Pan Bóg wyszedł na przepustkę - Andre
Proza » Inne » Pan Bóg wyszedł na przepustkę
A A A
Od autora: "Baby po trzydzieści", wersja rozszerzona

A co ksiądz pierdoli. Jestem oficerem Wojska Polskiego, a oficerowie Wojska Polskiego się nie upijają. Mój karabin był święcony, więc to trochę też i księdza wina, to się ksiądz teraz nie wykręca, tylko słucha. O tak, tak. Rok temu, w lutym, w Pruszczu Gdańskim, byliście ekscelencjo osobiście. Wy i kropidło. Z błogosławieństwem chlapaliście na wszystko. Więc ta baba to tak jakby trochę z waszego upoważnienia, nie?

Jak nie? To niech się ksiądz zdecyduje, albo wte albo wewte, albo karabiny święcicie albo jednak nie zabijaj.

Nie bluźnić, tylko po rozgrzeszenie przyszedłem, żeby mieć rozliczone i spokój już. Na kompanii mówili, że ksiądz wszystkich rozgrzesza. I co, że baba? To dla Boga jest różnica, kto chłop, a kto baba? Niedobrze. No niedobrze, bo ja tę babę razem z dzieckiem.

Czasem mi się śni, chyba, bo potem nic nie pamiętam, budzę się tylko, mokry, spocony. Koszmar jakiś, chociaż nic nie zapamiętuję... Ekscelencjo, ja wiem, że może to i Boże nie pomoże, ale warto spróbować, nie?

A co tu opowiadać? Było jak było. Rozkaz był. Mieliśmy strzelać do każdego, kto podejdzie do ogrodzenia, bo kiedyś tamci jedną babę z plecakiem wysłali, żeby minę zakładała, bo wiedzieli, że do kobiet nie walimy, ale dowództwo zmieniło zdanie i od tej pory kazało napierdalać do wszystkiego, co się zbliży. No to jak ją zobaczyłem, to najpierw krzyknąłem, żeby zawróciła, nasz tłumacz też krzyczał, ale ona nic, tylko idzie i idzie, się nie zatrzymuje, wypaliłem obok, w piasek, a ona dalej, tłumacz wrzeszczy, że ją zastrzelimy, jak się nie zatrzyma, ale bez efektu, kobita idzie na nas, w końcu tłumacz machnął ręką i mówi, że nic z tego nie będzie, więc wycelowałem w okolicę serca i trzasnąłem. Przeszło na wylot. Czekaliśmy aż ta mina zdetonuje, ale to nie była mina, tylko dziecko. Niosła je w tobołku, na plecach. Pewnie zachorowało i szła po pomoc do naszego medyka. Roczne może, nie wiem, skąd mogę wiedzieć? Zresztą, co za różnica?

Dlaczego, dlaczego. Ksiądz jak moja matka. A kim ja mogłem zostać, jak ja z Nowego Portu jestem? Dziewczynki zostawały kurwami, a chłopcy złodziejami. Niektórzy marynarzami, ewentualnie. A że ja się wody boję, pływać nie umiem, to do oficerskiej lądowej wyjechałem, bo ambicje miałem, a potem mnie do Pruszcza wysłali, bo blisko domu. Jak jankesi całą tę wojnę rozpoczęli, to się sam zgłosiłem, bo to trzy razy tyle na rękę, co na miejscu, a jakby co, to żona z dzieciakiem mają po pięćset jeszcze i dożywotnią rentę.

Ale w Pruszczu też nie było źle, słowa nie powiem. W zawodowym fajne chłopaki są, inteligentne, mają łeb na karku, nie to, co kiedyś. Zaprzyjaźniłem się z jednym takim, nie będę mówił, bo może ksiądz zna, i on jeszcze w Bośni walczył, i kiedyś... Co? Nie no, po naszej, w ramach IFORu, Sawicki, aha, miałem nie mówić, trudno. W każdym razie, trzynaście lat jeździł z kontyngentem, a w wojsku to służył od dwudziestu. Pół miliona odłożył przez ten czas, jak bum bum. Chwalił się tym przy każdej okazji, czyli jednak można.

Jaki patriotyzm? Co ksiądz, z choinki się urwał? Robota jak każda inna, tylko lepiej płatna i ciekawsza. Patriotyzm to jest w Ameryce. Wierzą, że bronią kraju, strzelając do pieprzonych żółtków, milion kilometrów od domu, w środku dżungli. To musi być dopiero patriotyzm, nie? No mówiłem księdzu, dla pieniędzy pojechałem, jak wszyscy. My to nie oni. Prawda, u nas też się znajdą patrioci, ale ich dowództwo na misje nie wysyła. Wie ksiądz, fanatycy nikomu nie są potrzebni. Wojsko potrzebuje rzemieślników, a nie nawiedzonych opętańców. Wojna to biznes, a nie ideologia, tu nie ma miejsca dla wariatów. Tu każdy przyjeżdża, bo ma do załatwienia jakiś interes. Jaki, jaki. Każdy inny. Jeden chce zarobić, drugi przeżyć i nakręcić o tym film, trzeci zdobyć kontakty, czwarty coś ukraść, piąty sprzedać, a szósty wkręcić się w handel opium, wie ksiądz, ja mogę tak jeszcze długo. A to przecież wszystko kawałek tylko, bo wojna to biznes na całkiem inną skalę. Ja oficer jestem, do polityki się nie pcham, ale co wiem, to wiem. Chuj tam, nie demokracja. Pieprzy ksiądz, jak potłuczony. Jaką demokrację my im możemy zanieść, siedząc w bazie na środku cholernej pustyni albo zrzucając bomby z bezzałogowych samolotów? Wojna to nie demokracja. Tu chodzi o coś ważniejszego. Nie, nie o bezpieczeństwo. Kapelanie, tu idzie o kontrakty. Wojna to zamówienia. Wojna to śmigłowce, transportery, broń. Ktoś to musi wyprodukować, uszyć mundury, zbudować huty, wytopić stal, ruszyć kopalnie, wydobyć węgiel, zatrudnić ludzi, zaprogramować systemy, cała elektronika, wie ksiądz ile elektroniki jest w jednej rakiecie? Kurwa, nad tym przecież musi pracować przynajmniej tysiąc ludzi. Nad jedną rakietą! Inżynierowie, metalurgowie, informatycy, elektronicy, matematycy, fizycy, chemicy, ludzie od materiałów wybuchowych i od trajektorii lotu, meteorolodzy, geografowie, ktoś to musi koordynować, ktoś tłumaczyć, pisać raporty, odbierać telefony, biura wynajmować, te biura sprzątać. Dzięki wojnie sporo osób ma co robić i co do garnka włożyć. Wojna to gospodarka, wojna to wzrost, wojna to dobrobyt. Wojna to życie.

Ale co ja księdzu o wojnie będę, jak ksiądz tu jeździ, nawet w śniegu, przez ten syf, osiemdziesiąt kilometrów, żeby nam te rakiety święcić, to ksiądz sam wie, że to wszystko jest interes, a nie robota charytatywna.

To jak z tym rozgrzeszeniem robimy, bo z takim spaniem to długo nie pociągnę, nie?

A co ja mogę myśleć, gdzie on wtedy był? Co mnie ksiądz o Boga pyta, jak to ksiądz jest od tego. Nic nie myślę. Może wyszedł akurat na przepustkę? Niech się ta baba z nim teraz rozlicza. Ze mną jak będzie?

Dwadzieścia rano i dziesięć wieczorem? Ale bez różańca? Dobra. A za to dziecko? Aha, to już w sumie policzone. A za chłopa ile bym dostał? Dziesięć rano. No tak, z nią to chuj, ale dziecka szkoda. Ta, dobra. To będę leciał.

A nie, porucznik Kos to imieniny w kwietniu dopiero. Zwykłą lubi, czystą. No, zapraszamy. Szczęść Boże.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Andre · dnia 30.09.2013 06:30 · Czytań: 728 · Średnia ocena: 4,17 · Komentarzy: 7
Komentarze
zajacanka dnia 30.09.2013 13:54 Ocena: Bardzo dobre
Świetny pomysł, Andre. No i cóż, sama prawda o przemyśle wojennym. Smutne to i bolesne, i wiele racji co do logiki, a właściwie jej braku, w postępowaniu kościoła (święcenie rakiet, karabinów).
Napisane z iskrą, bardzo na tak.
mike17 dnia 30.09.2013 18:35 Ocena: Świetne!
Witaj, Andre :)
Cóż motyw święcenia broni czy też jakichś tam bomb od razu przypomniał mi ukraińską Rzeź na Wołyniu '43, kiedy to bezrozumnie, zionący nienawiścią do Lachów popi święcili noże, siekiery, widły i inne akcesoria mające w przyszłości pozbawiać życia naszych rodaków.
Tu ten element mi otworzył nóż w kieszeni - jako człowiek wierzący nie pochwalam takich praktyk, zwłaszcza gdy chodzi o obecne czasy, misje pokojowe itd.
Co innego w czasie wojny, kiedy walczymy o wolność ojczyzny, honor i wysoko podniesioną głowę - wtedy ma to uzasadnienie.

Celnie przedstawiłeś tu parę rzeczy: dziwne stanowisko kleru, czyż naprawdę tak łatwo dostać rozgrzeszenie, i środowisko wojskowe, gdzie też różnie bywa z moralnością (coś o tym wiem), gdzie czasem idzie się po cienkiej linie nad przepaścią...

Językowo i literacko po staremu, czyli good.
Już Cię rozpoznaję po tematach - brudnych, podłych, ludzkich.
Tak, naszych, niestety, bo to się dzieje, i nikt tego nie zamiecie pod dywan.
Lubię czasem poczuć ten cały syf, który Ty zgrabnie ubierasz w zdania.
Wolę prawdę o życiu i człowieku, niż ściemnioną lipę.

Tekst wiarygodny, korzenny, dociera.
Nieźle zarysowane postacie, wierzy się im, nie są latającym Chorym Potterem :)
Tu wieje prawdą i mike to kupuje :)

Stylizacja językowa jak najbardziej na miejscu.
Choć nie jestem fanem wulgaryzmów w literaturze, sam wolę oddać brud obleśnymi opisami, u Ciebie wcale mnie to nie drażni, jest jak ma być.
Czytając to ma się wrażenie obcowania z przekazem na faktach.

Well done, Andre :)
Dobra Cobra dnia 01.10.2013 08:18 Ocena: Bardzo dobre
Hipokryzja, panie.

To temat stary, jak świat. Mordować w imię patriotyzmu, zdobycia bogactw naturalnych, w imię czystości rasowej oraz etnicznej. A najgorsze wojny to te religijne. Kogo władza, tem ma rację i wysiecze przeciwników religijnych.

Ktoś kiedyś powiedział, że ostatnią wojną na Ziemi będzie wojna religijna. Wiele wskazuje, że może mieć rację. Po co patrzeć daleko, skoro nasz jakże piękny kraj, też ma duży potencjał do wybuchu takowej. Religią i wiarą szermuje się w imieniu zwycięstwa pewnych zapatrywań politycznych.

I taką sytuację przedstawiasz. Kapłani poświęcają narzędzia mordu w imię swoich racji i przekonań. My jesteśmy najlepsi, my mamy rację, nasza wiara jedyniesłuszna!

Jaka głupota!

Bardzo ciekawie napisane, styl nowatorsko - wporządeczku i okej. Bdb. Dobrze się czyta.

Pozdrawiam,

DoCo
Jargos dnia 01.10.2013 20:13 Ocena: Dobre
Jeśli chodzi o styl, to dobry. "Przekaz podprogowy" moim zdaniem przerysowany.
Quentin dnia 03.10.2013 21:23 Ocena: Bardzo dobre
Mocne teksty tworzysz, Andre.
Czytałem już "Natalię..." a teraz to i śmiem twierdzić, że jesteś bardzo świadomym autorem. Nie ma tu przypadku, wszystko wygląda na dobrą, przemyślaną robotę. "Pan Bóg..." też mnie przeraża, bo jest w nim sporo życiowej prawdy. Wystarczy tylko wytężyć słuch, żeby to potwierdzić. O bezsensie wojny nie ma co mówić, bo mało kto się nad tym zastanawia. Mam tu na myśli tych, którzy powinni się zastanowić. Główny bohater w swoim monologu trafia w sedno i można tylko kiwać potakująco głową. Gdyby cenę za wywoływanie wojen płacili ci, którzy prokurują całą sytuację, pewnie wyglądałoby to nieco inaczej, ale to tylko gdybanie, niestety. Widzę, że interesuje cię w twórczości to, co i ja biorę na afisz, a mianowicie ciemną stronę ludzkiej duszy. Dobrze się czyta.

Pozdrawiam
al-szamanka dnia 04.10.2013 11:15 Ocena: Świetne!
Dlaczego ksiądz święci karabiny i czołgi?
Raczej nie dlatego, aby nie trafiały, co jest wyjątkowo sprzeczne z przykazaniem Nie zabijaj.
Okropna hipokryzja.
Niekiedy, moim zdaniem, hacząca o o prymitywny komizm, jak w przypadku święcenia oczyszczalni ścieków czy podrzędnej jadłodalni z serii fast foodów lub gorzelni.
Interesująco przekazana osłabiająca rzeczywistość z jej zdeformowanymi elementami.

Pozdrawiam :)
Wasinka dnia 07.10.2013 09:43
Mocny kawałek, dobrze zarysowany bohater. Z jednej strony niezbyt wrażliwy wojak, który pewne rzeczy przyjmuje za normę i zabijanie to betka, z drugiej jednak pokazujesz, że gdzieś w człowieku siedzi jakowaś niezgoda wewnętrzna na prawo wojenne pozwalające zabijać w zestawieniu z psychiką człowieka. Mimo że tak naprawdę niby o dziecko tu chodziło głównie...
Niektórzy potrafią przywyknąć do realiów wojennych, inni świetnie się w nich odnajdują, a jeszcze kolejni nie potrafią żyć ze świadomością tego, co musieli robić, by przetrwać.
Niezłe świadectwo wystawiłeś żołnierzowi i klerowi. Może przejaskrawione, a może nie... Zapewne zależy, gdzie się spojrzy... Skumulowałeś wszystko - obłudę, hipokryzję i brutalność świata w jednym malutku (a to ostatnie zdanie to już w ogóle...). Trochę mnie zdziwił nagły wywód bohatera, bo wcześniej nie wyglądał na takiego, co to by mógł wiele pojąć i zauważyć. Tak czy owak - zauważa, ale jakoś specjalnie nie przeciwdziała... Chodzi tylko o rozgrzeszenie... Jakby ono miało jakąś oczyszczającą moc... Ech, psychika ludzka!
O matko, się rozpisałam.

Pozdrawiam z całkiem dziś ciepłym październikiem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty