mnie wielka błogość w sercu. Chyba wtedy kocham go jeszcze bardziej. Dobra, to tyle o Chudym.
Rudy to nasz guru. Nie myślcie jednak, że co powie, to dla nas święte. Bez przesady. On po prostu ma charyzmę. Większość naszych wyskoków, to jego pomysły. Tak jak i ten z ośmieszeniem rektora. Niestety skończył się wyjątkowo nieciekawie, ale do tego jeszcze wrócimy.
Rudy nie jest wcale rudy. Jego włosy, obcięte na jeżyka, są czarne jak noc. W lewym uchu nosi maleńki kolczyk, w kształcie delfinka, i twierdzi, że jest dla niego bardzo cenny, bo otrzymał go od swojej pierwszej kobiety. Kobiety, która uczyniła go mężczyzną. Czy w to wierzyć? Nie wiem, ale niech mu będzie.
Nie wyjaśniłam jeszcze, dlaczego Rudy ma ksywkę Rudy. To proste. Nazywa się Wiktor Rudziński. I wszystko jasne.
O rodzinie Rudego nie wiemy nic. Wiemy jedynie, że pochodzi z małej wioski, gdzieś pod Warszawą. Ponoć mają nawet dość spore gospodarstwo, jak na tak małą wieś. On o tym za wiele nie mówi. Może się wstydzi. Kiedy za bardzo ciągniemy go za język, irytuje się i natychmiast zmienia temat.
Teraz nieco o Kaśce i Zosze. Całkę obrobię po dziewczynach, bo on to w ogóle historia na osobną opowieść.
Otóż, Kaśka i Zocha to siostry. Lecz chyba każda z innej bajki. Już nie będę wnikała, czy mają tych samych rodziców, bo to nie mój interes. Nie dość, że wyglądają tak różnie, jak dzień i noc, to jeszcze charakterami różnią się jak zima od lata.
Kaśka jest lekko zaokrągloną blondynką w okularkach. I to byłoby tyle, jeśli chodzi o jej wygląd. Natomiast jej charakter podobny jest do charakteru dynamitu z kilkoma zapalonymi, różnej długości, lontami. Tryska humorem, jak fontanny wodą w Paryżu i potrafi rozsadzić każdą, nawet najpoważniejszą rozmowę, jednym, nie wiadomo skąd wziętym, komicznym tekstem. Swój, może nie najciekawszy, image nadrabia pełną wigoru i opanowanego szaleństwa osobowością. Uwielbiamy tę dziewczynę i wszyscy, jak jeden mąż, uznaliśmy ją za pupila naszej paczki. A Kaśce najwyraźniej to pasuje, bo bardzo rzadko widujemy ją z kwaśną miną. Ona jest chodzącym przykładem pozytywnego myśliciela. Nawet, gdy jako jedyna z paczki, oblała kolokwium, ucieszyła się, że znów spotka się z tym przystojnym profesorkiem z fizyki kwantowej.
W przeciwieństwie do Kaśki, Zocha jest poważną, trochę nerwową, ale za to przepiękną szatynką. Jej nogi powodują zawroty głowy u męskiej części studentów i przelewanie się żółci wątrobowej u studentek.
Jak już wiecie, Zocha ma opinię łatwej. Podobno może mieć ją każdy, który zechce. Zocha jednak twierdzi inaczej. To ona może mieć każdego, na którego spojrzy i ją choć trochę zainteresuje. Nasza piękność nie szczyci się liczbą zdobytych doświadczeń. Wszystko skrywa za zwiewną koronką tajemniczości i delikatnym, acz wiele mówiącym, uśmieszkiem pięknie ukształtowanych ust.
Siostrzyczki pochodzą z bogatej rodziny Radzimieckich, mieszkającej na przedmieściach Warszawy. Mają piękną, wielką willę, chyba z cztery samochody i zaprojektowany przez najlepszą firmę w stolicy, ogród. Mimo, że mogłyby spokojnie mieszkać z rodzicami i codziennie być dowożone na wykłady, dziwnym trafem dostały pokoik w naszym domu studenckim. Nie wiem, jak one sobie tam we dwie radzą, bo mam wrażenie, że kłócą się prawie non stop. Ale to już ich problem.
Teraz przejdziemy do Całki. Całka to niezwykły człowiek. Tak niezwykły, że aż czasem przeraża. Karol Kozimierski, bo tak się nazywa, to, krótko mówiąc, milczący geniusz. Dla niego żadne wzory nie stanowią problemu. Logika u niego jest tak rozbudowana, że nawet niejednokrotnie zawstydza profesorów. Wystarczy, gdy Całka spojrzy na jakikolwiek wzór, natychmiast to zapamiętuje i bez najmniejszego problemu wykorzystuje w najbardziej skomplikowanych zadaniach. Tablica Mendelejewa to dla niego chleb powszedni. Nie wiem, gdzie on to wszystko mieści. Może dlatego, że wszystkie synapsy ma przeciążone nauką, to rozmowa i komunikacja z otoczeniem idzie mu, jak po grudzie. Odzywa się bardzo rzadko, ale jak już coś powie, to przez chwilę zapada milczenie, a w powietrzu unosi się zapach przeciążonych tranzystorów w naszych mózgach, kiedy to usilnie pracują, by pojąć, co przed chwilą usłyszały uszy. Uwielbiam jego tajemniczość, ale jednocześnie poważnie mnie ona przeraża i nie sądzę, bym chciała z nim pozostawać długo sam na sam.
O jego rodzinie też wiemy niewiele. W ogóle o tym, co się dzieje we wnętrzu Całki, niewiele wiemy. On nigdy nie jest zdenerwowany, nigdy się nie spieszy i bardzo rzadko pojawia się na jego twarzy uśmiech. A jeśli nawet się pojawi, to jest tak delikatny, jak zapach deszczu na Saharze. Choć jeśli chodzi o urodę Całki, to czapki z głów. Niejeden żurnal chętnie ubiegałby się o jego sesję zdjęciową, może nawet rozbieraną, mmm… ej, Majka, weź się w garść! Przecież to tylko Całka!
Teraz nieco o mnie. Jestem Majka, to już wiecie. Jak wyglądam? Raczej normalnie, czyli niczym specjalnym się nie wyróżniam. Lekko kręcone, brązowo-szare włosy do ramion. Dość przeciętny wzrost i względnie kobieca figura (choć biust mogłabym mieć większy). Na politechnice znalazłam się z dwóch powodów: uwielbiam ekologię, mam wręcz bzika na jej punkcie i posiadam niezwykłą pamięć słuchową. Moja pamięć pomaga mi w zapamiętaniu wykładów prawie w całości, ale i rozmów, w których uczestniczyłam. Jeśli usłyszę zdanie, które padło w ciągu ostatnich dwóch tygodni w jakimś dialogu, to potrafię odtworzyć kompletną rozmowę, nawet z podziałem na role.
To pewnie wyjaśnia wam, dlaczego pierwszy rozdział wygląda tak, jak wygląda. Nie pamiętam dokładnie, co kto robił w danym momencie, ale powtórzę konwersację słowo w słowo.
Domyślam się, że przyzwyczajeni jesteście do innej formy dialogów, lecz u mnie rzadko znajdziecie wyrazy: rzekł, powiedział, zapytał, odparł, itp. Jeśli będzie to komukolwiek przeszkadzało, to bardzo mi przykro, ale inaczej nie umiem i dlatego będę pisała tak, jak czuję i lubię.
O mojej rodzinie nie opowiem teraz, zaraz, na początku, bo szydło z worka wyjdzie w kolejnych działach, więc nie traćmy czasu na historie z moich pieleszy, kiedy to rektor naszej uczelni walczy o życie…
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt