Od(k)urzam mózg wariata - Druus
Kategoria Konkursowa » Dreszczyk z gwiazdą w tle » Od(k)urzam mózg wariata
A A A

Nie chcieliśmy spędzać kolejnych świąt z kochaną rodzinką. Matka nie tolerowała mnie od dłuższego czasu, a Lorien twierdziła, że mój obleśny ojciec wlepia zwierzęce ślepia w jej niespecjalnie dorodny biust.

Hotel na peryferiach miasta mamił potencjalnych klientów butelką krajowego wina i pokojami z łożem małżeńskim w kształcie serca – grzech ciężki nie wykorzystać idealnego miejsca na czterdzieści godzin grzania gitary przez Zeppelinów, okraszone kontemplacją i kumulacją kopulacji. 

 

***

 

- Mister Latros czeka w swoim gabinecie – oznajmiła sekretarka.

W pomieszczeniu panowała absolutna cisza. Mister podniósł tyłek z błyszczącego fotela, przeszedł obok wykutego w marmurze biurka i uścisnął dłoń młodzieńca, spoglądając na jego kwiecisty krawat.

Niedostrzegalny cień uśmiechu przemknął przez twarz Druusa. Delikatne, nieprzepracowane paluszki. Takiemu dobrze – pomyślał. Usiadł i rozpiął guzik koszuli. Zerknął na kryształową popielniczkę i zapalił papierosa. Patrzył na ministra niecierpliwym, pytającym wzrokiem, natomiast Latros, w pełnym skupieniu przekładał teczki ze zdjęciami, usiłując ułożyć scenariusz rozmowy.

- Per la stupidità non c'è rimedio – mruknął w końcu. – Wreszcie do nas zawitał. – Końcówki rozdwojonego języka splatały się ze sobą, niczym para łabędzi. – Wie pan, że próbujemy, ale nie zawsze wychodzi, dbać o wizerunek naszego państwa. Uczynić go nieskazitelnym! – Wyraźnie podekscytowany wytarł mankietem szklane czoło.

- Weźmy na przykład kwestię nieoddawania czci naszemu wszechmocnemu. – Pokiwał pogardliwe głową, na co chłopak zgasił papierosa. – Uważamy to, za pewnego rodzaju błąd w pańskim oprogramowaniu. Niebezpieczny wirus, który zakłóca prawidłową pracę systemu. Niebezpieczny wirus – powtórzył z naciskiem, jakby Druus próbował bagatelizować jego słowa.  – Swoim zachowaniem może pan przysporzyć sporo problemów – rzekł mentorskim tonem.

Żołądek chłopaka przypominał wyżymaną ścierkę. Wyraźnie zaniepokojony odpiął kolejny guzik.

- Proszę się nie denerwować, młody człowieku. Nikt nie chce zrobić panu krzywdy, ale musi pan zrozumieć, że nie mogliśmy dłużej tolerować tego rodzaju incydentów. – Minister zacharczał głośno.

- Czy wie pan, że negocjujemy lepszą pogodę na przyszły rok? Jesteśmy bliscy osiągnięcia porozumienia ze wszechmocnym – kontynuował, nie czekając na odpowiedź. – Niestety, promil obywateli pańskiego pokroju może zaprzepaścić nasze starania.

- To wszystko śmiechu warte – zareagował Druus.

- No tak. – Latros wykrzywił mahoniowe usta. – Myślę, że nie wyczuwasz powagi sytuacji, chłopcze. – Przezroczyste czoło przybrało wściekle-zielony kolor. - Il fine giustifica i mezzi – zakomunikował sekretarce przez telefon.

Nie mógł dłużej utrzymać krwi – otworzył usta i zaczął się dusić.

Zmontowali szubienicę z zardzewiałego rusztowania i spleśniałej dykty. Ustawili Druusa pod pętlą, którą zacisnęli wokół szyi. Kapłan na klęczkach wzniośle wyrecytował modlitwę do wszechmocnego, po czym zszedł z podestu. Tłum zamarł w bezruchu, oczekując pierwszej gwiazdki.

Kątem oka zauważył, jak jeden z chłopców - na wyraźny znak kapłana - wziął zamach nożem myśliwskim i przeciął linę od zapadni. Może pogodę będą mieli lepszą – zdążył pomyśleć.

 

 

 

 

Druus

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Druus · dnia 26.12.2013 23:01 · Czytań: 900 · Średnia ocena: 4,6 · Komentarzy: 23
Komentarze
kresowiak dnia 27.12.2013 02:05
Początek obiecujący, potem czuję się odurzony bo nie wiem gdzie to wszystko się podziało. Potem się chwilę zastanawiam i wiem. Włoskie wstawki skojarzyły mi się z językiem diabła, jakoś tak apokaliptycznie i po trochu jak z bajek robotów. Niewielka dawka Orwella i bach - Mała apokalipsa Konwickiego. Nielinearny tok moich wyobrażeń skonsumował miniaturę i połączył w jakieś niespójne gałganki, a jednak mają to do siebie że mimo niemożliwości scalenia fix trzymają się razem.

Niedosyt czuję po zakończeniu, niby proste i rach ciach, a człowiek chciałby coś innego przeczytać, albo w innej formie. Może jestem nienażarty bo brakuje mi wisienki na torcie, tutaj mam sernik na zimno instant. Za szybko postać poszła na szafot, można by coś jeszcze wstawić pomiędzy. W każdym razie czytało się zapraszająco na przyszłość.

Pozdrawiam!
akacjowa agnes dnia 27.12.2013 09:55
Cytat:
nie cze­ka­jąc na od­po­wie­dzieć.
- rzeczywiście przeszedł mnie dreszczyk ;P

Też mam wrażenie, że w dłuższej formie więcej można by tu przeżyć. W takim skrócie jakoś tak nie poruszyło mnie ani specjalnie wciągnęło.

Pozdrawiam
pablovsky dnia 27.12.2013 13:17 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Per la stu­pi­dità non c'è ri­me­dio

Cytat:
Il fine giu­sti­fi­ca i mezzi


Oto wisienki na torcie, które nadają smaku tej surrealistycznej historii. Faktycznie cel uświęca środki, Twoim było nadanie odpowiedniego klimatu i moim zdaniem ta sztuka Ci się powiodła.
Interpretacje pozostawiasz czytelnikowi, w krótkim tekście zawarłeś wiele absurdalnych sytuacji, w samym spotkaniu Druusa z Latrosem od samego początku można wyczuć napiętą atmosferę która gęstnieje z każdą sekundą. To jest dreszcz sam w sobie. Podczas krótkiej (za krótkiej, niestety - trzy tysiące znaków!) lektury zadajemy sobie wiele pytań, typu - CZYM jest Mister L., czemu służy wizyta Druusa, w jakim celu jest zaprogramowany, jakie cycki ma Lorien i tym podobne. Wszystko w otoczce absurdu, a śmierć za błędy kończy dzieło.
Twój styl, Twoje pisanie, moje zadowolenie. Jestem na tak, bo dreszcz się pojawia wielokrotnie. Ale wiesz, to trzeba lubić.
Almari dnia 27.12.2013 13:45
Hmm... czytałam dwa razy. Widzę sens miniaturki, widzę, jak do mnie mrugasz, ale jakoś mnie to nie przekonuje, nie podnieca. Jesteś przystojny, i ten twój avatar... ale wiesz, czasem tak jest, że coś nie iskrzy i wsjo. Chyba nie moje klimaty, dlatego pozostawiam ocenę czytelnikom, którzy się w klimacie odnajdą.

Pozdrowionka.
Usunięty dnia 27.12.2013 14:43 Ocena: Świetne!
I słusznie, bo jak widać od(k)urzanie mózgu daje świetne efekty.

Oglądałam niedawno "Virusa" z 99 roku. Nie z własnej woli i z wątpliwą przyjemnością, ale prawdą jest, że jak już się wejdzie do świata takiej bajki, wciąga mocno.
A już na pewno dzięki temu łyknęłam tego wariata za pierwszym podejściem. Co w przypadku Twoich tekstów jeszcze mi się nie zdarzyło.
Także nuda. Musisz się bardziej postarać, żeby mnie zaskoczyć, bo rozdreszczam Cię już w trzy minuty.

A do tego ten Twój nasmarowany drwiną języczek... Dobra, już się biorę w garść i zapraszam do gabinetu, ponieważ:

Potraktowałbyś myśli kursywą, albo czym, bo niekoniecznie wiadomo, gdzie się zaczynają.
Tu:
Cytat:
De­li­kat­ne, nie­prze­pra­co­wa­ne pa­lusz­ki

czy tu:
Cytat:
Ta­kie­mu do­brze


Cytat:
Nie mógł dłu­żej utrzy­mać krwi – otwo­rzył usta i za­czął się dusić.

nie za bardzo wiadomo, który gość

Cytat:
Kątem oka za­uwa­żył(,) jak jeden z chłop­ców

j.w.; najbardziej nasuwa się tutaj 'tłum' z poprzedniego akapitu, ale to byłaby bzdura i musiałabym Cię za to powiesić
al-szamanka dnia 27.12.2013 15:31 Ocena: Świetne!
A ja obieram Twoją miniaturę jako kompletny absurd.
A właściwie jako koszmar senny, bo cóż innego można mieć po czterdziestu godzinach grzania gitary przez Zeppelinów, okraszonych kontemplacją i kumulacją kopulacji.
Po czymś takim człowiek nie wie w jakim świecie się znajduje.
Ludzkim czy rządzonym przez roboty o szklanych czołach, a może w jakiejś innej mieszance czasowej, gdzie budulcem na szubienicę jest spleśniała dykta, a szanowny wszechmocny wypina się na wiernych jedną gwiazdką.
Moim zdaniem bardzo udany tekst, psychodelicznie okraszony.
Druus dnia 27.12.2013 18:18
Na wstępie chciałbym wszystkim podziękować za obecność i komentarze.

Kresowiaku,
Cytat:
Za szybko postać poszła na szafot, można by coś jeszcze wstawić pomiędzy.

Pewnie masz racje, ale żeby zmieścić się w kategorii wagowej (limicie znaków), to musiałem z czegoś zrezygnować.

Cytat:
W każdym razie czytało się zapraszająco na przyszłość.

Serdecznie zapraszam. ;)

akacjowa agnes napisała:
W takim skrócie jakoś tak nie poruszyło mnie ani specjalnie wciągnęło.

No nic, trzeba się z tym pogodzić. ;)

pablovsky napisał:
Twój styl, Twoje pisanie, moje zadowolenie. Jestem na tak, bo dreszcz się pojawia wielokrotnie. Ale wiesz, to trzeba lubić.

Pablo, dzięki że pojawiasz się w moim od(k)urzonym mózgu, tym bardziej, że jestem w niszy.

Almari napisała:
ale wiesz, czasem tak jest, że coś nie iskrzy i wsjo.

Ale na to piwo pójdziemy? ;) Większość moich wypocin to nie Twoje klimaty, ale czasami się pod nimi pojawiasz - za to ukłon Ci się należy.

Morfino, szefowo moja.
morfina napisała:
Także nuda. Musisz się bardziej postarać, żeby mnie zaskoczyć, bo rozdreszczam Cię już w trzy minuty.

W takim razie będę musiał zwiększyć Ci dawkę absurdu. Do tej pory jeszcze się trochę hamowałem, ale skoro nuda, to idę na całość. Aha, poprawki bezcenne.

al-szamanka napisał/a:
A ja obieram Twoją miniaturę jako kompletny absurd.

Trafiłaś w sam środek tarczy. ;)

al-szamanka napisał/a:
Moim zdaniem bardzo udany tekst, psychodelicznie okraszony.

Dziękuję pięknie i kłaniam się nisko.
shinobi dnia 27.12.2013 19:16
W przypadku Twoich tekstów bardziej interesuje mnie narracja, treść mniej, ponieważ przeważnie za Tobą przy pierwszym czytaniu nie nadążam. Być może nadążę podczas drugiej odsłony, tego nie wiem, potem sprawdzę.

Brak zrozumienia, a nie do końca jestem pewien, czy dążysz do czegoś więcej niż ogólne wrażenie, i tak pozwala mi delektować się poszczególnymi zdaniami, stylem.

Jest fajnie.
Almari dnia 27.12.2013 19:32
Druus napisał:
Ale na to piwo pójdziemy? Większość moich wypocin to nie Twoje klimaty, ale czasami się pod nimi pojawiasz - za to ukłon Ci się należy.


Bez dwóch zdań :D

A pojawiam się, pojawiam. Bo autor dobre teksty pisze, a że tematyka czasem nie moja, to nie wina autora, dlatego może nawet lepsza zabawa jest. Można szukać fragmentarycznie i cieszyć się stylem, a na flaczki zawsze przyjdzie pora.
mike17 dnia 28.12.2013 14:52 Ocena: Świetne!
Prawdziwe rzeczy pomieszanie, panie Druus :)
Totalny absurd wali nielicho drzwioma i oknoma, wywołując intrygujący szelest zwojów mózgowych, bo po tejże odjazdowej lekturce czuję, że coś radośnie zabulgotało w moich mentalnych trzewiach, dając mi poczucie kontaktu z jakimś wymóżdżonym matrixem, gdzie żyją osobliwi kolesie o szklanych czółkach i odbywają się metarozmowy rodem z Kafki.
Zawsze byłem fanem czystej formy, gdzie logika wylądowała za najbliższym płotem ze spróchniałych sztachet, i gdzie jedynym pewnikiem, jest brak pewników, których umysł nie ogarnia, bo nie musi, wszak ongiś jakiś światły a oczytany wielce mąż rzekł: "Sztuka to piękno, a nie sens!"
I miał chłopina rację.

I tak jest tu u Ciebie, panie Druus - w morzu absurdu oddycha się świeższym powietrzem niż w świecie, gdzie panuje wyścig szczurów, lipne rządy, narkomania, pedofilia oraz zalewające zewsząd markowe wyroby z Chin oraz zdrowa, wietnamska żywność.
Pobyłem sobie w twoim wymiarze i powiem, że ubranko skrojone na miarę :)
Poszczególne scenki o dziwo tchną jakąś szczątkową logiką, ale wszechobecnym jest owo tchnienie absurdu w absurdzie, co kupuję na pniu (rodzaj drzewa obojętny).
Biednemu bohaterowi chciałoby się dać złotą radę Prehistorycznych Czechosłowaków: "Nie masz żadnych szans, ale zawsze możesz je wykorzystać!".
Lecz on, bidulek, ginie na kawałku sznur(k)a...
What a shame!

W sumie rozklepiocha była pod koniec, choć, owszem, mogłeś postarać się o jakiś more sophisticated sposób zejścia głównego herosa tego opka z łez padołu, ale wybór należał do Ciebie i trza to uszanować.

To sum up,

Trzymasz blat jeśli chodzi o absurd w grotesce, a to świadczy o wyrobionym stajlu.
Umiesz stworzyć "aurę wymóżdżenia", a to sobie cenię.
No i wstawki erotyczne zawsze mile widziane :)

THE END
marukja dnia 28.12.2013 20:12
Cytat:
nie od­da­wa­nia czci

- nie dam sobie uciąć ręki, ale napisałabym łącznie :)

Odkurzyłam sobie mózg dość starannie, wszystkie zakamarki wytężają wzrok i szukają sensu w Twoim tekście, i... coś tam migocze na horyzoncie, ale co? Chyba jednak zamiast odkurzania, przyda się bardziej odurzanie ;)

Przeczytałam z zaciekawiem, postać niejakiego Druusa jest bardzo sympatyczna. Zdaje się, że gdzieś go kiedyś spotkałam, w jakimś barze, czy lustrze? Ciekawe te jego perypetie, mam nadzieję, że jeszcze wróci, nawet z zaświatów. ;)
Cytat:
Koń­ców­ki roz­dwo­jo­ne­go ję­zy­ka spla­ta­ły się ze sobą, ni­czym para ła­bę­dzi.

- to bardzo ładne.

Pozdrawiam!
Usunięty dnia 28.12.2013 20:28
Widzę tutaj dwa światy. W jednym jest swojsko, kobiety, wino i śpiew. W drugim obco, mister minister ze szklanym czołem wydający wyrok śmierci na sympatycznego młodzieńca programistę, bez pośrednictwa sądu. Niby sajens fikszyn, ale jakby to już gdzieś kiedyś było, całkiem niedawno i niedaleko.
Pozdrawiam.
Druus dnia 28.12.2013 21:26
shinobi napisał:
Brak zrozumienia, a nie do końca jestem pewien, czy dążysz do czegoś więcej niż ogólne wrażenie

Powiem Ci szczerze, że na razie też tego nie wiem. Czysta (nieudolna) zabawa słowem, zobaczymy, może kiedyś zmądrzeję. Dzięki, że jesteś. ;)

Cytat:
A pojawiam się, pojawiam.

To ja jeszcze raz się kłaniam. Ooo... już (mój biedny kręgosłup) :)

Mike, nie mam pojęcia jak Ci się odwdzięczę za te komentarze. Mądrym słowem raczej nie, więc też się tylko ukłonię i bardzo mocno podziękuję, przyjacielu. Twoja obecność - bezcenna.

marukja napisała:
ale napisałabym łącznie

Jak tak, to zaraz połączymy.

marukja napisała:
postać niejakiego Druusa jest bardzo sympatyczna

Pewnie dlatego, że jest małomówny. :)

blaszka napisał/a:
Niby sajens fikszyn

Oj, daleko mi do tych wszystkich sejensów itp. Każdy ma swoje skojarzenie, a ja nie będę nikogo poprawiał.

Serdecznie wszystkim dziękuję. Pozdrawiam!
amsa dnia 29.12.2013 00:05
Druus - mam wrażenie, że całość opowiadania można podciągnąć pod opis metod korporacyjnych, i to wywołuje dreszcz, bo to straszne jest i mrożące krew w żyłach. Mnie się opowiadanie podoba.

Pozdrawiam

B)
Usunięty dnia 29.12.2013 10:00 Ocena: Bardzo dobre
Pierwsza część zdaje się być typowym przykładem odstępstwa od tradycji na rzecz grzeszenia na boku, a druga - snem karzącym za ten grzech. Tak sobie odczytałem.


Bardzo dobre.
Kaero dnia 29.12.2013 15:23
Przeczytałam wczoraj, ale wstrzymałam się z komentarzem na chwilę. Próbowałam wymyślić jaką inną interpretację tej miniatury, ale za każdym razem wychodzi mi ta, podobna do Ekszyna, choć akurat słowo "sen" odnośnie drugiej części nie przyszło mi do głowy. Wyobraziłam sobie raczej alternatywny świat, totalitarne i ortodoksyjne religijnie państwo z przyszłości, w którym każda próba samodzielnego myślenia i niezależnego postępowania karana jest śmiercią. Chociaż nie, to niekoniecznie musi być przyszłość.

Obie części, choć na pozór odmienne, tworzą wspólną i bardzo dobrą stylistycznie, zamkniętą całość.
Druus dnia 30.12.2013 13:16
Cytat:
Mnie się opowiadanie podoba.

Miło Cię znów widzieć. Dziękuję serdecznie a59o. :)

Cytat:
Tak sobie odczytałem.

Bardzo dobrze kombinujesz, Ekszynie. Dzięki za komentarz.

Cytat:
Wyobraziłam sobie raczej alternatywny świat, totalitarne i ortodoksyjne religijnie państwo z przyszłości, w którym każda próba samodzielnego myślenia i niezależnego postępowania karana jest śmiercią. Chociaż nie, to niekoniecznie musi być przyszłość.

Kaero, również bardzo dobrze kombinujesz. Oto właśnie mi chodzi, pisząc miniaturki. Każdy interpretuje inaczej i prawie każdy ma racje.

Pozdrawiam
zawsze dnia 02.01.2014 16:42
Mam problem ze skomentowaniem tego tekstu, wierz mi, że próbuję od sylwestra.

Bo muszę obiektywnie docenić walory literackie (chociaż nie do końca łapię wątek przemiany Mistera w Ministra) , ale i zupełnie nie wsiąkam w jego klimat, unoszę się tylko na powierzchni... Krótko mówiąc: niezły tekst, ale nie dla mnie.
Druus dnia 03.01.2014 15:44
zawsze napisała:
Krótko mówiąc: niezły tekst, ale nie dla mnie.


Powiem szczerze, że cieszy mnie Twój komentarz, bo jeśli moje wypociny przemawiałby do wszystkich, to moja nienormalność ległaby w gruzach. A tak, jeszcze trochę pożyję. :)

Dziękuję za komentarz.
green dnia 07.01.2014 18:30
Po początku, który mógł mnie zaprowadzić w ciekawą dreszczykową miniaturę to im dalej w las to klimatu mniej. Gdzieś czegoś zabrakło a Ty druus masz coś takiego fajnego w pisaniu...
szkoda.

Pozdrawiam:)
Druus dnia 09.01.2014 16:02
Green, dziękuję za wizytę. Tym razem randka nam się nie udała, może kolejna będzie lepsza. :)

green napisała:
Gdzieś czegoś zabrakło a Ty druus masz coś takiego fajnego w pisaniu...


Całkiem przyjemny komplement.

Pozdrawiam. :)
Wasinka dnia 12.01.2014 22:18
Ciekawe jest to, jak rozwijasz teksty, bo początek praktycznie rzadko podpowiada, o czym on będzie. Zaczyna się w miarę zwyczajnie, a potem wpadamy w wir jakowychś absurdalnych, zdawałoby się, obrazów, które jednak układają się w konkretny przekaz (czy zostanie odkryty wedle woli Autora, to już kwestia, hm, poboczna), w dość plastycznie namalowaną scenkę. Z podłożem gdzieś w niedomówieniach. I interesującym wyzwaniem jest sobie połączyć fragment sprzed gwiazdek z tym po. Bo gdyby istniały oddzielnie, inaczej sprawa Druusa by mogła dźwięczeć - jak oderwana od rzeczywistości trochę. Ale nie, my tu mamy całkiem spory kawałek, który nie musi być tym, na co wygląda bez znajomości początku.
Może niezbyt jasno się wyraziłam, ale tak mi się ułożyło...

przeszedł obok wykłutego w marmurze biurka - może "wykutego" lepiej


Pozdrawiam księżycowo.
Druus dnia 15.01.2014 14:48
Cytat:
Może niezbyt jasno się wyraziłam, ale tak mi się ułożyło...


Dwa razy przeczytałem i ogarniam bezproblemowo. :)

Nie lubię pisać o czymś wprost (wydaję mi się to z lekka nudne), dlatego tak się bawię i kombinuję podczas "tworzenia".
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:78
Najnowszy:wrodinam