Wichry losu Rozdział 1/3 - Arras35
Proza » Inne » Wichry losu Rozdział 1/3
A A A

 

3

     Marek stojąc na mostku, oparty o barierkę spoglądał w wodę. Park o tej porze dnia był bardzo urzekający. Wokół roznosił się wiosenny zapach. Gdzieniegdzie słychać było świergot ptaków. Wiosna z każdym dniem coraz bardziej przypominała spacerowiczom o sobie. Wieczór zapowiadał się nastrojowo - budzącą się przyroda i lekki szum wiatru nastrajał romantycznie. Czekał na swoją ukochaną. Trochę się rozmarzył. Znają się niedługo, ale czuł, że może stworzyć dobry związek z Eweliną. Rozumieli się prawie bez słów.

  - Nie odwracaj się!

Dopiero męski głos wyrwał go z lekkiego zamyślenia. Nie zauważył obcego. Poczuł strach.

  - Udawaj, że mnie nie znasz. Mam sprawę. Tylko słuchaj – powiedział z naciskiem charakterystycznie chropawym głosem. - Wiem o tobie wszystko. Nie odwracaj się! – zagroził. - Znam twój telefon, więc to ja będę dzwonił do ciebie. Rozumiesz!

  - Tak – powiedział na odczepnego.

  - Czekaj na sygnał! – powiedział akcentując każdy wyraz.

Jak szybko się pojawił, tak szybko znikł? W tej chwili jeszcze nie rozumiał, czego chce od niego nieznajomy. Nie wiedział, kim był? Co za sprawa? Niech spada. Różne myśli przychodziły mu do głowy. Nie był w stanie cokolwiek zrozumieć po tak krótkiej rozmowie. Przestał się nad tym zastanawiać, gdy zobaczył swoją dziewczynę. Była odmieniona. Uśmiechnięta. Włosy tym razem miała pofarbowane na platynowy brąz. Filigranowa figura i ciemna karnacja nadawały jej uroku. Nie mógł oderwać wzroku.

  - Witaj przystojniaku – powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy i cmoknęła go w policzek.

  - Cześć kotku – powiedział uśmiechając się do niej. - Gdzie się wybierzemy?

  - Tutaj niedaleko jest kawiarnia. Możemy tam pójść?

  - Oczywiście, gdzie chcesz.

Ubrana była bardzo seksownie. Krótka spódniczka z cienkiego materiału uwydatniała jej kobiece kształty oraz bieliznę, którą nosiła. Przezroczysta bluzka z dużym dekoltem pokazywała wzorzysty stanik odsłaniający dużą część kształtnych piersi. Na szyi łańcuszek ze złota w prezencie od niego przedstawiający drogę życia i wisiorek w kształcie małej piramidy. Dla swojej piękności był w stanie kupić wszystko, o czym tylko zamarzyła.

     Ewelina wiele razy go wykorzystywała. Żerowała na jego uczuciach. On oczywiście nie widział w tym nic złego. Spełniał jej zachcianki. Przez całą drogę niewiele mówił. Nie widział takiej potrzeby. Za to Ewelina szczebiotała za dwóch, zajęta głównie sobą. Mówiła o wszystkim i o niczym. Udawał, że ją słucha. Czasami coś wtrącił przez grzeczność udając zainteresowanie rozmową.

  - Na co masz ochotę? – zapytał podchodząc do stolika.

  - Na lody bakaliowe z owocami, bitą śmietaną i polewą czekoladową - powiedziała szybko dodając. – Później muszę iść jeszcze do matki.

  - Kotuś spotkajmy się wieczorkiem? – zapytał spoglądając w jej piwne oczy.

  - Nie dzisiaj.

  - Szkoda.

  - No nie przesadzaj, że tak ci tego brakuje? – zapytała z lekkim zdziwieniem i zdenerwowaniem w głosie.

  - Nie jest tak źle. Chciałbym z tobą trochę pobyć. Radzę sobie jakoś.

  - Widzę – spojrzała mu prosto w oczy. - No to chodź do toalety. Zobaczysz, będzie ostro – zachęcała i  przymilała się do niego zachowując jak niedopieszczona kotka.

  - Chciałbym jednaj coś więcej. Inaczej, niż tylko tak.

  - Albo tak, albo wcale – powiedziała patrząc na jego duże mięśnie.

Uwielbiała, gdy mężczyzna był dobrze zbudowany, a przede wszystkim, gdy miał zasobny portfel i nie liczył się z pieniędzmi.

  - Może jednak nie – powiedział z naciskiem na nie.

  - No to idę! Straciłeś szansę i okazję – wstała i wyszła z kawiarni.

Nie pożegnała się z nim, tylko wyszła tak po prostu, bez słowa. Wyczuł jej intencje i zrozumiał, że chce go wyprowadzić z równowagi. Nie miał dużego doświadczenia w stałych związkach. Dotychczas dziewczyny, które spotykał na swojej drodze uważał za przelotne znajomości, a seks uprawiany z nimi po prostu za okazjonalny, bez jakichkolwiek zobowiązań. Pamiętał swój pierwszy raz, kiedy był z kobietą, starszą od niego o dziesięć lat. Miał wtedy ze czternaście wiosen i był bardzo wyrośnięty jak na swój wiek. W trakcie rozmowy zapytała ile ma lat, a on kłamiąc powiedział, że ma o dwa więcej. Nauczyła go wiele, ale jako normalny związek nie miał szans na przetrwanie z powodu zbyt dużych różnic, nie tylko wieku.

     Ewelina znaczyła bardzo dużo dla niego. Ostatnio coś się jednak psuło między nimi i nie mógł dociec, jaka jest tego przyczyna. Zacisnął zęby, żeby się opanować. Wewnętrznie czuł się sponiewierany takim jej zachowaniem. Nigdy nie poniżyła go tak nisko. On stojący bardzo wysoko w hierarchii przestępczej tego miasta, ma uprawiać sex w kiblu jak jakiś nastoletni szczeniak. Nigdy. Myśli jego kotłowały się. Porypana nimfomanka. Nie mógł pozwolić sobie na taki emocjonalny obciach w obecności obcych ludzi, gdyby przez przypadek ich ktoś zobaczył, nie darowałby sobie tego do końca życia. Chyba będę musiał zmienić laskę, pomyślał, bo ta mnie wkurwia. Za wszelką cenę musiał dbać o swoją reputację.

     W pewnym momencie zadzwonił telefon. Nie miał ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Zrezygnowany sięgnął do kieszeni.

  - Randka ci się nieudała, co? W dzisiejszych czasach trudno o porządny akumulator. Widzisz, teraz zostały ci tylko robótki ręczne – usłyszał śmiech. - Więc teraz czy później pogadamy. Erotyczny napaleńcu.

  - Kto mówi? Czego chcesz? Spierdalaj! – jeszcze bardziej się zdenerwował.

  - Tylko sprawdzam. Nerwy ci puszczają. Spotkaliśmy się dzisiaj w parku.

  - Kim ty jesteś?

  - Możesz mówić do mnie Niko. Uważaj!  – to powiedziawszy rozłączył się.

Marek wstał i zaczął nerwowo się rozglądać. Ten bydlak ma mnie na widelcu. Nie zauważył jednak nic niepokojącego. Za bardzo był zdenerwowany. Kipiała w nim złość. Wyszedł z lokalu i powolnym krokiem poszedł w stronę Centrum Handlowego. Cały czas uważnie rozglądając się mając nadzieję, że może go ujrzy. Nikogo i nic podejrzanego jednak nie zauważył.

     Po pewnym czasie był już na miejscu. Zszedł do piwnicy, gdzie znajdował się parking samochodowy. Wokół panował półmrok. Znalazł windę. Wszedł.

  - Jesteś – powiedział mężczyzna do Marka.

  - No.

  - Mam dla ciebie siano i mały cynk.

  - Mów.

  - Jutro w mieście będzie nowy towar. Wart jest ze sto patoli – powiedział diler. – Masz. Przelicz - Marek wziął pieniądze i przeliczył.

  - Zgadza się. O której?

  - O trzeciej? Stara fabryka po azotach. W autku jest kilka działek nowego towaru. Nikt go jeszcze nie testował. Nowy półsyntetyczny haszysz. Nasz produkt. Trzeba go szybko wypuścić na rynek. Mam idealnego producenta. Nie jest z naszego terenu. Na każdym kilogramie możemy zarobić ze trzydzieści pięć procent. Stary to jest kasa. Rozumiesz!

     Miko zawsze dorywał dobrych kontrahentów. Wiele razy dzięki niemu udało mu się nieźle zarobić. Mógłby w końcu tylko tym się zajmować, ale rynek wymagał też innych potrzeb, a Marek miał zamiar niektóre z tych potrzeb realizować. W końcu na wszystkim można zarobić, tylko trzeba wiedzieć jak. A on wiedział i miał pomysł nie tylko na jeden taki interes.

     O nic więcej nie pytał tylko zastanowił się jak to rozegrać. Nowy towar trzeba było sprawdzić i szybko upłynnić. Udał się, więc do samochodu. W odległości kilku metrów przed samochodem wcisnął pilota. Nagle samochód stanął w płomieniach, a wybuch rozerwał go na strzępy. Eksplozja była tak niespodziewana, że mężczyzna nie miał szans na jakąkolwiek reakcję i został odrzucony kilka metrów do tyłu. Upadł. Z ledwością udało mu się zasłonić lewą ręką twarz. Ogień przypalił mu jednak skórę i nadpalił ubranie. Po kilku minutach przyjechała karetka, sanitariusze go opatrzyli i został wzięty do szpitala. Obrażenia jednak nie były tak duże jak to wyglądało, bo już kilka dni później został wypisany ze szpitala. W czasie pobytu nikt go nie odwiedził. Miał, więc trochę czasu dla siebie i na własne przemyślenia. Personel szpitala opiekował się nim jednak bardzo dobrze. Następnego dnia po przyjęciu usłyszał rozmowę;

  - Ten spod dwójki z wypadku wyjdzie za dwa, trzy dni. Uważaj na niego. Policja przypuszcza porachunki gangsterskie.

Dopiero po chwili zrozumiał, że to była rozmowa o nim. Jeżeli teraz będzie miał na karku stróżów prawa, to po jego interesach. No cóż miał ich sporo. Teraz był czas na zastanowienie się i przeanalizowanie sytuacji. Porachunki. No dobra. I jeszcze ten facet z parku. Te sprawy nie dawały mu spokoju. Musiał jednak coś wymyślić. Czy może być związek między mini? A jeżeli się łączą ze sobą. To, jaka w tym jest jego rola.

     Po wyjściu ze szpitala wracając do domu wchodził po starych drewnianych trzeszczących schodach. Nie znosił ich. Przez nie wszyscy wiedzieli, kiedy i o której wraca do domu. Szczególnie te stare babki interesowały się każdym mieszkańcem, siedząc w oknach i obserwując to, co dzieje się wokoło. Działały lepiej niż alarm samochodowy. Pieprzone emerytki. W pewnym momencie z pod trójki na pierwszym piętrze wyszła brunetka. Nie rozglądając się zeszła na parter i wyszła z budynku. Mężczyzna cały czas spoglądał na nią, aż zniknęła za drzwiami. Dech mu w piersiach stanął. Nie wiedział, że taka piękna dziewczyna mieszka w tej starej obskurnej kamienicy, chyba od niedawna. Jeszcze przez chwilę patrzył na drzwi, za którymi zniknęła.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Arras35 · dnia 18.09.2013 19:34 · Czytań: 619 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
amsa dnia 02.04.2014 22:58
Arras35 - początek banalny, nieco zaskoczył mnie bohater, bo gangster w z dziewczyną nie umie sobie poradzić? Taki neptek mi się wydawał, ale może w przypadkach męsko-damskich tak bywa i w świecie przestępczym. Masz sporo potknięć interpunkcyjnych, więc przeczytaj jeszcze raz. Poniżej najbardziej rażące błędy. Czasem szwankuje Ci szyk zdań, czytaj to co napiszesz głośno, będzie łatwiej wychwycić takie momenty. Poza tym piszesz całkiem sprawnie, krótkie zdania, nie rozwlekasz ich, to duży plus.

Pozdrawiam

B)

Cytat:
Bu­dzą­cą się przy­ro­da
- budząca
Cytat:
- Cze­kaj na sy­gnał! – po­wie­dział po­wo­li na­ci­ska­jąc na każdy wyraz.
- akcentując
Cytat:
Jak szyb­ko się po­ja­wił, tak szyb­ko znikł?
- bez ?
Cytat:
- Cześć kotku – po­wie­dział sze­ro­ko uśmie­cha­jąc się do niej.
- szyk
Cytat:
sta­nik i jed­no­cze­śnie od­sła­nia­ją­cy dużą część kształt­nych pier­si.
- coś tu nie gra
Cytat:
Cza­sa­mi coś wtrą­cił przez grzecz­ność lub się za­py­tał.

- Na co masz ocho­tę? – za­py­tał pod­cho­dząc do sto­li­ka.
- powtórzenie - zapytał
Cytat:
Na lody ba­ka­lio­we z owo­ca­mi, bitą śmie­ta­ną i po­le­wą cze­ko­la­do­wą - po­wie­dzia­ła szyb­ko(,) i do­da­jąc.
- bez i
Cytat:
No nie prze­sa­dzaj, że tak ci tego bra­ku­je? – za­py­ta­ła z lek­kim zdzi­wie­niem i tro­chę zde­ner­wo­wa­niem w gło­sie.
- to raczej stwierdzenie, więc - powiedziała z lekkim i bez ?
Cytat:
No to chodź do to­a­le­ty?
- bez ?
Cytat:
a ten uwa­żał za taki.
- szyk
Cytat:
ma upra­wiać sex w kiblu
- seks
Cytat:
Jed­nak był na­tręt­ny.
- wychodzi na to, że on był natrętny a nie telefon
Cytat:
Rand­ka ci się nie­uda­ła, co? – usły­szał męski chro­pa­wy głos. - W dzi­siej­szych cza­sach trud­no o po­rząd­ny aku­mu­la­tor. Wi­dzisz, teraz zo­sta­ły ci tylko ro­bót­ki ręcz­ne – usły­szał śmiech. - Więc teraz czy póź­niej po­ga­da­my(?).
- powtarzasz usłyszał
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty