Modliszka. Gender, czyli gwi(a)zdkowe prezenty - zajacanka
Kategoria Konkursowa » Dreszczyk z gwiazdą w tle » Modliszka. Gender, czyli gwi(a)zdkowe prezenty
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Siedzi tak, kiwając się w przód i tył. Nigdy tego nie było w domu, więc zdziwiona pytam z angielska:

- Wszystko u ciebie ok? - Uśmiecha się tylko pod nosem.

- Nic złego się nie stało – mówi.

Znaczy ciążę mamy z głowy – przelatuje jednoznaczna myśl. Ale Młoda nadal się kiwa z tajemniczym uśmiechem na twarzy.

- No, co?! - ponaglam. Czekam jednak, bo widzę, że myśli się jej kotłują pod piękną, nastoletnią jeszcze czaszką.

- Chyba jestem biseksualna – wypala, zapatrzona w dopiero co ustrojoną choinkę.

Zamarłam. Serducho zaczęło mi walić jak oszalałe. Ale jak?! - zagrzmiało w głowie. - Skąd wie, skoro ma dopiero kilkanaście lat? I żadnych doświadczeń seksualnych? Wiem, że nie, bo wiem. Jestem z nią na tyle blisko, że mi o wszystkim mówi. Jak?! Stereotyp dwa plus jeden zaczyna mi się łamać. Mój błąd jakiś, czy to zewnętrzne czynniki? Owszem, doświadczenia rodzice mieli, i to całkiem przyjemne... Na przykład jak pani Wyuzdany Seks dotykała moich nagich piersi, albo... Aż ciarki mi przeszły na to wspomnienie... Ale dziecię o nich nie wiedziało – otrząsam się szybko. A tu nagle... Dookoła sam seksualizm, czyżbym dała się zamknąć w niewiedzy? Oglądam TV czasem, przeraża mnie tłoczący się do głowy strumień myśli seksistowskich; reklamy w necie sprzedają nagość, głównie kobiecą, jak to może oddziaływać na słabszych, młodszych? Idą owczym pędem za przykładem mediów? Wydawało mi się, że dobrze ją wychowujemy, niezbyt religijnie, ale w myśl dziesięciu przykazań w końcu, ponadczasowych przecież, ponad kulturowych, moralnych. Jeden mąż, jedna żona. A tu bomba! Nie zgadzam się z tym! Jestem hipokrytką?! A może to wina ojca? Nigdy go nie było gdy dorastała. Brak wzorców? Ale przecież zarabiał z dala od domu, żeby jej było dobrze. Może za dobrze?! Nie, to moja wina. Nie czekam na wnuki. Egoistycznie myślę, że postarzałyby mnie, choć miałam nadzieję, że to najmłodsza właśnie pójdzie w ślady rodziców i śliczne, zdrowe i kochane przyniesie do domu. No, może jeszcze nie teraz, ale zaczynam widzieć, że już chyba nigdy...

- Kotku, ale skąd takie myśli? - głos mi zaczyna drżeć.

- Podniecają mnie inne dziewczyny – mówi wprost. - Można się w nich zakochać. - Faceci zresztą też – dodaje, mrużąc oczy, a ja wiem, o kim mówi. Może jeszcze nie wszystko stracone?

- Wiesz, twoja babcia będąc podlotkiem zakochała się w swojej guwernantce.

- I co? - pyta szczerze zainteresowana.

- Nic. Wykradła babci narzeczonego sprzed ołtarza.

Zainteresowanie znika, jakby go nigdy nie było. W jej oczach widzę: to mnie nie dotyczy. Głos też ma jakiś inny, twardszy, poważniejszy, bardziej zdecydowany. Patrzę na córkę jakbym ją widziała po raz pierwszy w życiu. Nie ma już długich blond włosów, tylko krótko obcięte. Luźne ciuchy, mało kobiece. Tylko paznokcie drapieżne, w krwistym kolorze rozdrapują moją matczyną duszę...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zajacanka · dnia 26.12.2013 09:39 · Czytań: 1468 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 38
Komentarze
wienczyslaw dnia 26.12.2013 10:01 Ocena: Bardzo dobre
jeśli kocha, przyjmie pozytywnie każdy wybór córki podoba mi się zdanie
Cytat:
Wy­da­wa­ło mi się, że do­brze ją wy­cho­wu­je­my, nie­zbyt re­li­gij­nie


jest fantastyczne :)

troszkę to krótkie jak na tak poważny temat, ale rozumiem - jest ograniczenie (miniatura)
Dobra Cobra dnia 26.12.2013 10:07 Ocena: Świetne!
Bardzo przyjemna i zarazem przerażająca duszę rodzica historia.

Dzieci mają teraz takie pomysly na życie, że hej. Pod wpływem internetu młode panienki święcie wierzą, że jedyną drogą do szczęścia w życiu jest kasa. I im wiecej tym jest się szczęśliwszym.

No, a szczyt szcześcia to torebka od Gucciego i ciuchy od Lagerfelda. Can you imagine? Skąd takie glupie myślenie?

Czasy dla naszych dzieci są złe. A jeśli rodzic nie potrafi zbudować jakichś szczególnych więzi (ale jak???) to dzieckiem bezkrytycznie rządzą komputer i media. Kuuurka.

No, to mnie przeraziłaś! Straaaaszne! I obyło się bez wampirów i ożyłych trupów!

Się podoba, się czyta!

Piąteczka!


Ukłony i do następnego,

Dobra Cobra
niewidoczna dnia 26.12.2013 10:08
Hej! Nie wiem, dlaczego w młodszej bohaterce dostrzegłam siebie. Może dlatego, że też mam naście lat i rzadko wyglądam jak na kobietę przystało.
Ładnie napisane. :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w konkursie. ;)
Dobra Cobra dnia 26.12.2013 11:12 Ocena: Świetne!
Cytat:
i rzadko wyglądam jak na kobietę przystało.
Hehehe, to nie posiadłaś jeszcze tajemnicy, jak zawsze wyglądać, jak na kobietę przystało???!

Słodki post,

Pozdrawiam

DoCo
mike17 dnia 26.12.2013 11:25 Ocena: Bardzo dobre
Myślę, że poruszyłaś temat, który istniał od zawsze, ale się go najczęściej w obawie przed przeróżnymi "konsekwencjami" zamiatało pod dywan: no jak to, moja córka jest biseksem, mój syn gejem?", co ludzie powiedzą, wyklną, wyrzucą poza obręb zdrowego społeczeństwa.
Teraz, gdy z mediów i netu bezrozumnie leje się fala seksu, wielu młodych ludzi ma pokusę, by spróbować, jak "to jest" z przedstawicielem tej samej płci i... często przepada!
To, co jeszcze przed chwilą było tylko pokusą, staje się zachowaniem utrwalonym.

Podoba mi się sposób, w jaki ukazałaś "problem" - bez darcia szat, miast nerwów pojawiło się opanowanie, próba zrozumienia swojego dziecka, wejścia w jego psychikę i seksualność, nieodtrącenie, a to niezwykle łatwo w takich razach, gdy nerwy zastąpią trzeźwe rozumowanie...
I coś bardzo ważnego: matka z tego opowiadania kocha "pomimo", a to ideał miłości jakiejkolwiek, z bagażem wad i odmienności.
To wielka sztuka, bo trzeba czasem zrobić coś wbrew sobie.

Stylistycznie i literacko bezbłędnie, czyta się płynnie, a słowa układają się bezproblemowo w ciekawą historię "na faktach" - niejako znak naszych czasów :)
amsa dnia 26.12.2013 12:14 Ocena: Świetne!
Ciekawy tekst, próba pokazania rodzica w dość trudnym położeniu, problem z którym musi się zmierzyć i, jak zwykle, napór myśli, gdzie zrobiłem błąd, co teraz? Dobrze napisany tekst, nie dajesz odpowiedzi, ale nie muszą tutaj zaistnieć, każdy sam musi na nie odpowiedzieć.
akacjowa agnes dnia 26.12.2013 12:47
Dobrze się czytało. Choć znów mnie nie potrzepało, bo nie mam problemów z aspiracjami łóżkowo - cielesnymi. Jeden lubi naleśniki z dżemem inny z parówką i jakie to ma znaczenie, czy zajada się nimi chłopak czy dziewczyna. A kwestia płci to też rzecz przereklamowana :) Od jutra mówcie mi Akacjowy Magnes :)

Rozumiem jednak, że wiele osób może takie sprawy porządnie przeżyć.

Jeden z tekstów aktualnego konkursu, który zrozumiałam, chyba w całości :)

Pozdrawiam
niewidoczna dnia 26.12.2013 13:35
Dobra Cobra napisał:
Hehehe, to nie posiadłaś jeszcze tajemnicy, jak zawsze wyglądać, jak na kobietę przystało???!Słodki post,


Hm... Posiadłam, ale lubię luźne ciuchy.
Pozdrawiam. ;)

PS. Często słyszę, że jestem słodka. ;)
al-szamanka dnia 26.12.2013 14:16 Ocena: Bardzo dobre
Musiałam parokrotnie przeczytać tytuł, gdyż coś mi w nim nie pasowało.
I wreszcie załapałam - gwizdkowe!
Czyli takie inne prezenty, bo mniemam, że specjalnie pominęłaś a.
I to nadaje całości inny wymiar, gdyż takie wiadomości nigdy nie mogą być prawdziwymi prezentami gwiazdkowymi.
Wyobrażam sobie, co może w takiej sytuacji przeżyć rodzic.
Nawet taki, który do tej pory zawsze uważał się za osobę jak najbardziej tolerancyjną w sprawach cielesnych.
Gdy coś takiego wygłosi własne dziecko, zawsze będzie to jak uderzenie obuchem w głowę.
Ale że to nie moje dziecko, więc uderzenia nie odczułam, chociaż tekst jak najbardziej sprawnie napisany.

Pozdrawiam :)
pablovsky dnia 26.12.2013 16:46
Owszem, tekst napisany sprawnie i w sposób nie podlegający dyskusji, poruszyłaś trudny problem, zwłaszcza, że "dzisiejsza młodzież" potrafi zaskakiwać w różnoraki sposób i nie zawsze ten pozytywny. Inna sprawa, że nie potrafię doszukać się w miniaturze momentu, w którym powinien dopaść mnie dreszcz :) Tak więc historia młodej dziewczyny, która próbuje odnaleźć swoją seksualność i matki, którą ten fakt mocno przeraził - świetnie. Ale umieszczając tekst, jako propozycję na konkurs - słabiutko.
Nic mnie nie przeszyło, nie ma emocji - nie ma dreszczy. Zdarza się. Pozdrawiam miło ;)
Almari dnia 26.12.2013 17:33
Cytat:
- I co? - pyta szcze­rze za­in­te­re­so­wa­na. - Nic. Wy­kra­dła babci na­rze­czo­ne­go sprzed oł­ta­rza.


Pogubiłam się kto co mówi. Chyba są tu dwie kwestie, albo mi się pomieszalo cosik.


Niestety wygląda jak wyrwane z całości. Kończy się trochę nijak, i mi osobiście ostatnie zdanie trąci brzydkim patosem. Mam sprzeczne myśli. Niektóre zdania mnie irytują, niektóre uspokajają, ale to nie dziwne przy takiej tematyce. Nie można ci jednak odmówić tego, że dobrze ukazałaś chaos myśli matki, jej wątpliwości, strumień świadomości, a jednocześnie jej miłość do dziecka. Dobrze chociaż, że nie jest typem matki, która chce decydować za wszelką cenę, jak będzie wyglądało życie jej córki.

Tekst wzbudził emocje, a więc dreszczyk się pojawił, a to na plus.

Pozdrawiam
Tjereszkowa dnia 26.12.2013 18:24
Wpadłam ot tak sobie, a tu kolejna Modliszka! Pieprzna jak barszczyk wigilijny i siejąca grozą jak odwiedziny kolędowe. Nieraz, tak teoretycznie zastanawiałam się, co by było gdyby. I oczywiście w tych rozmyślaniach jestem najbardziej tolerancyjną matką na świecie...
Cytat:
Na przy­kład jak pani Wy­uz­da­ny Seks do­ty­ka­ła moich na­gich pier­si, albo... Aż ciar­ki mi prze­szły na to wspo­mnie­nie...

Proszę o linka, gdzie to opisane. A jeśli jeszcze nie, to proszę się zabierać do roboty. :)
Fajna miniatura, przeczytałam z przyjemnością, dreszczyk był na pewno.
kresowiak dnia 27.12.2013 01:50
Witam! Nie zostanę wielkim fanem tego tekstu, ale próbę rozpisania tematu uważam za niespaloną. Najgorsze jest według mnie ostatnie zdanie - za duża dawka patosu, żeby nie wiem jak to tłumaczyć. Scenka ciekawa, chociaż dodałbym więcej detali co by się lepiej przyjrzeć. Postaci są zbyt płaskie, żadnej nie byłem sobie w stanie wyobrazić. Przerażenie matki - I got it. Pewnie sam nie byłbym zadowolony gdyby moja córka miała takie wątpliwości i nie wiedziałbym za bardzo co z tym zrobić - i czy robić cokolwiek. Poruszyłaś ważny temat, co do tego nie ma wątpliwości. Chociaż dreszczyku nie mam, jakoś drażnią mnie takie tematy, ale to pewnie dla tego że matki często głupieją gdy chodzi o ich dzieci. Niestety rodzice nie zawsze wiedzą lepiej. Tak czy inaczej można by z tego więcej wyciągnąć, mniej waty, więcej konkretów.

Pozdrawiam!
zajacanka dnia 27.12.2013 02:05
wienczyslaw napisał:
eśli kocha, przyjmie pozytywnie każdy wybór córki

Oby. Nigdy nie wiadomo, co Modliszka zrobi...
Dobra Cobra napisał:
Piąteczka!

Cos za łatwo mi przyszła, DoCo... ;)
mike17 napisał:
matka z tego opowiadania kocha "pomimo",

Dzięki, mike. To cenne, żeś to wyłapał.
niewidoczna napisała:
Hej! Nie wiem, dlaczego w młodszej bohaterce dostrzegłam siebie.

niewidoczna, córko!
Dzięki za wizytę!
akacjowa agnes napisała:
Dobrze się czytało.

I to mnie cieszy, AM ;)
al-szamanko
dzięki za wyłapanie literówki :) spojrzałam innym okiem i... masz rację :)
pablovsky napisał:
Pozdrawiam miło

So do I :)
Almari napisała:
Pogubiłam się kto co mówi.

Cos z edycją było, Almari. Teraz chyba dobrze :)
Tjereszkowa napisał/a:
Proszę o linka, gdzie to opisane. A jeśli jeszcze nie, to proszę się zabierać do roboty.

Hmmm... Znów mam pisać o seksie?...
kresowiak napisał/a:
Postaci są zbyt płaskie, żadnej nie byłem sobie w stanie wyobrazić.

zapraszam do całej serii Modliszek, kresowiak.

Dzięki za odwiedziny, kochani :)
wykrot dnia 27.12.2013 02:24
Cytat:
- Wiesz, twoja bab­cia będąc pod­lot­kiem za­ko­cha­ła się w swo­jej gu­wer­nant­ce.- I co? - pyta szcze­rze za­in­te­re­so­wa­na.- Nic. Wy­kra­dła babci na­rze­czo­ne­go sprzed oł­ta­rza.


Almari dobrze zauważyła. Nawet po zmianach coś tu nie gra. Skoro guwernantka wykradła babci narzeczonego sprzed ołtarza, to skąd się wzięla mama i córka? Guwernantka ich babcią?

A poza tym, edytor jest fatalny. Porażka na całej linii. Znam na tyle Twoje teksty, żeby nie wierzyć w Twoją niedbałość, jednak całościowe wrażenie jest do kitu.
Przy czym wcale nie chodzi mi o treść.
zajacanka dnia 27.12.2013 02:31
wykrot! Ty żyjesz?
Z edycją były problemy, ale teraz jest ok, przynajmniej u mnie.
A kobiety w rodzinie Modliszki potrafiły sobie innego znaleźć, jak widać.

Przy czym wcale nie chodzi mi o treść.

Co z nią?
Szuirad dnia 27.12.2013 10:26
Witaj
Mowa, ze dreszczyk jakiś niewyraźny i blady. Myslę, ze dreszczyk jest tu specyficzny i odczytywalny dla rodziców nastolatek. Jakoś nie wyobrażam sobie bym do "o mało co zięcia" mówił w zeńskim odpowiedniku jego imienia, bo trzesie to moim porzadkiem świata. I trzepać będzie. Tolerancja nie oznacza akceptacji zjawisk. Przez ten pryzmat to o czym piszesz jest koszmarem.
Sz
henrykinho dnia 27.12.2013 10:50
Historia sprawna, podoba się, nie ma co ;)
Ale... mnie nie porusza żeński biseksualizm. To pewnie choroba, bo zgodnie z patriotycznymi, powszechnie pielęgnowanymi zasadami, powinienem zapewne zacząć się trząść, mówić z przerwami i puścić pianę z pyska, aby w rezultacie zlecieć ze stołka, połamać sobie rękę oraz wylądować w szpitalu, jednak... podaruję sobie podobne efekty. Po prostu trochę zabrakło dreszczów - może dlatego, że rodzic ze mnie żaden. Dosłownie.
shinobi dnia 27.12.2013 19:24
Lubię ten cykl i jest to podane ciekawie. Może nawet na potrzebę konkursu mogłaś całość podać jako tekst odrębny, też by się bronił.

Scenka zarysowana czujnie, narracja bez zarzutu.
Wtłoczenie, pod koniec, córki w schemat twardej, po chłopsku przyodzianej lesby, całkiem zabawny.
marukja dnia 28.12.2013 14:54 Ocena: Dobre
Tekst przeczytałam z zainteresowaniem.
Ciekawy tytuł, całość spójna.
Patrząc w choinkę, rzeczywiście różne myśli się ukazują. ;)
Koniec super. Czerwień paznokci to jest to.
Natomiast znudził mnie odrobinę fragment o rozmyślaniach matki, zbyt oczywisty jak dla mnie. Szkoda, że nie poszłaś w tym momencie bardziej w spontaniczny strumień świadomości.

Pozdrawiam!
Usunięty dnia 28.12.2013 17:34
Witaj Zajacanko

rozumiem dobrze każde słowo Twojego tekstu. Bardzo życiowo. Wahania dotyczące tożsamości seksualnej stały się ostatnio pewna modą wśród nastolatków. Metroseksualizm chłopców wyzwala podobne zachowania u dziewcząt. Na szczęście, z czasem, zwycięża prawdziwa zdrowa natura. Dziewczyny chcą mieć silnych, męskich i opiekuńczych chłopaków, by móc przy nich być kobietkami. Pod względem literackim, jak zawsze, bardzo dobrze.
Pozdrawiam Autorkę Śmiesznego Powiedzonka
Kaero dnia 28.12.2013 21:40
Taki temat na czasie, można powiedzieć, trochę już ogadany, jednak tutaj ciekawie przedstawiony z perspektywy matki. I tu plus. Nie potrafię jednak patrzeć na ten tekst przez pryzmat innych "Modliszek": ten tekst z całego cyklu jest najmniej modliszkowaty, najmniej tutaj drapieżnego humoru (co najbardziej podobało mi się w cyklu), a najwięcej lęków i niepewności troskliwej matki. Być może te lęki właśnie i ten modny temat miały wywołać dreszcz. Nie tym razem, niestety, choć tekst bardzo dobry.
Usunięty dnia 29.12.2013 01:05 Ocena: Dobre
Trudno mi się ustosunkować. Obyczajowe, serialowe, ale nie złe i nie płytkie. Nie klei się z moją wiedzą ani doświadczeniami, ani zainteresowaniami.

Gładko wszedł, czyli dobrze napisany.
zajacanka dnia 29.12.2013 02:22
blaszka napisał/a:
Pozdrawiam Autorkę Śmiesznego Powiedzonka

znów mi po oczach różowościa walisz? :)

Dzięki za odwiedziny i komentarze.

Kaero,
chyba oto Modliszka się przepotwarza w mniej zjadliwą istotę. Ale będę jej bronić.
Krystyna Habrat dnia 29.12.2013 19:35
Dobry tekst. W sam raz na dyskusje ostatnich miesięcy. Ujęłaś to jasno i logicznie.
Mam pytanie: czy w wierszu 11 od dołu wkradł się błąd i powinno być: "Faceci zresztą też." Być może, tak, jak napisałaś, to świadomy zamiar, że chodzi i o facetów i o jakąś tam "resztę", bo tu można pofantazjować, co to za reszta.
Nadmienię, że zgodnie z teorią młode dziewczyny często odczuwają zainteresowanie nieco starszą dziewczyną, która stanowi dla nich wzór. Chcą ją naśladować. Taka fascynacja jest jednym ze sposobów kształtowania własnej kobiecości. Szybko też przemija. To normalne.
zawsze dnia 29.12.2013 23:40
Cytat:
Fa­ce­ci z resz­tą też

zresztą


Troszkę już dość mam gender-dyskusji, ale to pewnie wynika z mojego liberalnego podejścia do świata.


Modliszka, jak najbardziej, trzyma poziom, tekst jest dobry, drapieżny (może faktycznie poza ostatnim zdaniem), można rzec, że jest dreszczyk, ale gwiezdnego tła mi zabrakło, ech...
zajacanka dnia 29.12.2013 23:52
Krystyno, bardzo dziękuję za odwiedziny oraz komentarz. Dostrzegłaś to, o czym inni przemilczeli: odwzorowywanie kobiecych zachowań. Nie przypadkiem jest tu historia babci, tytułowej Modliszki oraz jej córki. Kobiety tak mają, nie każdy to widzi, nie każdy to potrafi zrozumieć.
Dzięki też za wyłapanie błędu.

Pozdrawiam,
życząc szczęśliwego Nowego Roku!
wykrot dnia 30.12.2013 02:51
Wywołałaś mnie do odpowiedzi... musiałaś? Czekałem, że ktoś inny na to wpadnie... niestety, zatem muszę to być ja. I muszę Cię zrugać.

Cytat:
Sie­dzi tak, ki­wa­jąc się w przód i tył. Nigdy tego nie było w domu, więc


Ten wstęp jest paskudny!
Cytat:
Siedzi tak
Jak? Nie wystarczyłoby samo "Siedzi"?
Cytat:
Nigdy tego nie było w domu...
. To jest niestrawne. Mogłabyś znaleźć dziesiątki innych sposobów wyrażenia niecodziennego zachowania, ale nie w ten sposób. Na przykład "Nigdy się tak nie zachowywała", "Nigdy czegoś takiego u niej nie widziałam", albo mnóstwo, mnóstwo, innych określeń. "Nigdy tego nie było w domu" przygotowuje na obecność rzeczy, a nie zachowania.

I jeszcze jedno. Wyrzuć stąd to "serducho", bo tego nie trawię, jak i "marcheweczki, cebuleczki, selerka i wątróbeczki" oraz innych pierdoł w przepisach kulinarnych.

A poza tym to jest ciekawe, o guwernantce już napisałem, że nie rozumiem... Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
zajacanka dnia 02.01.2014 01:15
wykrot napisał:
Ten wstęp jest paskudny!

Jak Ci się nie podoba, to trudno. Dam radę z tym żyć.
wykrot napisał:
To jest niestrawne.

Sugeruję środki na przeczyszczenie ;)
wykrot napisał:
Wyrzuć stąd to "serducho",

serducho zostaje. ja też nie znoszę zdrobnień, ale to zgrubienie lubię.

Najlepszego, wykrot!

Dzięki za wizytę :)
wykrot dnia 02.01.2014 09:20
Ale uparciuch... Spróbuj chociaż po cichu, gdzieś na boku, skoro nie chcesz zmieniać w tekście.
Wszystkiego dobrego w nowym, 2014 roku! Życzę pomyślnych rozmów z wydawnictwami!
Wierszybajka dnia 03.01.2014 20:24 Ocena: Bardzo dobre
:)
panta rhei dnia 04.01.2014 10:20
Milo sie czyta :)
SzalonaJulka dnia 07.01.2014 12:42
Faaajne, i właśnie mi pasuje do całego cyklu Modliszek - bo oto kobieta o bogatych doświadczeniach panikuje, kiedy chodzi o jej dziecko. Jeszcze jeden aspekt jej osobowości - wydawałoby się niekonsekwentny, ale właśnie realistyczny. Opis tak plastyczny, że moją pierwszą reakcją była chęć potrząśnięcia bohaterką i huknięcia: kobieto, spokojnie! takie deklaracje w wieku nastu lat raczej trudno traktować poważnie.
Pozdrawiam :)
green dnia 07.01.2014 14:21
Modliszka nie odbiega od pozostałych, ale czegoś mi brakuje, jakoś nie umiem tego dookreślić.


Pozdrawiam cieplutko:)

kisski
Wasinka dnia 09.01.2014 22:06
Już tyle tu zostało napisane, że nie będę powtarzać (za późno się doczłapałam z komentarzem), mam nadzieję. Jedna jeszcze tylko sprawa pokiwała do mnie zachęcająco. Mianowicie ta dotycząca wyglądu córki. Modliszka uzmysławia sobie nagle, że wygląd dziecka się zmienił, a przecież widziała to na co dzień i świetnie zdawała sobie z tego sprawę. Pokazujesz, jak człowiek dostrzega pewne rzeczy na tyle wyraźnie, by je jakoś zinterpretować. wcześniej w ubiorze córki nie widział nic dziwnego czy mówiącego (poza zmianą stylu ewentualnie), a tutaj obraz nagle jej się rozjaśnia... I nawet jeśli dziewczyna okaże się ostatecznie lubująca jeno w płci męskiej, to i tak kwestia przejrzenia na oczy pod wpływem zwierzeń jest przemawiająca. Jak to kąty spojrzenia potrafią się nagle zmienić (nie wiadomo nawet, czy słusznie) pod wpływem określonych wiadomości.
Oj, mam nadzieję, że napisałam to, co chciałam. ;)

Pozdrawiam księżycowo, z uśmiechem.
zajacanka dnia 10.01.2014 15:56
Bardzo Wam dziękuję za ostatnie komentarze. Wasinko, dostrzegłaś to, co najważniejsze: często zdarza się, że nie zdajemy sobie sprawy ze zmian, jakie zachodzą w najbliższych, bo ich nie słuchamy/nie widzimy/mijamy się tylko w rutynie dnia codziennego. Czasami przydaje się wiadro zimnej wody wylanej na głowę ;)

Pozdrawiam serdecznie :)
Quentin dnia 17.01.2014 00:33 Ocena: Bardzo dobre
Młodość ma swoje prawa

I musi się wyszumieć z tego co pamiętam. Jakoś nie ogarniam jeszcze do końca tematu gender, ale w twoim opowiadaniu to chyba akurat nie jest tak istotne. Wyobrażam sobie rodzinną sytuację i jestem pod wrażeniem. W obrazie wygląda to przezabawnie ;)

Tekst utożsamia też taką ciekawą prawdę, która w genialnym filmie "Babel" zawarł Inarritu, a mianowicie chodzi o tezę, że "nie znamy się". Może i scenka jest zabawna, jak z sitcomu, ale przesłanie trochę gorzkie. Tekst przez odwołanie do tożsamości płciowej jest oczywiście aktualny, żeby nie powiedzieć, że trendy, choć pewnie i bez tych odwołań do gender by też się obyło.

Widzę, że coś zmieniło się w statusie. Użytkownik??? A gdzież redaktor???

Pozdrawiam
zajacanka dnia 20.01.2014 23:55
Zabawnie wcale być nie miało, Quentin. Gorzko - raczej tak.
A z redakcją pożegnałam się już w ubiegłym roku. Gdzie byłeś, jak Cię nie było?

Odpozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty