Kiedy czytam wiersz, zawsze jak najszerzej otwieram oczy na cel. TU mamy prawdopodobnie do czynienia z liryką refleksyjną. Sugeruje to tytuł: „czas. dzień wolny od pracy”. Już u drzwi wiersza czas się zatrzymać i podumać. Wolne ma czas czy peel, dlatego będzie rozmyślał lub działał? Ano zobaczymy… A jednak dumanie… Czas dany czasowi. Czas w ujęciu ludzkim, bo tylko człowiek ma jego świadomość:
Cytat:
króliki uciekają samotnie z rozmysłem tylko czasem,częściej wpadają w nadgarstki dziegciu. sentonacja,sentura – półkule jeszcze w gniazdach, wiją pajęczyny w przesmykach.
Ale i my:
Cytat:
mimochodem żyjemy odcinając narożniki
z kalendarzy
Mimo świadomości upływających dni, nie żyjemy pełnią, kręcimy się na karuzeli czasu chaotycznie z jedną tylko pewnością- spadamy nieustannie do momentu:
Cytat:
gdy przyjdzie nieśpij i zapuka do okna w te słowy:
pod parapety liście zbierają się by odejść
i zaprosi do wiecznego czuwania.
Tylko wtedy czasem potrafimy się "odgarnąć", "odejrzeć mu"- jak mawiał Norwid. Za późno jednak. W całym tym diabelskim młynie jedna TYLKO rzecz o wartości constans- drugi człowiek.
Tak oddycha mi Twój wiersz. I tak jestem na TAK.