A co ksiądz pierdoli. Jestem oficerem Wojska Polskiego, a oficerowie Wojska Polskiego się nie upijają. Mój karabin był święcony, więc to trochę też i księdza wina, to się ksiądz teraz nie wykręca, tylko słucha. O tak, tak. Rok temu, w lutym, w Pruszczu Gdańskim, byliście ekscelencjo osobiście. Wy i kropidło. Z błogosławieństwem chlapaliście na wszystko. Więc ta baba to tak jakby trochę z waszego upoważnienia, nie?
Jak nie? To niech się ksiądz zdecyduje, albo wte albo wewte, albo karabiny święcicie albo jednak nie zabijaj.
Nie bluźnić, tylko po rozgrzeszenie przyszedłem, żeby mieć rozliczone i spokój już. Na kompanii mówili, że ksiądz wszystkich rozgrzesza. I co, że baba? To dla Boga jest różnica, kto chłop, a kto baba? Niedobrze. No niedobrze, bo ja tę babę razem z dzieckiem.
Czasem mi się śni, chyba, bo potem nic nie pamiętam, budzę się tylko, mokry, spocony. Koszmar jakiś, chociaż nic nie zapamiętuję... Ekscelencjo, ja wiem, że może to i Boże nie pomoże, ale warto spróbować, nie?
A co tu opowiadać? Było jak było. Rozkaz był. Mieliśmy strzelać do każdego, kto podejdzie do ogrodzenia, bo kiedyś tamci jedną babę z plecakiem wysłali, żeby minę zakładała, bo wiedzieli, że do kobiet nie walimy, ale dowództwo zmieniło zdanie i od tej pory kazało napierdalać do wszystkiego, co się zbliży. No to jak ją zobaczyłem, to najpierw krzyknąłem, żeby zawróciła, nasz tłumacz też krzyczał, ale ona nic, tylko idzie i idzie, się nie zatrzymuje, wypaliłem obok, w piasek, a ona dalej, tłumacz wrzeszczy, że ją zastrzelimy, jak się nie zatrzyma, ale bez efektu, kobita idzie na nas, w końcu tłumacz machnął ręką i mówi, że nic z tego nie będzie, więc wycelowałem w okolicę serca i trzasnąłem. Przeszło na wylot. Czekaliśmy aż ta mina zdetonuje, ale to nie była mina, tylko dziecko. Niosła je w tobołku, na plecach. Pewnie zachorowało i szła po pomoc do naszego medyka. Roczne może, nie wiem, skąd mogę wiedzieć? Zresztą, co za różnica?
Dlaczego, dlaczego. Ksiądz jak moja matka. A kim ja mogłem zostać, jak ja z Nowego Portu jestem? Dziewczynki zostawały kurwami, a chłopcy złodziejami. Niektórzy marynarzami, ewentualnie. A że ja się wody boję, pływać nie umiem, to do oficerskiej lądowej wyjechałem, bo ambicje miałem, a potem mnie do Pruszcza wysłali, bo blisko domu. Jak jankesi całą tę wojnę rozpoczęli, to się sam zgłosiłem, bo to trzy razy tyle na rękę, co na miejscu, a jakby co, to żona z dzieciakiem mają po pięćset jeszcze i dożywotnią rentę.
Ale w Pruszczu też nie było źle, słowa nie powiem. W zawodowym fajne chłopaki są, inteligentne, mają łeb na karku, nie to, co kiedyś. Zaprzyjaźniłem się z jednym takim, nie będę mówił, bo może ksiądz zna, i on jeszcze w Bośni walczył, i kiedyś... Co? Nie no, po naszej, w ramach IFORu, Sawicki, aha, miałem nie mówić, trudno. W każdym razie, trzynaście lat jeździł z kontyngentem, a w wojsku to służył od dwudziestu. Pół miliona odłożył przez ten czas, jak bum bum. Chwalił się tym przy każdej okazji, czyli jednak można.
Jaki patriotyzm? Co ksiądz, z choinki się urwał? Robota jak każda inna, tylko lepiej płatna i ciekawsza. Patriotyzm to jest w Ameryce. Wierzą, że bronią kraju, strzelając do pieprzonych żółtków, milion kilometrów od domu, w środku dżungli. To musi być dopiero patriotyzm, nie? No mówiłem księdzu, dla pieniędzy pojechałem, jak wszyscy. My to nie oni. Prawda, u nas też się znajdą patrioci, ale ich dowództwo na misje nie wysyła. Wie ksiądz, fanatycy nikomu nie są potrzebni. Wojsko potrzebuje rzemieślników, a nie nawiedzonych opętańców. Wojna to biznes, a nie ideologia, tu nie ma miejsca dla wariatów. Tu każdy przyjeżdża, bo ma do załatwienia jakiś interes. Jaki, jaki. Każdy inny. Jeden chce zarobić, drugi przeżyć i nakręcić o tym film, trzeci zdobyć kontakty, czwarty coś ukraść, piąty sprzedać, a szósty wkręcić się w handel opium, wie ksiądz, ja mogę tak jeszcze długo. A to przecież wszystko kawałek tylko, bo wojna to biznes na całkiem inną skalę. Ja oficer jestem, do polityki się nie pcham, ale co wiem, to wiem. Chuj tam, nie demokracja. Pieprzy ksiądz, jak potłuczony. Jaką demokrację my im możemy zanieść, siedząc w bazie na środku cholernej pustyni albo zrzucając bomby z bezzałogowych samolotów? Wojna to nie demokracja. Tu chodzi o coś ważniejszego. Nie, nie o bezpieczeństwo. Kapelanie, tu idzie o kontrakty. Wojna to zamówienia. Wojna to śmigłowce, transportery, broń. Ktoś to musi wyprodukować, uszyć mundury, zbudować huty, wytopić stal, ruszyć kopalnie, wydobyć węgiel, zatrudnić ludzi, zaprogramować systemy, cała elektronika, wie ksiądz ile elektroniki jest w jednej rakiecie? Kurwa, nad tym przecież musi pracować przynajmniej tysiąc ludzi. Nad jedną rakietą! Inżynierowie, metalurgowie, informatycy, elektronicy, matematycy, fizycy, chemicy, ludzie od materiałów wybuchowych i od trajektorii lotu, meteorolodzy, geografowie, ktoś to musi koordynować, ktoś tłumaczyć, pisać raporty, odbierać telefony, biura wynajmować, te biura sprzątać. Dzięki wojnie sporo osób ma co robić i co do garnka włożyć. Wojna to gospodarka, wojna to wzrost, wojna to dobrobyt. Wojna to życie.
Ale co ja księdzu o wojnie będę, jak ksiądz tu jeździ, nawet w śniegu, przez ten syf, osiemdziesiąt kilometrów, żeby nam te rakiety święcić, to ksiądz sam wie, że to wszystko jest interes, a nie robota charytatywna.
To jak z tym rozgrzeszeniem robimy, bo z takim spaniem to długo nie pociągnę, nie?
A co ja mogę myśleć, gdzie on wtedy był? Co mnie ksiądz o Boga pyta, jak to ksiądz jest od tego. Nic nie myślę. Może wyszedł akurat na przepustkę? Niech się ta baba z nim teraz rozlicza. Ze mną jak będzie?
Dwadzieścia rano i dziesięć wieczorem? Ale bez różańca? Dobra. A za to dziecko? Aha, to już w sumie policzone. A za chłopa ile bym dostał? Dziesięć rano. No tak, z nią to chuj, ale dziecka szkoda. Ta, dobra. To będę leciał.
A nie, porucznik Kos to imieniny w kwietniu dopiero. Zwykłą lubi, czystą. No, zapraszamy. Szczęść Boże.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt