Ponad czasem - al-szamanka
A A A

Rozpoznał ją natychmiast, nieomylnie. Tylko ona była niepowtarzalnym, jakby rozsianym we mgle, złocisto seledynowym światłem, wyjątkowo łagodnym, pełnym ciepła i czułości tak tkliwej, że znieruchomiał i bezgranicznie szczęśliwy zatracił się w nim zupełnie.

Anna podlewała właśnie kwiaty. Nad każdym pochylała się jak nad czymś wyjątkowym, jedynym. Jej światło falowało pomiędzy liśćmi i płatkami pieszczotliwie i miękko, obejmowało donice, przenikało ziemię, ożywiało wodę w konewce. Seledynowe cienie opalizowały na meblach, znaczyły ślady jej stóp i dłoni, aby po dopiero dłuższym czasie rozpływać się w nicość, z wahaniem, jakby oczekując na następny dotyk jej obecności. Posuwał się za nią mimowolnie, zafascynowany, tak jak niegdyś.

Zobaczył ją, jak leży na rozgrzanym piasku plaży w białej, zwiewnej sukience i, zapatrzona w postrzępione wiatrem fale, poprawia mokre włosy. I nuci jedną z tych swoich nieprawdopodobnych, przejmujących melodii. Była śliczna. Była śliczna tak bardzo, że patrząc na nią, nie mógł ze wzruszenia wypowiedzieć najprostszego słowa. Spoglądał tylko, rozpamiętywał nieskazitelny owal jej twarzy, zarys brwi i kształt ust, połysk skóry.

Zawsze wiedziała, co myślał i czuł. W takich momentach, nie odwracając nawet ku niemu głowy, wyciągała rękę i chwytając jego serdeczny palec, potrząsała nim delikatnie, wyprowadzała go z obezwładniającego zachwytu. Odgarniał z jej czoła wilgotne włosy, serce waliło w piersi jak oszalałe, a on, wdychając subtelny zapach perfum, szeptał bezładne niekończące się wyznania.

Rozstali się na ponad rok pustego życia. Z tego okresu miał tylko wspomnienie szarego rytmu dni i tygodni wypełniającego czas między jednym a drugim jej telefonem. Poza tym nic nie miało sensu. A potem były już tylko dwa ostatnie, wspólne dni.

Nigdy nie wyszła za mąż. Czekała. Tego był pewien.

Podlała nareszcie wszystkie kwiaty. Nagle wyprostowana i lekko pochylając głowę zdawała wsłuchiwać się w coś niespodziewanego. Nie wytrzymał i podszedł bliżej. Przekroczył granicę światła i bardziej niż kiedykolwiek uświadomił sobie jej niezwykłe, oszałamiające piękno. Drgnęła gwałtownie, tak, jakby poczuła jego dotyk, oczy wypełniły się nagle nigdy niewypłakanymi łzami. Chciała wyszeptać jego imię, poruszyła tylko wargami. Po ostatniej operacji przełyku nie była w stanie wypowiedzieć nawet najkrótszego słowa. Podeszła do lustra, wyciągnęła z włosów podtrzymujący je grzebyk i ze zdziwieniem spoglądała na swoją zoraną czasem twarz.

Jej światło zatrzepotało, nabrało mocy. Teraz on czekał i wiedział, że to już niedługo.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 30.12.2013 07:55 · Czytań: 1057 · Średnia ocena: 4,63 · Komentarzy: 41
Komentarze
Usunięty dnia 30.12.2013 10:09 Ocena: Dobre
Nie ma dreszczy. Za to jest mętlik. Tekst sprawia wrażenie mocno niedokończonego i ociosanego dla wymogów konkursowych. Moim zdaniem.
Język, jak zawsze u Ciebie, subtelny i delikatny, ale taki sposób narracji wymaga dłuższego urabiania czytelnika, aby przyprawić o dreszcze. I historia musi gdzieś zmierzać, gdzieś dopłynąć. Tutaj jest kilka nurtów i każdy gwałtownie przecięty niewidoczną tamą.

Reasumując. Tekst jest napisany pięknie, ale jako miniatura nie działa. Jako dreszcz tym bardziej.


Cytat:
Jej świa­tło fa­lo­wa­ło po­mię­dzy li­ść­mi i płat­ka­mi piesz­czo­tli­wie i mięk­ko, obej­mo­wa­ło do­ni­ce, prze­ni­ka­ło zie­mię, oży­wia­ło wodę w ko­new­ce. Se­le­dy­no­we cie­nie opa­li­zo­wa­ły na me­blach, zna­czy­ły ślady jej stóp i dłoni, aby po do­pie­ro dłuż­szym cza­sie roz­pły­wać się w ni­cość, z wa­ha­niem, jakby ocze­ku­jąc na na­stęp­ny dotyk jej obec­no­ści.


Rzucają się w oczy takie drobiazgi:
Cytat:
li­ść­mi i płat­ka­mi

Cytat:
piesz­czo­tli­wie i mięk­ko

coś i coś; sporo ich w tak krótkim tekście

oraz:
jak, jakby - też przydużo.

Cytat:
że pa­trząc na nią(,) nie mógł ze wzru­sze­nia wy­po­wie­dzieć naj­prost­sze­go słowa.

Cytat:
Za­wsze wie­dzia­ła(,) co my­ślał i czuł.

Cytat:
nie od­wra­ca­jąc nawet ku niemu głowy, wy­cią­ga­ła rękę i chwy­ta­jąc jego ser­decz­ny palec(,) po­trzą­sa­ła nim de­li­kat­nie, wy­pro­wa­dza­ła go z obez­wład­nia­ją­ce­go za­chwy­tu. Od­gar­niał z jej czoła wil­got­ne włosy, serce wa­li­ło w pier­si jak osza­la­łe, a on, wdy­cha­jąc sub­tel­ny za­pach jej per­fum(,) szep­tał bez­ład­ne, nie­koń­czą­ce się wy­zna­nia.

Cytat:
mię­dzy jed­nym, a dru­gim jej te­le­fo­nem.

tutaj 'jej' spokojnie można wyrzucić

Cytat:
lekko po­chy­la­jąc głowę(,) zda­wa­ła wsłu­chi­wać się w coś nie­spo­dzie­wa­ne­go.

Cytat:
na swoja zo­ra­ną cza­sem twarz.

swoją
labedz dnia 30.12.2013 10:43
No i znów mam problem.
Tekst piękny, napisany niezwykle poetycko, trochę na zasadzie smutnej fairy tale, lub piosenki pani o dźwięcznym, niemal elfim nazwisku Eithne Patricia Ní Bhraonáin, zwanej powszechnie Enya. Więc klimatycznie jest. Ażurowo jest. Lekko, jasno, metaforycznie i magicznie.
Ale, droga al-szamanko, dreszczyk mnie ominął szerokim łukiem. I gwiazdy nie doszukałem się jakoś zbyt wyraziście. Coś u mnie nie zadziałało.
Nie wiem, może to przez to, że w mojej świadomości ludzie nie świecą. A jeśli już, i to na seledynowo, to najczęściej wskutek napromieniowania radioaktywnego albo pod wpływem toksycznego szlamu jakiegoś. Nie wiem, co miał oznaczać motyw podlewanych kwiatów, nie do końca mogę wiedzieć na co czekał główny bohater i co wydarzy się już niedługo, nie wiem z jakiego świata była Anna i co ją po drodze spotkało.
Zgoda - nie zrozumiałem tego tekstu. Ale mam wrażenie, że w tym wypadku, moje niezrozumienie nie wynika z braku moich czytelniczych kompetencji, ale z powodu hermetyczności tekstu. I nie wydaje mi się, że hermetyczność owa bierze się z ograniczeń formalnych konkursowości miniatury, a raczej z Twojego - pięknego, przyznaję - stylu.
Więc tak: opowiadanie cudne (to dobre słowo), ale pasujące do konkursu jak ja do miss świata. Czyli średnio.
Pozdrawiam!
amsa dnia 30.12.2013 11:35
al-szamanko - masz lekkość pióra, umiejętność wprowadzenia czytelnika w klimat. Trochę mnie oszukałaś ;), początkowo sądziłam, że to ona zginęła, a tu jednak - nie. Jest w tej historii spora doza romantyzmu, migawek ukazujących czyjeś wspomnienia, trochę mi się to kojarzy z angielskimi filmami o czasach wiktoriańskich, nie mam pojęcia dlaczego;).
To co mi zazgrzytało, co mi nie pasuje to ten przełyk, wypadłam przy nim z rytmu i nie wpasowałam się tak od razu w finał. A ten mi się spodobał, tym bardziej, że uświadomiłam sobie, to co już kiełkowało mi wcześniej w głowie - pewna schematyczność oczekiwań dreszczyku - znaczy - mówię o sobie. A przecież dreszcze mogą być przeróżne, nie koniecznie takie, do jakich człowiek przyzwyczajony był do tej pory;).

Pozdrawiam

B)
Tjereszkowa dnia 30.12.2013 12:01
Nie zgodzę się z zarzutem hermetyczności – historia wydaje mi się jasno wyłożona (jasno nie znaczy łopatologicznie). Wadą utworu jest zaś jego przewidywalność (a w tym momencie o dreszczyk zahacza się tylko leciutko). Od początku spodziewałam się, czegoś, co zmąci sielankę, a śmierć jednego z kochanków jest dosyć ogranym motywem. Całość jednak jest tak ładnie napisana, że mi owa przewidywalność nie przeszkadza. Przeczytałam z dużą przyjemnością. Pozdrawiam :)
marukja dnia 30.12.2013 14:48
Tekst napisany bardzo lekko, z wdziękiem, i zdadzam się z labedziem - dużo tu poezji, bardzo na plus.
Urzekł mnie początek, a dokładniej zdanie:
Cytat:
Tylko ona była nie­po­wta­rzal­nym, jakby roz­sia­nym we mgle, zło­ci­sto se­le­dy­no­wym świa­tłem, wy­jąt­ko­wo ła­god­nym, peł­nym cie­pła i czu­ło­ści tak tkli­wej, że znie­ru­cho­miał i bez­gra­nicz­nie szczę­śli­wy za­tra­cił się w nim zu­peł­nie.

- jak dla mnie cud-miód!

Miniaturka przyprawiła mnie o dreszcze na przedramieniach, serio! Chyba dlatego, że wszystko, co opisujesz może być prawdą. Dreszcze zaczęły się w momencie, gdy nad tekstem nadciągnęły ciemne chmury, mniej więcej tutaj:
Cytat:
Roz­sta­li się na ponad rok pu­ste­go życia.

To zdanie odbieram jak swego rodzaju granicę: to, co wyżej jest słoneczne, świetliste, widać ferię barw.
Czar tekstu pryska jednak w momencie, gdy mówisz o operacji przełyku. To naprawdę wydaje się bardzo odstawać od reszty, chociaż może jest sprowadzeniem po prostu na ziemię gdzieś latających marzeń. Nie wiem, ale jakoś tego nie kupuję, i wszystkie dreszcze nagle zniknęły.

Tytuł jest ładny, ale wydaje się dosyć oklepany, jakby już wielokrotnie powielany.
I gwiazdy też się nie doszukałam. Chodzi o światło?

Pozdrowienia!
mike17 dnia 30.12.2013 14:53 Ocena: Świetne!
Świetnie opowiedziana, bardzo naturalnie, prosto i niezwykle urokliwie historia :)
Bardzo po twojemu.
To, co rzuca się natychmiast w oczy, to liryzm i romantyczna nuta, która pięknie pobrzmiewa aż do samego końca, oraz coś, co nazwałbym "uroczym sentymentalizmem", któremu daleko do taniej ckliwości, bliżej do malowania słowem tego, co w życiu najpiękniejsze, a więc kochania.
Podoba mi się brak dosłowności, bardzo umiejętnie i oszczędnie operujesz słowem, wkładając nie raz w jego kształt ukryte znaczenia, jak bodaj tu:

Cytat:
Pod­la­ła na­resz­cie wszyst­kie kwia­ty

Cytat:
Prze­kro­czył gra­ni­cę świa­tła

Cytat:
Teraz on cze­kał i wie­dział, że to już nie­dłu­go.

ileż tu przenośni, zawoalowanych, konkretnych treści.

Malujesz obraz tego kochania bardzo zwyczajnie, i w tej prostocie kryje się niezwykła magia i urok - układając piękne zdania dajesz tak naprawdę opowieść jak z bajki, gdzie wszystko się logicznie zazębia i ma swoje wytłumaczenie.
Dlatego nie uważam, by twoja miniatura była hermetyczna - jest aż nadto czytelna.
Ostatnie zdanie tłumaczy wszystko, jest idealnym i romantycznym zamknięciem tej historii, choć podświadomie od jakiegoś czasu czułem, że tak to rozegrasz.

Znów przypomniał mi się jakoś "Edward Nożycoręki" i końcówka, gdzie bohaterka, już leciwa babcia opowiada wnukowi o Edzie.

I mnie nie przeszkadza przewidywalność, bo znając twoje pisanie wiedziałem, że dreszcz będzie ledwie widoczny, trzeba go samemu odnaleźć :)
shinobi dnia 30.12.2013 15:17
Doceniam subtelny, wdzięczny język, łagodne strumyki słów.
Sama historia zaciekawiła mnie mniej, element gwiazdkowy też trochę po macoszemu potraktowałaś, ale pragnę podkreślić - urok stylu na mnie działa.

Udany tekst.
ajw dnia 30.12.2013 15:47 Ocena: Świetne!
Ta miniatura otwiera moją wyobraźnię. Wchodzi się w nią jak w zaczarowany ogród doznań :
Cytat:
Jej świa­tło fa­lo­wa­ło po­mię­dzy li­ść­mi i płat­ka­mi piesz­czo­tli­wie i mięk­ko, obej­mo­wa­ło do­ni­ce, prze­ni­ka­ło zie­mię, oży­wia­ło wodę w ko­new­ce. Se­le­dy­no­we cie­nie opa­li­zo­wa­ły na me­blach, zna­czy­ły ślady jej stóp i dłoni, aby po do­pie­ro dłuż­szym cza­sie roz­pły­wać się w ni­cość, z wa­ha­niem, jakby ocze­ku­jąc na na­stęp­ny dotyk jej obec­no­ści. Po­su­wał się za nią mi­mo­wol­nie, za­fa­scy­no­wa­ny, tak jak nie­gdyś.

W tych słowach odczuwa się nieprawdopodobnie mocny zwiazek pomiedzy ludźmi.

Bardzo subtelnie napisane z charakterystycznym dla Ciebie klimatem. Jesteś wrażliwcem, wiec mocniej odbierasz świat, a ponieważ ja także dość intensywnie go odbieram, dlatego na końcu poczułam ów dreszcz rozumiejąc dopiero całą opisaną sytuację.
Pozdrawiam serdecznie
akacjowa agnes dnia 30.12.2013 16:05 Ocena: Bardzo dobre
Delikatnie, subtelnie, lirycznie.

Śmierć nie kończy prawdziwej miłości, ona jest tylko przejściem do jej wyższego poziomu.

Gwiazdki faktycznie niewiele, ale tekst ujmuje dogłębnie.

Pozdrawiam
kolbertyna dnia 30.12.2013 16:11 Ocena: Świetne!
Szamanko, pięknie napisany liryczny tekst, prawie poezja.
Czytając takie historie, zawsze mam dreszcze. Syndrom starej romantyczki...
Poruszyłaś we mnie głębokie struny; wzruszyłam się czytając Twoje mądre, pełne czystych uczuć opowiadanie, pozbawione zarazem fałszywej nuty ckliwości, czy wymuszania emocji.
Czasem więź między ludźmi jest tak silna, że przekracza czas i ziemskie ograniczenia. I to właśnie oddałaś w 3 tys. znaków.
Wszystko zrozumiałam i mocno poczułam.
Czego chcieć więcej? Tylko kolejnych takich tekstów!
pablovsky dnia 30.12.2013 17:41 Ocena: Świetne!
kolbertyna napisała:
Czasem więź między ludźmi jest tak silna, że przekracza czas i ziemskie ograniczenia.


Święta prawda, wiem coś o tym. Końcówka muszę przyznać mocno mnie poruszyła, a sama miniaturka pięknie napisana, w stylu doskonale mi znanym i ulubionym. Jak widać, nie musi lać się krew, żebym poczuł dreszcz. Ale warunek jest jeden - musi to napisać swoimi myślami nasza al.
Dogłębnie poruszył mnie Twój tekst, a jego wyjątkowa subtelność sprawiła, że przeszedł mnie oczekiwany dreszcz.
Bardzo mi się podobało, szamanko. Oczekiwałem porwania Chłystka w Twojej krainie, albo coś podobnego, tymczasem uraczyłaś nas zupełnie czymś innym. I jest pięknie!
Pozdrawiam zachwycony ;)
al-szamanka dnia 30.12.2013 19:50
Ojejku, człowiek poszedł na cały dzień do pracy, a przez ten czas nazlatywało się tu tyle ptaszków;)

Hihihi, Morfino, tekst na pewno nie jest ociosany do wymogów konkursowych, gdyż ma już te swoje dwa lata, albo więcej. A zdecydowałam się go tu wstawić, gdy ktoś mi wytłumaczył, że w tym konkursie przyjmowane są wszystkie dreszcze, nie tylko te, pojawiające się podczas czytania horrorów, kryminałów czy innych, drastycznych opisów.
Poprawki postaram się wstawić, o ile mi pozwoli mi mój dziwny układ w rubryce zgłoszeń tekstów. Dziękuję.

Łabędź, myślałam, że ktoś, kto jaśnieje światłem i jest czymś tak wyjątkowym dla drugiej osoby, zostanie skojarzony z gwiazdą - bez potrzeby nazywania po imieniu:)

O tym wspomniałam wyżej a59o - dreszczyków jest bez liku, różnych. Najbardziej lubię te, które są wynikiem czytania, oglądania lub przeżywania czegoś pięknego... jak miłość ponad czasem i na zawsze:)

Tjereszkowa - cieszy, że uważasz moje pisanie za ładne:)

Ach, te przełyki, Marukjo. Ostatnio, na dokształcie z logopedii musiałam grzebać skalpelem w takim wyciągniętym z formaliny - bardzo sprowadza na ziemię. Tak, światło:)

Mike - w tekstach sentymentalnych nie może być, że tak powiem, wszystko wyłożone jak kawa na ławę. Cieszę się, że to wyczułeś:)
Cytat:
znając twoje pisanie wiedziałem, że dreszcz będzie ledwie widoczny, trzeba go samemu odnaleźć

I o to chodzi. Także dotyk, który jest prawie niewyczuwalny dostarcza zazwyczaj najmocniejszych wrażeń:)

Shinobi - pięknie, że odwiedziłeś mój tekst:)

To prawda, Ajw, jestem wrażliwcem, już od zawsze. Zaszło to tak daleko, że w pracy mówi się o mnie, że rozpoznaję emocje naszych Klientów z jednego drgnienia rzęsy. Być może dlatego nie wszystko, co jest dla mnie jak najbardziej oczywiste, nie jest aż tak jasne dla odbiorców. A że też wrażliwcem jesteś zobaczyłam od razu w pierwszym Twoim wierszu:)

Akacjowa - a w tych wyższych poziomach, to niebo i gwiazdy właśnie:)

Kolbertyno - nigdy nie nauczyłam się grać na żadnym instrumencie, czego bardzo żałuję, ale lubię poruszać struny, cieszę się, że i Twoich dotknęłam:)

Pablo- Ty z pistoletem pozujesz, a takie miękkie masz serce:)
Cytat:
Jak widać, nie musi lać się krew, żebym poczuł dreszcz.

Ja też mam największe dreszcze, gdy się czymś zachwycę... a potem szlocham z tego zachwycenia. I jest mi cudnie:)

Dziękuję Wam za czytanie :)
puma81 dnia 30.12.2013 23:04 Ocena: Świetne!
szamanko, cudeńko stworzyłaś, piękne.
Historie o miłości zawsze mnie poruszają, a w Twoim wydaniu szczególnie. Dreszczyk miłosny? Jestem jak najbardziej za.
Dla mnie nie było niejasności.
Pozdrawiam serdecznie :)
henrykinho dnia 31.12.2013 08:54
Jesteś jedną z niewielu osób (pewnie jedyną, jeszcze nie wiem, nie czytałem wszystkiego), która nie użyła w treści słowa "gwiazda". Interesujący zabieg, bo musiałem poszukać go sam; od razu skojarzyłem rzeczoną z jaśniejącą postacią kobiety, a że historia niejako płynie "Ponad czasem" właśnie, to jest to świetny pomysł - gwiazdy żyją długo, niemal wiecznie, tak jak przedstawiona miłość, trwające nieskończenie przywiązanie dwojga ludzi. Skojarzenie nasuwa się samo.
Pewnie stąd mętlik, o którym wspomina morfina - nie jest to wszystko mocno ugruntowane, moim zdaniem akcja toczy się właśnie w takim... zawieszeniu. A przynajmniej to moja interpretacja.
Język oczywiście standardowo, wyszlifowany do stanu błyszczącego.
Nie mam pojęcia, czy miałem dreszcze, bo to dość specyficzny tekst, ale jest bardzo dobry.
viktoria12 dnia 31.12.2013 09:32 Ocena: Świetne!
Wzruszający tekst, płynnie i ciepło w świetlistej poświacie prowadzisz ku puencie -
co tu dużo mówić: jednak zaskakującej,
bohaterka wykreowana przez Ciebie nadal jest piękna.
pięknem wewnętrznym, a takie posiadają tylko wyjątkowe kobiety
( wykreowana przez Ciebie jest szczególna );
zakochane raz na zawsze, wierne miłości -
tak ją odczytuję.
Gdy już nic nie mogą powiedzieć po operacji przełyku
pozostaje milczenie - wymowne, jest złotem.
Współgra z napisaną przez Ciebie treścią.
Gwiazda: jedyna, niepowtarzalna, wyjątkowa powoli traci blask;
tak bywa z gwiazdami.
Moim zdaniem pięknie to ujęłaś, w bezbłędnym stylu.
al-szamanka dnia 31.12.2013 10:16
Bardzo mnie cieszy, że nie było niejasności, Pumo, myślę, że po prostu potrafisz wejść w moje teksty przez niewidoczne drzwi :)

Henrykinho
henrykinho napisał:
Jesteś jedną z niewielu osób (pewnie jedyną, jeszcze nie wiem, nie czytałem wszystkiego), która nie użyła w treści słowa "gwiazda". Interesujący zabieg, bo musiałem poszukać go sam


I znalazłeś:)

Viktoria12 - taki właśnie był zamiar:) Pozdrawiam.
Usunięty dnia 01.01.2014 21:37
Witaj Al

piękna poetycka wizja wiecznej miłości.
Tez nie od razu zrozumiałam.
To zdanie
Cytat:
A potem były już tylko dwa ostatnie, wspólne dni.

jest ciut za krótkie. Tak nagle wrzucone, ze umyka uwadze czytelnika. A w nim tkwi cała tajemnica ciągu dalszego.
Twoje opowiadanie jest w Twojej głowie, ale my czytelnicy nie mamy tam dostępu ;)
Pablovsky powiedział, że jestem Inspektor Gadżet, więc i Twoja zagadkę udało mi się rozwiązać.
Drobny zabieg ze zdaniem, które przytoczyłam, pozwoliłby uniknąć niedomówień.
Tak czy owak, jest pięknie!
al-szamanka dnia 01.01.2014 22:29
Właśnie dlatego to zdanie jest krótkie, prawie niezauważalne - inaczej w końcówce nie byłoby zaskoczenia. Nie chciałam uprzedzać faktów. Dziękuję za miły komentarz, Blaszko:)
bosski_diabel dnia 05.01.2014 11:51
Al..Najbardziej końcówka mocno mnie poruszyła, miniaturka pięknie napisana, w stylu Al potrafisz bez zbędnych ozdobników poruszyć czytelnika :) tzn. mnie. Jak zwykle odchodzę pod wrażeniem. Pozdrawiam :)
al-szamanka dnia 05.01.2014 12:11
Eeeech, następny wrażliwiec przyszedł, bardzo mi miło:) i przyjemnie że poruszyło.

Pozdrawiam niedzielnie:)
Almari dnia 07.01.2014 00:47
Ależ impresję stworzyłaś! Przeprowadziłaś mnie przez obrazy Moneta i piękne książkowo-filmowe krajobrazy austenowskie. Czułam się tak, jakbyś malowała przede mną słowem i mimo że ruchy bardzo subtelne, to jednak sugestywne i niezwykle plastyczne. Lubię się zatapiać w takiej spoetyzowanej prozie, pod którą aż drżą emocje, jakby tylko czekały aż ktoś przetnie powłokę i je wypuści. Zapewne się powtarzam, ale nie czytałam komentarzy powyżej, musisz mi wybaczyć. Historia jest poruszająca, mimo że oklepana, ale kto powiedział, że o miłości i śmierci nie da się napisać wyjątkowo, choćby to był milionowy raz :)

Pozdrawiam
al-szamanka dnia 07.01.2014 17:34
Cytat:
Historia jest poruszająca, mimo że oklepana, ale kto powiedział, że o miłości i śmierci nie da się napisać wyjątkowo, choćby to był milionowy raz

Wszystko, co w naszym życiu się dzieje, było już miliony razy opisane, przez co tak jak wspomniałaś, jest oklepane.
Pochlebia mi, że określasz moją prozę jako poetycką i porównujesz z obrazami Moneta.
Dziękuję i pozdrawiam :)
darek i mania dnia 08.01.2014 10:22
spoko tekst. opisowo i nawet ciekawie. tyle że dreszcza nie ma.
a miał być . czytało się dobrze. pozdrawiam.
al-szamanka dnia 08.01.2014 18:47
Bo dreszczyku trzeba poszukać i się doszukać DiM, ale cieszę się, że spoko:)
kamyczek dnia 08.01.2014 18:54
Opisywane w miniaturze uczucie jest niezwykłe w swojej zwykłości - świeci, jak gwiazda, swoim, a nie odbitym światłem, ogrzewa, ale nie parzy, daje poczucie bezpieczeństwa. Po prostu. Tylko ona była niepowtarzalnym, jakby rozsianym we mgle, złocisto seledynowym światłem, wyjątkowo łagodnym, pełnym ciepła i czułości tak tkliwej, że znieruchomiał i bezgranicznie szczęśliwy zatracił się w nim zupełnie.
To prawda, od niektórych ludzi bije takie ciepło, że nie sposób się do nich nie uśmiechnąć (chociaż w myśli, powiedzieć do siebie: to musi być bardzo dobry człowiek). I gdybym miała określić to kolorami albo miała dar widzenia aury, powiedziałabym: promienieje białozłocistoróżowawoniebieskozieloną feerią kolorów.

Miniaturka zagadała do mnie. Stworzyłaś niesamowity klimat. Subtelnie, jak to u Ciebie, al.-szamanko.

Pozdrawiam.
al-szamanka dnia 08.01.2014 19:57
No tak, na tekst spojrzała Poetka i od razu zobaczyła gwiazdę:) Dziękuję z odwiedziny i ciepłe słowa:)
Kaero dnia 09.01.2014 22:11
Jak zwykle działasz na wyobraźnię. Wszystko było widać wyraźnie, bez problemu ulepiłam sobie świat, który mi przedstawiłaś. To mnie ujęło, bo lubię czuć tekst nieomal w palcach. Twoja miniatura jest też przykładem tego, że wcale nie potrzeba wielkiego bum!, żeby wywołać emocje. Pozdrawiam :)
Olowiany Zolnierzyk dnia 09.01.2014 22:56
ten tekst - to klasa. Dobre ubranie, jak słowa, poznaje się bez metki.
jasna69 dnia 10.01.2014 18:02
Szamanko, wiesz, że przed Twoimi tekstami zawsze padam na kolana, ale muszę przyznać, że ten mnie nie zachwycił. Nie mówię tu o samej historii i przesłaniu, bo to jak zawsze trzyma poziom, ale o wykonaniu. Nie wiem, odniosłam wrażenie "przedobrzenia". Może dlatego, że ostatnio mam nastrój mało poetycki, a może zjadłam za dużo słodyczy. Niemniej pozostaję Twoją wielbicielką.

Pozdrawiam
al-szamanka dnia 10.01.2014 19:19
Ładnie powiedziane "czuć tekst nieomal w palcach", ja czuję zwykle w skroniach. Przyjemnie, że moje teksty działają Ci na wyobraźnię, Kaero :)

Ale wielu metki sobie ceni, Ołowiany, i często bywa, że oberwany guzik, ale metka być musi. Pozdrawiam:)

Jasna dziewczyno:), nie padaj na kolana, to naprawdę niewskazane. Jeżeli wydaje się Tobie, że przedobrzone, to być może tak jest :) Może następnym razem mniej doprawię i podpasuje. Pozdrawiam i dziękuję za czytanie.
ajw dnia 11.01.2014 21:54 Ocena: Świetne!
Ojej, jaki tu tłok. Normalnie jak w miesnym za komuny ;)
zawsze dnia 16.01.2014 17:48
Cytat:
że pa­trząc na nią(,) nie mógł



Al-Szamanko, w Twoim tekście brakuje mi trochę fabuły. Napisany poprawnym i naprawdę pięknym językiem, dygam przed subtelnymi metaforami, a jednak nie ma tych subtelnych dreszczyków, których oczekiwałam. Bardzo ciekawie potraktowałaś gwiezdny motyw, to wielki plus. Tym razem jednak... to nie dla mnie. Może za mało mam wrażliwości ;).

Pozdrawiam
zawsze
al-szamanka dnia 16.01.2014 19:07
zawsze napisała:
Tym razem jednak... to nie dla mnie. Może za mało mam wrażliwości

Nie szkodzi, Zawsze:), może innym razem. A za poczytanie i koment dziękuję:)
Wasinka dnia 16.01.2014 21:46
Troszkę późno przychodzę z komentarzem, ale miałam nieco morderczy grudzień z nie mniej morderczym początkiem stycznia. ;)
Czytałam już wcześniej. I przyznam, że malutki dreszczyk miałam. Bo gdy sobie uzmysławiam, jak trudno jest żyć samemu, gdy jedyna miłość odeszła, to serce mi zawsze zadygoce.
Język pełen subtelności, obrazowy, wprowadza w świat wnętrza bohaterów, głębokiego uczucia, jakie dane im było poznać.
Rzadko wspominam swoje teksty (tym bardziej pod tekstem kogoś innego), ale tak jakoś mi się przypomniały moje Łzy słonecznika, że jednak napomykam...

Parę propozycji:

Cytat:
po­mię­dzy li­ść­mi i płat­ka­mi piesz­czo­tli­wie i mięk­ko,
- troszkę mi wpadło tutaj na siebie "i"
Cytat:
Zo­ba­czył ją(,) jak leży na roz­grza­nym pia­sku

Cytat:
że pa­trząc na nią(,) nie mógł

Cytat:
Za­wsze wie­dzia­ła(,) co my­ślał i czuł.

Cytat:
chwy­ta­jąc jego ser­decz­ny palec(,) po­trzą­sa­ła nim de­li­kat­nie, wy­pro­wa­dza­ła go z obez­wład­nia­ją­ce­go za­chwy­tu.
- troszkę brami, jakby z zachwytu wyprowadzała palca (a przynajmniej ja miałam takie skojarzenie; myślę, że można by pogrzebać z szykiem
Cytat:
wdy­cha­jąc sub­tel­ny za­pach per­fum(,) szep­tał bez­ład­ne, nie­koń­czą­ce się wy­zna­nia.
- w nawiasie dodać, podkreślony wyrzucić
Cytat:
mię­dzy jed­nym, a dru­gim jej te­le­fo­nem
- bez przecinka
Cytat:
Pod­la­ła na­resz­cie wszyst­kie kwia­ty, nagle wy­pro­sto­wa­na i lekko po­chy­la­jąc głowę zda­wa­ła wsłu­chi­wać się w coś nie­spo­dzie­wa­ne­go.
i tutaj bym pokombinowała. Na przykład w tym kierunku: Podlała nareszcie wszystkie kwiaty. Nagle wyprostowana, z lekko pochyloną głową zdawała się wsłuchiwać w coś niespodziewanego (itp.)


Pozdrawiam księżycowo.
al-szamanka dnia 16.01.2014 21:56
Dziękuję Ci, moja korektorko:) Kurcze, kiedy ja w końcu napiszę tekst ze wszystkimi przecinkami.
No kiedy?
Pozdrawiam, Wasineczko:)
Wiolin dnia 16.01.2014 23:37
Witaj Al. I tak mój głos zginie wśród tylu niesamowicie przychylnych opowiadaniu komentarzy. Jakoś w Twoich tekstach, lubię podglądać, poobserwować, całe wnętrze - mikroklimat ludzkiej wrażliwości. Tak jest i w tym opowiadaniu. Subtelnie opowiedziana historia dwojga....czuję ze dreszcz został przewidziany na później....Tyle jeno potrafię ocenić, bo tak naprawdę nie znam się na prozie. Pozdrawiam serdecznie.
al-szamanka dnia 17.01.2014 09:11
Nie znasz się, jak twierdzisz, a jednak czytasz.
Jako że jesteś Poetą, samą tylko obecnością pod tekstem wprawiłeś mnie w euforię.
Dziękuję:)
Usunięty dnia 23.01.2014 17:01
Czytając, jakbym leżał w czyimś łóżku pod fikuśną kołdrą albo błądził w świetlistych bibelotach. Puszysty język, miękki obraz, a dreszcz przyduszony poduchą.
al-szamanka dnia 24.01.2014 08:48
OK, wszystko rozumiem; kołdrę, bibeloty i poduchę. A czy Ci w tym wygodnie;)
Pozdrawiam:)
Krystyna Habrat dnia 26.01.2014 21:11
Dopiero teraz daję znać, że czytałam już na początku i doceniłam, jak zwykle, ale komentarz odkładałam na późnej. Niestety i teraz brak mi odpowiednich słów. Powiem krótko: tak mi się spodobało, że doszukiwałam się w tym jakiegoś podstępu, ironicznego żartu, żeby to nie było takie proste. Czy grzebyk jest narzędziem uświadamiającym przemijanie? Wieloznaczności dodaje owa świetlistość. Dobrze, że nie jest to wszystko jednoznaczne.
al-szamanka dnia 26.01.2014 22:22
Bardzo inny koment, Krystyno :)
Cytat:
Dobrze, że nie jest to wszystko jednoznaczne.

I o to chodzi, pewne niedomówienia tylko podkreślają to, co się chce zobaczyć.

Pozdrawiam:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty