Rozdz. VI "Stosunek obojętny" - valdens
Proza » Obyczajowe » Rozdz. VI "Stosunek obojętny"
A A A
to obojętne czy jest ci dobrze
nie ważne czy lubisz
Mnie
obojętnie jak długo
nie ważne gdzie
robię to tylko
bo kocham Się





Siedzieli na poddaszu. Agnieszka sączyła wiśniowe wino z wielkiego kieliszka, Andrzej robił "miszung", czyli
mieszankę tytoniu z papierosa z marichuaną z torebki. Szklana lufka, w którą wpychało się mieszankę, leżała tuż obok butli z winem.
- Ach, ależ tu gorco, muszę się rozebrać - powidziała Aga nieco teatralnie.
Co ta mała artystka chce zdjąć? - pomyślał Andrzej. Drzwi były zawsze zamknięte przed rodzicami na klucz, więc nawet gdyby rozebrała się do naga, wszystko by było pod kontrolą. Aga lubiła wymykać się spoza niej. Uwielbiała łamać sterotypy, konwenanse. Z perwersyjnym wręcz zamiłowaniem lubiła udawadniać, że nie ma dla niej tabu. Gdyby komuś przyszło do głowy, żeby umieścić ją w jakiejś "szufladce", Aga od razu wyłamywała się łamiąc szufladę i całą szafę. Nieznosiła ograniczeń.
Uwielbiała zaskakiwać, prowokować, podniecać.

***

Andrzej wspominał, jak kedyś, pewnego gorącego, lipcowego popołudnia umówili się nad jeziorem, a właściwie zamulonym oczkiem w środku miasta.
Wypływała z niego rzeka nazwana dumnie przez młodzież "Smródką". Rzeczka wiła się romantycznie wśród topoli i przechodziła pod mostkiem w niewyskoki wodospad. Było to miejsce pierwszych randek od niepamiętnych czasów. Ławeczka przy wodospadzie często była zajęta w tak intymny sposób, że pary które umówiły się nieszczęśliwie tego samego dnia w tym samym miejscu, a nieco później, musiały szukać innego, na pewno nie tak romantycznego, miejsca.
Dzieciaki też znały te tereny. Przesiadywały w krzakach bezszelestnie i obserwowały zakochane pary. Czasem widziały więcej niż powinny, bo smródka miała w sobie jakiś czar, niezgłębioną ,magiczną moc, która powodowała, że dzwiewczęta bardzo się tam rozluźniały. Aga nie była wyjątkiem.

***

Zaplanowała to spodkanie drobiazgowo. Ubrała się jak dziewczynka z japońskiego gimnazjum, kraciasta, krótka spódniczka, biała koszula i krawacik.
"Zapomniała" tylko o majteczkach. O tym jaka z niej "gapa" powiedziała Andrzejowi w połowie drogi nad wodospad. Wywarło to piorunujący skutek.
Przyciągnął ją do siebie, obiema rękami uniósł spódniczkę i ścisnął nagie, chłodne pośladki. Nie blefowała!
Nie rozmawiali zbyt wiele w drodze do ławki, oboje myśleli tylko jednym - oby tam nikogo nie było!
Doszli na miejsce już gotowi na wszystko. Było wolne!
Usiadła na ławce wzłóż, jak na koniu, wystawiając cały wstyd na światło dzienne. Usiadł naprzeciwko niej, blisko. Założyła swoje długie nogi na jego udach i ich usta połączyły się w dzikim pocałunku. Wpiła się w niego, gryzła tak, że obaj poczuli smak krwi. Odepchnął ją gwałtownie, zbadał wargi i błyskawicznie wymyślił karę.
Położył się na plecach i... czekał bez słowa. Wiedziała, że nabroiła, więc posłusznie rozpięła mu pasek, guzik, rozporek... Chwyciła go w obie dłonie i wsadziła do ust, głęboko. Arh otworzył oczy i zawirował mu świat, woda zaszumiała w uszach, a ptaki zaśpiewały trele. Widział słońce, widział gałęzie, ptaki, promienie, błękit, ptaki, słońce...dzieciaki!
- Aga! Przestań... - chwycił ją za głowę - Ludzie!
- Nie e... - i znów wsunęła go głęboko w usta.
Arhangel próbował wstać. Miał ku temu dwa powody. Pierwszy, już mniej istotny - ludzie, drugi, naglący - już prawie dochodził.
Aga chciała skończyć właśnie tak. Wiedziała doskonale, co zaraz się stanie. Położyła drugą rękę na jego szyii. Nie miał szans na ucieczkę, nie mógł podnieść się, poddał się.
Niebo, ptak, słońce,niebo, ptak.
Fala, skurcz, napięcie, fale, szkurcze, ciemność, błysk, wytrysk... odprężenie, błogooostan, wody szum, pataków śpiew... i dzieci cichy śmiech.
Aga podbiegła do brzegu i splunęła do wodospadu,
a mali gapie ryknęli śmiechem.

***

Miszung był już gotowy. Aga zdjęła spodnie, popiła wina. Siedziała w samych majtkach i koszuli. Czy teraz było jej chłodniej, wątpliwe. Andrzejowi za to zrobiło się gorąco. Urwał się temat.
Od kiedy pamiętał miała w sobie coś z ekshibicjonistki. Zdejmując jakąś część garderoby jednoznacznie ukierunkowywała dalszą część wydarzeń.
Nigdy nie obejrzeli przez to żadnego filmu do końca. Każdy temat, nawet bardzo poważny, stawał się mało ważny, kiedy opadały spodnie. Większość kłótni zmieniała się w dziki seks, czasem niemal gwałt. Uspokajało to ich oboje, ale jednocześnie pozostawiało wiele nieskończonych tematów i masę niedomówień.
Nawarstwiały się one w Andrzeja głowie budując Babel, piętrowy budynek zagadek. Chciał mieć tajemniczą kobietę, to miał. Może celowo, zatykała mu usta w łóżku, aby nie odpowiadać na kłopotliwe pytania.
Wiedziała, że wszystko, co Andrzej chciał usłyszeć to tylko i aż - czy go kocha.

***

Andrzej rozpalił trawę i podał "fifkę" Adze. Chwilę wzbraniała się, ale wreszcie wzięła ją i wciągnęła małego dymka. Pokój wypełnił się miętowo-ziołowym zapachem. Kilka chwil później skomplikowany umysł Argonautki i porostolinijny Andrzeja połączyły się w tych samych częstotliwościach.
Śmieszyły ich te same rzeczy, do głów przychodziły te same pomysły w tych samych momentach, denerwowała ta sama muzyka.
Agnieszka wyciągnęła z komputera płytę i wygięła ją oburącz, żeby połamać. Zmróżyła oczy. Płytka roztrzaskała się po całym pokoju na setki wiórek.
- Będziesz to sprzątać! - zagrzmiał Arh - To nie moja płyta wariatko.
- Hahahaha... i tak mnie kochasz nie?
Andrzej pokręcił głową i nabił następną lufkę.
- Teraz ty zaczynasz. - powiedział wyciągając rękę ze szklaną rurką.
Nie śmiała protestować. Wiedziała, że znów narozrabiała.
Andrzej przyniósł wielką Coca Colę i litrowy pojemnik lodów orzechowych "Zielonej Budki". Po jaraniu wszystko smakuje sto razy lepiej.
Zaczęli się karmić nawzajem. Aga pękała ze śmiechu, bo najczęściej trafiała łyżeczką krzywo, w Arha nos.
Odchylił się, bo widział, że następna łyżka trafi w oko, trochę za bardzo się odsunął i runął na dywan, na plecy, ona za nim z pełnymi ustami coli. Nie mogła jej przełknąć, ze śmiechu... sygnalizowała, że zaraz eksploduje!
- Spróbuj! - krzyknął, też nie mogąc powstrzymać śmiechu - Dostaniesz lodami!
Nie wytrzymała. Parsknęła całą zawartością ust prosto mu na twarz. Tego było za wiele! Tak jak obiecał, lody wygarnął dłonią i rozmiażdżył na jej koszuli. Krzyczała i śmiała się jak dziecko.
Andrzej stanął nad dziewczyną, a jego oczom ukazał się wstrząsający widok. Aga na ziemi cała w lodach, pożyczona płyta dookoła, w setkach części, wino rozlane, kapie ze stołu na jasny dywan, trawa rozsypana w winie - "zielone" w czerwonym, prawdziwy chlew!
Luksusowa dziewczyna to i wydatki.
Później zdemolowali razem łazienkę.

***

To jeszcze nic. Innym razem Aga przerwała w środku "romansu" nie chcąc się dłużej kochać, bo zaintrygowały ją wychodzące z kołdry pióra.
Powiedziała, że chce się kochać w piórkach. Chwyciała pościel za róg, chwilę powalczyli i kołdra się rozdarła, a pióra wzbiły pod sufit.
Kochali się namiętnie, tak jak chciała, a pierze zasypywało ich jak śnieg.
"Królewna śnieżka" stwierdziła, że to był jej najlepszy raz w życiu.
Andrzej stwierdził, że to było jego największe sprzątanie.
Skarżył się, że musiał wynosić wszystkie meble, bo puch dostał się we wszystkie zakamarki.
Aga, mówiła, że nie miała łatwiej, bo o jej zakamarkach pióra też nie zapomniały.

Nie potrafili się ze sobą nudzić i...
...nie potrafili poważnie rozmawiać.

***

...poszedł wziąć ją
pod prysznic
razem...

...lizał jej szyję,
nadzy weszli do budki,
mydło z jej piersi,
sterczące sutki...

...wbił się od tyłu
miedzy pośladki dziewczyny,
upadła
słuchawka
i drzwi od kabiny...

...upojeni winem
i ciała nagością,
kochali się...
...lecz co z Miłością!?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
valdens · dnia 02.01.2007 21:57 · Czytań: 869 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 11
Komentarze
Usunięty dnia 02.01.2007 22:25 Ocena: Przeciętne
piękna prosta historia, czasem szczypta kiczu, ale nie zaszkodzi, czasem tak cięte i bystre mysli, zę żaluje iż nie narodziły się w moim łbie.wszystko wyłożone bez niepotrzebnego pierdolenia się, chodzi o środek wyrazu;) poetyckie opisy tylko tam, gdzie juz niezbednie musza zakryc pewne rzeczy, a napietnowac inne. dobre, pracowite i ciut wymagające, trafia do czytelnika, który jednak powinien nie być zbyt mlody, ale lepiej powiedzieć: powinien rozumiec kilka spraw damsko-męskich.pozdrawiam
MarcinD dnia 02.01.2007 22:52
Komentuję w trakcie czytania, więc uwagi piszę na bieżąco, więc...

- miszung - hmm, jeszcze nie słyszałem takiego określenia na skręta marihuany i tytoniu, a pracę magisterską na temat narkotyków obroniłem całkiem niedawno (troszkę mniej niż pół roku temu), jak ten młodzieżowy język ewoluuje...

- "wyłamywała się łamiąc" - trochę jak masło maślane...

- nie znosiła pisze się, jak widać, osobno ;)

- "przechodziła pod mostkiem w niewyskoki wodospad" - coś mi tu nie gra... Oczami wyobraźni widzę, jak owa rzeczka przechodzi w górę wodospadu... Nie lepiej "spadała niewielkim wodospadem"?

- "miętowo - ziołowym" - palona marihuana powinna wydzielać raczej słodki zapach, a do tego zmieszana jest z tytoniem...

I ogólnie - na samym początku przepraszam za lekkie czepialstwo - miałem dobry nastrój ;). Ale opowiadanie ciekawe, bo odczytałem łatwo to, co moim zdaniem chciałeś przekazać - między tymi dwoma jest "fajny", udany, często z odrobiną perwersji czy ekshibicjonizmu, seks, ale jednocześnie seks bez miłości, bez połączenia dusz... A taki seks nie ma sensu... Miłość musi być... Bo bez miłości to tak tylko dla zaspokojenia potrzeb ciał, a nie dusz. Emocje wyprane z ludzkiej otoczki. Tak to widzę...
valdens dnia 02.01.2007 23:20
Serdecznie dziękuję za wnikliwe komentarze. Właśnie takich oczekuję. Z pewnością to poprawię. MarcinD dobrze to widzisz "bo to zła kobieta" była :)
paniscus dnia 03.01.2007 17:03 Ocena: Bardzo dobre
Nie dziwię się dlaczego nie powinni czytać tego młodsi.
Początek kojarzył mi się z jakimś typowym erotykiem, który opisuje tylko akt seksualny.
Ukazujesz tu element pewnej gry, przetrzymania. Kobieta jako typowa femme fatale, pragnąca tylko seksu, perwersyjna, łamiąca wszelkie normy. A z drugiej strony mężczyzna, próbujący udawać porządnego, lecz pod wpływem kobiety nie potrafi się oprzeć. Gotów jest poświęcić wszystko byleby przeżyć kolejne uniesienie. Szaleństwo.
Mnie trochę rozbroił moment z tą ławką.
Ostatnie zdanie, właściwie pytanie, oddaje sens tego utworu:
"lecz co z Miłością!?"
oraz
"Nie potrafili się ze sobą nudzić...
nie potrafili poważnie porozmawiać."
MarcinD dnia 03.01.2007 18:03
Dokładnie... Związek dwóch osób to przede wszystkim umiejetność poważnych rozmów... Ale co będę tu nudził ;)
Wiktor Orzel dnia 03.01.2007 18:21
Jak dla mnie to nic odkrywczego. Mimo, że wcześniej raczej rzadko spotykałem się z tego typu tekstami to za bardzo pachnie mi tu kiczem i nienaturalnością w zachowaniu się postaci. Jak dla mnie jest tu jedynie kilka sensownych i ciekawych stwierdzeń, a co gorsze jest to na samym końcu. Następnym razem postaraj się bardziej zaciekawić czytelnika w pierwszych wersach.

Przyjmując wszystkie za i przeciw wystawiam ocenę dobrą ;)
isa dnia 03.01.2007 20:01
jesli mam być szczera, to dno. Wybacz mi, ale ani torche mnie ten tekst nie zaciekawił mimo iż lubie czytac opowiadania...
paniscus dnia 05.01.2007 14:11 Ocena: Bardzo dobre
Hmm... mogłabyś określić dlaczego dno. Oczywiście nie musisz, bo może po prostu ci się nie podobać ten tekst, co jest naturalne.
A może jest tak, że trzeba by było za parę lat do nie wrócić, chociaż wątpię w to. Masz racje Sagit, że najlepsze jest na końcu i początku.
Co prawda, jest trochę kiczowaty, ale (jak dla mnie) ma coś w sobie.
valdens dnia 05.01.2007 19:33
isa nie mam zamiaru się Tobie tłumaczyć dlaczego popełniłem coś co Cię dotknęło (bo tak chyba jest skoro wydajesz tak niską ocenę bez uzasadnienia). Nie twierdzę, że napisałem coś doskonałego. Gdyby tak było nie prosiłbym o żadne oceny ani komentarze tylko spoczął na laurach oddając się samouwielbieniu. Mam jednak coś na obronę- to nie jest opowiadanie, a część, rozdział książki. Gdybym napisał opowiadanie, miałoby odpowiedni początek,rozwinięcie,koniec i morał albo coś w tym rodzaju. Teraz już nie wiem czy mogę tu pokazywać poszczególne rozdziały skoro mają być oceniane jako pełne opowiadania :confused:
Caroll dnia 02.02.2007 07:40 Ocena: Przeciętne
Ech... albo w życiu nie miałeś kobiety, albo kompletnie brak ci talentu. Koniec uszczypliwości teraz do rzeczy. Zbyt banalnie, za szybko, bez smaku i zapachu, bez emocji. Dla mnie taka paplanina. Obojętny to dobre określenie, takie to właśnie dla mnie było. Rozumiem że to część czegoś większego i tak właśnie do tego podeszłam. Wszystko jest takie oh, ah, przewidywalne, te kraciaste spódniczki, gdybyś to opisał w odpowiedni sposób to nawet workowate spodnie by były podniecające, nie dla bohaterów ale dla czytelników. Dużo mi tu brakowało...
DamianMorfeusz dnia 20.06.2008 18:34 Ocena: Bardzo dobre
Hm, powiadasz Caroll, że nie znasz takich kobiet? :) No cóż.
Ładny tekścik, co tu dużo gadać, mi się podobał - dobrze wyszło zaznaczenie łazienkowych szaleństw szczyptą poezji.
Miłość niejedną ma twarz, sutki i włosy łonowe też :) I lubi rozmawiać, a nie musi. Jak im dobrze ze sobą, to niech korzystają, póki mają :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty